www.zamosconline.pl - Zamość i Roztocze - wiadomości z regionu
Zamość i Roztocze - redakcja Zamość i Roztocze - formularz kontaktowy Zamość i Roztocze - linkownia stron Zamość i Roztocze - komentarze internautów Zamość i Roztocze - reklama Zamość i Roztocze - galeria foto
Redakcja Kontakt Polecamy Komentarze Reklama Fotogaleria
Witaj w piątek, 22 listopada 2024, w 327 dniu roku. Pamiętaj o życzeniach dla: Marka, Cecylii, Filomeny.
Listopadowe przysłowia: Jaka pogoda listopadowa, taka i marcowa. [...]

Turystyka: Noclegi, Jedzenie, Kluby i dyskoteki, Komunikacja, Biura podróży Rozrywka: Częst. radiowe, Program TV, Kina, Tapety, e-Kartki, Puzle, Forum Służba zdrowia: Apteki, Przychodnie, Stomatologia Pozostałe: Kościoły, Bankomaty, Samorządy, Szkoły, Alfabet Twórców Zamojskich

www.zamosconline.pl Zamość i Roztocze - wiadomości z regionu


\Home > Turystyka


- - - - POLECAMY - - - -




Pretensje pod złym adresem

Triduum Paschalne to dla Kościoła czas najważniejszy w całym roku liturgicznym - wtedy właśnie wspomina się wydarzenia będące fundamentem całego chrześcijaństwa. Nie sposób też wówczas w jakikolwiek sposób nie odnieść się swoją postawą do kwestii wiary i religii. Ludzie wierzący uczestniczą w obrzędach religijnych z najprawdziwszego przekonania, poszukujący starają się znaleźć w nich coś, co pozwoli im uwierzyć, a wątpiący - po prostu nie uczestniczą nawet duchem. Ci ostatni jednak dzielą się na dwie grupy: pierwsza robi to po cichu, jednocześnie szanując zarówno wierzących, jak i poszukujących. Druga zaś odczuwa dużą potrzebę manifestowania nie tylko własnej odrębności, ale także rzekomej wyższości i o tej właśnie grupie jest ten tekst.

Poniekąd można go powiązać z napisanym przeze mnie kilka tygodni temu "Postnym ujadaniem", tamten artykuł traktował jednak o osobach z gruntu negatywnie nastawionych negatywnie do Kościoła i przez to trudno się domyślić o co im konkretnie chodzi. Dzisiaj zaś poruszę nieco inny problem.

W celu jego zilustrowania posłużę się dwoma przykładami. Dwa tygodnie temu Onet zamieścił artykuł pt. "Sztuka kochania", w którym była mowa o niskim poziomie edukacji seksualnej w naszych szkołach. Pod tekstem jak zwykle znajdowały się komentarze. Zacytuję Państwu jeden z nich - zachowałem jego oryginalną pisownię.
Autorka poniższych słów użyła nicka "Już ateistka":

"Miałam 17 lat, gdy zaszłam w ciążę, używaliśmy prezerwatywy i nie miałam najmniejszego pojęcia, że istnieje szansa na zajście w ciążę mimo to.
Jestem z bardzo katolickiej rodziny, chodziłam do katolickiego liceum, tam nikt nigdy nie wspomniał o antykoncepcji, o seksie- NIGDY.
Nie miałam miesiączki, więc musiałam iść do ginekologa, matka na mnie krzyczała, że w moim wieku nie chodzi sie do TAKIEGO LEKARZA i że tam chodzą tylko kobiety, którym urośnie brzuch.
Jednak poszłam, po długich awanturach- weszła ze mną do gabinetu, ale się poryczałam, więc lekarz ja wyprosił, po badaniu powiedział, ze jestem w ciąży, a ja jemu powiedziałam, że matka wyrzuci mnie z domu (co zapowiedziała przed wizytą- jeśli byłam z mężczyzna to taki grzesznik nie może mieszkać pod jej dachem).
Nie powiedziałam rodzicom, miałam kasę na to, by ciążę usunąć, bo ojciec bardzo dobrze zarabiał, dostawałam kasę na co chciałam, płacili za prywatną szkołę itp.
Rodzice nie wiedza do dziś, a ja wyjechałam na studia do większego miasta i ani raz nie byłam w kościele, nienawidzę religii, która zniszczyła mi życie. Nie wierze w boga, jestem ateistką, a z rodzicami widzę się maksymalnie dwa razy w roku, bo przez swoja chorą religie zniszczyli mi życie.
Nie mam i nie miałam wyrzutów sumienia, a wiem, ze niszczące poczucie winy KK próbuje zakorzenić w kobietach.
Nie miałam prawa do edukacji seksualnej, a powinnam. Uważam, że człowiek ma prawo świadomie dysponować swoim ciałem".


Pomińmy milczeniem słowa tegoż dziewczęcia o robieniu własnych rodziców w konia i o jej rzekomej niewiedzy na temat seksu. Jednakże Państwo oczywiście wiedzą, że Kościół jest nie tylko przeciw antykoncepcji i aborcji, ale także przeciw współżyciu przedmałżeńskiemu. Wiedzą Państwo również, że bez takowego współżycia panienka nie zaszłaby w ciążę. Innymi słowy - skomplikowała sobie życie na własne życzenie i religia nie ma tu absolutnie nic do rzeczy! Dla "Już ateistki" nie ma to jednak znaczenia.

Sprawa druga, która dotyka mnie osobiście. Otóż swego czasu dość intensywnie korespondowałem z poznaną w sieci Kasią. Ona się w to bardzo zaangażowała i nawet powstały plany, żeby z tej znajomości uczynić coś większego. Pewną przeszkodą ku temu był jednak fakt, iż Kasia była aktywną baptystką. To typowe dla tych, którzy będąc katolikami prezentowali postawę raczej bierną, ale po znalezieniu "prawdziwego Słowa" natychmiast stali się gorliwymi wyznawcami nowej religii. Tak właśnie było w przypadku Kasi. Jej rodzina raczej rzadko pojawiała się w kościele, ale gdy matka zetknęła się ze środowiskiem baptystów, natychmiast cała familia zmieniła front. Sama Kasia też zaczęła często uczestniczyć w najróżniejszych nabożeństwach vel manifestach, a podniecała się tam praktycznie wszystkim. Pamiętam na przykład jak raz oznajmiła mi SMS-em, że na jednym z manifestów zdarzyło się "coś wspaniałego, co będzie miało wpływ i na nasze życie". Krótko potem, podczas rozmowy, okazało się, że ona jedynie "zrozumiała, że chce być dobrą żoną, godną prawdziwej chrześcijanki". Nie bardzo pojmowałem dlaczego aż manifestu trzeba było, aby to pojęła i do dzisiaj mam z tym pewien problem. W każdym razie te wiekopomne plany związane ze mną upadły, gdy poznałem pogląd Kasi na kwestie małżeńskie, a konkretnie zaś na jej niezgodę na podpisanie "jakichś świstków", które musiałaby sygnować, gdybym miał brać z nią ślub będąc jednocześnie w zgodzie z wiarą katolicką (co do zasad której Kasia wypowiadała parokrotnie niezbyt przychylnie, jednocześnie wysławiając pod niebiosa swoje wyznanie nie kryjąc, że jej marzeniem jest, bym został baptystą). Postawienie przeze mnie religii ponad związek (którego wszak de facto nigdy nie było, bo nawet nigdy się nie spotkaliśmy) bardzo zabolało Kasię. Stwierdziła, że jestem okropnym egoistą, a nasze relacje od tamtej pory są znacząco zredukowane. Niedługo później zaprosiła mnie do grona znajomych na jednym z popularnych portali społecznościowych. Przez kolejne miesiące obserwowałem, jak z Kasią dzieje się coś jeśli nie złego, to na pewno co najmniej dziwnego. Słowa przez nią pisane stawały się coraz bardziej antykatolickie; wyśmiewała zarówno księży, jak i wiernych. Później doszły do tego nawet symptomy ogólnej antyreligijności: w miejscu, gdzie wpisuje się nazwę zamieszkiwanej miejscowości, zamieściła coś na kształt (nomen omen) manifestu głoszącego cenzurę jak za PRL-u, mającą się rzekomo odznaczać likwidacją przez ów portal konta sympatyków "Faktów i Mitów". W ubiegłym roku, tuż przed Bożym Narodzeniem, wstawiła do swego profilu obrazek czarnego tła ze słowami: "Życzenia? Nie, dziękuję. Nie jestem katolikiem". Gwoli ścisłości - baptyści też obchodzą Boże Narodzenie i również składają sobie życzenia; podobnie na Wielkanoc.

Nie wiem czy na postawę Kasi decydujący wpływ miała nasza historia. Nie była ona jednak na pewno zupełnie bez znaczenia, wszak właśnie od tego wszystko się zaczęło. Czy jednak był to poważny powód do antykatolickości, a później antyreligijności? Z pewnością nie.

Co pokazują oba przykłady? To, że są ludzie, którzy mają problem z właściwym kierowaniem żalów za swe dawne lub obecne niepowodzenia i dziwna rzecz: jakimś niepojętym sposobem Kościół obrywa głównie wtedy, gdy dana osoba powinna przyznać, że przyczyny jej porażek leżą w niej samej. Innymi słowy Kościół stał się wygodnym workiem treningowym dla tych, którzy nie potrafią przyznać się do własnych błędów.

Nie mówię, że trzeba koniecznie być katolikiem, ale na pewno trzeba zachowywać zdrowy rozsądek i prawidłowo kierować uwagi. Po prostu dla własnego dobra.


autor / źródło: Robert Marchwiany
dodano: 2009-04-10 przeczytano: 12120 razy.



Zobacz podobne:
     Kościelny Matrix - Reaktywacja / 2009-03-20

Warto przeczytać:









- - - - POLECAMY - - - -




Zamość i Roztocze - wiadomości z regionu - Twoje źródło informacji

Wykorzystanie materiałów (tekstów, zdjęć) zamieszczonych na stronach www.zamosconline.pl wymaga zgody redakcji portalu!

Domeny na sprzedaż: krasnobrod.net, wdzydze.net, borsk.net, kredki.com, ciuchland.pl, bobasy.net, naRoztocze.pl, dzieraznia.pl
Projektowanie stron internetowych, kontakt: www.vdm.pl, tel. 604 54 80 50, biuro@vdm.pl
Startuj z nami   Dodaj do ulubionych
Copyright © 2006 by Zamość onLine All rights reserved.        Polityka prywatności i RODO Val de Mar Systemy Komputerowe --> strony internetowe, hosting, programowanie, bazy danych, edukacja, internet