|
Demontaż czas zacząć?Wakacje zaczynają się lada chwila, tak więc w naszym lokalnym życiu publicznym trwają ostatnie przygotowania do czasu wolnego. Teoretycznie więc po ostatnich sesjach Rady Miasta i Rady Powiatu można ogłosić początek sezonu ogórkowego, ale niestety aż tak dobrze to w Polsce Wschodniej nie jest.
Bo pomijając wszystkie inne bolączki, z jakimi musimy się zmagać za sprawą mniejszej lub większej polityki, w połowie czerwca doszła jeszcze jedna. Dotkliwa zwłaszcza dla tych, którzy żyją z turystyki. A tak się składa, że od kilku lat dość istotną grupę turystów stanowią osoby przyjeżdżające do Zamościa i na Roztocze szynobusami. Przede wszystkich dotyczy to mieszkańców północnej Polski. Ale w tym roku tak dobrze już nie będzie.
Oddaję w tym miejscu głos prof. dr hab. Arturowi Pawłowskiemu z Politechniki Lubelskiej, który w ubiegłym tygodniu rozesłał do zamojskich mediów oraz miłośników kolei list poruszający sprawę korekty rozkładu jazdy autobusów szynowych jadących na Roztocze. Poniżej cytuję kluczowe fragmenty tego pisma:
"Według informacji, które uzyskałem w dniu 17.06.2014 r. w lubelskim Urzędzie Marszałkowskim zmiany te zostały wprowadzone jednostronnie przez zarządcę infrastruktury, czyli firmę Polskie Linie Kolejowe (PLK). Niby utrzymano dotychczasową ilość połączeń, ale tak "sprytnie" zmieniono rozkład jazdy, że stają się one praktycznie niedostępne dla mieszkańców Lublina i turystów zmierzających na Roztocze ze strony Warszawy. Zmiany te mają być podyktowane planowanymi remontami, jednak znaczące zepsucie oferty może oznaczać załamania się przewozów pasażerskich teraz i likwidację tych łączeń w przyszłym roku (...) Jest to tym bardziej zastanawiające, że lubelski oddział PLK przeprowadzał w ostatnich latach na zamojskich torach istotne inwestycje.
Wyremontowano i podniesiono prędkość szlakową na odcinku Rejowiec - Zawada, wybudowano od podstaw nowe przystanki kolejowe (Zagrody Kościół, Ruskie Piaski, Izbica, Nowiny, ponownie uruchomiono tor szlakowy przy peronie w Bełżcu), dlaczego więc zepsuto teraz rozkład jazdy?
To wręcz nieprawdopodobne, ale mimo 5 par szynobusów na odcinku Lublin - Zamość, 4 na trasie Zamość - Bełżec i 3 na odcinku Bełżec - Jarosław udało się skonstruować taki rozkład jazdy, który rozkomunikowuje je pomiędzy sobą!
Do tej pory podstawowym połączeniem z kierunku Warszawy i Lublina na Roztocze był pociąg "Kasztelan". Był to bezpośredni szynobus, jadący z Lublina przez Zamość do Bełżca i dalej do Jarosławia. Na Roztocze kursował rano (zwykle pomiędzy 9.00 a 10.00), a powracał do Lublina wieczorem (zwykle przed 19.00), umożliwiając sensowny dojazd i powrót z Roztocza do Lublina. Był on skomunikowany z pociągami z/do Warszawy.
W rozkładzie przewidzianym na wakacje 2014 r. tak już nie będzie. Wprawdzie "Kasztelan" dowiezie nas z Lublina na Roztocze, ale już nie zabierze z powrotem. Powrotny szynobus z Jarosławia pojedzie bowiem tylko do Zamościa i nie będzie możliwości kontynuowania podróży. Pociąg ten przed Zamościem dojedzie do stacji węzłowej Zawada o 16.54 (Zamość 17.05), podczas gdy popołudniowy szynobus (też o nazwie "Kasztelan", co jest dodatkowym wprowadzaniem w błąd) relacji Zamość - Lublin opuści stację Zawada ledwie kilka minut wcześniej (w zależności od dnia będzie to 16.37, 16.45 bądź 16.47). Skomunikowane tych dwóch połączeń zachowane będzie jedynie pod koniec wakacji (w okresie 18-29 VIII). Na marginesie, pociąg "Kasztelan" w relacji Zamość - Lublin w wakacje 2014 r. ma w zależności od dnia aż 6 (sześć!) różnych rozkładów jazdy. Nie dość, że rozkład jazdy pociągów jest obecnie zmieniany co dwa miesiące, to jeszcze w ramach wakacyjnej korekty przewidziano 6 różnych wariantów! W konsekwencji co kilka dni pociąg ten będzie odjeżdżał z Zamościa o innej godzinie - to gwarancja chaosu na stacji Zamość (...)
W wakacje 2014 r. mieszkańcy Lublina będą mogli powracać z Roztocza korzystając tylko z jednego bezpośredniego połączenia, tylko z Bełżca i o wyjątkowo wczesnej porze, którą wyznaczono na 5.58 rano (4 godz. 10 min. jazdy na trasie liczącej zaledwie 176 km!!!). Druga opcja to wieczorny szynobus, który opuści Bełżec o 18.17. To drugie połączenie z przesiadką w Zawadzie umożliwi przyjazd do Lublina o 22.04 (por. tabela 2). Ponadto nie będzie możliwości kontynuowania podróży do Warszawy, bo o tej porze nie ma już z Lublina żadnych pociągów w tym kierunku. Ponieważ tylko ten drugi szynobus pokonuje całą trasę z Jarosławia, okazuje się, że jeżeli wybraliśmy na wypoczynek miejscowość położoną dalej niż Bełżec, np. Horyniec Zdrój, i chcemy w wakacje właśnie z niej pojechać pociągiem do Warszawy, to przy założonym rozkładzie nie będzie to możliwe!
Ale mieszkańcy Lublina też nie mają łatwo. Chcąc wrócić z Roztocza pociągiem muszą zdecydować się na kurs po piątej rano, albo na powrót po 22, a takie połączenia wybiorą już tylko najbardziej zatwardziali wielbiciele transportu kolejowego. Rodziny z dziećmi i zwykli turyści będą je omijać szerokim łukiem. Nie jest bowiem tak, że jeżeli jedyne bezpośrednie połączenie będzie o piątej rano, to ludzie będą zmuszeni z niego skorzystać. Jest tak, że po prostu zrezygnują ze skorzystania z roztoczańskich szynobusów i pojadą gdzie indziej. Aż trudno uwierzyć, że dzieje się tak w sytuacji utrzymywana w wakacje aż 4 par połączeń na odcinku Zamość - Bełżec! To wręcz niepojęte, że rozkomunikowano je z kursami do stolicy województwa!!!! Jest to skrajne lekceważenie pasażerów i wyrzucanie pieniędzy w błoto. Odcięte od Lublina szynobusy będą jeździły po Roztoczu puste (sam Zamość nie wygeneruje nawet w części takiego ruchu jak Lublin). (...)
NATYCHMIAST należy zmienić rozkład jazdy kluczowego pociągu "Kasztelan", tak aby szynobus relacji Zamość - Lublin nie odjeżdżał ze stacji węzłowej Zawada na kilka minut PRZED, ale kilka minut PO przyjeździe pociągu z Jarosławia i Roztocza.
Według informacji przekazanych przez lubelski Urząd Marszałkowski rozkomunikowania zostały wprowadzone przez zarządcę infrastruktury - firmę Polskie Linie Kolejowe, wbrew przyjętemu wcześniej ramowemu rozkładowi rocznemu. Dlatego też oprócz protestów kierowanych do Urzędu Marszałkowskiego (organizatora przewozów), firmy Przewozy Regionalne (wykonawcy przewozów), sprzeciw należy także wyrażać skierowując pisma do firmy Polskie Linie Kolejowe. Wierzę, że chociaż w przypadku pociągu "Kasztelan" przywrócenie obowiązującego jeszcze kilka dni temu w majówkę 2014 r. rozkładu jazdy, zakładającego skomunikowanie popołudniowego pociągu Jarosław - Zamość z szynobusem Zamość - Lublin będzie możliwe, co przywróci najbardziej popularne połączenie pomiędzy Roztoczem, Lublinem a Warszawą i pozwoli uniknąć wszystkim tym stronom kompromitacji. Remonty torów, jakiekolwiek by nie były, nie mogą prowadzić do rozkomunikowania pociągu "Kasztelan", który ze wszystkich kursujących sezonowo po Roztoczu szynobusów cieszył się największą popularnością. To jest tylko 10-15 minut różnicy, ale te minuty sprawią, że Horyniec, Bełżec, Susiec czy Zwierzyniec odzyskają normalne popołudniowe połączenie z Lublinem i dalej z Warszawą".
Tekst jest długi, ale myślę, że wart przeczytania. Niestety trudno nie zgodzić się z uwagami pana Pawłowskiego. Ciężko wytłumaczyć decyzję zarządcy infrastruktury w sytuacji, gdy wszyscy zdążyliśmy się nieraz przekonać, że jakiekolwiek przesiadki mają sens wyłącznie wtedy, gdy pasażerowie mogą od razu pojechać dalej innym pociągiem. Co więcej, to właśnie szynobusy uratowały linię roztoczańską przed próbami likwidacji w ubiegłym roku (słynna lista McKinseya). Zastanawiam się, jaką rolę w tym wszystkim odgrywa Urząd Marszałkowski Województwa Lubelskiego, który nie tylko organizuje przewozy, ale także zapewnia ich finansowanie? Ma przecież wszak oczekiwać, że rozkład jazdy zostanie skonstruowany w sposób należyty, aby był on rzeczywiście korzystny dla pasażerów, a nie tylko dla wykonania zaplanowanej pracy przewozowej. Oby to rzeczywiście nie była oznaka startu demontażu sieci kolejowych połączeń na Roztoczu, tak ciężko wywalczonych po wielu latach starań o ich odzyskanie. Warto także nadmienić, że wspomniany powrotny Regio Kasztelan z Zamościa będzie rozkomunikowany również w Lublinie. TLK "Posejdon" do Kołobrzegu przez całe wakacje będzie "uciekać" z Lublina od kilku do kilkunastu minut przed jego przyjazdem.autor / źródło: Robert Marchwiany dodano: 2014-06-25 przeczytano: 14271 razy.
Zobacz podobne:
Warto przeczytać:
|
|
|
|