|
Ułani i piechota w piosenceWspólne śpiewanie przywołujące ułanów i piechotę, żołnierzy niosących pieśń na ustach na drodze ku Niepodległości, czyli Śpiewnik towarzyski" z Zespołem Pieśni i Tańca "Zamojszczyzna" odbyło się w "Morandówce", w ramach wydarzeń towarzyszących 98. Rocznicy Odzyskania Niepodległości (12.11.).
"Śpiewnik towarzyski" z Zespołem Pieśni i Tańca "Zamojszczyzna" to już pewna tradycja. Zmienia się jedynie sceneria, przybywa na wydarzeniu mieszkańców Zamościa, a nawet pojawiają się turyści z zagranicy, tak jak było w "Morandówce". Wspólne śpiewanie ma także swój repertuar, choć on także z każdym rokiem się powiększa. Podobnie jak w poprzednik latach, "dyrygentką" licznych chórów była Jolanta Kalinowska-Obst, która otrzymała wsparcie instruktorek śpiewu Barbary Rabiegi i Moniki Hildebrand oraz pięknych głosów pań i panów - tancerzy "Zamojszczyzny" oraz zamościan.
Śpiewanie pieśni patriotycznych rozpoczęto od piosenki "Miejcie nadzieję". To wiersz Adama Asnyka, z muzyką Zbigniewa Preisnera. Piękną, chwytającą za serce piosenkę spopularyzowało wykonanie jej przez Jacka Wójcickiego. Na głosy, z towarzyszeniem kilkuosobowej kapeli "Zamojszczyzny", zabrzmiała niezwykle przejmująco. Historię powstania śpiewanych pieśni przybliżyła Jolanta Kalinowska-Obst, kierownik ZPiT "Zamojszczyzna".
"Bywaj dziewczę zdrowe" to pieśń powstała w okresie Powstania Listopadowego, prawdopodobnie jeszcze w 1830 r. Niewykluczone, że autorem tekstu jest Rajnold Suchodolski. "Przybyli ułani" to jedna z najbardziej popularnych piosenek z okresu I wojny światowej. Autorem jej jest prawdopodobnie legionista 4 pp. Feliks Gwiżdż, który napisał szereg piosenek żołnierskich. Autor napisał 6 zwrotek, resztę - tak, jak to powinno być - dorobili sobie sami żołnierze" - jak zapisał Karol Poraj-Koźmiński. Piosenka ma charakter piosenki narodowej. Nosiła także tytuł "Pieśń 4 szwadronu". Wykonano ją zgodnie z zapisem z 1914 r.
Kolejna piosenka powstała w okresie Powstania Listopadowego. Znana jest anegdota związana z tą piosenką. W pierwotnej wersji kończyła się ona tekstem: "Lecz gdy zginę w boju snadnie, to buziaczek mój przepadnie. Wierna tobie, na twym grobie ucałuję krzyż". Prawdopodobnie w 1849 r. w Kijowie dopadł autora tekstu oryginał pułk. Bonawentura Bydłowski i gdy popił zwrócił się do Kowalskiego: "A wiesz ty mój wierszokleto? Prawdę powiem ci serdeńko. Wielka mi sztuka, że twój ułan zginie, a dziewczyna ucałuje krzyż, sam sobie całuj serdeńko, bo ułan wolałby póki żyje, żywcem od niej dostać całusa." Pan Kowalski zadumał się głęboko. Dla rozjaśnienia myśli również łyknął gorzałki i napisał później we wspomnieniach takim oto stylem: Więc ja widząc tę niekonsekwencję, a następnie brak plastyczności i pragmatycznego rozwiązania - pozwoliłem sobie do tej piosenki dorobić nowe zakończenie, żeby i ułan i pan Bydłowski byli radzi: "A jak służbę swą porzucę i szczęśliwie z wojny wrócę? Bądź spokojny, wrócisz z wojny, pocałunek dam."
Piosenka "Tam na błoniu" (inne nazwy to: "Ułan i dziewczyna", "Ułan na wedecie", "Piosenka ułańska") - to bliska dla zamościan piosenka z uwagi na jej autora, którym jest Franciszek Kowalski. A napisał ją w Twierdzy Zamość w 1830 r., i oparł ją na fakcie autentycznym. Melodia jest wcześniejsza.
Najwięcej husarskich piosenek powstawało w czasie Księstwa Warszawskiego i Powstania Listopadowego. Były to piosenki znane, ludowe, pisane przez głośnych poetów, układane w szlacheckich zaściankach i przez pułkowych wierszokletów. Najbardziej znaną piosenka o ułanach jest "Ostatni mazur" (tekst z 1831 r.). Do dziewczęcych sztambuchów i panieńskich kantyczek wpisywano romantyczne teksty, w których ułan był "rycerzem bez skazy", zjawiał się w szlacheckim dworku, adorował, prawił czułe słówka, dziarsko tańczył mazura i odjeżdżał nagle na spienionym koniu na dźwięk trąbki wzywającej na bój. O takim ułanie śpiewano piosenki i taki pozostał w kobiecych i dziewczęcych sercach.
W bloku piosenek ułańskich wyśpiewano na kilkadziesiąt głosów: "Jeszcze jeden mazur dzisiaj" i "W krwawym polu srebrne ptasze" - słowa W. Pol, muzyka A. Bojarski, piosenkę powstałą w 1830 r. we Lwowie oraz pieśń galicyjską "Ułani, ułani" - z gatunku mazurów ułańskich, wychwalających pięknych, sprytnych i rozkochujących w sobie panienki ułanów.
Doskonale wybrzmiała niezwykle popularna piosenka "O mój rozmarynie". Powstała w czasach kampanii napoleońskiej. W latach 1914-1918 była to niezwykle popularna piosenka. Jej popularność wzrastała w okresie międzywojennym do czego przyczynili się nie tylko weterani lecz także pisarze i poeci. Edward Słoniewski w 1919 r. napisał patriotyczną książeczkę dla dzieci pt.: "Jak to na wojence", której przewodnim motywem jest ta piosenka. Piosenka "O mój rozmarynie" przez wiele lat śpiewana była w okopach I wojny światowej, w organizacjach wojskowych. Ostateczny tekst piosenki jest dziełem licznych współtwórców i zanim z chropowatej piosenki ludowej stała się ona brylantem w naszym śpiewniku narodowym, szlifowało ten tekst kilka żołnierskich pokoleń.
"Idzie żołnierz" to jedna z najstarszych piosenek żołnierskich i prawdopodobnie powstała w czasach napoleońskich lecz geneza jej powstania może sięgać stu lat wcześniej. W okresie I wojny światowej i walk legionowych o niepodległość Polski pieśń ta ponownie stała się bardzo aktualna.
"Wojenko, wojenko" - mówi się o niej z rycerską galanterią należną damie. Nazywa się ją pieszczotliwie "wojenką", chociaż "chłopcy malowani" doskonale zdają sobie sprawę z okrutnego losu jaki dla nich oznacza. Wojenka, no cóż - nikt tak dobrze jak Polacy nie znał jej prawdziwego oblicza. Dlatego też większość polskich piosenek nie gloryfikuje wojny ale nie ma w nich też nienawiści do nieprzyjaciela. Piosenki o "wojence" są przeważnie smutnie uśmiechnięte. I taką była następna piosenka. Tekst powstał w 3 Pułku Piechoty Legionów w 1917 r. Przypisuje się go różnym autorom, muzyka ludowa. Piosenka znana jest pt.: "Legun na wojence".
Przyszedł czas na weselsze piosenki. "Pierwsza Kadrowa" z melodią ludową i tekstem T. Oster-Ostrowskiego z sierpnia 1914 r. Powstała gdy Pierwsza Kompania Kadrowa stworzona przez Piłsudskiego wyruszyła w kierunku Kielc i przekroczyła granicę zaboru rosyjskiego. Kompania ta była zalążkiem polskich sił zbrojnych walczących w I wojnie światowej. Kilka miesięcy później z oddziałów strzeleckich I Kompanii Kadrowej stworzono I Brygadę Legionów Polskich, którą dowodził Piłsudski. Śpiewano radośnie i z przytupem. Kolejno "Pobór na panienki", a autorem popularnej piosenki legionowej z muzyką ludową jest R. Soter-Rozbicki.
Można było zaobserwować odwieczny antagonizm - ułan kontra piechota - wojna na rymy. Kiedy ułani śpiewali gorliwie, że "nie jedna panienka za nimi poleci" - piechota komentowała tę przechwałkę z goryczą: "Moja panno złota, na co ci ułana, kup że sobie kota moja ukochana". Z zaciekawieniem słuchaliśmy ułańskich przekomarzań "Jedzie ułan lasem" i zaglądając do śpiewnika - śpiewaliśmy.
W pojedynkach na piosenki - ułani kontra piechota - na uwagę zasługuje fakt, że piechota rzeczywiście nie miała tylu popularnych piosenek co ułani. W popularnych piosenkach śpiewało się o kawalerii ponieważ był to ulubiony rodzaj broni Polaków. "Chłopcy malowani" mieli swoją legendę, cudny strój, dla nich biły serca dziewcząt. I oni nadawali fason polskiemu wojsku. O piechocie śpiewano w gniewnych piosenkach ludowych i rekruckich. Na pewno było w tym coś z dawnego konfliktu - piechota - wojsko chłopskie i ułani - szlachta. W wreszcie w 1914 r. sprawiedliwości dziejowej stało się zadość i pojawiła się piosenka, która przyniosła satysfakcję chłopcom w szarych mundurach. Piosenka "Piechota" zapoczątkowała cykl pieśni poświęconych piechocie, która w obu wojnach światowych odegrała znaczącą rolę.
Kolejna piękna pieśń to "Białe róże", czyli "Rozkwitały pąki" z tekstem K. Wroczyńskiego, który ok. 1918 r. ułożył 3 pierwsze zwrotki, potem dopisano wiele dalszych. Kompozytorem melodii jest M. Kozar-Słobódzki - popularny kompozytor w latach 30-tych XX w. Wykonano także mniej znaną, choć popularną w Legionach, przedwojenną pieśń, która powstała w polskich pułkach austriackich - "Łączko, łączko".
Dwie następne piosenki związane były z Legionami Piłsudskiego. Pierwsza to pięknie wyśpiewany mazur do tekstu W. Kostki-Biernackiego "Miły Wodzu", zaś druga to znana wszystkim "Pierwsza Brygada"- Legiony - pieśń I Brygady Legionów Polskich, dowodzonych przez marszałka Piłsudskiego. Przypomnijmy, że autorem i wykonawcą tej pieśni jest pochodzący z Udrycz Andrzej Brzuchal-Sikorski, muzyk, który w 1914 r. wstąpił w szeregi żołnierzy Piłsudskiego wraz z orkiestrą Kieleckiej Straży Pożarnej. Był kapelmistrzem orkiestry 9. pułku piechoty w Zamościu oraz członkiem Orkiestry Włościańskiej Karola Namysłowskiego. Podaje się, że autorem 3 pierwszych zwrotek jest literat pułk. A. Hałaciński, a pozostałych - oficer Legionów T. Biernacki. W latach powojennych pieśń ta uznawana była niemal za hymn państwowy. Dziś jest pieśnią reprezentacyjną Wojska Polskiego. "My, Pierwsza Brygada" wybrzmiała niezwykle podniośle.
Jeszcze bardzo popularna piosenka kawaleryjska, której słowa napisał rtm. W. Gilewski, oficer 2 Pułku Szwoleżerów Rokitniańskich. Śpiewali ją szwoleżerowie przy każdej okazji, i wtedy, gdy im dobrze było, i wtedy, gdy było im źle - "Więc pijmy wino szwoleżerowie". "Marsz Lwowskich Dzieci" opiewa wyjście ze Lwowa 26 lipca 1914 r. 30. Pułku Piechoty Austriackiej, w którym służyli głównie lwowiacy. Anonimowy piechur zachował w pamięci pożegnanie z rodziną i charakterystyczny widok wież kościoła św. Elżbiety. "Marsz Polonia" - już w pozycji stojącej - zakończył uroczyste i radosne śpiewanie piosenek patriotycznych z okazji Święta Niepodległości.
Na zakończenie "Śpiewnika towarzyskiego" po rekomendacji Jolanty Kalinowskiej-Obst - odśpiewano "Marsz lwowskich dzieci". Piosenka zawiera bogaty opis wydarzeń historycznych i obyczajowych, niezwykle charakterystycznych dla tamtych czasów. Jest to pierwsza piosenka dotycząca wybuchu I wojny światowej (28 lipca 1914 r.). Po wybuchu wojny, wielokrotnie przerabiana piosenka została rozpowszechniona przez lwowiaków walczących w różnych formacjach, którzy dopisywali kolejne warianty oraz zwrotki.
Finałowym stał się "Marsz Polonia". Jak powiedziała Jolanta Kalinowska-Obst autorów tekstu i muzyki nie znamy. jej tekst powstawał na przełomie wielu lat. Tekst refrenu trzeciej zwrotki wyraźnie nawiązuje do Mazurka Dąbrowskiego, a pochodzi prawdopodobnie z okresu Powstania Styczniowego. Niektóre zwrotki powstawały w 1917-1918 roku i wskazują na związek z Dywizją Strzelców Polskich, która przerodziła się w I Korpus Polski dowodzony przez gen. Józefa Dowbora-Muśnickiego. Melodia jest o wiele starsza niż tekst i powstała z połączenia kilku znanych motywów. Pieśń ta rozpowszechniła się w różnych odmianach zdobywając największa popularność w okresie I wojny światowej, w Legionach Polskich. W latach międzywojennych śpiewali ją przede wszystkim harcerze. Współcześnie jest ona pieśnią patriotyczną Polaków zamieszkałych poza granicami naszego kraju.
Trudno było się rozstać śpiewającej wspólnocie. Piosenki wykreowały sentymentalny klimat i mocno podniosłą i wzruszającą atmosferę. Już na bis wykonano porywająca pieść "Więc pijmy wino szwoleżerowie". Obiecano sobie kolejne spotkania - z okazji 3 maja, 15 sierpnia i kolejnego 11 listopada z głębokim przekonaniem, że piękną tradycje należy kontynuować. Wszyscy nawzajem dziękowali sobie za niezwykły listopadowy wieczór patriotyczny w kamienicy Moranda.
autor / źródło: Teresa Madej dodano: 2016-11-22 przeczytano: 18162 razy.
Zobacz podobne:
Warto przeczytać:
|
|
|
|