|
Lubelszczyznę wypromują dziennikarzeZaproszenie do udziału w "Media tour" zorganizowanym przez Zarząd województwa lubelskiego przyjęło 25 dziennikarzy z 9 krajów Europy. Na liście uczestników znaleźli się dziennikarze telewizyjni, radiowi i prasowi, często o bardzo dużym nakładzie i szerokim zasięgu nadawania. Zainteresowani poznaniem Lubelszczyzny byli przedstawiciele mediów z Austrii, Estonii, Francji, Hiszpanii, Holandii, Niemiec, Węgier oraz Włoch. Przebywali na terenie naszego regionu od 5 do 9 września br.
Zagranicznym dziennikarzom towarzyszył członek Zarządu Urzędu Marszałkowskiego w Lublinie Mariusz Grad. W sali "Consulatus" zamojskiego ratusza gości powitał Marcin Zamoyski - gospodarz miasta.
- Bramy naszego miasta otwarte są dla wszystkich turystów - mówił Prezydent Zamościa - serdecznie zapraszam. Warto do Zamościa przyjechać, warto tutaj zakładać biznes. Nasze położenie geograficzne - sąsiedztwo Ukrainy daje nam dodatkowy atut. Jest to także młode miasto, 8 tysięcy studentów to potencjalni, dobrze wykształceni pracownicy. W Zamościu planowana jest realizacja podstrefy ekonomicznej. Ciągle poszerzamy ofertę kulturalną miasta o nowe wydarzenia artystyczne. Ma to na celu uatrakcyjnienie i wypromowanie marki Zamościa jako miejsca magicznego i zarazem klejnotu architektury.
Zagraniczni dziennikarze obejrzeli film prezentujący proces rewitalizacji Zamościa. W rozmowach wskazano na odniesiony sukces przy pozyskiwaniu środków z Unii Europejskiej na konserwację miasta. Kolejny film zaprezentował działalność LHS sp. z o.o. w Zamościu na przestrzeni ostatnich lat .
Zamysłem gospodarzy było nie tylko zaprezentowanie staropolskiej gościnności, ale zadbanie by zagraniczni dziennikarze poznali najatrakcyjniejsze zakątki Lubelszczyzny, łącznie z wschodnią granicą Unii Europejskiej.
I tak w programie kilkudniowego pobytu znalazł się lubelski Zamek i Stare Miasto, rynek rolny w Elizówce, pałac w Kozłówce, Kazimierz Dolny, Nałęczów, Tomaszów Lub., Hrebenne i Krasnobród. Jak można zauważyć organizatorzy "Media tour" postanowili pokazać dziennikarzom nie tylko naszą kulturę i zabytki ale także gospodarkę regionu.
Program Media Tour będzie kontynuowany - jak zapewniają przedstawiciele Zarządu województwa Lubelskiego a przyjęta przez nas formuła zapraszania dziennikarzy jest tańsza niż wykupienie reklam np. w stacjach radiowych. Władze regionu planują przyjąć kolejną grupę dziennikarzy w maju 2008 roku. Program finansowany jest ze środków Unii Europejskiej. Na działania promocyjne Lubelszczyzna ma do wykorzystania 6 milionów euro.
Pomysłodawcy tego medialnego przedsięwzięcia liczą, że dziennikarze zachwyceni i oczarowani naszym regionem po powrocie do swoich redakcji żwawo zabiorą się do roboty i przygotują wspaniałe materiały radiowe, audycje telewizyjne i artykuły prasowe zachwalając i promując Lubelszczyznę.
I trzeba przyznać, że istnieje duża szansa, że tak się stanie. Polska jest i długo jeszcze będzie krajem trochę egzotycznym dla zachodu - czytaj - i południa i północy Europy. Jak długo? Do czasu jak w Unii znajdzie się np. Ukraina, wtedy nas przebije swoją egzotyką. Póki co, dziennikarze doświadczają ochów i achów - dlaczego? Jesteśmy niezwykłą krainą, gdzie zawsze ścierały się dwie cywilizacje - zachodnia, łacińska i wschodnia, bizantyjska. Pełno ci u nas architektury zachodniej (Kazimierz nad Wisłą, Zamość) i obyczajów, i zwyczajów wschodnich.
Co dziennikarze napiszą i powiedzą o nas w swoich reportażach? Myślę, że same dobre rzeczy. Skąd to wiem? Przysłuchiwałam się rozmowom i dopytywałam się o to.
Co cię zaskoczyło podczas tej wizyty? - pytanie skierowałam do Juana Carlosa Garcia Soto - dziennikarza z telewizji regionalnej - 7 Region de Murcia TV - rodem z Hiszpanii.
- Zaskoczyło mnie, że w jednym regionie są miasta totalnie różne od siebie, np. Zamość i Lublin. Szczególnie jestem pod urokiem Zamościa, nie znałem tego miasta wcześniej, wiedziałem tylko, że jest miastem z Listy UNESCO. Nie miałem pojęcia, że jest to "Padwa Północy". Nigdy nie miałem okazji być tak daleko na wschodzie Europy.
Co powiesz swoim telewidzom o wizycie w Zamościu?
- Polecę wizytę w Zamościu każdemu Hiszpanowi, ponieważ uważam, że nikt się by nie spodziewał tak włoskiego miasta w Polsce. Fascynujący jest to, że miasto powstało z fundacji Jana Zamoyskiego w tak krótkim czasie.
Czy sądzisz, że fakt, że Marcin Zamoyski jest Prezydentem czyni Zamość atrakcyjniejszym dla inwestorów?
- Fakt, że potomek założyciela miasta jest w tej chwili Prezydentem Zamościa jest niebywały. Tyle wieków upłynęło, a tutaj ciągle są Zamoyscy, chociaż to zupełnie inne realia. Sądzę, że to jest atut.
Czy uważasz, że Media Tour są dobrą formą promocji regionu i miasta?
- Myślę, że jest to bardzo interesująca inicjatywa i bardzo się cieszę, że biorę w niej udział. Jest ona interesująca dla nas dziennikarzy, którzy bardzo często pochodzimy z odległych miejsc wEuropie. Mamy okazję poznać inny kraj, innych ludzi i rozpowszechnić informacje o Lubelszczyźnie, także zachęcić mieszkańców naszego regionu by poznali Polskę, która od niedawna należy do Unii, Hiszpania weszła do Unii wiele lat wcześniej. W tamtych czasach byliśmy biednym krajem ale w okresie naszej przynależności Hiszpania bardzo się rozwinęła. Mam nadzieję, że Polska również skorzysta z członkostwa i miasta, które oglądamy będą jeszcze bardziej atrakcyjne dla turystów.
O rozmowę poprosiłam także Angelo Cimarosti, dyrektora Canale Italia z Padwy.
Moje pytanie dotyczyło prawdziwości określenia - "Padwa Północy" to rzeczywiście Zamość?
- Zamość jest podobny do włoskiej Padwy, nie jest jednak dokładnie taki sam. Fakt, że Zamoyski po powrocie do Polski ze studiów w Padwie postanowił ufundować miasto w stylu renesansowym potwierdza te podobieństwa. Fizycznie nie jest podobna, Padwa jest trzy razy większa od Zamościa i zdecydowanie starsza, chociaż posiada liczne budowle renesansowe.
Nasze rozmowy nieco - to mało powiedziane - zagłuszała muzyka orkiestry i chórów dobiegająca ze wszystkich stron - to próby muzyków uczestniczących w Festiwalu im. M. Grechuty.
Angelo, o czym będzie reportaż z Polski?
- Chciałbym opowiedzieć naszym telewidzom, że stanąłem jak wryty widząc Zamość - pomyślałem, że oglądam Padwę. Sądzę, że uwierzą po emisji reportażu, że Zamość to Padwa w Polsce. Owszem, Zamość jest inny, ale zbudował go człowiek, który ukończył w Padwie studia w XVI wieku.
Ja się jeszcze dowiedziałam Angelo odwiedził Gdańsk w 1991 r. Od tego czasu Polska zmieniła się i to bardzo - oczywiście na korzyść. Czuje się, że Polacy zamierzają ten proces kontynuować. Polska może stać się bardzo atrakcyjnym krajem dla turystów i inwestorów.
Rozmawiając z Angelo nie mogłam powstrzymać się od zapytanie go co myśli o trwającym plebiscycie na "Siedem cudów Polski". Pytałam też, czy sądzi, że Zamość ma szanse. Jego odpowiedź mnie trochę zaskoczyła i jednocześnie podbudowała.
- Takie plebiscyty w mojej opinii są sztuczne i nie należy traktować ich serio. Zamość odniósł sukces po wpisaniu na Listę UNESCO. I tak naprawdę to jest najcenniejsze. To co oglądam - odrestaurowane już kamienice i kolejne poddawane konserwacji - budzi zachwyt. Tylko na to teraz chuchać - bo klejnot już macie, a może nawet cud.
Miło się rozmawiało. Niestety organizatorzy "Media Tour" mieli dalsze plany, a dziennikarze nie mogli doczekać się zobaczenia granicy polsko - ukraińskiej, czyli przejścia granicznego w Hrebennem. To dla nich wydarzenie, być w takim miejscu.
"Media - Tour" w przeszłości zwane "Press - Tour" są znaną formą promocji regionu goszczącego dziennikarzy. Takie formuły wizyt i spotkań mogą dobrze posłużyć jednej i drugiej stronie, pod warunkiem, że w podobny sposób zależy na tym jednej i drugiej stronie, że strona zaproszona i strona zapraszająca traktuje to poważnie. Należy sądzić, że można się spodziewać pozytywnych efektów tej wizyty. Jeśli podliczyć wysokość nakładów gazet, które były reprezentowane przez dziennikarzy, potencjalną, kilku milionową widownię stacji telewizyjnych, których szefowie odwiedzili Lubelszczyznę i setki tysięcy słuchaczy radia z Hiszpanii i Niemiec to zalew turystów naszym regionie murowany.
Ja miałabym jeszcze małe zapytanie do pracowników Departamentu Promocji, Turystyki i Współpracy Zagranicznej Urzędu Marszałkowskiego. Oczywiście, nie sądzę, że o tym nie pamiętali, jestem tylko z natury ciekawa - czy dziennikarze przekażą do organizatorów "Media - Tour" zrealizowane nagrania - radiowe i telewizyjne oraz materiały prasowe? A może mamy w tych krajach swoich ludzi, którzy dobrze sprawdzą co też o nas powiedziano.
Ja mam tylko nadzieję, że w relacjach z Lubelszczyzny nie będzie "konia ciągnącego wóz z chłopem". Oby!
autor / źródło: Teresa Madej fot. Adam Jaworski dodano: 2007-09-14 przeczytano: 3075 razy.
Zobacz podobne:
Warto przeczytać:
|
|
|
|