|
XV ZFK: "Madama Butterfly", najpiękniejsza opera o miłości w Zamościu"Madama Butterfly" to obecnie największy wśród oper melodramat, prawdziwy wyciskacz łez. Tragedię japońską w trzech aktach wystawił Teatr Wielki w Łodzi, a za pulpitem dyrygenckim stanął Maestro Tadeusz Wicherek, dyrektor Orkiestry Symfonicznej im. Karola Namysłowskiego w Zamościu (09.07.).
Przypomnijmy, że 15 grudnia 2007 r. doszło do historycznego wydarzenia, wystawienia pierwszy raz w dziejach Zamościa opery, jednego z najsłynniejszych dzieł Stanisława Moniuszki "Straszny dwór". Pomysłodawcą, reżyserem i kierownikiem muzycznym spektaklu był Tadeusz Wicherek. Wystąpiła Orkiestra Symfoniczna im. Karola Namysłowskiego z gościnnym udziałem solistów, chór Teatru Muzycznego z Lublina i ZPiT "Zamojszczyzna". W lipcowy wieczór 2022 roku dyrektor Namysłowiaków sięgnął po jedno z najsłynniejszych, niesamowitych dzieł włoskiego kompozytora muzyki operowej, jednego z najwybitniejszych kompozytorów operowych wszech czasów Giacoma Pucciniego.
Znakomicie wystawiona na scenie Rynku Wielkiego w Zamościu niezwykła opera "Madama Butterfly" kompozytora, którego nazwisko jest niemal synonimem opery była wielkim wyzwaniem dla Tadeusza Wicherka, muzyków i artystów. To było spektakularne zakończenie XV Zamojskiego Festiwalu Kultury "arte, cultura, musica, e...". "Madama Butterfly" to fascynująca, uniwersalna muzyczna opowieść o miłości, wojnie i przepaści, jaka dzieliła kulturę wschodu i zachodu. To wspaniała podróż do Kraju Kwitnącej Wiśni. A drugi dzień XV Zamojskiego Festiwalu Kultury, który w swojej idee prezentuje kulturę polską i włoską, można z powodzeniem określić jako dzień polsko - włosko - japoński.
Giacoma Puccini napisał operę na podstawie dramatu Davida Belasco "Madame Butterfly". W czasie pracy nad dziełem kompozytor poznawał muzykę japońską i konsultował się z rodowitymi Japonkami w celu jak najlepszego oddania wzorców wymowy japońskiej w swej muzyce. To zapewne i dlatego ta opera święci triumfy na całym świecie.
- "Madama Butterfly" Giacoma Pucciniego i przepiękna muzyka, w którą się za chwileczkę zanurzymy. Ale, żeby to było możliwe, chciałbym, abyśmy podziękowali wszystkim sponsorom, którzy się do tego przyczynili, że to jest w ogóle możliwe. Przed Państwem Orkiestra Symfoniczna im. Karola Namysłowskiego - kłaniał się publiczności wytworny Tadeusz Wicherek, dyrektor i dyrygent Orkiestry Symfonicznej im. Karola Namysłowskiego w Zamościu.
- Drodzy Państwo, za chwileczkę będziemy świadkami tego pół koncertowego, pół scenicznego wykonania opery "Madama Butterfly". Oparliśmy się na reżyserii Janiny Niesobskiej z przepięknymi kostiumami Marii Balcerek. Ten spektakl jest do obejrzenia w całości, w pełnej szacie w Teatrze Wielkim w Łodzi. A przed Państwem wystąpią: "Madama Butterfly" - Dorota Wójcik, Pinkerton - Paweł Skałuba, Sharpless - Leszek Skrla, Goro - Dawid Kwieciński, akcent zamojski, Suzuki - Katarzyna Nowosad, Yamadori - Andrzej Kostrzewski, Kate - Olga Maroszek, Bonzo - Rafał Pikała, komisarz - Robert Ulatowski i trzy wspaniałe Gracje z baletu Teatru Wielkiego w Łodzi: Ekaterina Kitaeva-Muśko, Valentyna Batrak i Anna Major. I jeszcze jeden akcent zamojski - młody Pinkerton - Marcin Mroczek. Proszę Państwa, nie mogę zapomnieć o naszych znakomitych chórach: Chór Ziemi Zamojskiej "Contra" i Zespół Wokalny "Ale Cantare" z Płoskiego. Przygotowanie chórów - Barbara Rabiega i Maciej Sztor. Dziękuję bardzo! Zapraszam do wspaniałego spektaklu, wspaniałej muzyki. Dziękuję bardzo - mówił Tadeusz Wicherek.
Wybrzmiało rewelacyjna uwertura w wykonaniu "Namysłowiaków", będąca wstępem do występu artystów opery "Madama Butterfly"w trzech aktach. Spektakl wystawiono w języku włoskim z napisami w języku polskim, które synchronicznie ukazywały się na telebimie. I tak poznaliśmy dramatyczne losy młodziutkiej, zakochanej gejszy - oszukanej i porzuconej, która nie może żyć bez honoru, więc z honorem umiera. A oto treść libretta miłosnego dramatu, w którym wpisane są pytania dotyczące spotkania kultur, wzajemnego szacunku, poczucia wyższości, pozycji kobiet w Japonii w okresie "Epoki Światłych Rządów" - czasie przemian społecznych, politycznych, kulturowych, modernizacji kraju według wzorców zachodnich, a mimo to, głębokiego przywiązania do tradycji ojców.
Opera "Madama Butterfly" cieszy się zasłużoną sławą najpiękniejszej opery o miłości. Meloman znajdzie w tej operze trzy nieśmiertelne utwory, trzy znakomite arie Butterflay.
W porcie w Nagasaki, na przełomie XIX i XX wieku, cumuje okręt marynarki Stanów Zjednoczonych "Abraham Lincoln". Młody oficer - Benjamin Franklin Pinkerton, beztroski mężczyzna, zauroczony kulturą orientu, jakie oferuje XIX wieczna Japonia, żądny rozrywki nawiązuje romans z piętnastoletnią gejszą Cio-cio-san, zwaną Butterfly, co oznacza motyl.
Ancora un passo or via (Przybycie Motyla) to jedna z najpiękniejszych scen, jakie napisał Puccini. Wejście Cio-cio-san jest efektownie napisane i jednocześnie wzruszające. Jest szczęśliwa ("Jestem najszczęśliwszą dziewczyną w Japonii") i śpiewa piękną arię w towarzystwie chóru swoich przyjaciół. Muzyka orkiestry jest zachwycająca. Puccini każe trzem solowym smyczkom śpiewać niekończącą się melodię równolegle z głosem Cio-cio-san, a następnie Puccini kończy arię Cio-cio-san niemal niebiańskim motywem.
Nie zastanawiając się długo - Pinkerton postanawia z pomocą Goro zaaranżować, w wynajętym domku na wzgórzu, pozorny ślub "na 999 lat", według japońskiego zwyczaju, który traktuje jako kolejną egzotyczną rozrywkę. Ignoruje ostrzeżenia amerykańskiego konsula Sharplessa przed lekceważeniem powagi tradycji i uczuć młodej Japonki, która sprawę traktuje niezwykle poważnie. Młoda narzeczona, nie zważając na ostracyzm rodziny przygotowując się do ślubu z Amerykaninem, przyjmuje w misji chrzest. Jej wuj Bonzo, który odkrył tę zdradę japońskiej tradycji, przybywa na miejsce ceremonii i wyklina wiarołomną. Burzy to przebieg ceremonii.
Po ceremonii ślubnej wszyscy krewni opuszczają dom. Teraz tych dwoje po raz pierwszy jest samych. Butterfly ubiera się na noc poślubną i cieszą się chwilą w ogrodzie.
Rozwija się niekończący się duet miłosny, najdłuższy, jaki napisał Puccini. Pojawia się wiele tematów muzycznych, a Puccini pozwala orkiestrze rozkwitnąć w najwspanialszych barwach. W jednym szczególnie pięknym fragmencie ("or son contenta") słyszymy kilkakrotnie powtórzone urocze solo skrzypiec, a Butterfly oddaje się Pinkertonowi słowami "vogliatemi bene, un bene da bambino" (Bądź dla mnie miły, miły jak dla dziecka). W tym momencie Pinkerton znajduje właściwe słowa w intensywnym i czułym fragmencie, obiecując jej, że nigdy nie pozwoli jej odejść, pozostawiając Butterfly w fałszywym przekonaniu o wiecznym związku. Zakończenie to ekstatyczny duet dwojga kochanków, jaki również u Pucciniego słyszymy tylko w najwspanialszych momentach daje obu śpiewakom przestrzeń do wspaniałej interpretacji. Nawet jego otwarcie "Bimba dagli occhi" jest piękne i uwodzicielskie, a artyści tworzą muzykę w najpiękniejszy możliwy sposób. Młodzi spędzają razem upojną noc poślubną.
Po krótkim czasie Pinkerton wyrusza z powrotem do Ameryki, obiecuje swej japońskiej żonie rychły powrót. Pod nieobecność męża rodzi się ich syn, a Cio-cio-san czeka z nadzieją, na męża. Od trzech lat Butterfly żyje w skrajnej nędzy wraz ze służącą Suzuki i jej dzieckiem, nie mając wieści od Pinkertona. Modli się do Boga o powrót Pinkertona, który nic nie wie o dziecku. Pinkerton obiecał przecież jej, że wróci. Odstrasza wątpliwości Suzuki, jest pewna, że pewnego dnia pojawi się statek z Pinkertonem. Ta aria "Un bel di vedremo" jest jedną z najsłynniejszych i najpiękniejszych w literaturze operowej dla sopranów. Marzenie Butterfly zainspirowało Pucciniego do napisania wielkiej arii, być może najpopularniejszej - "un bel di vedremo". Solowe skrzypce otaczają głos Motyla i już po kilku taktach słuchacz jest oczarowany i zanurzony w świecie Cio-Cio-San. W pierwszej części arii śpiewaczka ukazuje skromność i cierpliwość Butterfly, która gotowa jest czekać na swego ukochanego. W cichych, ale poruszających słowach opowiada sen o Pinkertonie spieszącym na wzgórze do jej domu i jego powrocie, który staje się rzeczywistością. Puccini po raz kolejny komponuje ekstatyczną kulminację. Aria "un bel di vedremo" jest jedną z najsłynniejszych i najpiękniejszych w literaturze operowej dla sopranów.
Pinkerton pojawia się w końcu z Sharplessem i młodą Amerykanką Kate, "prawdziwą żoną" co budzi uzasadniony niepokój Suzuki. Butterfly uświadamia sobie upokorzenie i obłudę, uświadamia sobie bezlitosną prawdę. Była tylko zabawką, a nie miłością amerykańskiego oficera. Sięga po ojcowski sztylet z inskrypcją "Niech z honorem umiera ten, komu los nie pozwolił żyć z honorem". Przed jej śmiercią do izby wbiega syn, zupełnie nieświadomy, że może tylko pożegnać się z matką. Pinkerton, który po chwili wpada do pokoju z jej imieniem na ustach, jest już tylko świadkiem ostatniego tchnienia kobiety, która z miłości do niego i dla niego poświęciła życie. Przepełniony wyrzutami, odbiera jej milczącą zgodę na zabranie ich synka do Ameryki.
Należy podkreślić, że dla Pucciniego "Madama Butterfly" była "najbardziej uduchowioną, ekspresyjną operą, jaką napisał". Żadna też z bohaterek oper Pucciniego nie może równać się z Butterfly. Nie mamy wątpliwości, że wystawienie "Madama Butterfly" przez Tadeusza Wicherka z udziałem artystów Teatru Wielkiego w Łodzi, muzyków Orkiestry Symfonicznej im. Karola Namysłowskiego w Zamościu oraz chóry - Chór Ziemi Zamojskiej "Contra" i Zespół Wokalny "Ale Cantare" z Płoskiego to było wielkie, poruszające i wzruszające przeżycie artystyczne i muzyczne nie tylko dla melomanów, i nie tylko dla zamościan. Opera Pucciniego zachwyciła swoją egzotyką i niepowtarzalnością. Artyści i muzycy zachwycili perfekcyjnym, wprost wirtuozerskim jej wykonaniem. Wraz z Butterfly przeżywaliśmy jej miłośną tragedię na Rynku Wielkim. A teraz, kiedy ucichła już niezwykła muzyka Pucciniego, chciałoby się wręcz rzec, chcemy opery w Zamościu!
autor / źródło: dodano: 2022-07-16 przeczytano: 8083 razy.
Zobacz podobne:
Warto przeczytać:
|
|
|
|