|
XVI Eurofolk: Folklor świata królował w ZamościuW tańcu, muzyce i śpiewie artyści z Azji, Ameryki i Europy, zaprezentowali bogactwo swoich kultur i tradycji. Zamościanie i goście mieli okazję w sercu miasta podziwiać barwne, folklorystyczne widowisko w wykonaniu zespołów z Hawajów, Korei, Meksyku, Portoryko, Serbii, Węgier i Polski (11-16.07).
Zgasły światła eurofolkowej estrady. Ucichły dźwięki kapel ludowych grających na oryginalnych, często egzotycznych, instrumentach. Nie usłyszymy już stukotu butów tancerzy o scenę na zamojskim Rynku Wielkim. Próżno nasłuchiwać śpiewu ludowych przyśpiewek w kilku językach. Bywalcy centralnej części Starego Miasta nie uświadczą już barwnych, pysznych i przebogatych strojów ludowych. Egzotyczni, rozkochani w folklorze i tradycji członkowie zespołów opuścili gościny Zamość. Na kolejny Eurofolk musimy poczekać rok.
Ostatni dzień XVI Międzynarodowego Festiwalu Folklorystycznego "Eurofolk-Zamość 2017" wypełniony był programem od rana do nocy. Od godzin porannych trwał trzydniowy kiermasz sztuki ludowej, przyciągający swoją ofertą mieszkańców Zamościa i turystów.
Tradycyjnie, odbyła się folkowa Msza św. w Katedrze Zamojskiej. Zespoły goszczące na festiwalu oraz tancerze i muzycy Zespołu Pieśni i Tańca "Zamojszczyzna", jak co roku, oprawili wyjątkowe nabożeństwo muzyką i śpiewem. To były niezwykłe chwile wzruszeń, radości i sympatii osób różnych wyznań, zjednoczonych w świątyni, którą ponad czterysta lat temu ufundował kanclerz i hetman Jan Zamoyski, jako kościół powszechny/ekumeniczny.
W samo południe gościnnie wystąpił działający od 15 lat zespół Li Gai Farandoulaire z Marsylii. Było to możliwe dlatego, że zespół z Francji bierze udział (w dn. 13 - 16 lipca br.), w festiwalu Folkowisko "Cuda-wianki" w Gorajcu. Następnie tancerze uczestniczący w Eurofolku zaprosili do zabawy folkowej na Rynku Wielkim najmłodszych mieszkańców Zamościa. Zabawa przednia, bo i muzyka porywała do tańca. I trudno się dziwić, ponieważ folklor - muzyka, stroje, taniec niosą ze sobą niesamowicie pozytywną energię.
Fakt, że tradycyjna kultura wciąż istnieje i ma się dobrze potwierdził koncert finałowy XVI edycji Eurofolku, który zgromadził tłumy na widowni i poza nią. To niezwykłe spotkanie wielu kultur i tradycji mogło usatysfakcjonować każdego. Goście z odległych zakątków świata, w kolorowych ludowych strojach wyróżniających poszczególne kraje, zachwycili i podbili zamojską publiczność. Jednym zdaniem, był to widowiskowy koncert, który zapamiętamy na długo. W zjawiskowych pełnych muzyki i tańca układach choreograficznych zaprezentowało się ponad 200 artystów.
Koncert finałowy, tak jak i inne koncerty tej edycji, znakomicie poprowadzili Katarzyna Figura i Andrzej Lewczyk. Gospodarzami wyjątkowego wydarzenia był Zespół Pieśni i Tańca "Zamojszczyna", którego założycielką i kierownikiem artystycznym jest Jolanta Kalinowska-Obst.
Koncert finałowy XVI MFF "Eurofolk-Zamość 2017" rozpoczęli tancerze zespołu Forras Folkensemble z Szazhalombatty. Nie tylko zaprezentowali wysoki poziom profesjonalizmu wykonując najpopularniejsze tańce węgierskie m.in. "Mezofold tancok" - taniec mężczyzn z Transylwanii, tańce rabakozi z północno-zachodniego Kraju Zadunajskiego, Csaszarszallasi tancok - ze wschodnich Węgier oraz tańce Kalotaszegi z Transylwanii, ale już na pożegnanie wykonali w języku polskim znaną przyśpiewkę "Gdzie jest ten dom, gdzie jest ta dziewczyna, co kocham ją". Występ piękny i radosny.
Bez wątpienia publiczność urzekła grupa tancerzy i muzyków z Nowego Belgradu. Zespół KUD Politehnicke Akademije "NOVI BELGRAD", najdłużej działający zespól spośród zespołów prezentujących się na XVI edycji Eurofolku, pokazał klasę samą w sobie. Werwa, żywiołowość, znakomite przyśpiewki, fantastyczna zabawa i reakcja publiczności. Zachwycona publiczność i na bis taniec ze znakomitymi układami choreograficznymi. I chociaż Serbowie promują co roku swoją kulturę ludową w Zamościu, to swoimi występami pokazują, że z folklorem im do twarzy.
W finałowym koncercie nie mogło zabraknąć występu grup tanecznych "Zamojszczyzny". Zaprezentowały się w całej krasie - dla gości i swojej wiernej publiczności - wykonując wiązanką tańców lubelskich i nowosądeckich. Piękne stroje ludowe, gracja, uśmiech i ... zawodowstwo.
Zespół z Korei KOTTI poprzez grę na bębnach i pieśni wzywał bogów nieba, ziemi, zwierząt i roślin. Tancerki zaprezentowały również taniec pięciu kolorów flag oraz taniec szamański. Podczas tego rytuału szamanka wzywała Jaguna, Boga Mocy i modliła się za mieszkańców Zamościa, prosząc o szczęście i pomyślność. Należy podkreślić, iż mieszkańcy Korei znają potężną moc modlitwy. Grupa pokazała także akrobatyczny popis sogo. Sogo oznacza mały bębenek i wykonuje go tancerz w czapce zwanej samgo. Urzekły nas - bogactwo kostiumów artystów oraz dźwięki orientalnych bębnów.
Zespół z rajskich Hawajów zaprezentował aż siedem układów tanecznych. Można było podziwiać tradycyjny hawajski taniec, którego motywem przewodnim były wodorosty kołyszące się w oceanie. Potem wysłuchaliśmy piosenki i obejrzeliśmy taniec z wykorzystaniem dwóch tradycyjnych hawajskich instrumentów - ipu, instrumentu perkusyjnego w kształcie dzbanka i uli, uli - grzechotki z piórami. W kolejnej części zespół pokazał się w tańcu Indian Nawaho, z wykorzystaniem osiemnastu obręczy. Motywem przewodnim tego tańca było stworzenie świata. Kolejną atrakcją hawajskiego zespołu był taniec, którego tematem był deszcz, z wykorzystaniem instrumentów wykonanych z bambusa. Zachwycaliśmy się tańcem - huki lau, czyli scenką połowu ryb, dowiedzieliśmy się jak bawią się hawajskie dzieci. Ten motyw zabawy został wykorzystany w tańcu zwanym sasa. Zespół przygotował też niezwykły pokaz tańca z ogniem, którego motywem przewodnim było zwycięstwo.
Zanim w Meksyku pojawili się Hiszpanie, królowali tam bogowie. Większość z nich zwiastowała urodzaj, zdrowie, a także pomyślność. Tańcem zespół opowiedział jedną z historii, kiedy to naród Azteków, żyjący błogo na swoich własnych terenach, musiał się zmierzyć z cywilizacja, którą przywieźli do nich Hiszpanie. Gorącymi brawami powitano i żegnano zjawiskowy zespół z Meksyku. Było to niebywałe widowisko. Wrażenie robiły przebogate stroje, układy choreograficzne i muzyka.
Na zakończenie koncertu finałowego ogłoszono wyniki plebiscytu publiczności na najsympatyczniejszych wykonawców. Miss XVI Eurofolku została Lili z Hawajów, a Misterem - Kuba Barczuk z "Zamojszczyzny". Wyróżniono również sympatycznymi tytułami Leandrę z Portoryko i Katarina z Serbii. Dużą popularność głosujących zyskali także: Li Kiong Jang z Korei i Aleksander Stadojewic z Serbii. Były gratulacje, upominki i sesja zdjęciowa. A potem długo jeszcze nawzajem sobie dziękowano za wyjątkowy, jak zawsze udany, Międzynarodowy Festiwal Folklorystyczny "Eurofolk-Zamość 2017". Dziękowano i żegnano uczestników, dziękowano i gratulowano organizatorom: Stowarzyszeniu Przyjaciół Ludowego Zespołu Pieśni i Tańca "Zamojszczyzna", ZPiT "Zamojszczyzna" i Zamojskiemu Domu Kultury. Budujące jest, że kolejny Eurofolk powróci w kolejnej, równie cudownej i radosnej odsłonie Święta Folkloru w Zamościu.
Zamość onLine był patronem medialnym XVI MFF "Eurofolk- Zamość 2017"
autor / źródło: Teresa Madej, fot. Jarosław Szafran dodano: 2017-07-19 przeczytano: 15624 razy.
Zobacz podobne:
Warto przeczytać:
|
|
|
|