|
Królestwo Golonki w Hotelu Zamojskim Artykuł sponsorowany
Czas zaktualizować słynne szekspirowskie "Królestwo za konia". Okrzyk "Krwawego króla", Ryszarda III, gdyby tylko wcześniej posmakował golonki w restauracji Hotelu Orbis Zamojski, brzmiałby następująco: "Królestwo za golonkę".
O walorach smakowych i odżywczych polskiej golonki wiemy od dawna. Zajadano się tym przysmakiem na dworach ziemiańskich, w jadalniach mieszczańskich i karczmach wiejskich. Podawano ją na wiele sposobów na misach cynowych, paterach porcelanowych i talerzach ceramicznych. Pachnąca, mięciutka, rozpływająca się w ustach, jednym słowem niebo dla podniebienia. Sama poezja. Kalorii mniej niż w chipsach.
Nasz region to "zagłębie golonki". Na nieskażonym terenie, z dala od wielkich aglomeracji miejskich, od centrów przemysłowych, hodowane są "młodziutkie golonki". Jest ich u nas pod zapewne pod dostatkiem. Hotel Orbis Zamojski ogłasza alert: "Teraz golonka!".
W dobie fast foodów o golonce jakby trochę zapomniano. Właściwie to całkiem zapomniano o staropolskiej kuchni i gościnności polskiego domu. Na szczęście nie w Hotelu Orbis Zamojski. Tutaj "Golonkowy zawrót głowy" trwa od połowy listopada. Do wyboru, do smaku - golonka tradycyjnie i po królewsku. Kuchnia hotelu kusi potrawami dla pań i panów, oczywiście z golonką w roli głównej.
- Czy golonka to jest przysmak tylko dla mężczyzn? - pytam Wandę Kolenos, szefową kuchni restauracji Hotelu Orbis Zamojski.
- Nie, nie tylko. Mamy świetną golonkę z indyka, którą polecamy paniom. To pieczona golonka w towarzystwie gruszki, z żurawinami i sosem imbirowym. Brzmi rewelacyjnie i tak samo smakuje.
- A co jest takiego szczególnego w golonce, że ma szanse stać się numer w menu restauracji Oranżerii i Victorii. Jest w niej smak, pomysł czy to zobowiązanie wobec tradycji regionu?
Wanda Kolenos - Myślę, że tradycyjnie lubimy golonkę i jest to związane z naszym regionem rolniczym. Kiedyś gospodarz hodował świnkę, potem trafiała na świąteczny stół, a golonka zawsze była na honorowym miejscu. My proponujemy ją w naszym menu, także jest na honorowym miejscu. Teraz, kiedy jest zimno, golonka jak najbardziej pasuje, daje siłę i zadowolenie.
- W ostatnich latach zmieniła się nieco nasza dieta, większość liczy kalorie, a niektórzy zjadają szybko coś w biegu. Jak to się ma do golonki?
- Na co dzień nie jadamy golonki, ale raz na jakiś czas, jest godna polecenia, zwłaszcza w naszej restauracji. Takiej nie ma nigdzie. Poza tym obalamy mit, że golonka jest niezdrowa.
Jest delikatna, bardzo smaczna. Szczególnie zapraszam na golonkę po bawarsku, duszoną w piwie, choć właściwie mogłaby być i po zamojsku.
- Dopatrzyłam się w ofercie golonek o wschodnich klimatach, czyli zamojska golonka w stylu orientu. Te orientalne przyprawy dodatkowo pobudzają jeszcze zmysły, czyniąc potrawę niecodzienną?
- Imbir rzeczywiście dodaje nowych doznań smakowych. To dzieje się na etapie marynaty, gdzie golonka zyskuje niepowtarzalny zapach i smak. Nasi goście mogą posmakować różnych dodatków do golonki.
- Gdyby pani miała jednoznacznie ocenić, to czy golonka wieprzowa bije na głowę golonkę z indyka?
- Zdecydowanie wieprzowa. Jest kaloryczna, ale wszyscy ja lubią i trudno ja zastąpić inną potrawą. Jej przygotowanie wymaga nieco czasu i talentu. Najpierw stoi sobie w przyprawach, w chłodnym miejscu około 48 godzin, marynuje się. Golonka musi pochodzić z dobrego, młodego wieprzaka.
- Ma pani zapewne jakieś tajemne zaklęcie, że golonka staje się taka krucha i rozpływająca się w ustach?
- Każdy szef kuchni ma swoje zaklęcie i my także mamy, dlatego jest taka pyszna.
* * *
Golonka jako numer jeden w menu to znakomity pomysł restauracji Hotelu Orbis Zamojski. Tylko patrzeć jak pomysłodawcy rozwiną pomysł i wykreują niezły event, wydarzenie o randze święta golonki. Taka Gala Golonki brzmi całkiem dobrze, szczególnie w oprawie białego puchu zimowego. Niezgorzej mogłaby się też prezentować w wiosennych, kolorowych nowalijkach. Moja wyobraźnia widzi już orkiestry dęte, tłumy turystów spragnionych golonki, tej w piwie, i tej po królewsku w sosie borowikowym. Choć na mnie najbardziej działa ta pieczona w towarzystwie gruszki. Taaaka golonka!
Artykuł sponsorowany
autor / źródło: Teresa Madej dodano: 2008-12-03 przeczytano: 13374 razy.
Zobacz podobne:
Warto przeczytać:
|
|
|
|