Miasta partnerskie to forma partnerstwa między miastami w różnych krajach, która ma na celu wymianę kulturalną, gospodarczą i informacyjną. Celem partnerstwa miast jest współpraca ludzi i instytucji, niezależnie od granic państwowych.

Najdłuższe i najstarsze kontakty partnerskie Zamość realizuje z położonym w Badenii -Wirtembergii 35 tysięcznym miastem Schwäbisch Hall. Oficjalna umowa o współpracy Zamościa i Schwäbisch Hall podpisana została 29.06.1989 r. i dotyczy wszystkich istotnych dziedzin życia społecznego, gospodarczego i kulturalnego. Znaczącą rolę we współpracy miast odgrywa Fundacja Współpracy Polsko-Niemieckiej oraz Polsko-Niemiecka Współpraca Młodzieży. Obie instytucje finansowały wiele wspólnych przedsięwzięć a także inwestycji realizowanych w Zamościu.

W ciągu kilkunastu lat współpracy Schwäbisch Hall odwiedziło ok. 2200 mieszkańców Zamościa, zaś w Zamościu przebywało ponad 1300 mieszkańców Schwäbisch Hall - mówi Paweł Czechalski, pracownik Wydziału Promocji, Kultury i Spraw Socjalnych. W ramach programu "autobus mieszkańców" grupa 30 zamościan gościła w Schwäbisch Hall w ostatnich dniach lipca.

Uczestnicy wizyty to "grupy robocze" - informuje Paweł Czechalski - osoby zajmujące się bezrobociem, czyli pracownicy Urzędu Pracy, pracownicy zamojskich stowarzyszeń i spółdzielni a także osoby reprezentujące zarządy osiedlowe: osiedle Powiatowa, osiedle Słoneczny Stok, Majdan i Promyk. Wśród uczestników znaleźli się także przedsiębiorcy: restauratorzy, piekarze i cukiernicy. Zaproszenie do wyjazdu przyjęły zamojskie "Amazonki", które utrzymują stałe kontakty z podobną organizacją w Schwäbisch Hall. Stowarzyszenie Miast Partnerskich Zamościa delegowało dwie osoby a honor dziennikarzy ratował przedstawiciel regionalnego portalu.

Zamościanie zostali przyjęci przez nadburmistrza partnerskiego miasta Hermana Josefa Pelgrima. Znaczną część czasu spędzili na zwiedzaniu miasta i regionu, m.in. odwiedzili Langenburg, Rothenburg i Bettenfeld. Ciekawym punktem programu była wizyta w skansenie Wackenshofen. Uczestnicy wyjazdu wzięli udział w popularnym Jarmarku Jakobimarkt, o trochę mniejszym wymiarze niż najbardziej znany Oktoberfest ("festiwal piwa"). "Biesiada piwoszy" trwała trzy dni i można było zaobserwować jak bawią się Niemcy, jakie panują tam zwyczaje i obyczaje podczas spędzania wolnego czasu. Zero wybryków i awantur.

O wrażenia z pobytu i wyniesione korzyści z podglądania Niemców pytam uczestnika wyjazdu Jana Kozyrę, dyrektora Urzędu Pracy w Zamościu.

Program pobytu obejmował, oprócz atrakcji turystycznych wizytę każdej grupy roboczej w pokrewnej instytucji lub firmie. Ja wraz ze swoimi pracownikami zapoznawałam się z niemieckimi rozwiązaniami w obszarze likwidacji bezrobocia. Trudno o porównania. Schwäbisch Hall leży w tzw. Niemczech Zachodnich, miasto nieduże, bezrobocie niewielkie w stosunku do naszego w Polsce i Zamościu. Zapewne i sprawa z przedsiębiorczością obywateli tego miasta wygląda zdecydowanie inaczej. Inna jest tradycja. W Niemczech jest to wszystko inaczej poukładane. Urzędy Pracy usytuowane są w strukturze rządowej, w rękach ministra, który narzuca zadania i je finansuje. Za wszystko odpowiada minister. U nas zadania stawia minister, a finansowane jest subwencjami przez samorząd. Przede wszystkim ich urzędy pracy dysponują większym budżetem na działania i programy związane z realizowaniem zadań programowych czy ustawowych. U nas zasiłki wypłacane są zryczałtowane, tam jest od 60% i więcej ostatnich zarobków. Okres pobierania zasiłku wynosi 12 miesięcy. I na tym nie koniec, bo później wypłacany jest "socjal" jeśli nie znajdzie się pracy.

Nie bez znaczenia jest ilość urzędników pracująca na potrzeby bezrobotnych czy osób zmieniających pracę. Bliska jest współpraca pomiędzy urzędami pracy a opieką społeczną i samorządem lokalnym. Było to spotkanie kilkugodzinne więc o wszystkie interesujące sprawy nie mogłem zapytać - relacjonuje Jan Kozyra. Natomiast to co zwróciło moją uwagę to przestronność pokoi urzędu, czyli miejsc przyjęcia interesantów czy petentów, duża dbałość o zachowanie dyskrecji i poufności załatwianej sprawy, o co w naszych warunkach nie jest łatwo. Nie jest możliwe przeniesienie wszystkich norm i standardów zachowań tamtej administracji na polski grunt, są to trochę inne realia, ale warto podglądać ich rozwiązania. Zadowolony jestem z pobytu. Gospodarze starali się uatrakcyjnić nasz pobyt. Mogliśmy obejrzeć spektakl - musical na schodach kościoła św. Michała, zwiedzić zabytki kilku miast w okolicy. Wzięliśmy także udział we wspólnej kolacji z przedstawicielami innego partnerskiego miasta Schwäbisch Hall, z Turcji.

Za główną atrakcję naszego pobytu uznałbym, tak jak zdecydowana większość uczestników wizytę w Muzeum Mercedesa w Stuttgardzie. Zachwyt budziła ogromna kolekcja wszystkich produkcji tego auta.

O korzyści wyniesione z wojaży do niemieckich partnerów pytam Stanisława Fostakowskiego, współwłaściciela restauracji "Padwa" w Zamościu.

To co najbardziej mnie zainteresowało to prowadzenie przez Niemców własnych gospodarstw, gdzie hoduje się dużo ziół, ekologiczne zboża i inne rośliny. Stawiają na zdrową żywność. Bardzo popularne jest wytwarzanie i produkcja nalewek i win, które następnie podawane są w restauracji. Jest to bardzo popularne i dobrze przyjęte przez klientów. Program był bardzo różnorodny i dobrze wypełnił czas pobytu. Największe wrażenie zrobiła na mnie wizyta w Muzeum Mercedesa.

Dobrze jest mieć takiego partnera: zadba o rozrywkę, podzieli się swoją wiedzą i doświadczeniem. Nawet uprzedzenia i język nie są już przeszkodą w rozwoju dobrych partnerskich stosunków. Nie od dziś wiadomo, że podróże kształcą.