|
Prof. Tomasz Nałęcz gościem konferencji 600. lat Unii HorodelskiejGościem odbywającej się w Zamościu konferencji naukowej pod honorowym patronatem Prezydenta RP Bronisława Komorowskiego, poświęconej 600. rocznicy podpisania unii polsko-litewskiej w Horodle, był prof. Tomasz Nałęcz, doradca prezydenta RP (27.09.).
600. rocznicę unii horodelskiej upamiętniono konferencją "Unia w Horodle na tle stosunków polsko - litewskich od Krewa do Zaręczenia Wzajemnego Obojga Narodów" w Zamościu, zorganizowaną przez Stowarzyszenie Potomków Sejmu Wielkiego.
Z małym poślizgiem (awaria auta), już po rozpoczęciu konferencji, przybył do Sali Consulatus zamojskiego Ratusza z Listem od Prezydenta RP - prof. Tomasz Nałęcz. Chwilę później odpowiadał na pytania przedstawicieli zamojskich mediów.
- Jaki był wymiar unii horodelskiej dla Polaków, Litwinów i Europy?
prof. Tomasz Nałęcz - To było bardzo ważne wydarzenie dla historii wzajemnych relacji polsko-litewskich, bo Unia w Krewie, zawarta w 1385 r. nie wytrzymała próby czasu. Ona nie spełniała aspiracji litewskich, w związku z czym nastąpiły kolejne akty porozumienia, które czyniły ten związek Państwa Polskiego i Litewskiego pełnoprawnym. I kiedy mówimy o tych kilku wiekach - to jest przedmiot dzisiejszych debat - od unii krewieńskiej do aktu Zaręczenia Wzajemnego Obojga Narodów, który był konsekwencją Konstytucji 3 Maja 1791 r. - to dla tych czterechsetnych stosunków obojga narodów - unia horodelska ma ogromne znaczenie. A dla nas, współczesnych Polaków, w myśl tych słów naszego papieża - od Unii Lubelskiej, ale można powiedzieć - Od unii horodelskiej do Unii Europejskiej.
- Tutaj, wydawałoby się z perspektywy Zachodniej Europy - gdzieś we wschodnioeuropejskich puszczach rodził się już w XIV, na początku XV wieku związek państw, który w gruncie rzeczy był taką zapowiedzią przyszłej Zjednoczonej Europy. Skorzystam ze słów zawartych w Liście pana Prezydenta, który odczytam. Pan Prezydent, historyk - zwraca uwagę, że jeśli czynimy taki most łączący unię polsko-litewską z Unią Europejska to warto zwrócić uwagę, że tamto doświadczenie Rzeczpospolitej Obojga Narodów ma wielowiekową tradycję. W zderzeniu z tym doświadczeniem, doświadczenie europejskiej jest kilkudziesięcioletnie. Ale tamta historia dobrze też Unii Europejskiej rokuje.
Prof. Tomasza Nałęcza zapytano dlaczego - skoro tak ważna jest unia horodelska to nie jest obchodzona huczniej?
prof. Tomasz Nałęcz - Prezydent Komorowski objął te obchody swoim patronatem. Pewnie unia horodelska pada trochę ofiarą Unii Lubelskiej. Mamy szereg pomników, upamiętnień związanych z Unią Lubelską. Nie byłoby Unii Lubelskiej bez unii krewieńskiej. Trochę ginie dzisiaj w jej cieniu, ale wydaje się, ze kilka bardzo poważnych konferencji świadczy o tym, że jest to wydarzenie już nie tylko należące do historii, ale też obecne w naszej współczesnej świadomości. Szczególnie to, co jest cenne w tej konferencji w Zamościu - to społeczny wymiar tej konferencji. Ta konferencja jest organizowana przez kilka podmiotów przede wszystkim obywatelskich. To nie jest jakiś akt urzędowy czy stricte naukowy, a są najwybitniejsi uczeni badający ten przedmiot. Ten obywatelski wymiar tej zamojskiej konferencji świadczy, że ta unia horodelska jest żywa. Myślę, że przede wszystkim przesądza o tym kontekst europejski, bo jeśli chodzi o stosunki polsko-litewskie to im by należało życzyć dzisiaj, A.D. 2013, żeby więcej było "Horodła" a mniej czasów, które po Horodle nastąpiły. Będziemy mieli okazje słuchać dzisiaj o tym podczas konferencji. Bo po tym zjednoczeniu horodelskim następne dziesięciolecia były bardzo burzliwe i one może bardziej korespondują z dzisiejszymi relacjami polsko-litewskimi.
Padło także pytanie o historię alternatywną. Już Sienkiewicz na kartach "Ogniem i mieczem" słowami Chmielnickiego stwierdził: Co by było gdyby jednak powstała Rzeczpospolita nie Obojga, a Trojga Narodów?
prof. Tomasz Nałęcz - Gdyby trzeci człon Rzeczpospolitej, w czasach horodelskich stanowiący cześć państwa litewskiego w znacznej mierze ... Gdyby to rzeczywiście była Rzeczpospolita Trojga a nie Dwojga Narodów to los Europy wyglądałby inaczej. Zdecydowanie in plus. Poczynając od innych już pewnie doświadczeń XVI i XVII w. - bo pewnie promieniowałoby to porozumieniem, pewną tolerancją na inne obszary europejskie. Być może te wojny religijne, których wschodnia część kontynentu nie znała - byłyby mniej intensywne i na pewno nie byłoby rozbiorów. Wspólne państwo polsko-litewsko-ukraińskie, czy wspólne państwa - bo bardzo często grzeszymy taki polskim patriotyzmem, żeby nie powiedzieć - szowinizmem - mówiąc o Rzeczpospolitej Obojga Narodów jako o państwie Polskim. Nie, byłby to związek trzech państw - Polskiego, Litewskiego i Ukraińskiego i na pewno do tego twardego środkowo-europejskiego jądra przyłączyłyby się inne narody, więc nie byłoby imperialnej potęgi Habsburgów, nie byłoby imperialnej Rosji, a Zamość pewnie byłby dzisiaj bardziej znaczącym miastem bo znajdowałby się w centrum tej wielkiej Rzeczpospolitej, a bardziej prowincjonalnym miastem byłaby Warszawa.
Podczas dwudniowej międzynarodowej konferencji (27 - 28września br.) prelegenci podejmują próbę dokonania oceny postanowień unii horodelskiej, wpływu wyborów politycznych na późniejsze losy Polaków i pozostałych narodów zamieszkujących tereny dawnej Rzeczpospolitej Obojga Narodów.
Prelekcje prowadzą obok polskich, naukowcy z Litwy, Ukrainy i Białorusi, ale także z Rosji i Niemiec oraz Wielkiej Brytanii, m.in.: prof. Henryk Samsonowicz, dr Jonas Drungilas, prof. Andriej Blanuca, dr Aleh Dziarnowicz, dr Sergiej Polechov, Paul Srodecki, prof. Robert Frost. Wśród organizatorów konferencji znajduje się wielu autentycznych potomków jej uczestników i to zarówno owych 47 rodzin z Wielkiego Księstwa, jak tych liczniejszych rodzin ze strony Korony Polskiej, a także potomków samego króla Jagiełły. W wymiarze symbolicznym i naukowym jest to również spotkanie spadkobierców dawnych narodów Pierwszej Rzeczpospolitej. autor / źródło: Teresa Madej dodano: 2013-09-29 przeczytano: 4869 razy.
Zobacz podobne:
Warto przeczytać:
|
|
|
|