|
"Czterdziestka" poetki pejzażu Elżbiety GnypArtystka, malarka, kuratorka wystaw, publicystka, animatorka kultury. Bez reszty oddana sztuce Elżbieta Gnyp, wystawą malarstwa "Pejzaż" w Biurze Wystaw Artystycznych Galeria Zamojska, pod honorowym patronatem prezydenta Zamościa, świętuje jubileusz 40-lecia pracy artystycznej (10.10.).
Wernisaż jubileuszowej wystawy zamościanki Elżbiety Gnyp zgromadził tłumy. Artystyczne CV jubilatki przedstawił Jerzy Tyburski, dyrektor BWA Galeria Zamojska, podkreślając, iż bohaterka wernisażu jest osobą niezwykle aktywną, kształtuje życie kulturalne Zamościa, jest kuratorem wielu wydarzeń artystycznych, wystaw, prezesem Zamojskiego Towarzystwa "Renesans" i inicjatorką Zamojskiego Leśmianowego Biennale Sztuki.
W przestrzeni obrazu
Elżbieta Gnyp na wystawie "Pejzaż" zaprezentowała przepiękne malarstwo w technice pasteli z ostatnich kilkunastu lat, które wywodzi z głównego nurtu, jakim jest natura. Jej malarstwo to doskonała afirmacja życia i natury, bo tego nie da się oddzielić w przypadku tej Artystki. Jest na tyle też pojemne, że obejmuje także strofy poezji Bolesława Leśmiana, które zamienia w kolor i emocję.
Z okazji jubileuszu Artystki wydany został piękny katalog zawierający prawie pięćdziesiąt reprodukcji jej prac. Znalazły się w nim również recenzje - dr Piotra Kondraciuka, historyka sztuki, dr hab. prof. PJATK Barbary Szubińskiej-Rutkowskiej, Haliny Matławskiej, historyk, Edwarda Franciszka Cimka, poety, Lodovico Gieruta, krytyka sztuki, pisarza i Stanisława Mazusia, artysty malarza. Część "W przestrzeni obrazu" otwierają słowa Artystki - "Moja twórczość od początku aż po dzień dzisiejszy jest jednością oczywiście ze zmianami jakie niesie ze sobą życie i jego wpływ na kształtowanie się osobowości".
-Przyznam, że to dla mnie jest bardzo emocjonujący moment i bardzo emocjonujący dzień. Przygotowując materiały do wystawy zauważyłam, że minęło sporo lat. Czas na chwilę zadumy i refleksji, może też na jakąś podróż w czasie, podróż w przestrzeni, podróż w inne pejzaże. Stąd tytuł tej wystawy. Od tamtej pierwszej wystawy, którą prezentowałam w Zamościu minęło... czterdzieści lat. Miała miejsce w Galerii "Świetlik" w prowadzonym przez Lucynę Stąsiek Międzynarodowym Klubie Książki i Prasy. I był to początek mojej twórczej drogi. Za tę pierwszą wystawę chcę podziękować Grażynie Szpyrze, która pełniąc funkcję dyrektora BWA pomogła mi bardzo organizacyjnie. Ona nosiła tytuł "Monotypie", bo byłam wówczas pod wielkim wpływem twórczości Marii Jeremianki i sama także chciałam zmierzyć się z tą techniką.
-Na tej dzisiejszej prezentacji pozwoliłam sobie na taki dosłowny powrót, bowiem sześć prac z cyklu "Łąka" prezentuję dzisiaj Państwu, nawiązując tutaj do mojej podróży twórczej we wszystkich przestrzeniach pejzażu, krajobrazu, a przede wszystkim kolorystyką. Jest jeszcze jedna nuta wspomnieniowa. Otóż chcę podziękować w sposób szczególnym tym osobom, które były na tej mojej pierwszej wystawie i dzisiaj też są. Dziękuję Państwu za czterdzieści lat takiej wspólnej podróży po moich obszarach twórczych i również życiowych.
Elżbieta Gnyp dodała, że o sobie jest mówić najtrudniej. Natomiast wielokrotnie stawała przed publicznością i miała wielką przyjemność prezentowania sztuki różnych artystów, uprawiających różne dziedziny twórczości, co było dla niej zdecydowanie łatwiejsze.
Skrawek nieba poetki pejzażu
O twórczości Elżbiety Gnyp wypowiedział się dr Piotr Kondraciuk, autor wstępu do katalogu, który towarzyszy wystawie "Pejzaż" Elżbiety Gnyp.
-Patrząc na te obrazy mam ochotę zażartować i powiedzieć - pejzaż też, ale to jest pejzaż szczególny dlatego, że immanentną cechą człowieka, ludzkiej natury, jest dostrzeganie piękna natury, a tym bardziej, że każdy z nas, niezależnie od tego czy ma zmysł artystyczny czy nie, lubi podziwiać przede wszystkim naturę. To natura inspiruje każdego, inspiruje poetę, inspiruje malarza, inspiruje muzyka, To w naturze dostrzegamy to piękno, które nas uszlachetnia. Takie są pejzaże Elżbiety. Ona sobie znalazła taki swój skrawek nieba tak jak realiści francuscy, czy wcześniej jeszcze artyści włoskiego quattrocenta pod błękitnym nieba Toskanii, tak tutaj widzimy ten pejzaż taki swojski, taki roztoczański, który się skupia na fragmentach otaczającej nas natury, na tych trawach, które tutaj widzimy - szumiących na łące, w blasku zachodzącego słońca. I te wszystkie obrazy nazwałem "malowanymi wierszem". Patrząc na te obrazy oczywiście dostrzegamy ich piękno, ale rolą artysty jest sięgnięcie głębiej, pokazania tego, czego nasze zmysły nie są w stanie dostrzec. I myślę, że takie są obrazy Elżbiety. One są zawsze głęboko przemyślane, one są nacechowane poetyckim przeżyciem, co w tej twórczości widać. Te obrazy potrafią zafascynować i zaciekawić - podkreślił Piotr Kondraciuk.
Piotr Kondraciuk przyznał, że nie wie czy Elżbieta Gnyp pisze wiersze, ale ma wrażenie, że w jej szufladach jakaś poezja musi być.
Elżbieta Gnyp podziękowała za ciepłe, poetyckie słowa. Odniosła się także do wywołanych "szuflad", które są wypełnione różnymi myślami, również strofami poezji, bo jak sama przyznała - jej natura jest złożona, a w życiu interesowało ją wiele rzeczy, w związku z czym na przestrzeni tych czterdziestu lat jej aktywności w środowisku zamojskim można było oglądać prace z różnych dziedzin aktywności - rysunek, grafika, fotografia i ilustracja.
Szept traw jak muzyka Chopina
- Gdyby się wsłuchać w szept traw i mokradeł to można usłyszeć dźwięki muzyki Fryderyka Chopina. Jestem stąd, więc jestem z takiego miejsca, które ogniskuje się kulturą stworzoną przez człowieka, ale miasto otacza natura. Ta przestrzeń bezkresna, bogata w różnorodność, właściwie bezmiar koloru i kształtu, więc jakże nie zachwycić się tymi urokami, tymi wrażeniami, które budzą emocje w postaci szczęśliwości, radości - mówiła Elżbieta Gnyp.
W uzupełnieniu powiedziała, że artyści poszukują chwili osamotnienia, a właściwie twórczość to jest bycie sam na sam z kartką czystego papieru czy impregnowanego płótna. Natura, mimo tego, że jest dla niej imperatywem, potrafi być straszna, niepewna, groźna, zaczepna, czyli właściwie jak droga naszego życia, życia także Elżbiety Gnyp, pełnego przeróżnych zakrętów, wibracji, jakiejś niepewności i nieustających poszukiwań.
-Tą wystawą zdecydowałam, że to jest jakiś etap życia, który się jakoś kończy i coś innego się zaczyna. Coś, co jest ogromnym wyzwaniem. Jak to się przełoży na twórczość, trudno jest słowami określić. Myślę, że będziemy się jeszcze spotykać na różnych spotkaniach z powodu mojej fascynacji naturą, bo ona nie ustąpi, mogą się zmienić w środkach wyrazu, w pomyśle, a może i w dojrzałości, bo życie to nie tylko zakręty szczęśliwe, ale też zakręty bardzo dramatyczne i one też wyciskają na twórcę określone piętno - podkreśliła jubilatka Elżbieta Gnyp.
Artystka wyraziła nadzieję, że w jej pracach widzowie zobaczą nie tylko chwile jej zwątpień, lęków i niepewności, ale także radości i szczęśliwości. Jak zauważyła, w życiu ma szczęście i spotyka wspaniałych ludzi, czego wyrazem była liczna obecność gości na jej wernisażu wystawy, za co Artystka serdecznie podziękowała, również za wszystkie lata obecności podczas plenerów i wystaw poplenerowych, za spotkania, kiedy prezentowała słuchaczom sztukę innych twórców, za rozmowy, za słowa wsparcia, pocieszenia, radości w bardzo trudnych i bardzo skomplikowanych chwilach życiowych, które udało się jej przezwyciężyć i zwalczyć złe myśli i złe stany, by móc witać publiczność na wernisażu wystawy "Pejzaż".
"Uzupełnia" naturę dla małej ojczyzny
O Elżbiecie Gnyp wypowiedziała się także Zofia Kosiorek-Poździk, która zna Artystkę nie tylko od pierwszej wystawy, lecz z lat nauki w Liceum Plastycznym w Zamościu. Ta znajomość datuje się od lekcji rysunku i malarstwa w pracowni Zofii Kosiorek-Poździk, czyli od początków drogi twórczej bohaterki jubileuszowego wernisażu, kiedy rozpoczynała bardzo aktywną, wprost dynamiczną aktywność twórczą na różnych polach, chociaż to malarstwo jest pierwszoplanowym celem jubilatki. Jak mówiła pani Zofia - Elżbieta Gnyp trafiła na znakomity okres w historii Liceum Plastycznego i świetnych pedagogów, których doskonałe cechy, wiedza i wartości oraz zachwyt nad sztuką zaprocentowały w drodze artystycznej i życiowej Elżbiety Gnyp. Zofia Kosiorek-Poździk podkreśliła znaczącą aktywność Artystki dla małej ojczyzny, a także dla środowiska zamojskich plastyków.
-Złożyła hołd Bolesławowi Leśmianowi organizując Leśmianowskie Biennale Sztuki, sprowadzając do małego Zamościa wielu wybitnych artystów, którzy brali udział w tej wystawie. Z pomocą niektórych twórców i jej, ten pomysł się rozszerzył na tyle, że przygotowała kolekcję obrazów dla Miasta z tych Leśmianowskich Biennale. Tak ta literatura, poezja i sztuka towarzyszą jej od zarania. Ja jestem pełna zachwytu i podziwu dla jej takiej szerokiej rozpiętości zainteresowań i działań twórczych - mówiła Zofia Kosiorek-Poździk.
W nawiązaniu do słów pani Zofii, Elżbieta Gnyp przedstawiła Wiesławę Komar, swoją nauczycielkę ze Szkoły Podstawowej nr 2 w Zamościu, która uczyła ją plastyki, wrażliwości na kolor i świat, obecnej na uroczystym wernisażu swojej uczennicy. Jak podkreśliła Artystka, wśród tej kadry, która ją kształtowała była Zofia Kosiorek-Poździk i Bogusław Bodes oraz dwie inne osoby, które patrzą już "zza mgły" na uroczystość - silne i wpływowe osobistości: Weronika Wawryn i Maria Majdan.
-Wyobraźcie sobie Państw, że ta wrażliwa osoba, obdarzona bardzo wieloma talentami artystycznymi była pracownikiem administracji, gdzie obowiązuje prawo i trzeba przestrzegać reguł i Elżbieta znakomicie się w tym odnajdywała. Ela nigdy nie przestała być artystką, będąc administratorem. Ela wnosiła swój wkład artystyczny przy wydawaniu tomików poezji, projektowała okładki, ilustrowała, przygotowywała wstępy i pisała recenzje. Była komisarzem dziesięciu plenerów artystycznych w Zwierzyńcu, na które wyszukiwała artystów w całym kraju. Efektem jest ponad sto dzieł sztuki współczesnej, które są w depozycie Muzeum Zamojskiego. To trwały dorobek w kulturze zamojskiej - powiedziała Zofia Piłat, która wraz z Elżbieta Gnyp prowadziła Towarzystwo "Renesans". Pani Zofia swoją wypowiedź zakończyła słowami: "Sztuka artystyczna to uzupełnianie natury" i życzyła Elżbiecie Gnyp, by przez kolejne czterdzieści lat "uzupełniała" naturę.
Artystka podziękowała za obecność na wernisażu wystawy, za życzenia, za serce, za miłą atmosferę. Andrzejowi Wnukowi podziękowała za pomoc finansową przy wydaniu katalogu wystawy oraz pracownikom BWA za pomoc w przygotowaniu wystawy, a także właścicielom ArteHotel za poczęstunek. Zaprosiła do kontemplacji swoich obrazów. Klimatu wernisażu wystawy dodał wyśmienity muzyk Orkiestry Symfonicznej im. Karola Namysłowskiego, grający na flecie - Piotr Trojanowski. Jako pierwszy skomplementował wystawę i złożył gratulacje jubilatce Andrzej Wnuk, prezydent Miasta Zamość, który również ufundował jubileuszowy tort.
Malarski zapis czasu Elżbiety Gnyp
Dla mnie Elżbieta Gnyp to "człowiek orkiestra", naprzemiennie z "człowiekiem renesansu". Wachlarz jego umiejętności oraz talentów jest niezwykle imponujący. Artystyczna, ekspresyjna, wymagająca od siebie i innych dusza i do tego perfekcyjna w każdym calu. Jej charakter predestynował ją do ważkich zadań i celów. Ale zrzucam to nie tylko na karb jej talentów ale także miejsca jej urodzenia. Zamość działa na wyobraźnię ludzi wrażliwych jak żaden inny specyfik. Stąd jej ciągła aktywność i potrzeba ścigania się z samym sobą. Do tego dochodzi naturalne umiłowanie natury, która pozwala nie tylko osiągnąć spokój wewnętrzny, to jeszcze pozwala - jako narzędzie komunikacji - przekazać Artystce swoje stany emocjonalne. Ten "Pejzaż" to taki szczególny, oryginalny, malarski "zapis czasu" Elżbiety Gnyp, który łączy jedno - niezwykłość i niepowtarzalność ujęcia tematu.
Na obrazach Artystki nie odnajdziemy znużenia, jakiś replik, kopii. Jest natura, warsztat, kompozycja, kolor i Elżbieta Gnyp w całej krasie. Gra światłem, napięciem, kolorem, prowadzeniem pędzla, maluje zmysłami. Malarskim obrazem zatrzymuje już na zawsze to, co wychwyciła w naturze - talentem, wyobraźnią i silnym przeżywaniem dnia codziennego. Przypisała pejzażowi rolę nośnika jej ważnych życiowych chwil. Zapisała swoje tajemnice i teraz dzieli się nimi i pozwala by odkrył je widz, na swój sposób, przez swoją interpretację może nawet nieco inną, ale może też trafioną, bo obrazy Elżbiety Gnyp mówią też o nas, zamościanach na przełomie dwóch tysiącleci. W pewien sposób przeżywanie, emocje i uczucia Artystki są zbliżone do naszych. My także przezywamy radości i smutki. To stałe i nieodzowne elementy życia człowieka.
"Pejzaż" Elżbiety Gnyp to okazja do chwili wytchnienie i pocieszenia, ale także zachwytu nad boskim dziełami, naturą i Artystką, którą tak hojnie obdarzył Stwórca talentem i wrażliwością. Podziwiając krajobraz rodzinnych stron na obrazach jubilatki nie trzeba dopasowywać żadnej filozofii. Artystka maluje poetycką wizję tego, co niosło jej życie, a co doskonale odnajdywała w czterech porach roku kraobrazu. Malarsko zakodowała więc swoje nostalgie, życiowe doświadczenia - te dobre i te dramatyczne, silne emocje, wzruszenia i radości. Krajobrazy w jasnych i ciemniejszych barwach, z łagodnym bądź mocnym ruchem pędzla są wyrazistym odbiciem wnętrza jubilatki, są manifestem jej wrażliwości i miłości do świata ludzi i przyrody. Elżbieta Gnyp wyraziła to w najpiękniejszej malarskiej formie. Tak jak to potrafią robić tylko artyści i poeci. Im dano więcej, więc czują potrzebę podzielenia się tym dobrem, tą ideą z nami. A mówią przecież o rzeczach ważnych - my, ludzie jesteśmy zespoleni z naturą, bo z niej wyszliśmy...
Wystawa Elżbiety Gnyp "Pejzaż" w BWA Galeria Zamojska jest godna każdej rekomendacji.
Zamość onLine był patronem medialnym jubileuszowej wystawy Elżbiety Gnyp autor / źródło: Teresa Madej, fot. Janusz Zimon dodano: 2018-10-14 przeczytano: 13046 razy.
Zobacz podobne:
Warto przeczytać:
|
|
|
|