www.zamosconline.pl - Zamość i Roztocze - wiadomości z regionu
Zamość i Roztocze - redakcja Zamość i Roztocze - formularz kontaktowy Zamość i Roztocze - linkownia stron Zamość i Roztocze - komentarze internautów Zamość i Roztocze - reklama Zamość i Roztocze - galeria foto
Redakcja Kontakt Polecamy Komentarze Reklama Fotogaleria
Witaj w czwartek, 21 listopada 2024, w 326 dniu roku. Pamiętaj o życzeniach dla: Janusza, Konrada, Reginy.
Listopadowe przysłowia: Na świętą Elżbietę bywa śnieg po piętę. [...]

Turystyka: Noclegi, Jedzenie, Kluby i dyskoteki, Komunikacja, Biura podróży Rozrywka: Częst. radiowe, Program TV, Kina, Tapety, e-Kartki, Puzle, Forum Służba zdrowia: Apteki, Przychodnie, Stomatologia Pozostałe: Kościoły, Bankomaty, Samorządy, Szkoły, Alfabet Twórców Zamojskich

www.zamosconline.pl Zamość i Roztocze - wiadomości z regionu


\Home > Zapowiedź


- - - - POLECAMY - - - -




Jarosław Modzelewski o swoich inspiracjach i obrazach

Obserwacje świata i ludzi są częścią jego warsztatu artystycznego. Jarosław Modzelewski poruszony wymową sceny, odda jej hołd na niezwykłym obrazie. Prace czołowego artysty, który wywarł istotny wpływ na polskie malarstwo ostatnich dziesięcioleci, pokazano w BWA Galeria Zamojska.

Artysta lubi opowiadać o swoich obrazach. W rozmowie przybliża rodowód każdego z nich. Być może w jakiś sposób ponownie przeżywa tę iluminację, która przyniosła mu spełnienie w postaci obrazu.



- Oczywistym scenom na obrazie, w zasadzie jednoznacznie odczytywanym przez widza, nadaje pan tytuły. Z czego to wynika? Czy to tak jest, jak my je odczytujemy?



Jarosław Modzelewski: -Inspiracją dla każdego z tych obrazów jest co innego. Jestem ja, jako punkt stały, ta stała odniesienia, to znaczy to, jak ja patrzę na świat, jak ja go obserwuję, czego w nim szukam. Natomiast w tym szukaniu, w tej obserwacji, w tym życiu, w tym świecie pojawiają się takie chwile, momenty, czy jakieś spojrzenia, o których intuicja mi mówi, że powinny stać się obrazami, czyli trzeba je zachować. Ja w nich zobaczyłem jakiś niezwykły splot pewnych faktów. To może być coś charakterystycznego, może mieć coś a nie inaczej w kolorze, to może być zdarzenie, które zachodzi między ludźmi. To są bardzo różne powody.

-I stąd te dwa drzewa, które tutaj są pokazane. To widzę z drzwi mojej pracowni. Czasami wychodzę wieczorem i widzę jak księżyc przechodzi za tymi drzewami. To był bardzo ładny nokturn. Miałem ochotę go namalować i dałem mu tytuł "Urania". Jest taki wiersz Iwaszkiewicza pt. "Urania". I ten wiersz jest o dwóch drzewach, które stoją koło jego domu. Jedną z sosen, która tam rosła, nazwał Urania. Ponieważ jest to pisarz, jeden mi z najbliższych, to zatytułowałem ten obraz "Urania" i poświęciłem temu wierszowi.

- Zauważam, że "łowi" pan pomysły tak, jak ten rybak ryby. A pan nie łowi?



Jarosław Modzelewski: -Ja nie łowię, ale mieszkam nad wodą. Obserwowałem rybaków. Sporo zrobiłem obrazów, w których rybacy są bohaterami, a właściwie wędkarze. Co było w tym fajnego? Otóż, to było w tym fajne, że pejzaż po drugiej stronie Kanału Żerańskiego był taki trochę jak z Chełmońskiego, wierzby, przedwiośnie. Było w tym coś sentymentalnego, a jednocześnie stał tam wściekle czerwony bus, Volkswagen i to mi się bardzo spodobało, to zdarzenie jakby standardowego, sentymentalnego pejzażu z tym rybackim bałaganem i z tym śmiesznym samochodem.

- Rozumiem, że zatrzymuje pan chwilę, która była dla pana ważna z tego, bądź innego powodu, domyślam się, że malarskiego. Tak jak te "zakurzone głośniki", czyli "Martwa natura z brudnymi głośnikami".

Jarosław Modzelewski: -Ten obraz, to jest fragment jednej z moich dawniejszych pracowni. On powstał w takim momencie, kiedy miałem jakąś blokadę, nie bardzo mi się chciało coś malować. Spojrzałem na jedną ze ścian w mojej pracowni. To była taka stara chałupa, bez wygód, waląca się prawie. Zobaczyłem to, co tam jest i pomyślałem sobie, że to jest świetny powód do malowania. Tam jest taka gama niesamowita. I namalowałem pięć obrazów, każdy był z innej perspektywy. I to jest jedna z nich. Ta gama złamanych błękitów i brązów stworzyła - dla mnie - niesamowicie ciekawe światło w tym obrazie. Powód tego obrazu był czysto estetyczny. Było to dla mnie piękne, to, na co patrzyłem.

- Zatrzymał pan wzrok na narzędziach pracy i ?powstał obraz "Zjednoczone narzędzia" (2007r.)

Jarosław Modzelewski: -To jest obraz, który był zainspirowany widokiem takiego miejsca, które mijałem codziennie dwa razy jadąc do szkoły. Ktoś to sprzedawał. Przy ulicy wystawił taką ofertę. To było tak fascynujące - silne zielenie, czerwienie, żółcie tych mioteł. Po prostu, robiły na mnie wielkie wrażenie. Bardzo długo się zastanawiałem czy w ogóle dam radę to namalować. Wydawało mi się to karkołomnym zdaniem, ale się za to zabrałem. Lubię takie skomplikowane wyzwania. Potem przemalowałem obraz, zmieniłem tło, ale wydaje mi się, że jest bardzo fajny, taki dynamiczny obraz.

- Bardzo ładna kompozycja, mocne kolory. A kolejny "Nocny rybak - świt" (2005 r.) - nieco nostalgiczny, a kolory?

Jarosław Modzelewski: - Kolory też są mocne, to jest silny błękit, granaty mocne. To jest pejzaż, Wisła, rybak o świcie. Bardzo chciałem to namalować bo na początku lat dwutysięcznych malowałem bardzo dużo obrazów inspirowanych Wisłą w okolicach Czerwińska, bardzo dziewicza tam Wisła. Jak się siedzi na jednym brzegu, to na drugim jest tylko Puszcza Kampinoska. Właściwie ma się takie wrażenie, że tysiąc lat temu też to tak wyglądało. Żadnego słupa nie ma, nic - po prostu. Namalowałem też inny obraz z rybakiem, trochę w innej gamie. A ten konkretnie obraz mi nie wychodził, było źle, źle, źle. Różne kolejne warstwy i ciągle było źle. Pomyślałem, nie da rady, nic z tego nie będzie. Wylałem na to kubeł wody, zacząłem to wycierać szmatą i obraz wyszedł, oczywiście - przy wynikających z tej szmaty konsekwencjach. Finalny moment był taki, o jaki mi chodziło.

- Jest koń, ułan i swastyka. Są symbole. Ułan przeciwko niemieckiej potężnej machinie...

Jarosław Modzelewski: -Kluczem do obrazu jest tytuł. Obraz powstał w l. 80-tych, w czasach Gruppy, kiedy inspiracja historią była bardzo silną inspiracją. Ja namalowałem wtedy dosyć sporo obrazów mocno inspirowanych zdarzeniami z historii, np. przesłuchanie Andresa przez NKWD, namalowałem kilka obrazów poświęconych Powstaniu Styczniowemu, a ten obraz poświęcony jest epizodowi z historii międzywojennej kiedy Piłsudski, po dojściu Hitlera do władzy, rozważał możliwość, w porozumieniu z Francją, prewencyjnej wojny z Niemcami aby uprzedzić złą przyszłość. Miał intuicję. Niż tego nie wyszło, nie było woli politycznej. Taka jest historia tego obrazu. Starałem się znaleźć jakiś znak, uproszczenie tego zdarzenia. Stąd pędzący rumak, ułan, ale pod koniem, stąd jest pewien paradoks ułana, który nic nie może. I ta swastyka, która jest w tle, powoduje, że nikt nie chce tego obrazu kupić, bo się go wszyscy boją. Dlatego jest to jedyny obraz z l. 80-tych, który pozostał, ale który sobie bardzo cenię.

- To może powinien pozostać z panem, Mistrzu. A pana mistrzowie? Byli tacy, są?

Jarosław Modzelewski: -Trudne pytanie, bo mistrzów jest zawsze wielu. Wiele się znajduje powodów, inspiracji, które są w jakimś momencie ważne. Są, potem przechodzą, tak jak był okres kiedy ikona była dla mnie takim drogowskazem do malowania. Na pewno był nim też Wróblewski i wszystko co z nim było związane. Bardzo cenię Puossina, francuskiego malarza z epoki baroku. Był okres kiedy ważny był dla mnie cały renesans, chyba cały czas jest i coraz silniej oraz protorenesans, takie sięganie wstecz - tak jak ten najnowszy obraz z klęczącym św. Dominikiem. Tam jest fragment fresku Fra Angelico. To jest coś, do czego zawsze wracam, jak szkoła, w której zawsze trzeba się uczyć.

- Czasem banalne sceny staja się początkiem pewnego zdarzenia, którym jest obraz. Ta moja inspiracja, jakaś obserwacja - ona zamienia się w rzeczywistość obrazu. W tej rzeczywistości obrazu są już inne prawa, inne rządzą tym zasady, inne reguły. Proste sprawy można namalować tak, że zostaną dziełami sztuki.

- To też taki wielki szacunek dla życia codziennego.

Jarosław Modzelewski: -Często jest tak, że jakaś prozaiczna, bardzo zwyczajna sytuacja zawiera w sobie metaforę. Staje się jakimś faktem znaczącym. Na tym polega też może ten mój sposób obserwacji, że nie szukam takiej chwili. To jest rzeczywistość obrazu, tam dochodzi praca z farbą, praca z tym narzędziem malarskim, które ma swoje wymagania i właściwie zamienia to, co ja gdzieś tam zobaczyłem na zupełnie inną sytuację. I to zostaje.

- Na szczęście dla widza. Dziękuję za rozmowę.

Jarosław Modzelewski: -Dziękuję bardzo.


autor / źródło: Teresa Madej, fot. Janusz Zimon
dodano: 2015-07-13 przeczytano: 4793 razy.












- - - - POLECAMY - - - -




Zamość i Roztocze - wiadomości z regionu - Twoje źródło informacji

Wykorzystanie materiałów (tekstów, zdjęć) zamieszczonych na stronach www.zamosconline.pl wymaga zgody redakcji portalu!

Domeny na sprzedaż: krasnobrod.net, wdzydze.net, borsk.net, kredki.com, ciuchland.pl, bobasy.net, naRoztocze.pl, dzieraznia.pl
Projektowanie stron internetowych, kontakt: www.vdm.pl, tel. 604 54 80 50, biuro@vdm.pl
Startuj z nami   Dodaj do ulubionych
Copyright © 2006 by Zamość onLine All rights reserved.        Polityka prywatności i RODO Val de Mar Systemy Komputerowe --> strony internetowe, hosting, programowanie, bazy danych, edukacja, internet