|
Arkadiusz Bratkowski: Unia jest OKArtykuł sponsorowany - Komitet Wyborczy PSL
Arkadiusz Bratkowski, wcześniej Poseł na Sejm RP, Marszałek Woj. Lubelskiego, wieloletni działacz i samorządowiec Lubelszczyzny jako Poseł do Parlamentu Europejskiego swoją pracę skupił na prawdziwie europejskim wymiarze fundamentalnych praw człowieka, ukształtowanym na podłożu etosu chrześcijaństwa i wielowiekowej tradycji.
Poseł do Parlamentu Europejskiego, w latach 2011 - 2014 działał w Grupie EPL (Chrześcijańscy Demokraci), był członkiem Komisji ds. Wolności Obywatelskich, Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych (LIBE) oraz zastępcą szefa Komisji ds. Zatrudnienia i Spraw Socjalnych.
Jak powiedział Arkadiusz Bratkowski - zawsze wierzył, że na kształt polityki lokalnej bezpośredni wpływ mają ustalenia na płaszczyźnie Unii Europejskiej, stąd też Polska potrzebuje silnej reprezentacji, znającej potrzeby regionu i posiadającej wizję ich realizacji. W ramach ponad 2-letniego mandatu, swoją uwagę skupił na kilku wybranych obszarach: rozwoju regionalnym, projektach o charakterze transgranicznym, polityce rolnej, prawach obywateli UE i polityce energetycznej.
W rozmowie, Arkadiusz Bratkowski przybliża nam dzisiaj i jutro Unii Europejskiej.
- Proszę powiedzieć, z perspektywy dwóch i pół lat pracy w Parlamencie Europejskim, jakie są silne i słabe strony Unii Europejskiej? Jakie było pana wyobrażenie Unii, zanim stał się pan europosłem?
Arkadiusz Bratkowski: Kiedy już zapadła decyzja, że zostanie rozszerzony Traktat Lizboński i że, dodatkowy mandat przypadnie Lubelszczyźnie, i kiedy w wyniku tragicznej katastrofy samolotu prezydenckiego zginął ś. p. Edward Wojtas - wtedy uświadomiłem sobie, że prawdopodobnie - jeśli nastąpi faktyczne poszerzenie PE - to zostanę Posłem do Parlamentu Europejskiego. Potem był moment wyczekiwania na zakończenie formalności. Wcześniej były jeszcze wybory samorządowe, które wygrałem z dobrym wynikiem na Ziemi Zamojskiej. PSL otrzymał najlepszy wynik w Naszym okręgu do Sejmiku. Myślałem o tym, co mógłbym zrobić w UE dla Polski i dla Regionu. To był ten czas, kiedy Parlament Europejski i Komisja Europejska dość intensywnie pracowała nad nową konstytucją finansową na lata 2014-2020. To był istotny i ważny moment, ponieważ my, jako europosłowie musieliśmy zadbać o interes Polski. Uważam, że udało się wykorzystać mocną stronę Unii. I jeżeli chodzi o wypracowany budżet z UE to "Unia jest OK". Naprawdę można wziąć to, co się Polsce należy. Warto jednak pamiętać, że projekty dyrektyw czy rozporządzeń wychodzą z Komisji Europejskiej, potem trafiają do Parlamentu Europejskiego i równolegle do Rady Unii Europejskiej, gdzie pracują nad nimi przedstawiciele rządów krajów członkowskich. To te trzy instytucje muszą się dogadać.
To co jest słabością Unii, to fakt, że Unia nie zawsze mówi jednym głosem. Na przykład - w obecnej sytuacji na Ukrainie, gdzie brakuje tego wspólnego, czytelnego stanowiska. Unii Europejskiej i to jest sygnał, który daje większe możliwości Rosji, Putinowi.
- Chce pana przez to powiedzieć, że niektóre państwa członkowskie nad interes wspólnotowy bardziej przedkładają swój interes?
Arkadiusz Bratkowski: Patrzą na swoje interesy narodowe. Może z jednej strony jest to zrozumiałe, ale dla nas, Polaków - jest to sytuacja trudna w związku z tym, że my graniczymy z Ukrainą, która jest bardzo niespokojna. Należy pamiętać, że Zachodnia Ukraina to także duża grupa obywateli związanych z dawnym - nie boję się użyć tego słowa - UPA. My, Polacy, nasi dziadkowie przeżyli tam gehennę w czasie II wojny światowej czy także po jej zakończeniu. Ta pamięć jest głęboka, szczególnie na Naszych terenach. Dlatego uważam, że głos Unii w tej sprawie powinien być czytelny i jednoznaczny.
Ta trudna sytuacja na Ukrainie przekłada się także na gospodarkę Naszego kraju. Również na bezpieczeństwo energetyczne Polski. Jako przykład podam, że jeśli Unia debatowałaby na temat cen gazu z Rosją to byłaby taka sytuacja, że w całej Unii byłaby jednakowa cena gazu dla wszystkich krajów. Natomiast bogatsi Niemcy płacą dużo niższą stawkę niż my, Polska. To jest duża różnica, pomimo tego, że razem jesteśmy w UE. W tym obszarze funkcjonowania Unii jest dużo do poprawy, biorąc pod uwagę zasadę, że Unia ma mówić "jednym głosem".
- Przez ostatnie lata, jako Poseł do Parlamentu Europejskiego, pracował pan w Komisji ds. Wolności Obywatelskich, Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych (LIBE). Proszę powiedzieć, na czym polegała praca?
Arkadiusz Bratkowski: To była też nauka jak pracuje się w Komisji UE i na czym polegają mechanizmy funkcjonowania unijnych instytucji. Dzięki tej wiedzy łatwiej jest zabiegać o Nasze interesy. Podkreślę, że stanowienie unijnego prawa polega na uzgadnianiu, negocjowaniu i wypracowaniu racji. Chcę podkreślić, że rozpoczęte prace nad dyrektywami i interpelacje w tej Komisji były już na pewnym etapie, ja dołączyłem w trakcie pracy nad nimi i mogłem się do tego ustosunkować. To była np. kwestia zniesienia wiz dla Ukrainy. W tym czasie - tak mi się wydaje - Janukowycz podpisałby układ stowarzyszeniowy z UE. Jednak okazuje się, że Unia nie była gotowa na przyjęcie Ukrainy. Dwa lata pracy w Parlamencie to nieco za mało, aby mocniej zaznaczyć swoją obecność, bo pewne procesy były rozpoczęte i trudno było poszukiwać samodzielnych prób na zamianę przepisów.
- Teraz jest pan bogatszy o tę wiedzę, doświadczenie i nawiązane kontakty. O co będzie pana zabiegał, jeśli zostanie pan wybrany w bieżących wyborach do PE?
Arkadiusz Bratkowski: W najbliższych latach Parlament Europejski będzie pracował nad rewizją budżetu na lata 2014-2020. To jest wielkie wyzwanie dla nowo wybranych posłów do Parlamentu Europejskiego żeby przypilnować interesów Polski. Żeby nie doszło do sytuacji takiej, że część pieniędzy będzie zwróconych do Brukseli. Na to nie może być zgody. A druga sprawa, co jest także istotne dla Nas aby w budżecie na lata 2021-2028 utrzymać środki/dofinansowanie na rolnictwo w Polsce. To jest cel najważniejszy. Tym bardziej, że pojawiła się informacja, że dopłaty do rolnictwa zostaną zniesione. Natomiast w dokumentach przedakcesyjnych zapisano proces dochodzenia do zrównania dopłat do rolnictwa w Polsce do kwot w innych krajach. Jeżeli powalczymy to utrzymamy dopłaty do rolnictwa, a nawet doprowadzimy do zrównania w UE.
- Proszę o odniesienie się do tezy, że tak naprawdę pieniądze unijne to są Nasze pieniądze, wpłacone przez Polskę do UE, a Unia nie daje nam więcej. Otrzymujemy więcej, czy nie? Jaka jest prawda?
Arkadiusz Bratkowski: Jeżeli Polska wpłaci w najbliższym okresie ok. 28 mld euro a weźmie 106 mld euro to teza, że odbieramy tylko Nasze pieniądze nie jest prawdziwa. Jeżeli by tak było, to by oznaczało, że Nasz rząd kłamie, a nie sądzę, aby w tak istotnej sprawie rząd mijał się z prawdą.
- W takim razie proszę o dookreślenie w czym tkwi siła UE i dlaczego "Unia jest OK?"
Arkadiusz Bratkowski: Jeśli chodzi o układ gospodarczy i przepływ technologii to tutaj nie ma wątpliwości co pozytywów Unii. Kolejne to Układ z Schengen, że nie ma żadnych granic i można się przemieszczać bez ograniczeń. Dla mnie, człowieka, który przeżył czas długich kolejek na granicach, a dzisiaj każdy przejeżdża bez żadnych kontroli - to znaczący plus.
- Tak, również swoboda podejmowania pracy legalnej poza Polską. Czy jednak Unia poradzi sobie z bezrobociem, bo to jest problem, który dotyka większość członkowskich krajów i prowadzi do ubóstwa?
Arkadiusz Bratkowski: Bezrobocie jest rzeczywiście poważnym problemem Unii. W Grecji, Hiszpanii i Chorwacji wśród młodych ludzi wynosi nawet powyżej 50 proc. Parlament poprzedniej kadencji poświęcił temu problemowi dużo uwagi. Trzeba nad tym pracować, np. w ramach programu "Horyzont 2020", należącego do głównych filarów tzw. Unii innowacji - zaplanowano 74 mld euro. Chodzi oto, żeby ludzie nauki połączyli się z biznesem. Polega to na tym, że jeśli naukowiec opracuje projekt/wynalazek, to aby to wdrożyć włączy się w to świat biznesu i będzie ten projekt realizowany. Są no to środki. To jest szansa na stworzenie nowych miejsc pracy. To jest wyzwanie numer jeden dla ludzi nauki i biznesu. Żeby odważyli się ze sobą współpracować i korzystać z pieniędzy, które są w Brukseli.
- Czy będzie pan prowadził wymianę młodzieży krajów Unii gdyby został pan wybrany ponownie do PE? Czy skupi pan swoją uwagę na młodym pokoleniu, aby nie było stracone? To jedna z form ożywienia Lubelszczyzny?
Arkadiusz Bratkowski: Jak najbardziej. Uważam, że to także jest szansa. Ostatnio organizowałem w Zamościu spotkanie w ramach programu "Erasmus +", bo są pieniądze na tego typu przedsięwzięcie, aby dotarło to do naszych szkół i uczelni wyższych, że są możliwości korzystania ze środków unijnych aby zbliżać młodych ludzi w ramach poszczególnych szkół i uczelni w UE. Tutaj potrzebna jest także inwencja środowisk szkolnych i uczelnianych. Będę starał się być osobą, która będzie ten program propagować i ułatwiać jego realizację. Mam świadomość, że to jest ważne. Ważne są spotkania różnych środowisk, np. medycznego. Mamy świetną kadrę medyczną, ale zarządzanie nią nie zawsze jest takie, jakiego byśmy sobie życzyli, szczególnie pacjenci. Również organizowałem spotkanie szefów placówek ochrony zdrowia z województwa lubelskiego w Brukseli. Byli pod dużym wrażeniem bo mogli zobaczyć duży i dobrze zarządzany szpital, w dodatku przez człowieka pochodzącego z Frampola.
Jeśli mieszkańcy Lubelszczyzny ponownie obdarzą mnie swoim zaufaniem chciałbym kontynuować rozpoczęte prace na rzecz Naszego Regionu i oczywiście Polski. Jeśli to prawda, że Polacy to najwięksi euroentuzjaści w Europie, jak wynika z sondażu przeprowadzonego przez waszyngtoński Pew Research Center - to liczę, że 25 maja br. pójdą do wyborów. I to daje szanse, że wybiorą tych, którzy będą pracować tak, aby rzeczywiście można było powiedzieć za kolejne pięć lat "Unia jest OK".
- Dziękuję za rozmowę.
Arkadiusz Bratkowski: Dziękuję bardzo.
Artykuł sponsorowany - Komitet Wyborczy PSL
autor / źródło: Teresa Madej dodano: 2014-05-18 przeczytano: 11585 razy.
Zobacz podobne:
Warto przeczytać:
|
|
|
|