Na pólkach księgarskich, także w Zamościu, pojawił się album "Polska dla turysty", w trzech wersjach językowych: angielskiej, niemieckiej i hiszpańskiej. Okładkę albumu, wydanego przez Parma Press, zdobi widok na zamojski Ratusz z ulicy Ormiańskiej, oraz szyld klubu księgarni "Efemeros".

Jak się dowiadujemy - przedstawiciel wydawnictwa Parma Press odwiedził Zamość oraz klub księgarnię "Efemeros" w ubiegłym roku. Sławomir Bartnik, współwłaściciel księgarskiego biznesu, zachwalał najlepiej jak potrafił zakątek ormiański. Efekt, piękny kawałeczek Zamościa trafił na okładkę albumu.

Niestety, po klubie księgarni, pysznie urządzonej w XVII w. kamienicy ormiańskiej pozostały już tylko wspomnienia. Otwarta została jako cenny przybytek 23.04.2010 r., zakończyła swoją działalność na koniec marca br. I choć stylowym wnętrzem "Efemerosa" zachwycało się wielu zacnych gości i wielu turystów, właściciele byli zmuszeni zamknąć obiekt i zdać klucze do ZGL. Powód bardzo prozaiczny - nie czytamy i nie kupujemy książek.

A przecież "Efemeros" i jego wystrój przywołany jest na stronie Fundacji Kultury i Dziedzictwa Ormian Polskich oraz w "Encyklopedii Miasta Zamościa" Andrzeja Kędziory. Właściciele zaadaptowali wnętrza stosownie do ich wartości historycznej, uszanowano miejsce przesiąknięte historią. Realizacje tego dzieła powierzono profesjonalistom. Dzięki temu, wnętrze renesansowej kamienicy odzyskało swój klimat. Księgarnia przyjęła nazwę od "Efemerosa - Diariusza prywatnego" Bazylego Rudomicza i stała się jedyną w swoim rodzaju. Magdalena Filipska - architekt projektujący wnętrze, ozdobiła ściany inskrypcjami ze starodruków ormiańskich, kaligrafią ormiańską oraz motywami ornamentowymi.

Autorzy albumu reklamują go słowami: "Tak więc, drogi turysto, weź nasz poręczny album do ręki - i zwiedzaj kolorową, różnorodną i interesującą Polskę!" I co teraz? Jak zwiedzać zamieszczonego na okładce albumu "Efemerosa"? Co powiedzieć zachodnim turystom, kiedy zechcą zajrzeć do oryginalnego wnętrza? Jak wieś gminna niesie, na ostatniej sesji Rady Miejskiej Zamościa poszukiwano pomysłu (który to już raz?) co zrobić aby ożywić biznes na Starówce.

Spożywać więcej piwa w kawiarniach, kupować więcej bluzek w sklepach na podcieniach, itd. A może tak ZGL, za pozwoleniem magistratu, mógłby takich lokali, w których odtworzono oryginalny wystrój i stały się wizytówką miasta, a do tego prowadzi się w nich nietuzinkowy biznes, raczej działalność kulturalną - nie wystawiać na przetarg, kto da więcej, tylko przyjąć optymalną cenę, np. 10 zł za m2 i niech się rozwija i cieszy oczy turystów i mieszkańców.

Miasto pozyskuje inwestorów zewnętrznych, szeroko reklamuje Podstrefę Ekonomiczną, a z drugiej strony nie ułatwia życia miejscowym przedsiębiorcom inwestującym w przestrzeni staromiejskiej. Jest tu jakiś sens? Nie ma. Jest kilka pustostanów. Choć jak powiedział Stanisław Koziej, prezes ZGL - nie słyszał by ktoś w ostatnich latach chciał zrezygnować z lokalu gastronomicznego na Starym Mieście. To może tylko oznaczać, że restaurator to się jakoś wyżywi, jak nie zimą to latem, ale księgarz - to już raczej nie, jeśli nie dostanie wsparcia ze strony Miasta. A "Efemerosa" po prostu żal!