www.zamosconline.pl - Zamość i Roztocze - wiadomości z regionu
Zamość i Roztocze - redakcja Zamość i Roztocze - formularz kontaktowy Zamość i Roztocze - linkownia stron Zamość i Roztocze - komentarze internautów Zamość i Roztocze - reklama Zamość i Roztocze - galeria foto
Redakcja Kontakt Polecamy Komentarze Reklama Fotogaleria
Witaj w poniedziałek, 25 listopada 2024, w 330 dniu roku. Pamiętaj o życzeniach dla: Erazma, Katarzyny, Józafata.
Listopadowe przysłowia: Kwitną drzewa w listopadzie, zima aż do maja będzie. [...]

Turystyka: Noclegi, Jedzenie, Kluby i dyskoteki, Komunikacja, Biura podróży Rozrywka: Częst. radiowe, Program TV, Kina, Tapety, e-Kartki, Puzle, Forum Służba zdrowia: Apteki, Przychodnie, Stomatologia Pozostałe: Kościoły, Bankomaty, Samorządy, Szkoły, Alfabet Twórców Zamojskich

www.zamosconline.pl Zamość i Roztocze - wiadomości z regionu


\Home > Kultura


- - - - POLECAMY - - - -




Teatr Piątej Strony Świata

Międzynarodowy Dzień Teatru obchodzony jest w Polsce 27 marca. W ten sposób czci się ludzi teatru - nagradza się specjalnymi nagrodami teatralnymi, życząc kolejnych sukcesów na deskach scenicznych. Ktoś powie, Zamościa to nie dotyczy - i tu by się pomylił. W niedzielę 25 marca w Zamościu, w Barze "Piąta Strona Świata" nie było wręczania "Złotych Masek", był za to najprawdziwszy na świecie Teatr. Nieduża sala pubu zamieniła się w ekskluzywną widownię - skórzane kanapy; a mały podest wyłożony kobiercami - w niezwykłą scenę. Aktorzy - pracownicy baru i ich przyjaciele, weszli w swoje role teatralne po raz trzeci w pierwszym sezonie teatralnym.

"Niepokoje młodego Grubbera", to tytuł sztuki, a brzmi prawie tak, jak "Cierpienia młodego Wertera" - Goethego, z tą różnicą, że Grubber nie popełnił samobójstwa.
Scenariusz i reżyseria: Bogdan Nowak
Obsada: Katarzyna Szadkowska, Barbara Mydlak, Bożena Gwiazdowska - Nowak, Andrzej Gwiazdowski, Paweł Turczyn, Łukasz Maziarczyk, Paweł Mazur, Bartosz Tomaszewski
Rok produkcji: 2007
Premierowy spektakl zamojskiego Teatru Tragicznego "Niepokoje młodego Grubbera" obejrzało ponad 100 osób. Tego wieczoru artyści dwukrotnie zagrali sztukę. Publiczność poznała perypetie miłosne dwóch młodzieńców Grubbera (Andrzej Gwiazdowski) i Adriano (Paweł Mazur). Sztuka osadzona jest w realiach epoki renesansu. Mówią nam o tym piękne kostiumy historyczne odtwórców głównych ról, muzyka z XVII wieku i niezwyczajne teksty - to wszystko kreuje efektowne klimaty teatralne. Tak naprawdę nie ma tam dekoracji, ani teatralnych gadżetów, co tylko zwiększa stopień trudności zgrania takiej sztuki.

A przecież spektakl - to istny "cukiereczek". Artyści nie tylko "wykuli na blachę" teksty, oni rewelacyjnie weszli w swoje role. Przez pół godziny na malutkiej scenie dzieje się bardzo dużo. Amory młodzieńców do ślicznych panien - Anny (Katarzyna Szatkowska) i Ramony (Barbara Mydlak), i z tego wynikające zwroty akcji - stają się kanwą dla całej opowieści, kolorowej, ekspresyjnej i lekkiej zarazem.

Zakończenie sztuki jest typowe dla sztuk wystawianych przez Teatr Tragiczny - trochę tragiczne, trochę komiczne, a przede wszystkim - zaskakujące i przewrotne. Nie ma miejsca na nudę - są tańce artystów, pojedynek - oczywiście o kobietę. Sztukę wieńczy szabat czarownic - niczym? u Mickiewicza.

Publiczność świetnie się bawi, żywo reaguje i autentycznie oklaskuje aktorów. I jest kilka powodów tego stanu rzeczy. Po pierwsze dialogi. Słuchanie ich sprawia przyjemność - celne i zabawne. Na scenie żywioł i dynamika akcji. Młodzi artyści bez widocznej tremy, dokonują niezłej woltyżerki wchodząc na scenę i z niej schodząc. Sztuka bardzo dobrze "spięta" - to moja prywatna ocena. Ale przede wszystkim dobrze napisana. Mam pewne skojarzenia dotyczące autora scenariusza, może to nawet współczesny Fredro nam się objawia?

Pomysłodawcą, reżyserem i autorem sztuk jest Bogdan Nowak, dziennikarz "Dziennika Wschodniego" z wykształceniem archeologa. Gratuluję Bogdanowi Nowakowi pomysłu, dobrze wystawionej i zagranej sztuki i pytam:

TM - Czy pomysł na teatr przy "Piątej Stronie Świata" urodził się w momencie powstania lokalu?

Bogdan Nowak - "Piątą stronę świata" prowadzona jest rodzinnie. Teatr był w planach od początku. Nawet podium, jako nasza scena pomyślane było po kątem teatru. Chodziło nam także o bliski kontakt z widzem. Scena i zaraz widz - dobrze się tutaj czujemy, Póki co, odpowiada nam ten wymiar sceny i ta ilość widzów.

TM - Pisanie sztuk to niełatwa sztuka, może nawet zasługa talentu. Zauważam wspaniałą lekkość usłyszanych dialogów scenicznych. Jak to się dzieje?

Bogdan Nowak - Pisałem od zawsze, wiele lat jako dziennikarz, teraz piszę sztuki pod potrzeby teatru. Pierwsze sztuki "Koniec sezonu na wsi" i "Potwór" zawierały mniej tekstu. Dzisiejsza została już rozbudowana o dialogi. Ma większy stopień trudności.

TM - Wszyscy artyści to młodzi, uśmiechnięci ludzie. W jaki sposób pozyskał ich Pan do zespołu?

Bogdan Nowak - Większość to obsługa baru - rodzina i przyjaciele. Są bardzo chętni i znakomicie kreują swoje role. Teraz traktujemy to zajęcie jako rodzaj zabawy. Mamy dalsze bardziej poważne plany. Kolejna sztuka to "Żołnierze bez celu" i będzie opowiadać o dwóch liniach frontu - rosyjskiego i niemieckiego. Powiemy widzowi co wówczas dzieje się w okopach. Przygotowujemy ją na czerwiec. Być może stanie się sztuką towarzyszącą Zamojskiemu Latu Teatralnemu. Prowadzimy takie rozmowy.

TM - Dziękuję i gratuluję reżyserowi i scenarzyście w jednej osobie.

Za podpowiedzią Bogdana Nowaka rozmawiam z artystami.

TM - Znakomicie zagrał Pan wuja. Jest pan młodym człowiekiem, a odnosi się wrażenie, jakby na scenie spędził Pan pół życia. Czy są jakieś doświadczenia w tej materii?

Łukasz Maziarczyk - Trzy lata występowałem w Teatrze Pantomimy w Lublinie. Był czas, kiedy śpiewałem z Zespołem Muzyki Dawnej w Zamościu. To zabawne, ale dzisiaj występujemy w tych samych kostiumach, wypożyczonych z Zamojskiego Domu Kultury.

TM - Poświęcacie temu zajęciu sporo czasu. Może to jednak nie jest tylko zabawa w teatr?

Łukasz Maziarczyk - Zabawa, tak - ale nie do końca. Sztukę budujemy razem, i każdy z nas ma ważną rolę do odegrania. Mamy wiele pomysłów i projektów, do czegoś dążymy - może kiedyś będzie to prawdziwy teatr, teraz pracujemy społecznie. Zobowiązaliśmy się i pracujemy, próby mamy w piątki, a tuż przed występem ćwiczymy w mieszkaniu reżysera.

Mnie ciągle ciekawi osoba reżysera i sztuki przez niego napisane. O to pytam Pawła Turczyna, grającego w sztuce dwie role - chłopa i czarownicy; młodego człowieka z doświadczeniem aktorskim wyniesionym z Teatru Muzycznego.

TM - Jak już wiem, teatr wymyślił Bogdan Nowak. Ciekawa jestem jak na to wpadł.

Paweł Turczyn - Może nawiązał do teatru jaki był w Zamościu przed wojną.

TM - O tym nie pomyślałam - III ordynat Jan Zamoyski Sobiepan miał pierwszy prywatny teatr w pałacu, a od 1918 roku w Zamościu istniało kino - teatr "Stylowy" w dawnym kościele franciszkańskim.
W jaki sposób daje się pogodzić rozliczne wasze obowiązki z próbami.

Paweł Turczyn - Założyliśmy poważne podejście do tego co robimy, jeśli już robić coś to tylko dobrze. Jest nawet w obiegu przesłanie nasze: "Aktor może być nieobecny na próbie tylko wówczas, kiedy umrze". Z nauką tekstów idzie różnie, ale podczas premiery wszyscy znają swoje kwestie bez zarzutu.

TM - Pana zdaniem, jaki jest wspólny mianownik tych trzech wystawionych sztuk?

Paweł Turczyn - Założyliśmy Teatr Tragiczny, nic więc dziwnego, że w sztukach są akcenty dramatyczne. Jest tam także sporo przewrotności i zabawnych sytuacji. Pewne kwestie są przeniesieniem z innych dramatów i utworów; np. "Pułkownika będą chować, to i niebo płacze" - z "Potopu" H. Sienkiewicza.

To dowód na fenomenalne oczytanie i znajomość literatury dramatycznej scenarzysty. Wychwyciłam w dialogach jeszcze jedno zdumiewające zdanie - "Podróż samolotem jest za droga" - przypomnę, że akcja sztuki rozgrywa się w okresie renesansu.

TM - Jak zostałeś aktorem Teatru Tragicznego - pytam najmłodszego artystę, Bartosza Tomaszewskiego?

Bartosz Tomaszewski - Jesienią przyszedłem do baru i złożono mi propozycję grania w sztukach. Z marszu się zgodziłem. I to jest to. Bardzo mi się to podoba. Uczę się informatyki w Szkole Policealnej, może będę musiał rozstać się z teatrem, wybierając studia w Poznaniu. Będzie mi wtedy teatru bardzo brakowało.

TM - Nie myślałeś o zdawaniu egzaminów do szkoły teatralnej?

Bartosz Tomaszewski - Nie, ale może, może... Właściwie to niektórzy mówią mi, że minąłem się z powołaniem. Tekst wchodzi dość łatwo do głowy. Przed spektaklem trema, a gdy wejdę na scenę, wszystko mija - gram.

Magia teatru robi swoje.
Swego czasu ktoś zapytywał: "W co się bawić, w co się bawić?"
Młodzi artyści pod okiem reżysera znaleźli odpowiedź - w teatr. No cóż, może nie wszyscy z nas potrafią być aktorami, wszyscy jednak mogą stać się widzami, i równie dobrze się bawić.

"Niepokoje młodego Grubbera" - po raz trzeci - za trzy tygodnie.




autor / źródło: Teresa Madej
dodano: 2007-03-29 przeczytano: 13254 razy.












- - - - POLECAMY - - - -




Zamość i Roztocze - wiadomości z regionu - Twoje źródło informacji

Wykorzystanie materiałów (tekstów, zdjęć) zamieszczonych na stronach www.zamosconline.pl wymaga zgody redakcji portalu!

Domeny na sprzedaż: krasnobrod.net, wdzydze.net, borsk.net, kredki.com, ciuchland.pl, bobasy.net, naRoztocze.pl, dzieraznia.pl
Projektowanie stron internetowych, kontakt: www.vdm.pl, tel. 604 54 80 50, biuro@vdm.pl
Startuj z nami   Dodaj do ulubionych
Copyright © 2006 by Zamość onLine All rights reserved.        Polityka prywatności i RODO Val de Mar Systemy Komputerowe --> strony internetowe, hosting, programowanie, bazy danych, edukacja, internet