www.zamosconline.pl - Zamość i Roztocze - wiadomości z regionu
Zamość i Roztocze - redakcja Zamość i Roztocze - formularz kontaktowy Zamość i Roztocze - linkownia stron Zamość i Roztocze - komentarze internautów Zamość i Roztocze - reklama Zamość i Roztocze - galeria foto
Redakcja Kontakt Polecamy Komentarze Reklama Fotogaleria
Witaj w wtorek, 23 kwietnia 2024, w 114 dniu roku. Pamiętaj o życzeniach dla: Jerzego, Wojciecha, Ilony.
Kwietniowe przysłowia: Na świętego Wojciecha w polu radość, uciecha. [...]

Turystyka: Noclegi, Jedzenie, Kluby i dyskoteki, Komunikacja, Biura podróży Rozrywka: Częst. radiowe, Program TV, Kina, Tapety, e-Kartki, Puzle, Forum Służba zdrowia: Apteki, Przychodnie, Stomatologia Pozostałe: Kościoły, Bankomaty, Samorządy, Szkoły, Alfabet Twórców Zamojskich

www.zamosconline.pl Zamość i Roztocze - wiadomości z regionu


\Home > Kultura


- - - - POLECAMY - - - -




Medytacje nad Zamościem - rozmowa z Jerzym Kubiną

W fakcie wyjazdu do Nowego Jorku artysta nie widzi nic nadzwyczajnego. Natomiast jak mówi - niewątpliwie jest to rodzaj takiej rany, która się nie goi. Nikomu, kto jest wrażliwy na wartości jakie niesie rodzina - nie życzy jej opuszczenia. Na pytanie czy gdyby można było cofnąć czas - odpowiada, że niczego by nie zmienił. Jerzy Kubina powraca do Zamościa wystawą "Zamość - New York - Zamość", prezentowaną w zamojskiej BWA.

Teresa Madej - Czy Twoją malarską abstrakcję przebija Zamość przez cały czas, czy takie są Twoje ostatnie lata twórczości, że Zamość pojawił się na Twoich jedwabiach?

Jerzy Kubina - Zamość funkcjonuje w mojej podświadomości i jestem "sklejony" z Zamościem na tyle mocno, że nie jestem w stanie się "odkleić". I zdecydowałem się teraz, w miarę upływu lat, czasu, na taką sentymentalną podróż. W Nowym Jorku jestem zakotwiczony długo, prawie trzydzieści lat. Przyjeżdżam tutaj co roku. Zrodziła się we mnie myśl sprowadzenia swojego dorobku, który jest bardzo związany z Zamościem. Pięć lata temu zrobiłem w galerii nowojorskiej wystawę "Zamość, Zamość", która była początkiem tej fascynacji zmianami, które odbywają się w Zamościu. Wtedy też zaczął mnie Zamość interesować jako inspiracja i bardzo poważnie zacząłem traktować te swoje powroty do Zamościa i obserwacje tego, co się tutaj dzieje, a również tego, co się dzieje w środku mnie, gdy jestem obserwatorem tego, co się dzieje w Zamościu. Także to było czymś fantastycznym w sensie emocjonalnym. Narodziła się ta myśl, żeby wrócić do Zamościa z cyklem nowych obrazów, niekoniecznie tych, które namalowałem dla Nowego Jorku, tylko z obrazami, które miały już funkcjonować tutaj. Dlatego mocno się siłowałem, szukając ekspresji i odpowiedzi na to jak tworzyć obrazy, które nie będą tylko naiwnym, fotograficznym odzwierciedleniem tego miasta, tylko emocją i tą siłą emocji. Tworzyłem bardzo dużo rzeczy, które nie zawsze sprawdzały się, ale ostatni rok przyniósł mi rewelacyjne odkrycia, które tutaj prezentuję, gdzie jedwab i ten taki narratywny spokój tego naszego miasta, taki bardzo liryczny łączy się z taka rdzawą, emocjonalną, rzekł bym - nowojorską formą wypowiedzi jaką jest rdza.



Teresa Madej - Czy bardziej urzeka Cię Zamość dzisiejszy - taki ładniutki, czy może ten chropowaty sprzed trzydziestu lat, czyli te obrazy Zamościa, które zarejestrowałeś przed wyjazdem na studia do Krakowa?

Jerzy Kubina - Odpowiedź jest związana z tytułem wystawy "Zamość - New York - Zamość". To jest jak gdyby droga mojego czasu, w którym odbywa się ten proces zmian. Ja nie mogę powiedzieć co mi się podoba, ja mogę tylko zarejestrować zmienność i fascynację każdą cząstką, która łączy mnie z Zamościem. Dawny Zamość, czyli ten, który przenoszę w tej pierwszej fazie "Zamość, Zamość" łączy mnie z tymi pokrzykiwaniami na Starówce, z tą chropowatością ścian, z tymi obsikanymi murami. Później ten Nowy Jork, który się w to wplata i ta tęsknota za tym, i powroty. Nagle objawia się nowy Zamość, który jest równie fascynujący. Te trzy formy: Zamość, Nowy Jork, Zamość tworzą legendę i obrzęd, który się we mnie odbywa.

Teresa Madej - Co dalej? Czy może wyczerpała się już konwencja? Czy może nadal będziesz kreatywnie wiązał swoją twórczość z Zamościem?

Jerzy Kubina - Naturalnie, nie ma czegoś takiego w sztuce jak brutalne przerwanie. To nie jest fabryka krawatów, to oczywiście będzie nadal funkcjonować i będzie trwać jak naturalnie trwa ludzkie życie.

Teresa Madej - W księdze pamiątkowej BWA zauważyłam, że z okazji Twojej wystawy wpisano życzenie abyś pozostał i tworzył w Zamościu.

Jerzy Kubina - Tak się potoczyły moje losy, że mam rodzinę, mam małe dzieci, które chodzą tam do szkół i weszły w tamten krwioobieg i mój pobyt w Nowym Jorku jest spowodowany koniecznością. Mówiąc szczerze - bardzo, bardzo, bardzo chętnie bym tu został.

Teresa Madej - Twoja koleżanka z czasów szkolnych odnotowała, że zawsze byłeś ponad zwykłą rzeczywistość. Taki byłeś?

Jerzy Kubina - To są obserwacje ludzi. Nie wiem czy taki byłem, ale jeżeli ktoś tak powiedział, to widocznie mnie tak odebrał i jest OK. Tak samo jest z obrazami.

Teresa Madej - Więc, jak postrzegano Zamość w Nowym Jorku pięć lat temu po Twojej wystawie "Zamość, Zamość"? Czy wśród widzów byli zamościanie?

Jerzy Kubina - Tak. Jest tam Adam Niklewicz i Krzysiek Zacharow. Jest tam nas troszeczkę z Zamościa i okolic. Ludzie odebrali to emocjonalnie. Adam Niklewicz powiedział, że to jest cudowny koncept i uznał za coś fajnego, że zrodziła mi się taka myśl. Krzysiek Zacharow też mi składał gratulacje. Mówię o zamościaninach, natomiast ludzie z zewnątrz gratulowali mi jakości malarstwa, ale mnie bardziej interesowało to co mają do powiedzenia ludzie z Zamościa.

Teresa Madej - W takim razie jeszcze o jakości obrazów. Dlaczego odszedłeś od tradycyjnego malarstwa i "poszedłeś w jedwab"? To potrzeba oryginalności?

Jerzy Kubina - Nie. Ja malowałem na płótnie. Robiłem swoją sztukę na płótnie przez dłuższy czas, tylko w pewnym momencie wszedłem, w l. 80-tych, w krąg instalacji, które dały mi nową perspektywę do malarstwa tradycyjnego. Stwierdziłem, że malarstwo klasyczne, czyli płótno i farba jest za mną. Stwierdziłem, że transparencja i wejście w przestrzeń bardziej mnie interesują niż malowanie na płaszczyźnie i ewolucje farbami. W związku z czym zacząłem szukać nowych form ekspresji i znalazłem jedwab, który staje się dla mnie pewnego rodzaju odpowiedzią na moje pytanie dotyczące - jak połączyć instalację z ekspresją wizualną. Zawsze lubiłem pewnego rodzaju kameralność, więc zawsze mnie ciągnie, nawet jak odchodzę od malarstwa, to mnie wciąga. Wydaje mi się, że obraz jest pewnego rodzaju medytacyjnym elementem, który naprawdę daje interakcje pomiędzy artystą, który tworzy i obrazem, który powstaje i oddaje mu to, co stworzył. Czyli powstaje funkcja interakcji dwusektorowa i powstaje jeszcze trzeci element, który jest dla mnie połączony z widzem, ważnym dla mnie symbolem i elementem wiedzy o świecie i wszechświecie.

Teresa Madej - Twój ulubiony obraz?

Jerzy Kubina - Nie mam, wszystkie są ulubione, one są jak moje "dzieci".



Teresa Madej - Mnie zachwyca ten opatrzony numerem 17 - "Starówka". To najgłębsze wspomnienie? Pamiętam również ten Zamość.

Jerzy Kubina - Najgłębsze wspomnienie i jest tam bardzo bliska mi postać - to babcia. To nawet nie jest dziedziniec mojej kamienicy, to nawet nie jest Zamość. Pokazuję tu atmosferę, która jest dla mnie ważna. Realia mnie nie interesują. To nie jest babcia w sensie realistycznym, że to jest moja babcia. To jest kobieta, która przypomina mi moją babcię. Dlatego to wszystko jest we mgle zatopione. To nie jest ważne, bo to jest natura, natura nie musi być taka sama. Natura jest naturą, czy bierzesz piach z tej kupki, czy z innej, zawsze będziesz miał piach. Dlatego to nie ma znaczenia, czy to jest Zamość. To nie ma znaczenia czy to jest miejsce, które kojarzę. To jest ważne, że to akurat mi się kojarzy autentycznie, boleśnie, jest skute ze mną.

Teresa Madej - Usłyszałam interpretację tego obrazu. Jedziesz autem, pracuje wycieraczka i zbiera część obrazu, ale pozostaje jego część najważniejsza i czytelna, przebijająca wszystko. To Zamość.

Jerzy Kubina - Ja bardzo lubię interpretacje obrazów. I jest tęsknota za tym żeby nie malować i interpretować, tylko malować i prowokować do interpretacji. Jeżeli ktoś wysila się żeby znaleźć swoją wizję obrazu, tzn. że ten obraz działa. Gdyby nie działał, nikt nie miałby ochoty na niego patrzeć.

Teresa Madej - Gratuluję wystawy. Dziękuję za rozmowę.

Jerzy Kubina - Dziękuję bardzo. Viva Zamość!

* * *

Jerzy Kubina, urodzony w 1956 w Zamościu, po studiach na Wydziale Malarstwa Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie, zakończonych w 1985 r. dyplomem z wyróżnieniem, dwa lata później wyjechał do Stanów Zjednoczonych. Mieszka i pracuje w Nowym Jorku, zajmując się malarstwem, instalacją i performance. Jego prace prezentowane były na wystawach indywidualnych i zbiorowych w USA i Europie m.in.: w Galerii Louis XIV - Paryż, 1993; OK Harris - Nowy Jork, 1997;Tower Gallery - Houston, 2004; 80 Washington Square East Galleries - Nowy Jork, 2005; Real Art Ways Gallery - Hartford, CT, 2006 ; Museum Convento de Carmen - Guadalajara (Meksyk) 2010.


autor / źródło: Teresa Madej, fot. Janusz Zimon
dodano: 2012-08-07 przeczytano: 3813 razy.












- - - - POLECAMY - - - -




Zamość i Roztocze - wiadomości z regionu - Twoje źródło informacji

Wykorzystanie materiałów (tekstów, zdjęć) zamieszczonych na stronach www.zamosconline.pl wymaga zgody redakcji portalu!

Domeny na sprzedaż: krasnobrod.net, wdzydze.net, borsk.net, kredki.com, ciuchland.pl, bobasy.net, naRoztocze.pl, dzieraznia.pl
Projektowanie stron internetowych, kontakt: www.vdm.pl, tel. 604 54 80 50, biuro@vdm.pl
Startuj z nami   Dodaj do ulubionych
Copyright © 2006 by Zamość onLine All rights reserved.        Polityka prywatności i RODO Val de Mar Systemy Komputerowe --> strony internetowe, hosting, programowanie, bazy danych, edukacja, internet