|
Tajemnica pisania ikon- VI Zamojskie Spotkania KulturNikt nie zdradzi do końca tajemnicy pisania ikon. Agnieszka Szykuła historyk sztuki, uczyła się tej sztuki na Wydziale Artystycznym UMCS i KUL. Po latach, doszła do dużej wprawy posługując się ściągawką, przekazywaną z ust do ust. Na pytanie czy ikonę się maluje, czy pisze - odpowiada - ikonę się opowiada.
VI Zamojskie Spotkania Kultur zaproponowały bardzo różnorodny i atrakcyjny program, przez co organizatorzy zyskali nowych sympatyków, jak powiedziała Maria Rzeźniak, przewodnicząca Polskiego Towarzystwa Ludoznawczego, witając gości w sali koncertowej Muzeum Zamojskiego.
Podczas prezentacji kultury wschodu można było posłuchać "Wieczerni", czyli śpiewów cerkiewnych w wykonaniu solistów z katedry prawosławnej z Lublina. Muzyczne i religijne spotkanie odbyło się w cerkwi prawosławnej pod wezwaniem św. Mikołaja Cudotwórcy w Zamościu. Widzowie mogli także poznać "Utracone piękno architektury sakralnej na Lubelszczyźnie" na zaprezentowanej wystawie.
Trzeci dzień Zamojskich Spotkań Kultury pozwolił także na poznanie tajników sztuki pisania ikon. Pokaz wykonywania oraz kolekcje ikon zaprezentowała Agnieszka Szykuła.
- Ikony maluję od pięciu lat. W swojej dokumentacji posiadam 60 ikon. Część tych ikon znajduje się już w innych rękach. Trudno jest o źródła o poszczególnych fazach pracy nad ikoną. Nikt nie zdradzi do końca tajemnicy - mówi Agnieszka Szykuła. Sztuki pisania/malowania ikon uczyła się dwukrotnie, na UMCS i na KUL-u. Ma swój własny plan pracy, do którego doszła po dwóch latach.
Historia ikony
Jeszcze sto lat temu Zamojszczyzna była zamieszkała nie tylko przez ludzi wyznania rzymsko-katolickiego, równie duży był odsetek wyznawców prawosławia, i przed 1875 r., wyznawców grecko-katolickiego obrządku. Równolegle rozwijała się, podporządkowana liturgii, zwyczajom i obrzędom tego Kościoła, sztuka cerkiewna. Jednym ze stałych elementów wyposażenia świątyń greko-katolickich i prawosławnych, czyli cerkwi były ikony.
W zbiorach Muzeum Zamojskiego znajduje się dużo ikon, w przeważającej części XIX-wiecznych, z cerkwi z naszego regionu.
Odwołując się do przeszłości - mówiła Agnieszka Szykuła, uważa się, że prototypem i pierwszą ikoną była ikona wykonana na początku pierwszego tysiąclecia, przez św. Łukasza, patrona malarzy.
On jako pierwszy wykonał trzy wizerunki Matki Bożej. Opracowany schemat przez św. Łukasza jest powielany także obecnie. Tworzenie ikon jest powielaniem pierwowzoru ze szczególną atencją. Są trzy odmiany ikon. Pierwsza, którą wykonał św. Łukasza, uważa się, że trafiła do Konstantynopola, jest to ikona zwana Hodegetrią, czyli Matka Boża trzymająca Dzieciątko Boże na rękach. Z naszych terenów, najbardziej znaną odmianą tej ikony jest Matka Boska Częstochowska.
Drugim wizerunkiem, który wykonał św. Łukasz jest wizerunek Matki Bożej Śnieżnej. Według przekazów ludowych, obraz trafił do Rzymu, do kościoła Santa Maria Maggiore.
Z naszych terenów, najpopularniejszym typem przedstawienia Matki Bożej Śnieżnej, czyli Matki Bożej, która trzyma na rękach Dzieciątko, a dłonie krzyżuje przed sobą, jest wizerunek z Janowa Lubelskiego, otaczany szczególnym kultem.
Trzeci, równie popularnym wizerunkiem, który zyskał uznanie kolejnych po św. Łukaszu, jest wizerunek, zwany Matką Bożą Miłująca. Dla nas najbardziej znany jest wizerunek Matki Bożej Włodzimierskiej. Przedstawia Matkę Bożą przytulającą się do policzka Jezusa. Tutaj jest wyeksponowany element uczucia, emocji, jakimi matka może darzyć swoje dziecko. Jest to Matka Boża zwana Eleusa.
Niezależnie od wizerunku Matki Bożej z Dzieciątkiem, rozwinęły się pierwsze wizerunki Jezusa Chrystusa. Jednym z pierwszych wizerunków, nienamalowanych ludzką ręką, jest wizerunek, który odcisnął się na chuście św. Weroniki. Jest on w kościele wschodnim nazywany wera ikon, w kościele zachodnim nazywany jest mandylionem, czyli przedstawienie Jezusa Chrystusa.
W obrębie tych ikon, przez okres kilkuset lat, powstają ikony, które opierają się na tych pierwszych. Nie ma możliwości, by wykonać kolejne, nowatorskie ikony.
- Ja również wykonując ikony, wzoruję się na wizerunkach odwołujących się do prototypu - przyznała prowadząca wykład, Agnieszka Szykuła.
Wykonywanie ikony
Ikonę wykonuje się około miesiąca. Jest kilka istotnych działań, które składają się na całość. Do przygotowania ikony wykorzystuje się naturalne składniki. Naturalne są kleje żywiczne, pochodzące z sierści i skóry zwierząt. Naturalny jest gips, oraz farby. Są to farby akwarelowe, a ich składnikiem jest pigment naturalny, zmieszany z proszkiem z kamieni szlachetnych lub suszonych kwiatów. Pigment łączy się z własnoręcznie wykonanym spoiwem, białkowym lub zółtkowym (białko i destylowana woda na 24 godz.).
Deska wykorzystywana do przygotowania ikony nie może być gładka. Chropowatości powodują lepsze przyklejenie płótna. Najpierw gruntuje się deskę kilkoma warstwami kleju, następnie przykleja płótno. Ten proces trwa około tygodnia. Należy przestrzegać reguł, w przeciwnym wypadku, ikona się nie uda.
Po przyklejeniu płótna, po dwóch dniach, następuje "zakładanie deski" w odpowiedniej proporcji, klejem połączonym z gipsem i gorąca wodą, o dużej konsystencji. Odstęp dwudniowy, warstw im więcej, tym lepiej. Taka deskę należy wyszlifować pięcioma rodzajami papieru ściernego, coraz bardziej delikatnego do uzyskania gładkiej powierzchni.
Na oszlifowane lico deski, przykryte gipsem nakłada się schemat kompozycji - może być Matka Boża Eleusa, może być Matka Boża w typie Włodzimierska. Niektórzy nakładają schemat przez kalkę, ale kalka jest tłusta i powoduje odpryśniecie farby. Najlepiej to robić ołówkiem kopiowym.
Następnie po konturze rysunku zwilżamy deskę pędzelkiem z wodą i nożykiem wycinamy granicę wizerunku od tła. Tło będzie symbolizować sferę niebiańską i będzie pokryte złotem lub srebrem. Kolor w przypadku wykonywania ikony ma duże znaczenie: granat to symbol czystości, zielony jest zapowiedzią zmartwychwstania, wiosny.
W dalszym procesie przygotowania ikony niezbędny jest szelag - skóra zwierzęca, kości - sproszkowane, mieszamy z denaturatem. Używając pędzelka z koziego włosia pokrywamy tę część, która będzie założona szlagmetalem, czyli złoceniem. Pod szlagmetal kładziemy klej, na dwanaście godzin. Po tym czasie następuje złocenie ikona. Przy złoceniu prawdziwym złotem należy być bardzo uważnym, "łapać płatki złota na wódkę", konieczna podzielna uwaga. Po każdych 20 min. poleruje się przyklejonezłote płatki szlachetnym kamieniem.
Ikonę pokrywa się szlagmetalem, by dodać jej tajemniczości i aby ikona nie matowiała. Przykrycie nim ikony nie pozwala także na jej odparowywanie, a tym samym wykrzywianie. Dziś są spoiwa i odczynniki, które powodują spękanie ikony. Innym sposobem na postarzenie ikony jest jej opalanie na świeczce.
Po procesie srebrzenia i złocenia, następuje malowanie ikony. Pierwsza warstwa to są plamy, prawie czarne, ciemne. Po dwóch warstwach i całkowitym zakryciu wizerunku, zaczyna się rozjaśnianie, czyli nadawanie przedstawieniu coraz jaśniejszych barw i łączenie ze spoiwem.
Po kolejnym, nałożeniu warstw jasnych, tak co 24 godziny, mamy 4-5 warstw farby na desce. Ikona przez okres tygodnia odparowuje. Następnie nakłada się werniks konserwujący, który nadaje dodatkowej soczystości kolorom, utrwala je. Ikona jest gotowa. Powinna być przechowywana w przewiewnym miejscu, nie może być narażona na wilgoć lub na mocne światło.
Z przygotowaniem i namalowaniem ikony jest tak - podsumowuje Agnieszak Szykuła wykład, że wchodzi się w bardzo intymną relację z tą osobą świętą, którą się maluje. Muszę mieć atencję, że to nie jest obraz olejny czy też martwa natura, tylko osoba święta, Matka Boża, bądź Święta Rodzina. Można powiedzieć, że ikonę opowiadam.
autor / źródło: Teresa Madej fot. Wojciech Czerwieniec dodano: 2008-08-28 przeczytano: 17289 razy.
Zobacz podobne:
Warto przeczytać:
|
|
|
|