|
Europoseł Krzysztof Hetman z wizytą u Pań- W wielu przypadkach może być tak, że to kobiety z Francji i Belgii mogą czerpać od pań z obszarów wiejskich naszego województwa pomysły na udział w życiu społecznym gminy, powiatu czy województwa - mówił Krzysztof Hetman, poseł do PE, podczas spotkania z okazji Święta Kobiet.
Prawie 250 pań, działaczek i żon działaczy, uczestniczyło w corocznych obchodach Dnia Kobiet. Na zacną uroczystość przyjął zaproszenie poseł do Parlamentu Europejskiego Krzysztof Hetman. Były życzenia i wiersze dla kobiet, kwiaty i słodkości oraz "Lolek Orkiestra" w czterech wcieleniach.
O tym jak ważne są kobiety - mieszkanki naszego regionu dla Polskiego Stronnictwa Ludowego - nikogo nie trzeba przekonywać. Podczas uroczystego spotkania panowie podkreślali, powołując się "na klasyka", tym razem na Margaret Thatcher, że: "jeśli chcesz, żeby coś było powiedziane, poproś o to mężczyznę, ale jeśli chcesz żeby coś zostało zrobione, poproś o to kobietę".
Panowie z PSL, składając paniom życzenia z okazji corocznego, ich zdaniem ważnego Święta Kobiet, prześcigali się w serdecznościach. W tej delikatnej materii bezkonkurencyjny okazał się poseł do Parlamentu Europejskiego Krzysztof Hetman, który swoje życzenia opatrzył - pełnymi uwielbienia dla płci nadobnej - poetyckimi strofami.
Chcąc się przekonać, czy aby nie są to tylko "piękne słówka" z okazji święta, postanowiliśmy temat zgłębić i przepytać pana europosła na okoliczność codziennego postrzegania roli i pozycji kobiety przez PSL.
- Panie europośle, co PSL robi dla kobiet? Jak je motywuje aby chciały wkraczać w szeregi PSL?
Krzysztof Hetman: - Och, żeby to wszystko wymienić zabraknie nam taśmy i miejsca na stronie intranetowej patrząc przez pryzmat ekranu. Ale trzeba pamiętać o tym, że to właśnie Polskie Stronnictwo Ludowe, poprzez pana ministra Władysława Kosiniaka-Kamysza, pierwsze wprowadziło tak wiele rozwiązań pro kobiecych jeśli chodzi o wydłużenie urlopów macierzyńskich/wychowawczych. Ta kwestia powoduje, że jesteśmy dzisiaj w czołówce krajów Europy. Mało kto sobie zdaje sprawę, że kraje skandynawskie są na pierwszym miejscu, ale już na drugim miejscu za krajami skandynawskimi, niezwykle bogatymi - jest Polska. Mam dzisiaj porównanie do innych krajów Unii Europejskiej. Dla przykładu podam, że taki urlop w Belgii kobiety na posadzie publicznej trwa 3 miesiące, a jeśli prowadzi działalność gospodarczą to ma 2 miesiące refundowane przez państwo. W związku z powyższym, to co zaproponowało PSL i przeprowadził minister Kosiniak-Kamysz jest niezwykle istotne. Ponadto, kwestia rozwoju żłobków, którą pan minister Kosiniak-Kamysz bardzo mocno feruje od wielu lat i są przekazywane środki z budżetu państwa dla samorządów. To my jako PSL będziemy prawdopodobnie prekursorami tego aby zrównać pensje kobiet i mężczyzn w naszym kraju.
- W jakim czasie to może nastąpić?
Krzysztof Hetman: - Myślę, że jesteśmy to w stanie zrobić w ciągu kilku lat. Odsetek kobiet, które pracują na porównywalnym stanowisku i zarabiają mniej niż mężczyźni jest duży. Poza tym, trzeba iść z takim duchem. Proszę zwrócić uwagę, co przyjął Bundestag niemiecki (6.03.), gdzie postanowiono, że 1/3 składu rad nadzorczych w spółkach skarbu państwa musi być reprezentowana przez kobiety. Austria dąży aby to było 1:1. Mało kto zwraca uwagę, ale to PSL jest najbardziej nowatorskie w podejściu do kwestii związanej z szeroko rozumiana kwestią udziału kobiet w rynku pracy i wielu innych obszarach. Dzięki zmianom, które wprowadził minister Kosiniak-Kamysz już wiemy, że w roku 2014 urodziło się więcej dzieci niż w 2013. Jest to nawet lepszy wynik niż zakładana prognoza.
- Jak duży jest odsetek pań w PSL, a jaki mógłby być, gdyby panie były bardziej chętne do polityki?
Krzysztof Hetman: - Odsetek pań w PSL jest wciąż dla mnie za mały. Pracujemy nad tym ciężko aby był na odpowiednim poziomie, ale gdy dzisiaj patrzę na struktury PSL poprzez pryzmat Warszawy to mamy minister Ilonę Antoniszyn-Klik, minister Urszulę Pasławską. Jak widać kobiety z PSL docierają do tych najwyższych stanowisk w państwie. Dzieje się to również na poziomie wojewódzkim. Najwyższe stanowisko urzędnicze - sekretarz województwa lubelskiego, którego powołuje marszałek województwa piastuje kobieta.
- Panie z małych miejscowości i wsi są bardzo pracowite, ambitne i mają w sobie ogromny potencjał. Czy jest jednak wystarczające wsparcie aby mogły korzystać z funduszy unijnych?
Krzysztof Hetman: - Ależ to czynimy. Przecież wszystkie koła gospodyń wiejskich są objęte programem rozwoju obszarów wiejskich, gdzie jest tak dużo akcji informacyjnych i szkoleniowych dla tych pań. Miałem ciekawą wizytę w Strasburgu pań z woj. mazowieckiego, które przyjechały po dobre praktyki. Organizuję taki wyjazd studyjny dla 50 pań z kół gospodyń wiejskich z woj. lubelskiego do Brukseli już w kwietniu. Będą spotkania i możliwość podglądania tego, co jest tam. Mam dość dobre porównanie kapitału społecznego poprzez który angażują się kobiety w tej starej Europie i u nas i proszę mi uwierzyć - w wielu przypadkach może być tak, że to kobiety z Francji i Belgii mogą czerpać od pań z obszarów wiejskich naszego województwa pomysły na udział w życiu społecznym gminy, powiatu czy województwa.
- To dobrze rokuje na przyszłość.
Krzysztof Hetman: - Przyznam z własnego doświadczenia, że mnie najlepiej pracuje się z kobietami. Mam wspaniałe doświadczenie z minister Rozwoju Regionalnego. Moją szefową była, dzisiejsza komisarz UE, Elżbieta Bieńkowska. Zarządzanie przez kobietę uważam za wzorcowe. Gdy objąłem stanowisko marszałka, wiele czerpałem od pani minister. Zwracając jeszcze uwagę na panie w urzędzie marszałkowskim podkreślę, że największy projekt w woj. lubelskim o wartości 300 mln euro (budowa sieci szerokopasmowej dostępu do Internetu), niezwykle trudny - realizuje kobieta. Jeśli chodzi o kwestie w zarzadzaniu woj. lubelskim to można z nas brać przykład, choć powinno to być bardziej dostrzeżone na poziomie powiatowym i gminnym. Jeśli popatrzymy na odsetek pań, które są wójtami, burmistrzami to jest gorzej w stosunku do mężczyzn, nie wspomnę już o starostach. Mam nadzieję, że w następnej kadencji starostą jakiegoś powiatu w naszym województwie będzie kobieta.
- Jaka jest pana opinia na temat ustawy antyprzemocowej. Czy ona posłuży kobietom?
Krzysztof Hetman: - Problem polega na tym, że my jako PSL byliśmy przeciwni temu. Po pierwsze dlatego, że tak na dobrą sprawę nikt tego dobrze nie przeczytał w Polsce. Większość, czy też wszystkie zapisy mówiące tam o ochronie praw kobiety mają już swoje odzwierciedlenie w prawodawstwie polskim. Tam nikt prochu nie wymyślił. Po drugie, źródłem patologii i wszelkiego zła uznaje się religię, po drugie - rodzinę. Z czym my się absolutnie nie zgadzamy. I ja mam wewnętrzny kłopot z tym, bo mówienie o tym, że jest się przeciwko formule antyprzemocowej to tak, jak bym był za tym, żeby ta przemoc dalej istniała. Absolutnie tak nie jest, tylko problem polega na tym, że nikt tego nie przeczytał i te kilka kartek absolutnie nie rozwiązuje problemów jakie mamy w Polsce. Do tego są potrzebne działania takie, jakie podejmuje np. pan minister Kosiniak-Kamysz, ale bardzo praktyczne, a nie tylko takie pijarowskie i marketingowe w postaci tego kto jest "za", a kto jest "przeciw" tej dyrektywie antyprzemocowej. A jak zadadzą sobie wszyscy zainteresowani trud żeby przeczytać, to się okaże, że tam naprawdę nic nie ma, a te rozwiązania związane z ochroną praw kobiet są już w prawodawstwie polskim. Teraz jest kwestia tego czy Pan Prezydent to podpisze, czy nie podpisze, czy skieruje do Trybunału Konstytucyjnego - dowiemy się niebawem.
- Jakie są pana odczucia w zderzeniu z realiami pracy w Parlamencie Europejskim?
Krzysztof Hetman: - Jest to praca jak każda inna, choć zupełnie inna niż to, co dotychczas wykonywałem, bo byłem w "ciałach" wykonawczych, a teraz jestem w ustawodawczych. Dla mnie jest to bardzo fajne doświadczenie dlatego, że teraz mogę na forum Parlamentu, komisji parlamentarnych przelać te moje doświadczenia z zarządzania środkami europejskimi, i z poziomu regionalnego, i z poziomu centralnego z pracy w Ministerstwie Rozwoju Regionalnego. Mogę powiedzieć koleżankom i kolegom w Brukseli, którzy są często oderwani od rzeczywistości i tworzą różnego rodzaju rozwiązania - hola, hola moi drodzy, to w realnym życiu wygląda trochę inaczej. I to, co wy tutaj proponujecie, niekoniecznie będzie miało pozytywne skutki tam na dole.
- Słuchają pan?
Krzysztof Hetman: - Słuchają. Proszę sobie wyobrazić, że słuchają. Jest tam możliwość wpływania na rozporządzenia Komisji Europejskiej i na to, co tworzy Parlament Europejski. Dla mnie fajne doświadczenie i mam nadzieję, że będzie to z korzyścią - powiem górnolotnie - dla tych rozwiązań, które są przygotowywane nie tylko dla Polski, dla całej Unii Europejskiej, ale przede wszystkim dla naszego kochanego województwa lubelskiego.
- W jakich komisjach pan pracuje?
Krzysztof Hetman: - Pracuję w Komisji Rozwoju Regionalnego, czyli tam, gdzie są wszystkie pieniądze związane z polityką spójności, pieniądze na styku z pieniędzmi z programu rozwoju obszarów wiejskich. W tym się specjalizuję już od wielu, wielu lat. Tę wiedzę i kompetencję wyniosłem m.in. z MRR. Drugą jest Komisja ds. Zatrudnienia i Spraw Socjalnych, czyli wszystko to, co jest związane z rynkiem pracy, dzisiaj z bardzo trudnym problemem bezrobocia wśród młodzieży.
- Dziękuję za rozmowę.
Krzysztof Hetman: - Dziękuje bardzo.
autor / źródło: red. dodano: 2015-03-16 przeczytano: 11268 razy.
Zobacz podobne:
Warto przeczytać:
|
|
|
|