www.zamosconline.pl - Zamość i Roztocze - wiadomości z regionu
Zamość i Roztocze - redakcja Zamość i Roztocze - formularz kontaktowy Zamość i Roztocze - linkownia stron Zamość i Roztocze - komentarze internautów Zamość i Roztocze - reklama Zamość i Roztocze - galeria foto
Redakcja Kontakt Polecamy Komentarze Reklama Fotogaleria
Witaj w poniedziałek, 25 listopada 2024, w 330 dniu roku. Pamiętaj o życzeniach dla: Erazma, Katarzyny, Józafata.
Listopadowe przysłowia: Gdy liść z drzewa nisko opada, późną to wiosnę zapowiada. [...]

Turystyka: Noclegi, Jedzenie, Kluby i dyskoteki, Komunikacja, Biura podróży Rozrywka: Częst. radiowe, Program TV, Kina, Tapety, e-Kartki, Puzle, Forum Służba zdrowia: Apteki, Przychodnie, Stomatologia Pozostałe: Kościoły, Bankomaty, Samorządy, Szkoły, Alfabet Twórców Zamojskich

www.zamosconline.pl Zamość i Roztocze - wiadomości z regionu


\Home >


- - - - POLECAMY - - - -




Gramy na przekór - rozmowa z Ofensywą Brunetów

Ofensywę Brunetów - zespół grający poezję śpiewaną tworzą: Bogdan Nowak, Maciej Dziewulski, Łukasz Maziarczyk i Kazek Baca. Zainspirowani Leśmianem, Grechutą postanowili grać na przekór muzycznym trendom, za to w zgodzie z tym, co dla nich ważne. Własne teksty i własna muzyka przysporzyła im fanów. Szybko przyszły sukcesy na przeglądach i konkursach.

Jest to druga część rozmowy z muzykami Ofensywy Brunetów, przeczytaj pierwszą część zatytułowaną "Gramy własną muzykę - rozmowa z Ofensywą Brunetów".

Maciej Dziewulski - Trzeba zaznaczyć, że do tego momentu Kazek na basie nie grał.

Teresa Madej - To znaczy, że był komplet gitar klasycznych.

Bogdan Nowak - Kłopot w tym, że my jeszcze nie wiemy, czy ten komplet jest, czy jeszcze nie. Brakowało nam Kazka. Uznaliśmy, że to jest on. Będzie już trzy lata jak gramy, poza Zamościem występujemy od ponad roku.

Teresa Madej - W jakich okolicznościach dołączył solista?

Łukasz Maziarczyk - Z Bogusiem mieliśmy wcześniej kontakt w Teatrze Tragicznym Piątej Strony Świata. Jak zawiesiliśmy działalność teatru Boguś zwrócił się do mnie z pytaniem czy nie zaśpiewałbym jego tekstów.

Bogdan Nowak - Moja żona słyszała, że śpiewa w jakimś lokalu. Szanty śpiewał. Okazało się, że Łukasz potrafi śpiewać.

Łukasz Maziarczyk - Śpiewałem, to było na imprezach, przy ognisku, na wyjazdach. Dla zabawy i rozrywki. Na początku byłem trochę zmieszany bo nie do końca odnajdywałem się w piosence autorskiej. Do tej pory szukam swojego miejsca, środka wyrazu. Pierwsza próba poszła z oporami, trzeba było przebijać się przez teksty, zinterpretować po swojemu. Na szczęście wytrwaliśmy.



Bogdan Nowak - Tak naprawdę, na co dzień nie słuchamy tej muzyki, którą gramy. Raczej idziemy w stronę rocka, jazzu, Kazek - bluesa, heavy metalu, jakieś "zimniejsze" klimaty.

Maciej Dziewulski - Ja bym to skwitował tak, jak Boguś kiedyś powiedział, że on strasznie nie lubi poezji śpiewanej, ale mu nic innego nie wychodzi (śmiech).

Teresa Madej - Bard, poezja śpiewana to gatunek zanikający, a panowie jednak poszliście w tym kierunku. To nie jest łatwe granie. Czy to nie był chwyt marketingowy, żeby się wyróżnić?

Bogdan Nowak - Myśmy się nad tym nie zastanawiali.

Maciej Dziewulski - Wyjdźmy od tego, że ani zamysł stworzenia zespołu, ani działania w tej materii, nigdy nie miały podłoża marketingowego. Z rzeczy czysto marketingowych, choć też nie do końca, my chcemy nagrać płytę, chociaż jedną. I nie bardzo nas na to stać.

Kazek Baca - Ja uważam, że pragnieniem każdego muzyka, jest z grania, ze sprzedaży płyt, jakoś tam egzystować. Nie wiem czy to jest w sferze marzeń? A może nie jest.

Bogdan Nowak - To nie jest tak, że my chcemy być bardami. Będąc dzieciakami słuchaliśmy Jacka. Kaczmarskiego, wyrośliśmy na nim. Byliśmy młodzi, kończył się PRL. Był bunt i Kaczmarski. Teraz to procentuje. Zaproszono nas na Festiwal im. Kaczmarskiego i wystąpiliśmy jako goście. To nie jest tak, że ta muzyka nie ma odbiorców. To, że bardów nie grają w radiu, w Esce, to nie znaczy, że ludzie nie chcą słuchać poezji. Są odbiorcy tylko jej nie ma w radiu.

Maciej Dziewulski - Byliśmy świadkami lubelskich "Bakcynaliów". Była pełna sala bardzo młodych ludzi. Ja przeglądam strony internetowe w poszukiwaniu kolejnego wyjazdu, to okazuje się, że w centralnej, zachodniej Polsce tego typu imprez - jak festiwale piosenki autorskiej, piosenki literackiej jest sporo. Nasz wschód kuleje bardzo.

Teresa Madej - Może u nas mamy zapóźnienia "cywilizacyjne" i to nie jest na czasie?

Bogdan Nowak - Może nie promuje się ludzi, którzy robią trochę coś innego. Może trudno przebić się ludziom, którzy mają coś do powiedzenia i jadą na zachód. Chociażby Paweł Dudziński, czy wspomniany Sławek Kusz, bo tam mogą coś robić, bo tam jest rynek. My troszeczkę na przekór. Jesteśmy zwykłymi facetami, ale kurczę, mieszkamy tutaj, to jest nasze miasto, tu się urodziliśmy, tu są nasze inspiracje, tu są nasze przyjaźnie. Dlaczego mamy wyjeżdżać na zachód, skoro jesteśmy stąd - to chcemy opowiadać historie z Zamościa. Nawet jeżeli się nie przebijemy. Te historie są dla mnie ważne, dla chłopaków chyba też.

Maciej Dziewulski - Gdyby to nie było dla nas istotne to byśmy nie grali. Paradoksalnie, jesteśmy zauważani we Wrocławiu. Dostaliśmy zaproszenie ze Szklarskiej Poręby bo ktoś nas zauważył w Bukowinie Tatrzańskiej. Na kimś zrobiliśmy wrażenie. Nie pojechaliśmy bo nie było nas stać.

Bogdan Nowak - Mnie martwi, że tak jest w Zamościu, tak jest w Chełmie, w Tomaszowie Lubelskim, że aby coś zrobić to trzeba stąd wyjechać. Dlaczego tak jest? Marek Grechuta wyjechał, a mieszkał ode mnie 3 kamienice. Leśmian - mieszkał też niedaleko. Był stąd. On potrafił tworzyć tutaj literaturę/poezję na światowym poziomie.

Teresa Madej - Zaczynaliście Leśmianem i Kasprowiczem. Potem zaczęliście pisać własne teksty. Dało mi do myślenia tym, że chcieliście przestawić: "uczucia, myśli, tęsknoty, niespełnione wielkie miłości, otaczający świat, pełen wzruszeń i lęków".

Maciej Dziewulski - My jesteśmy zespołem, który chce występować, chce być popularny. Nie wyszukiwaliśmy tekstów, bo nam do czegoś pasują. Każdy z tych tekstów, nie jest tekstem przypadkowym. Każdy wywarł na nas jakiś wpływ. Wchodziliśmy w tę rzeczywistość poetycką, utożsamialiśmy się z tym co poeta chciał wyrazić w danym tekście.

Bogdan Nowak - Jest tekst "Don Juana" Leśmiana. To inny Leśmian, niż go się postrzega. Ten tekst mówi o czymś, co jest dla nas ważne, bo w tym tekście jest jakby zapowiedź tego, że ten Leśmian jest tu nadal w Zamościu. My czujemy, że ta jego dusza gdzieś tu jest, bo on to zapowiedział.

Teresa Madej - Jak powstają wasze teksty. Potrzeba na to wielkiej chwili, jest ważki temat?

Bogdan Nowak - Tu nie ma schematu. Ja nie wiem czy te teksty są dobre. Jeśli się je śpiewa, wchodzą w pewien rytm, oddziaływają. Kazek czasem pyta: twój, czy Bursy, twój czy Kasprowicza? Dla mnie nie ma większego komplementu. Oznacza to, że w tym tekście jest coś, co go zainteresowało. Ja siebie nie porównuję do tych poetów, ale czasami coś uda się zawrzeć ważnego. Jest taka chwila, że ten tekst powstaje. Kto jest autorem nie zawsze ma znaczenie, ważne jest czy masz coś do powiedzenia.

Kazek Baca - Ale nie każdy potrafi zrymować. Bogdan i Maciek robią to dobrze. Ja to wiem z racji doświadczenia i wieku. Kompozycje Maćka i Bogdana są bardzo harmoniczne, nie wszystkie, ale większość. Zastanawia mnie skąd oni czerpią takie pomysły. Maciej ma tendencje do skomplikowanych akordów i melodii, bardzo fajne. Ja mogę im tylko pomóc, nie ingeruję w kompozycję.

Teresa Madej - Dociekam treści. Panie Macieju - Ten "Jesiennik" - to o niespełnionej miłości?

Maciej Dziewulski - Miłość jest ciągle, ciągle ta sama. Nie zawsze jest tak jak być powinno, ale ona zawsze gdzieś tam jest, i dorasta razem ze mną. Każda miłość jest wielka, i jeśli "nie przyjdzie tej jesieni, to następnej". Nie zawsze jest smutek, jest też nadzieja.

Bogdan Nowak - Jak pani zacznie drążyć te teksty, to pani nas złapie. A my chyba tego nie chcemy, bo to jest klucz do nas.

Teresa Madej - A jednak. Poruszył mnie tekst "Werony".

Bogdan Nowak - Autorką jest znana poetka Chróścielewska. Trafiliśmy na jej wiersz w antologii i od razu mnie zelektryzował. Fantastyczny jest ten tekst.

Teresa Madej - Panie Bogdanie, bardzo spodobał mi się też wiersz "Anioł Stróż".

Maciej Dziewulski - To bardzo stary wiersz, wywodzący się jeszcze z czasów szkoły średniej.

Bogdan Nowak - Anioł Stróż to jest pretekst. Ten wiersz jest o czymś innym. To jest o buncie. Utwór w stylu "Doorsów", który ciągnie się bardzo długo. Tekst narasta, spowalnia. Łukasz śpiewa go fantastycznie. Ten tekst oparty jest na autentycznej historii. Pomysł na tekst powstał przy sklepie "Tomasz". Czekałem tam na autobus, a obok mnie stał żołnierz. Może był przepustce. Nie wiem. Sądzę, że wiejski chłopak. Do "Tomasza" przyjechała super dziewczyna w błyszczącym samochodzie. Starałem się wczuć w jego myśli. Dziewczyna wysiadła i poszła do sklepu. I trzeba było zobaczyć twarz tego chłopaka. Było widać, że jest nieszczęśliwy. Zobaczył świat, który nie jest dla niego. To nieprawda i o tym jest ta piosenka. Że to jest gra pozorów, że wszyscy tkwimy w jakiś schematach. Jest w tekście, że on tłucze samochód, wybija lusterko, wszystko niszczy bo się buntuje. W tekście są też tajemnice, nie miałoby sensu tłumaczenie wszystkiego. To już są sprawy osobiste. To prawda.

Teresa Madej - Jeśli nie będzie prawdziwe to słuchacz to wyczuje.

Bogdan Nowak - Jeżeli nie będziemy pisać o sprawach osobistych, to ta nasza muzyka nie ma sensu. Każdy tekst związany jest z jakimś wydarzeniem w naszym życiu. Ma swoją historię. Teksty Maćka i moje - każdy mówi o czymś ważnym, o czym chcemy mówić, śpiewać, chcemy się tym dzielić, chociaż to czasami wcale nie jest przyjemne. Nie musi być dla nas przyjemne. Moje teksty nie mówią o miłości.

Maciej Dziewulski - Większość moich tekstów mówi o miłości. Ja jestem taki "pokrętny", że nie potrafię pisać o rzeczach fajnych, o szczęściu. Ja zaczynam pisać, kiedy mi coś doskwiera. One wszystkie są o wielkiej miłości, która była. Ta wielka miłość jest i ta wielka miłość będzie. Ale jak w każdej miłości przeżywamy różnego rodzaju zawirowania. Może w życiu a odesłanie jest tylko do miłości. Przeżywamy różnego rodzaju zawirowania i w dużej mierze o tym są teksty. W żaden sposób nie ma tu wypływu miłość niespełniona, ona się ciągle spełnia.

Teresa Madej - Panie Łukaszu. Staje pan przed publicznością i musi pan to wyśpiewać tak, żeby wcisnęło w fotel.

Łukasz Maziarczyk - Nieocenioną szkoła była przygoda w Teatrze Pantomimy w Lublinie i nasze działania w Teatrze Tragicznym "Piątej Strony Świata". Nie ulega wątpliwości, że jest to dla mnie strasznie stresujące i tremujące. Chłopaki to nawet potwierdzą, że ja się strasznie denerwuję, czy wszystko wyśpiewam do końca, czy gdzieś mi umknie jakiś wers. Dla mnie najtrudniejsze były początki, ja się nie widziałem w roli barda czy człowieka śpiewającego poezję. Jakoś się tak ułożyło, że czepiłem się tego zespołu, jakoś chłopaki trzymają mnie. Jakoś się sprawdzam w tym co robię. To mi sprawia duża frajdę. Gdyby teksty nie oddziaływały na mnie, gdyby tak nie było - to bym nie śpiewał z nimi.

Bogdan Nowak - U nas panuje równouprawnienie. Każdego zdanie się liczy.

Teresa Madej - Czy interpretacja jest uzgadniana? Czy dużo jest prób zanim wystąpicie publicznie?

Łukasz Maziarczyk - Sporo. W zasadzie to od interpretacji dużo zależy. Maciej jest od tego ekspertem, który ciśnie bardziej na melodykę utworu. Ja mogę się zająć kwestią interpretacji i dramatycznego podbicia. Taka jest moja rola. Stoję przy mikrofonie i mam za zadanie przekazanie tego tekstu.

Teresa Madej - Wiem, że śpiewa pan w chórze.

Łukasz Maziarczyk - Tak, razem z Kazkiem śpiewamy w Chórze Ziemi Zamojskiej "Contra". Maciek też tam śpiewał. śpiewam w "Contrze" od 1,5 roku. To ma bardzo duże przełożenie na postępy w zespole, na warsztat wokalny. W sumie za sprawą Maćka i Kazka znalazłem się w Chórze. Kazał mi iść i poszedłem. I to mi się spodobało. W dzieciństwie śpiewałem w Zespole Muzyki Dawnej, u Krzysztofa Obsta. Praktycznie przez całe dzieciństwo, aż do 8 klasy. W liceum zaraziłem się śpiewaniem szant i ciągoty do śpiewania przetrwały, i tak się dzieje do tej pory.

Teresa Madej - Jakie są marzenia "Ofensywy Brunetów". Może przydałaby się jakiś pomocna dłoń?

Bogdan Nowak - Nam zależy na wydaniu płyty. Będziemy sami próbować.

Maciej Dziewulski - U nas na pierwszym miejscu jest rodzina, praca. Nie jesteśmy zbyt dobrze sytuowani. To co nam uda nam się ugrać to chcemy przeznaczyć na płytę. Koszt nagrania płyty to ok. 5 - 6 tys. samo nagranie. Potem mastering 200 zł za utwór. Potem wydanie itd. Trochę to odległy temat.

Bogdan Nowak - Płyta nie jest naszym największym marzeniem. Uwielbiamy jeśli gramy i ludzie nas słuchają. Chodzi o kontakt z ludźmi, o wrażenia, które my przekazujemy. Nagrodą jest publiczność. My już odnieśliśmy sukces, bo ludzie śpiewają z nami nasze teksty. To się zdarza coraz częściej. Nawet jak się rozpadniemy to już stworzyliśmy coś, co ma dla nas znaczenie.

Maciej Dziewulski - Ale płytę można wysłać do rozgłośni, na festiwal. I coś by zostało po nas.

Teresa Madej - Dziękuję za rozmowę.

Ofensywa Brunetów - Dziękujemy pani.


autor / źródło: Teresa Madej
dodano: 2012-04-11 przeczytano: 14621 razy.












- - - - POLECAMY - - - -




Zamość i Roztocze - wiadomości z regionu - Twoje źródło informacji

Wykorzystanie materiałów (tekstów, zdjęć) zamieszczonych na stronach www.zamosconline.pl wymaga zgody redakcji portalu!

Domeny na sprzedaż: krasnobrod.net, wdzydze.net, borsk.net, kredki.com, ciuchland.pl, bobasy.net, naRoztocze.pl, dzieraznia.pl
Projektowanie stron internetowych, kontakt: www.vdm.pl, tel. 604 54 80 50, biuro@vdm.pl
Startuj z nami   Dodaj do ulubionych
Copyright © 2006 by Zamość onLine All rights reserved.        Polityka prywatności i RODO Val de Mar Systemy Komputerowe --> strony internetowe, hosting, programowanie, bazy danych, edukacja, internet