|
Z muzyką klasyczną Zamościowi do twarzyKoncertem skrzypcowym D-dur op. 6 Niccolo Paganiniego i II Symfonią h-moll Aleksandra Borodina w wykonaniu młodych, utalentowanych artystów rozpoczęły się (14.09.) XXIX Zamojskie Dni Muzyki w Katedrze Zamojskiej, z towarzyszeniem Orkiestry Symfonicznej im. Karola Namysłowskiego.
Po fenomenalnym koncercie o rozmowę proszę osoby, których wpływ na kształt i jakość Zamojskich Dni Muzyki jest znaczący.
Małgorzata Dybowska - współorganizatorka ZDM
- Repertuar jest bardzo zróżnicowany, i głównie o to nam chodziło, żeby każdy znalazł dla siebie przyjemny, muzyczny kawałek, przyjemny muzyczny utwór. Dzisiejsza inauguracja była imponująca, to wspaniałe kompozycje - Paganiniego i Borodina - dzieło niegrywane, rzadko która orkiestra podejmuje się wykonania tego dzieła. Mieliśmy troszkę obaw, jak to się uda, ale słychać było efekt i jesteśmy bardzo zadowoleni z tego efektu.
Sądzę, że jest przesłaniem Zamojskich Dni Muzyki promowanie młodych muzyków?
- Zdecydowanie tak. Promocja młodych zawsze. Tak nam się udało, że Janusz Wawrowski jest wybitnym polskim skrzypkiem, już opromieniony światową sławą. Przyjął zaproszenie dyrektora Tadeusza Wicherka, który właśnie zaproponował Janusza Wawrowskiego. Mieliśmy dzisiaj świetny koncert. Natomiast Michał Łukasz Niżyński jest znakomitym polskim dyrygentem, przed którym jest kariera światowa. Jest to człowiek bardzo mądry, intelektualnie bardzo wysoko postawiony. Zajmuje się także komponowaniem i promocją młodych, swoich kolegów. Działa również w Akademii Fonograficznej. Wszystko to razem tworzy sylwetką, którą warto śledzić, karierę także warto śledzić.
Zauważam, że poprzeczka rośnie? Pytanie, jak to dalej się rozwinie?
- I bardzo dobrze, że poprzeczka rośnie, bo są młodzi, świetni muzycy, Orkiestra także jest młoda (ma nowa nazwę od roku), świetnie grająca, stąd wielkie nadzieje na to, że i repertuar będzie coraz bogatszy i coraz ciekawszy.
Jak grało się panu w Zamojskiej Katedrze - pytam Janusza Wawrowskiego, jednego z najwybitniejszych polskich skrzypków młodego pokolenia, chwilę po zagraniu Koncertu skrzypcowego Paganiniego?
- Bardzo przyjemnie. Właśnie mówiliśmy o tym, że wspaniała publiczność, przekazała dużo pozytywnej energii. Pierwszy raz jestem w Zamościu i bardzo się cieszę, że mogę tu spędzić parę dni. Mam dwa koncerty. Będę miał bardzo pozytywne wspomnienia.
Długo ćwiczył pan z Orkiestrą Symfoniczną, by efekt był tak imponujący? Czy może geniusze już tego nie potrzebują?
- Nie, nie. Ćwiczyć trzeba, im więcej tych koncertów, tym więcej trzeba ćwiczyć. Były dwie próby, tak jak to jest standardowo, z tym, że przesunięte dzień wcześniej, bo nie można było w dzień koncertu zrobić próby ze względu na msze św. Nie wymagało to większej ilości prób.
To moja pierwsza wizyta w Zamościu. Bardzo pozytywnie odbieram Zamość.
* * *
Uroczysty koncert inauguracyjny XXIX Zamojskich Dni Muzyki z towarzyszeniem Orkiestry Symfonicznej im. Karola Namysłowskiego poprowadził, także młody, i także utalentowany, dyrygent Michał Łukasz Niżyński. Tego wieczoru, dyrektor artystyczny Orkiestry, Tadeusz Wicherek zasiadł na widowni.
Jak wypadło podglądanie Orkiestry - dopytuję Tadeusza Wicherka, dyrygenta Orkiestry Symfonicznej. Czy jest pan zadowolony?
- Tak, jak najbardziej. To bardzo trudny repertuar, z którym Orkiestra, moim zdaniem, bardzo dobrze sobie poradziła, nawet w tych ciężkich warunkach akustycznych, bo odbicia tutaj są dalekie i długie, odbicia dźwięku. Jak ktoś zagra z jednej strony, to dźwięk musi uderzyć o sklepienie i wrócić. Tutaj uwaga i percepcja musi być naprawdę dobrze nastrojona, żeby to wszystko współdziałało. Myślę, że nawet w tej trudnej symfonii, gdzie jest mnóstwo takich synkop, takich przesunięć - trudnych, to się bardzo dobrze złożyło.
Pana obecność na koncercie jest zaplanowana?
- Tak. Zdecydowanie tak, dlatego, że chciałem być przez wszystkie koncerty ZDM w Zamościu. Rano chciałbym popracować z Orkiestrą, a wieczorem uczestniczyć w tych znakomitych koncertach.
Zauważam, że Orkiestra coraz większa. Jest już komplet?
- Jeszcze nie. Jak było słychać, harfę musieliśmy zastąpić instrumentem klawiszowym, bo była konieczna. W tym akurat utworze są cztery flety. Grały cztery osoby, natomiast na co dzień powinno być w Orkiestrze co najmniej trzy flety. Przeważnie kompozytorzy pisali na dwa flety i piccolo. Fletu nam brakuje. Nie mamy na etacie trzeciego puzonu basowego, a grały. To byli goście. To jest taka tradycja, że pożyczamy sobie niektóre instrumenty z różnych orkiestr. Należało by mieć własnych muzyków, ale jak się nie ma, to się wybiera po Polsce tych najlepszych. Nie jest źle.
Doświadczonego i uznanego dyrygenta chciałabym zapytać, jak ocenia młodego dyrygenta?
Zauważyłam, że podczas koncertu oglądał się na pana przez ramię.
- Tak. To jest taki moment, zawsze jest rzut oka. Człowiek patrzy, szczególnie wtedy, kiedy się ma starszego kolegę na sali. Ja też kiedyś zaczynałem i dla mnie było bardzo cenne, jeżeli dostałem zaproszenie na jakąś prestiżową imprezę, prestiżowy koncert, kiedy musiałem się pokazać, musiałem to zrobić dobrze, żeby dostać następne zaproszenie - trzeba jakoś wystartować. Jest co wpisać w cv. Niektórzy moi koledzy, niestety, wpisują rzeczy, które się nie odbyły i to jest smutne. To jest fakt - piszą , że koncertowali wspólnie z kimś, a później się okazywało, że ten ktoś miał koncert dwa dni później, ale w tej samej sali, co sława. Magia nazwiska zostaje.
I jeszcze słowo o młodym koledze.
- To jest chłopak, który ma duży potencjał i bardzo dobrze sobie radzi. Jest bardzo oszczędny w ruchach, i skuteczny w tym co robi. Tak jak obserwowałem w takich miejscach synkopowanych, potrafił przytrzymać Orkiestrę, wyhamować, żeby nie uciekli mu - to jest trudne. To doświadczenie, które Łukasz Niżyński ma z muzyki współczesnej, bo bardzo dużo wykonuje muzyki współczesnej. Ma mnóstwo prawykonań na swoim koncie, to skutkuje również w graniu klasyki, trochę inaczej podchodzi, od strony kompozytorskiej, a nie tylko dyrygenckiej. On ma doświadczenia, jest asystentem w Narodowej Orkiestrze na Litwie, w Wilnie, u bardzo dobrego dyrygenta - to także są plusy.
* * *
Organizatorzy - Towarzystwo Przyjaciół i Sympatyków Orkiestry Symfonicznej im. Karola Namysłowskiego w Zamościu i Orkiestra Symfoniczna im. Karola Namysłowskiego w Zamościu serdecznie zapraszają na kolejne koncerty w ramach Zamojskich Dni Muzyki.autor / źródło: Teresa Madej fot. Wojciech Kowalski dodano: 2008-09-17 przeczytano: 14445 razy.
Zobacz podobne:
Warto przeczytać:
|
|
|
|