Tematem konferencji prasowej w Starostwie Powiatowym w Zamościu było uruchomienie produkcji i przetwarzanie ekologicznej żywności na terenach Roztocza z udziałem inwestora zagranicznego. Rynkami zbytu dla tej żywności, transportowanej przez PKP LHS, byłyby kraje azjatyckie (4.10.).

W spotkaniu oprócz Starosty Zamojskiego Stanisława Grześko udział wzięli: Leszek Skiba, wiceminister finansów, Paweł Kolczyński, prezes Agencji Rozwoju Przemysłu i wiceprezes Zarządu Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, Konrad Trzonkowski, dyrektor zarządzający Agencji Rozwoju Przemysłu, Adam Kuśnierz, dyrektor Tarnobrzeskiej Strefy Ekonomicznej, Jacek Socha, prezes Unii Szefów Firm Zamojszczyzny, Tomasz Szewczyk, wiceprezes USzF, Tomasz Kossowski, dyrektor Wydziału Rozwoju Miasta i Funduszy Zewnętrznych UM Zamość, Aleksandra Adamska, kierownik Działu Spedycji i Przewozów PKP LHS, Marta Gładuń, producent zdrowej żywności na Zamojszczyźnie.

Jak podkreślił starosta Stanisław Grześko, na terenie powiatu zamojskiego rodzą się nowe inicjatywy, które pozwalają na szybki rozwój zarówno Zamojszczyzny, jak i obszarów Roztocza. Inicjatywa pana ministra spowodowała, że mamy inicjatywę rozwoju naszego terenu.

- Rzecz, o której mówił pan starostwa dotyczy projektu autorstwa Tomasza Kossowskiego i Urzędu Miasta, a potem został on rozszerzony o pomysł budowy zakładu przetwórstwa spożywczego w pobliżu Stacji Bortatycze, aby można było zdrową, ekologiczną żywność, uprawianą na terenie Roztocza, przetwarzać w wysokiej jakości produkty i sprzedawać na rynkach azjatyckich, bo takie jest zainteresowanie odbiorów z Azji - mówił Jacek Socha. Jak dodał prezes USzF, projekt obarczony był przeszkodami - tern pozostawał poza granicami Zamościa, a bolączką było pozyskanie partnera, który byłby integratorem i dzięki swojej pozycji biznesowej mógłby w sposób skuteczny nim zarządzić. Natomiast wiceministrowi finansów Leszkowi Skibie udało się namówić do udziału w tym projekcie Agencję Rozwoju Przemysłu.

-Tworząc Podstrefę w Zamościu w 2009 r. była taka myśl, aby wykorzystać produkcję żywności, która mogłaby być eksportowana na rynki zewnętrzne. Niestety, nie mamy takiej firmy. Nasza Strefa Ekonomiczna czeka na przedsiębiorcę, który mógłby przetwarzać, nie same płody rolne, ale z płodów rolnych żywność. Później była Strategiczna Inicjatywa Terytorialna wpisana w program Urzędu Marszałkowskiego, która zakładała wykorzystanie LHS-u by wozić nie tylko zdrową żywność, także inne produkty z tego regionu nawet do Pekinu, czyli na Daleki Wschód. Zainteresowanie Chińczyków było bardzo duże. Problemem był brak dużego areału ziemi uprawnej, aby tam zlokalizować centrum produkcyjne, co czyniłoby projekt opłacalnym dla eksportu - powiedział Tomasz Kossowski.

Dyrektor Kossowski podkreślił, że jest duża szansa na nową odsłonę tego projektu z udziałem inwestora zagranicznego. Aby można było realizować to przedsięwzięcie zaproszono do współpracy strony uwiarygadniające - Agencję Rozwoju Przemysłu i Tarnobrzeską Specjalną Strefę Ekonomiczną, ponieważ duży, silny partner zagraniczny nie zdecyduje się na swój udział w projekcie, którego nie potraktuje poważnie. I jeżeli dojdzie do porozumienie podmiotów z polskiej strony, to jak najbardziej ta inicjatywa nabierze tempa. Wówczas Roztocze może stać się miejscem gdzie żywność byłaby wytwarzana i przetwarzana. I to dzięki Agencji Rozwoju Przemysłu można nasze tereny ożywić i rozwijać pod kątem biznesowym.

-Tego potrzebujemy. To nieodzowna inwestycja, która musi się pojawić w tej części Polski, jeżeli mamy mówić o realnym rozwoju. Stąd też Miasto Zamość zatrzymało 17 ha w Podstrefie Ekonomicznej na potrzeby zagranicznego inwestora, by mógł przystąpić do tej inwestycji, plus zaangażowanie innych terenów z pomocą starosty zamojskiego. Ta inwestycja powinna stać się faktem, jeśli wszyscy zagramy do jednej bramki, to w którymś momencie uda się nam strzelić gola - podsumował Tomasz Kossowski.

Jak dodał starosta zamojski - warunki klimatyczne na Roztoczu sprzyjają rozwojowi rolnictwa ekologicznego. Bardzo duże nasłonecznienie, idealne warunki wodne, znikomy problem suszy, czyste, niezdegradowane gospodarstwa rolne, wspaniali rolnicy, kadra przygotowana do wprowadzenia produkcji zdrowej żywności. To wszystko stanowi o potencjale naszego regionu, który należy wykorzystać przy okazywanym wsparciu ministra finansów Leszka Skiby.

Marta Gładuń z Warszawy, która od czterech lat prowadzi ekologiczną farmę Szambala w Kawęczynku w formie ogrodu na 3 ha, podzieliła się z uczestnikami konferencji prasowej swoimi doświadczeniami. Farma produkuje tylko warzywa opatrzone certyfikatem najwyższej jakości . Jest zachwycona dziewiczym terenem, dobrymi ziemiami, czystą wodą i powietrzem, który objęty jest biosferą UNESCO. Są też gospodarstwa porzucone, dzięki czemu ziemia sama się oczyściła ze szkodliwych nawozów. To powoduje, że oczekiwanie na certyfikat może być skrócone do kilku miesięcy.

-Ponieważ postawiłam na jakość tych warzyw, to moje warzywa jeżdżą w walizkach nawet do Dubaju, Paryża, Londynu i Stanów Zjednoczonych. Ludzie są już świadomi, że szukają dobrego jedzenia, że jeżeli tutaj się na to postawi, a są młodzi rolnicy, są młodzi ludzie którzy wróciliby z Anglii, a mają tutaj gospodarstwa 20, 30 ha po rodzicach i produkowaliby ekologiczną żywność, ale nie mają rynków zbytu. Ja mam wypracował rynek zbytu zanim powstała farma. Maje warzywa określane są jako Premium dlatego, że mają wysoką wartość odżywczą. Uczyliśmy się tej uprawy na farmie w Saint Michel Hoff w Niemczech, która ma najwyższy certyfikat w ekologii - Demeter. Te warzywa mają tak silną strukturę, że to już jest medycyna, bomba witamin i minerałów. Nasze warzywa poleca prof. dr Myłek, światowej sławy alergolog. Ta ekologiczna uprawa nie wymaga aż tak dużego wysiłku. Mając markę warzyw Premium - można podbić świat - mówiła Marta Gładuń, która porzuciła Warszawę na rzecz Roztocza.

Nie ma wątpliwości, iż Zamojszczyzna posiada niewykorzystany do tej pory wielki potencjał, który daje ogromny możliwości rozwoju i bogacenia się tego terenu. Jest ogromna potrzeba realizacji zakładu, bądź zakładów, które przetwarzałyby zdrową żywność, eksportowały ją i tym samym dawały zatrudnienie setkom, może nawet tysiącom osób. Starosta Stanisława Grześko zadeklarował rozmowy z wójtami z terenu całego Roztocza, żeby zachęcić i włączyć rolników w cykl uprawy zdrowej żywności, w czym upatruje wielką szansę. Jak zauważył, certyfikat dla tych upraw na niezdegradowanych ziemiach będzie można uzyskać w krótkim czasie. Jacek Socha dodał, że nad stroną popytową pracują agencje rządowe Singapuru do spraw importu, eksportu żywności. Prezes USzF zauważył, że za kilka miesięcy jest możliwe spotkanie z udziałem przedstawicieli rządu Singapuru, którzy będą mogli potwierdzić, iż produkcja przetworzonej żywności z Roztocza znajdzie swoich odbiorców.

O tym na jakich warunkach realizacja tej inwestycji w ciągu kilku najbliższych lat jest możliwa - mówił Leszek Skiba, wiceminister finansów.

-Produkcja zdrowej żywności musi się spotkać z podmiotem jakim jest klaster przetwórczy ekologicznej żywności w taki sposób zorganizowany, aby móc przetwarzać te produkty lokalne, gwarantując odpowiednią jakość. Niezbędne do tego instrumenty posiada Agencja Rozwoju Rolnictwa, żeby inwestycję wesprzeć, plus do tego popyt z Azji, Singapuru. To będzie gwarancja realizacji tego projektu. Jest to wyzwanie, bo należy połączyć kilka elementów - rozwój kultury uprawy ekologicznej żywności, wsparcie pana starosty, gmin, samorządów, by organizować tę lokalną społeczność. Drugi element - to klaster przetwórczy i współpraca z przewoźnikiem, PKP LHS. Projekt jest do osiągnięcia i ma ogromny wymiar, ponieważ dziś Zamojszczyzna może wykorzystać ten potencjał, To może przynieść zarówno zyski, jak i podnieść poziom życia lokalnej społeczności regionu - podkreślił minister Leszek Skiba.

O instrumentach finansowych, które może zastosować w przypadku tej inwestycji opowiedział Paweł Kolczyński, prezes Agencji Rozwoju Przemysłu. -Obecność Agencji Rozwoju Przemysłu w tym gronie jest oczywista. Pan minister zasygnalizował, że aby mówić o rozwoju Zamojszczyzny, trzeba mówić o rozwoju nowoczesnego, ekologicznego rolnictwa. Żeby ten potencja mógł być wykorzystany, potrzebna jest infrastruktura, która pozwoli te ekologiczne produkty, sprzedawać, eksportować z dużo większym zyskiem. I tutaj widzimy rolę ARP, która może być partnerem dla tych przedsiębiorców, którzy chcą uczestniczyć w tworzeniu infrastruktury, a także partnerem dla importerów zagranicznych, którzy poszukują po stronie polskiej wiarygodnego, publicznego podmiotu, który byłby w stanie ze strony organizacyjnej, biznesowej zapewnić, że ten proces będzie w pełni procesem bezpiecznym i przejrzystym. Możemy zadeklarować, ze możemy wziąć na siebie rolę partnera wiodącego w przygotowaniu tych rozwiązań, a przez to, ten projekt stanie się realny. Posiadamy duże doświadczenie w przygotowaniu terenów inwestycyjnych i takie tereny w Zamościu lub okolicy mogłyby stać się atrakcyjnym terenem dla ulokowania firm zajmujących się specjalistycznym przetwórstwem ekologicznej żywności i zwiększałyby szanse eksportowe rolników. Przed nami proces wybrania optymalnej lokalizacji. ARP to także szereg instrumentów finansowych, z których przedsiębiorcy mogą skorzystać - mówił prezes Paweł Kolczyński.

Pełną ofertę finansowania tej inwestycji przedstawił Konrad Trzonkowski, dyrektor zarządzający Agencji Rozwoju Przemysłu. Jak podsumował starosta zamojski Stanisława Grześko, powstanie punkt informacyjny, gdzie zainteresowani przedsiębiorcy i rolnicy będą mogli uzyskać pełną informację o warunkach przystąpienia i etapie realizacji tej nowoczesnej inwestycji na Roztoczu.