www.zamosconline.pl - Zamość i Roztocze - wiadomości z regionu
Zamość i Roztocze - redakcja Zamość i Roztocze - formularz kontaktowy Zamość i Roztocze - linkownia stron Zamość i Roztocze - komentarze internautów Zamość i Roztocze - reklama Zamość i Roztocze - galeria foto
Redakcja Kontakt Polecamy Komentarze Reklama Fotogaleria
Witaj w czwartek, 21 listopada 2024, w 326 dniu roku. Pamiętaj o życzeniach dla: Janusza, Konrada, Reginy.
Listopadowe przysłowia: Gdy liść z drzewa nisko opada, późną to wiosnę zapowiada. [...]

Turystyka: Noclegi, Jedzenie, Kluby i dyskoteki, Komunikacja, Biura podróży Rozrywka: Częst. radiowe, Program TV, Kina, Tapety, e-Kartki, Puzle, Forum Służba zdrowia: Apteki, Przychodnie, Stomatologia Pozostałe: Kościoły, Bankomaty, Samorządy, Szkoły, Alfabet Twórców Zamojskich

www.zamosconline.pl Zamość i Roztocze - wiadomości z regionu


\Home > Opowieści o Zamościu


- - - - POLECAMY - - - -




Zapomniane studnie 1827-1939

Największą sławą cieszyła się w dalszym ciągu studnia z cudowną wodą w byłym klasztorze Bonifratrów na Podkarpiu. Zwykłe studnie, murowane lub drewniane, znajdowały się na obu rynkach: głównym i małym (Solnym), oraz na dziedzińcu byłego pałacu Zamoyskich. Na przedmieściu Nowa Osada było 10 takich studni.

Studnie i pompy

W 1822 r. była już zaprojektowana murowana studnia dla 238 więźniów z tzw. roty aresztanckiej w ratuszu (szeroka 2 m, głęboka 10,40)1. Wkrótce ją wybudowano. Czerwcowy pożar w 1827 r. i ogromne straty w zabudowie centrum potwierdza wykaz zapomóg dla właścicieli spalonych domów. Otwiera go kamienica nr 8 "pod św. Kazimierzem", najbliższa sąsiadka spalonej barokowej studni2. Zarówno pożar, jak i wzrost liczby mieszkańców miasta w następnych dziesięcioleciach znacznie przyśpieszyły zmiany w zaopatrzeniu Zamościa w wodę. Nowy sposób przewidywał instalowanie drewnianych pomp w dotychczasowych studniach publicznych z murowaną lub drewnianą cembrowiną. Takie studnio-pompy miały opinię bardzo wydajnych i wiązano z nimi duże nadzieje.

Na początku po dwie takie zmodernizowane studnie miały otrzymać twierdza i Nowa Osada (Nowe Miasto). W centrum miały być pompy podwójne ("dubeltowe"), a na przedmieściu dwie pompy pojedyncze. Ogłoszony przetarg, powtarzany trzykrotnie, nie wyłonił jednak oferenta. Miasto poprosiło wówczas naczelnika powiatu zamojskiego, żeby zamiast pomp drewnianych "zgodził się zaprowadzić w studniach pompy żelazne"3. Po naradzie wstępnej w 1857 r. zatwierdzono koszty. Dwa lata później powstał Komitet Budowy Pomp. W jego składzie znaleźli się powszechnie szanowani w mieście majstrowie (warto wymienić Leona Tcharnera wyznania ewangelickiego i Jakuba Grau, "dozorcę robót"). W lipcu 1859 r., w pełni sezonu budowlanego, zostały sprowadzone do Zamościa materiały do budowy pomp i stolarz przygotowywał do nich obudowy. "Zadatkowano" kowali i mosiężników. W grudniu pompy były już wykonane, ale magistrat nie miał pieniędzy dla majstrów. Ostatecznie protokół rewizyjno-odbiorczy pomp w twierdzy i Nowej Osadzie został podpisany na kwotę 901 rubli dopiero 11/23 XI 1864 roku4. W 1908 r. miasto zbudowało cztery studnie artezyjskie "do czternastu sążni głębokości". Woda z nich wypływała samoistnie, pochodziła wyłącznie ze źródeł. Miała opinię zdrowej, bo jej jakość była badana przez miejskie laboratorium5. Studnię taką posiadał m.in. miejski dom czynszowy przy ul. Lubelskiej.

Kilka lat później, w 1913 r., było w Zamościu 17 publicznych pomp, z czego siedem w mieście i 10 na przedmieściach6. Ten sam dokument podaje ich ówczesne lokalizacje. Obok studni koło magistratu, czyli ratusza, odnotowuje obecność pompy w Rynku Wielkim - "koło apteki". Ze względu na to, iż w mieście była wówczas, właśnie po wschodniej stronie Rynku Wielkiego, tylko jedna apteka, Zdzisława Kłossowskiego (obecnie "Rektorska"), to wspomniana w wykazie pompa "koło apteki" to niewątpliwie odbudowana po pożarze 1827 r. Stylowa, barokowa studnia przed kamienicą nr 8. Z pozostałych miejskich pomp w centrum można zlokalizować: studnię "na ulicy Ormiańskiej", "na bazarze", czyli na Rynku Solnym, koło domu Mojżesza Wechtera, "studnię przy straży pożarnej" koło kościoła Franciszkanów i Nowej Bramy Lwowskiej, "w mięsnych sklepach" (obecnie przebudowane dawne jatki przy ul. Zamenhofa i na placu Stefanidesa), "w szkole miejskiej" przy dzisiejszej ul. Kościuszki, dawnej Ogrodowej, naprzeciwko obecnej Poczty Głównej i oficyny przy "generałówce" (piękna kamienica burmistrza Zamościa Mikołaja Kanabicha, obecnie w remoncie).

Trudniej jest zlokalizować pompy z 1913 r. na przedmieściach. Najważniejsze były z pewnością dwie pierwsze w Rynku Nowej Osady, nazywanej wówczas z rosyjska bazarem: "studnia na kołach", "studnia koło budek", "koło domu Adama Manzysa w Nowej Osadzie", "w pobliżu domu Barbary Kulaszyńskiej, przy ulicy Listopadowej", "koło synagogi" (przy obecnej ul. Gminnej), przy "szopie pożarowej i na Hrubieszowskim placu" na Nowej Osadzie, koło domu Karola Pleskaczyńskiego, na Lubelskim Przedmieściu i na Majdanie.

Kiedy nadeszła i upowszechniła się technika fotografii, zbędne się stały lakoniczne i mało precyzyjne opisy studzien. Aparat fotograficzny mógł je pokazać o wiele lepiej i dokładniej. Zachowały się dwa bezcenne, archiwalne zdjęcia tej samej studni, wykonane przez dwóch różnych fotografów. Tak się szczęśliwie złożyło, że nieznany autor pierwszego zdjęcia utrwalił na kliszy pompę w Rynku Wielkim "koło apteki", przed kamienicą nr 8, a więc z pewnością jest to późniejsze wcielenie barokowej, XVIII-wiecznej studni. Fotografia ta jest obecnie datowana na 1919 rok, ale według autorki mogła być wykonana wcześniej7. Jest to zapewne, sądząc z wyglądu, jedna z najstarszych studnio-pomp, zainstalowana jeszcze w latach 80. XIX wieku. Oglądamy zatem stosunkowo wysoki i szeroki metalowy cylinder (część maszyny tłokowej pompy), w której porusza się odpowiednio uszczelniony tłok. Widać także jaśniejsze, długie, metalowe ramię do pompowania wody, zakończone kulką. Jeszcze ciekawsze są dwa okręgi wokół studni. Pierwszy, tuż przy niej, wskazywał zasięg być może jeszcze XVIII-wiecznej, zabytkowej cembrowiny. Drugi wyznaczał linię fundamentów ukrytych w ziemi zabytkowego budynku studziennego. Ten drugi okrąg daje wyobrażenie o orientacyjnych wymiarach stylowej, arkadowej obudowy tej studni. Fotografia posiada jeszcze inne cenne walory. Jest to przede wszystkim fragment nieistniejącej już elewacji kamienicy nr 8, w stylu klasycystycznym, z początku XIX wieku, z balkonem na wysokości pierwszego piętra oraz charakterystycznym drewniano-murowanym kramem (sklepikiem) w podsieniu.



Drugie cenne archiwalne zdjęcie tej samej pompy wykonał najwybitniejszy ówczesny polski artysta fotografik Jan Bułhak (1876-1950), twórca polskiej fotografii artystycznej8. I on także nie przeszedł obojętnie obok miejsca po zabytkowej, XVIII-wiecznej studni, chociaż nie mógł jeszcze znać jej prawdziwej historii. Zdjęcie Bułhaka pokazuje studnię (pompę) na tle całego południowego odcinka wschodniej strony rynku. Rejestruje również obydwa okręgi wokół niej, podobnie jak zdjęcie wcześniejsze.

Na późniejszych fotografiach archiwalnych, z lat 30. ub. wieku, widać już w rynku nowoczesne pompy na kołach, podnoszących wodę za pomocą kołowrotu. Wszystkie te studnie uległy likwidacji tuż przed II wojną światową.

W czasach powojennych miejskie pompy zyskały inny niż kiedyś wizerunek. Wyróżniała się specyficzną urodą murowana studnia na "zielonym rynku" przy placu Stefanidesa, będąca obecnie w przededniu końca swoich dni (obchodzi właśnie 55. urodziny).

W 1977 r. archeolodzy odsłonili studnię w kamienicy rynkowej (ul. Staszica 25). Rzecz ciekawa, że najświeższy wykaz aktualnych pomp publicznych z czerwca 2012 r., przygotowany przez Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej sp. z o.o. Zakład Wodociągów i Kanalizacji, wymienia w Zamościu 22 pompy, czyli zdroje uliczne, a więc tylko o pięć więcej niż 100 lat temu. Najliczniejsze (7) są obecnie pompy na przedmieściu Majdan oraz przy ul. Wojska Polskiego i ul. Partyzantów (po 3). Pojedyncze pompy mają ulice: Janowicka (nr domu 7), Górna 1, Lipska 51, Listopadowa 25, Lwowska 20, Sowińskiego 2, Spadek 12, Zarwanica 10, i Weteranów 59.

Sensacyjne odkrycie w l. 1978-1980

Były to czasy kilkunastoletniej działalności wielce zasłużonego Oddziału Zamojskiego Państwowego Przedsiębiorstwa Pracowni Konserwacji Zabytków (1977-1990). Ten samodzielny oddział został utworzony 1 stycznia 1977 r. do prowadzenia prac konserwatorskich, projektowych i remontowo-budowlanych. Pół roku później zaczęła działalność Pracownia Archeologiczno-Konserwatorska, obejmująca nadzorem teren Starego Miasta i jego fortyfikacji.

Powołano także Radę Konserwatorsko-Architektoniczną ds. Rewaloryzacji Zamościa. Rada rozpatrywała i akceptowała do realizacji projekty obiektów zabytkowych. Pierwsze jej posiedzenie odbyło się 15 lipca 1977 r. Wszystkie posiedzenia były protokołowane. Protokoły odnalazły się dopiero niedawno, w grudniu 2013 r., wśród niezinwentaryzowanych materiałów archiwalnych Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Zamościu. Dzięki uprzejmości i osobistemu zaangażowaniu konserwator Grażyny Żurawickiej są one obecnie znane i wnoszą nowe, ważne treści:
1. Ku wielkiemu zaskoczeniu okazało się, iż pozostałości po XVIII-wiecznej, zabytkowej studni zostały odnalezione już ponad 35 lat temu, w końcu lat 70. ubiegłego wieku
2. Potwierdzony został przede wszystkim fakt, iż Jan Paweł Lelewel namalował w 1824 r. stan rzeczywisty, a nie własną artystyczną wizję zabudowy Rynku Wielkiego
3. Studnia widoczna na akwareli Lelewela faktycznie stała przed narożną kamienicą nr 8 i jest wiarygodnym przekazem ikonograficznym umożliwiającym, a nawet wymuszającym obecnie rekonstrukcję tego cennego obiektu.

W sierpniu 1977 r., podczas nadzorów archeologicznych prowadzonych przy obniżeniu nawierzchni Rynku Wielkiego natrafiono w tym miejscu na XIX-wieczną murowaną studnię o okrągłej cembrowinie. Fakt ten został odnotowany rok później w protokole nr 10 Rady Konserwatorsko-Architektonicznej z 15 września 1978 r., na wniosek prof. Jerzego Kowalczyka. W przyjętych ustaleniach zdecydowano:
- pozostawić relikty studni na dotychczasowym miejscu, z tym że nie mogą być one ukryte pod płytą betonową rynku. Przy wykonaniu robót ziemnych i betonowych fragment ze studnią nie powinien być naruszony
- płytę rynku trzeba zakończyć ok. 1,5 m od zewnętrznego obrysu studni.

4 listopada 1978 r. wykonawcy płyty, Wojewódzka Dyrekcja Rozbudowy Miast i Osiedli Wiejskich w Zamościu oraz PKZ, przedstawili Urzędowi Miejskiemu "Plan etapowania i wykonawstwa prac na Rynku Wielkim". W punkcie 5. wymieniono konieczność rozwiązania sprawy studni. Przyniosło to oczekiwany skutek. Temat studzienny został włączony trzy tygodnie później do porządku dziennego 11. posiedzenia Rady Konserwatorsko-Architektonicznej (27-28 listopada 1978 r.). Na tymże posiedzeniu projektantka, mgr inż. arch. Anna Wojterska- Talarczyk przedstawiła do wyboru rysunki sześciu małych form studni oraz sześć koncepcji budynku studziennego. Proponowała także jako alternatywę formę małej architektury z wodotryskiem. Dalsza dyskusja dotyczyła wyglądu i wyboru budynku. Wielki orędownik rekonstrukcji, prof. Jerzy Kowalczyk uważał, że ze względu na duże wymiary płyty rynku należy wprowadzić studnię jako element tzw. małej architektury i opowiedział się za przedostatnią propozycją budynku studziennego Anny Talarczyk. Podobnego zdania był także dyrektor Oddziału Zamojskiego PKZ, Zdzisław Drankowski. Miała to być budowla drewniana, która ożywi i urozmaici wygląd rynku. Mgr Karol Majewski, dyr. Stanisław Brzostowski i dyr. Jacek Cydzik opowiedzieli się za badaniem reliktów studni pod względem archeologicznym, bo "dostarczyć to może różnorodnych eksponatów dawnej kultury materialnej".

Dyr. Krzysztof Pawłowski był przekonany, że żadna z większych form budowli zaprezentowanych przez projektantkę nie powinna być brana pod uwagę, bo nie odpowiada całości nowej koncepcji płyty rynku i proponował wodotrysk o nowoczesnej formie.

Prof. Jerzy Kowalczyk uważał, iż cały wystrój rynku jest XVII-wieczny, a jedynie wnętrza kamienic posiadają elementy z wieku XVIII, więc był za utrzymaniem sylwety studni w stylu XVII-wiecznym. Karol Majewski przychylił sie do opinii prof. Jerzego Kowalczyka i był za wprowadzeniem gontowego pokrycia dachu budynku studziennego oraz zastosowaniem kołowrotu i wiader.

Następnie zapisano w protokole zalecenia dla projektantów:
- należy przedstawić projekt w obudowie drewnianej z całym oprzyrządowaniem, wzorując się na studni z kościoła Reformatów w Kazimierzu Dolnym
- opracować alternatywę wprowadzenia elementu współczesnego z doprowadzeniem wody wodociągowej
- wszyscy zebrani zgodzili się, że jakkolwiek rekonstrukcja studni jest konieczna, to jednak nie w obecnym czasie.

Kolejne, 13. posiedzenie Rady Konserwatorsko-Architektonicznej ds. Rewaloryzacji Zamościa miało miejsce 2 lipca 1979 r. Najważniejsze omawiane zagadnienia dotyczyły zatwierdzenia projektów podbudowy płyty rynku oraz rozwiązania ostatecznej formy jego spadków. Ze względów konserwatorskich konieczne było precyzyjne określenie miejsca reliktów archeologicznych trzech nieistniejących ważnych obiektów: studni, odwachu (budynek warty garnizonowej w ratuszu) i pręgierza. Zdecydowano, że nie należy ich zabetonować płytą podłoża, lecz "zabezpieczyć sypkim materiałem stabilizowanym", czyli piaskiem z cementem. Istniejąca na rynku stara studnia miała być w pełnej średnicy wyprowadzona do wierzchu płyty podłoża.

Ostatni dokument dotyczący studni zawiera Protokół Rady Konserwatorsko- Architektonicznej nr 15 z 22 lutego 1980 r. W załączniku do tegoż protokołu stwierdza się m.in.: "Dokonane oględziny przebiegu robót w Zespole Staromiejskim w Zamościu wymagają zwrócenia uwagi wykonawcom płyty rynkowej na konieczność uwidocznienia miejsca po pręgierzu, miejsca studni i prawidłowego pokazania obrysu dawnego odwachu w nawierzchni płyty. Wszystkie te elementy w trakcie realizacji zostały pominięte i będą wymagały poprawek przed odbiorem. Rysunki dotyczące płyty rynku zostały przekazane inwestorowi wraz z instrukcją co do sposobu rozwiązania wszystkich tych trzech detali".

Wspomniane rysunki prawdopodobnie nie zachowały się. Z tego co przetrwało do dzisiaj widać, że jedynie pręgierz i odwach doczekały się tylko symbolicznego upamiętnienia na płycie rynku. Studnia z nieznanych przyczyn nie zasłużyła sobie nawet na taki skromny "splendor". Nikt wtedy nie przypuszczał, że po latach to studnia właśnie będzie święcić największy tryumf - dzięki akwareli Jana Pawła Lelewela.

Podczas dyskusji na wielogodzinnych posiedzeniach Rady Konserwatorsko-Architektonicznej głos w sprawie odtworzenia studni zabierały największe ówczesne autorytety naukowe: Jerzy Kowalczyk, Krzysztof Pawłowski i Maciej Pawlicki. Wszyscy byli za jej rekonstrukcją, mimo że brakowało wówczas Lelewelowskiego materiału ikonograficznego. Co więcej, przygotowywano, omawiano i prezentowano różne koncepcje i rysunki projektowanych budynków studziennych. Najczęściej podnoszonym wtedy argumentem za odtworzeniem studni była potrzeba zabudowania dużej i pustej przestrzeni rynku lub - jak to obrazowo ujął dyr. PKZ Zdzisław Drankowski - złamanie jego monotonii.

Rezygnacja z rekonstrukcji studni była podyktowana wyłącznie czynnikami zewnętrznymi - napiętymi terminami realizacji licznych wcześniejszych zobowiązań wykonawczych, a także niemożliwym wcześniej do przewidzenia faktem odsłonięcia jej fundamentów.



Z treści protokołów wynika, że relikty studni były już 35 lat temu badane przez archeologów, bo przecież wielokrotnie rozważano możliwość rekonstrukcji.

Ponieważ w lipcu 1979 r. nastąpiła ostateczna rezygnacja z odtworzenia studni i zadecydowano, że znalezione fundamenty nie mogą być zabetonowane (zniszczone) płytą podłoża rynku, lecz należy je zabezpieczyć materiałem stabilizowanym, można przyjąć, że obecnie kosztowne badania archeologiczno-wykopaliskowe nie muszą być obligatoryjne. Ich koszt da się jeszcze obniżyć, jeśli będą to badania przedinwestycyjne, wykonane bezpośrednio przed rozpoczęciem cyklu budowlanego studni.

Dla Zamościa, tak obecnie pięknego po niedawnej "europejskiej kuracji odmładzającej", naprawdę warto wyposażyć Rynek Wielki w jeszcze jedną bezcenną pamiątkę. Będzie to bowiem inwestycja w dobrze pojętym interesie turystycznym.

Reasumując - zamojska studnia, oryginalne i wybitne dzieło XVIII-wiecznej sztuki architektonicznej i zdobniczej, powinna się odrodzić jak niegdyś feniks z popiołów (które zgotował jej los i pożar w 1827 r.).

I jeszcze na koniec przykład Chełma - miasta porównywanego z Zamościem. Otóż tam właśnie, mimo braku wiarygodnego przekazu ikonograficznego, władze miejskie i konserwatorskie już dawno wyraziły zgodę i znalazły środki na rekonstrukcję studni w rynku. Autorem projektu był Wiktor Zin, a sam obiekt wzorowano na studni w Tyńcu.

Przedstawione w protokołach fakty towarzyszące sensacyjnemu odkryciu reliktów barokowej studni, i to w sytuacji, gdy nikt nie miał pojęcia, że kiedykolwiek istniała, a także pozytywny i pełen zaangażowania stosunek do tego niezwykłego znaleziska ówczesnych luminarzy polskiej nauki i sztuki konserwatorskiej jest wydarzeniem bez precedensu nie tylko w skali regionalnej, zamojskiej, lecz także ogólnopolskiej, a nawet europejskiej.

Tekst był publikowany w Zamojskim Kwartalniku Kulturalnym

Przypisy
  1. Projet convertir le rez-de chausśe de l'Hotel de ville de la Place de Zamość, en prison civile, pour contenir 238. forçats destinés aux travaux publics, Zamosc le 20 Mai 1822. Album J. Malletskiego, Zakład Architektury Polskiej Politechniki Warszawskiej.
  2. Archiwum Państwowe w Lublinie (dalej cyt. APL), Rząd Gubernialny Lubelski, Administracyjne, sygn.1674, brak k., "Tabela wykazująca wzrost zapomóg udzielonych mieszkańcom Zamościa na odbudowę domów w 1827 r. pogorzałych z funduszu 150.000 zł. przez cara przyznanej" oraz B. Sawa, Przemiany Zamościa w latach 1772-1866,Zamość 2007, Mps książki na podstawie rozprawy doktorskiej napisanej w 1978 roku w Zakładzie Historii Nowożytnej UMCS pod kier. prof. dra T. Mencla, s. 210. Numery spalonych domów: 8-16; 58-60; 68-73; 79-83; 85-98; 101-108.
  3. APL Naczelnik Powiatu Zamojskiego, sygn. 58, brak k., inżynier powiatu zamojskiego do naczelnika, Janów, 29 VIII, 1856.
  4. APL, tamże, sygn.60, brak k., Protokół rewizyjno- odbiorczy pomp w twierdzy i Nowej Osadzie.
  5. Archiwum Państwowe w Zamościu (dalej cyt. APL), Akta miasta Zamościa, sygn. 277, k. 113. Raport burmistrza do naczelnika pow. zamojskiego, Zamość, 9 X 1908 r.
  6. APZ, Akta m. Zamościa, sygn. 359, k. 301. Dokumenty do sprawozdania z sum miejskich zamojskiej kasy za 1913 r. Rachunek za remont studni w Zamościu i na przedmieściach od 1 VII 1912 do stycznia 1913 r.
  7. Zbiory Muzeum w Zamościu, repr. H. Szkutnik.
  8. Tamże.
  9. Informacja p. Bożeny Bałki-Zub z działu rozliczeń tegoż przedsiębiorstwa.
Ilustracje
  1. Studnia na dziedzińcu ratusza, której cembrowina jest zaznaczona kółkiem, znajdującym się od strony ulicy Solnej, zbiory Zakładu Architektury Politechniki Warszawskiej, sygn. 6923, Album Malletskiego z 1822 roku
  2. Studnia - pompa w miejscu dawnej barokowej z akwareli J. P. Lelewela, stan z 1919 r., ze zbiorów Muzeum Zamojskiego, reprod. H. Szkutnik
  3. Studnia przed kamienicą pod św. Kazimierzem na zdjęciu z ok. 1920 r., zbiory Muzeum Zamojskiego, fot. Jan Bułhak, reprod. H. Szkutnik
  4. Studnia na "Zielonym Rynku" przy Bazyliańskiej, stan z lat 60-tych XX w., fot. ze zbiorów Archiwum Państwowego w Zamościu
  5. Studnia naprzeciwko Domu Kultury przy ul. Partyzantów, stan z 2013 r., fot. B. Sawa


autor / źródło: Bogumiła Sawa
dodano: 2014-08-04 przeczytano: 11172 razy.












- - - - POLECAMY - - - -




Zamość i Roztocze - wiadomości z regionu - Twoje źródło informacji

Wykorzystanie materiałów (tekstów, zdjęć) zamieszczonych na stronach www.zamosconline.pl wymaga zgody redakcji portalu!

Domeny na sprzedaż: krasnobrod.net, wdzydze.net, borsk.net, kredki.com, ciuchland.pl, bobasy.net, naRoztocze.pl, dzieraznia.pl
Projektowanie stron internetowych, kontakt: www.vdm.pl, tel. 604 54 80 50, biuro@vdm.pl
Startuj z nami   Dodaj do ulubionych
Copyright © 2006 by Zamość onLine All rights reserved.        Polityka prywatności i RODO Val de Mar Systemy Komputerowe --> strony internetowe, hosting, programowanie, bazy danych, edukacja, internet