|
Podsumowanie 14. edycji konkursu fotograficznego Zdjęcie Roku Podczas otwarcia wystawy Zdjęcie Roku 2008, które miało miejsce w pierwszy piątek kwietnia w Ratuszu, nawet sam prezes ZTF, Stanisław Orłowski był zdziwiony, że to już czternasta edycja tego konkursu. Od kilkunastu już lat jest on organizowany przez Zamojski Dom Kultury przy współpracy Zamojskiego Towarzystwa Fotograficznego oraz Tygodnika Zamojskiego.
W bieżącej edycji udział wzięło 58 autorów z Polski i Ukrainy, którzy nadesłali łącznie 219 prac.
Nagrodę główną i tytuł Zdjęcie Roku otrzymała Ewelina Siemko z Zamościa za fotografię pod tytułem "Otchłań". Zwycięska fotografia przedstawia jedno z jeszcze nie wyremontowanych podwórek na zamojskiej starówce. Ładnie oświetlony, pionowy kadr, zgrabnie z każdej strony domknięty czernią, z której po bokach wyłaniają się wejścia do klatek schodowych, a na dole stary, nierówny i niekompletny już bruk. Dobrze zastosowana czarno biała technika pięknie współgra ze sfotografowaną sceną.
Jury oprócz nagrody głównej przyznało w tym roku dwa wyróżnienia, które otrzymali Wojciech Czerwieniec za "Uliczną tancerkę" oraz Orest Lyzhechka za zdjęcie pt. "Melodia". Dyplom Dyrektora Zamojskiego Domu Kultury przypadł pracy zatytułowanej "Tradycja" autorstwa Wojciecha Domagały, natomiast Michał Bojkowski został wyróżniony Dyplomem Zamojskiego Towarzystwa Fotograficznego za fotografię "Piechotą do...".
Zdjęcie autorstwa Wojciecha Czerwieńca przedstawia tańczącą na ulicy kobietę. Zdjęty z fotografii kolor i pozostawiona jedynie czerwień nadają scenie dynamiki dodatkowo podkreślonej ładnym układem wstęgi, poprowadzonej przez tancerkę łagodnym łukiem
w poprzek kadru.
Orest Lyzhechka w swojej pracy ukazuje wiolonczelistkę grającą na scenie przed stojącymi naprzeciw niej nutami i leżącymi instrumentami. Czarno-biała praca jest dopracowana pod każdym względem, przemyślany temat, nienaganna technika i dobry kadr sprawiają, że nawet osoby nie znające się na fotografii bardzo dobrze odbierają to zdjęcie.
"Tradycja" Wojciecha Domagały przedstawia postaci estetycznie ułożone po przekątnej kwadratowego kadru. Widzimy starszą kobietę, lekko przygarbioną, idącą o lasce w tradycyjnej, wiejskiej, chciałoby się rzec regionalnej chuście i pelerynie, oraz dwóch mężczyzn i wóz z zaprzęgniętym koniem - tytuł bez wątpienia trafiony.
Fotografia Michała Bojkowskiego ukazuje kobietę ubraną w letnią, kwiecistą sukienkę, trzymającą w jednym ręku polne kwiaty, a w drugim rąbek sukni, idącą boso środkiem mokrej od deszczu ulicy. Ponownie kwadratowy kadr oraz ciekawa, perfekcyjnie dobrana głębia ostrości powodują wrażenie użycia średniego formatu, a sukienka w kwiaty, mokra ulica i charakter miasteczka sprawiają, że zdjęcie jest niezwykle romantyczne.
Ponieważ ogólny poziom konkursu był dosyć wysoki, poza wyróżnionymi pracami na szczególną uwagę zasługują również inne fotografie. Valery Bihun po raz kolejny pokazał piękno kobiecego ciała. Tytuł "Nude 15" sugeruje, iż jest to fotografia z serii, którą dwa lata temu autor wygrał Zdjęcie Roku (Nude 7 otrzymało tytuł Zdjęcie Roku 2006 - przyp. autor). Poziomy, perfekcyjnie oświetlony kadr przedstawia fragment ciała modelki, przysłonięty białą szatą. Wielu aktom można zarzucić zbędne elementy w postaci na przykład nie trafionej biżuterii, ale nie w tym przypadku. Bransoletka w tej scenie jest bezapelacyjnie niezbędna.
Praca Lidii Beaty Barej to spokojne, stonowane zestawienie (przynajmniej) trzech klatek przedstawiające sen, a może pragnienia tytułowego "Marzyciela". Pomimo nałożenia kilku klatek, zdjęcie jest bardzo czytelne, a temat pracy niezwykle przyjemny i myślę,
że każdemu przypadnie do gustu.
Kolejne zdjęcie warte zauważenia jest autorstwa Olgi Baranowej. Przedstawia młodą, długowłosą kobietę jadącą rowerem. Interesująca tonacja wspaniale współgra z ubraniem cyklistki sprawiając wrażenie, że uwieczniona scena pochodzi sprzed wielu lat. Oglądając to zdjęcie nie sposób oprzeć się wrażeniu jakbyśmy oglądali film "w starym kinie", albo przenieśli się w czasie.
Kolejny artysta z Ukrainy, Eugen Boyarchuk sfotografował śliczną, czarnowłosą dziewczynę w czarnej szacie przypominającej habit, spod którego na nieokrytym ciele widzimy pokrywające prawie całe ramie blizny. "Taka dola" emanuje ambiwalentnymi uczuciami. Zdjęcie, które z jednej strony przedstawia pogodzenie się z losem, z drugiej jednak kolczyk w twarzy oraz oczy modelki zdają się wyrażać bunt, sprzeciw wobec losu
i niemałą siłę dziewczyny w habicie.
Fotografia Aleksieja Demidowa to jedna z lepszych prac na wystawie. Warto zwrócić szczególną uwagę na to zdjęcie, nie tylko ze względów fotograficznych. Przedstawia ona kobietę siedzącą na starych szmatach, bardziej przypominających wysypisko śmieci, aniżeli miejsce do siedzenia. Wzrok kobiety skierowany jest w obiektyw, niemniej jednak w tym przypadku dodaje to przedstawionej scenie dramatyzmu. Spojrzenie kobiety koresponduje
z drutem kolczastym za którym przyszło jej żyć. W "Życiu za kolczastym drutem" także trudno doszukać się jednoznacznej odpowiedzi - niezwykle trudno określić czy spojrzenie przedstawionej na zdjęciu kobiety jest pełne smutku i cierpienia, czy może kobieta jest już pogodzona z losem. Zdjęcie, jakich niestety - a może, paradoksalnie na szczęście - wiele możemy oglądać przy okazji wszelkich konkursów fotograficznych, szczególnie fotografii prasowej, przypomina, iż są jeszcze miejsca na świecie, gdzie życie ludzkie przedstawia bardzo niską, czy też nie prezentuje żadnej wartości.
Nie sposób nie zauważyć, że niemalże trzy-czwarte wszystkich fotografii na wystawie to prace czarno-białe, kolejne zdjęcia mają albo częściowo "zdjęty" kolor, albo zmniejszone nasycenie lub stonowane kolory. Jest to być może ukłon w stronę tradycyjnej fotografii czarno-białej, przez wiele osób uważanej - niesłusznie zresztą - za bardziej artystyczną. Być może spowodowane to jest przesytem "ładnymi widoczkami", do granic czystymi
i ekstremalnie kolorowymi, "pocztówkowymi" pracami. Nie miejsce to na rozstrzyganie takich sporów, lecz ewidentnie pokazuje to, że dla uczestników konkursu fotografia to coś więcej niż tylko bezrefleksyjne "pstrykanie".
Kolejną rzeczą na którą trzeba zwrócić uwagę to systematycznie zwiększający się zasięg konkursu - co zgodnie podczas wernisażu podkreślali przedstawiciele organizatorów. Od kilku lat, prace na zamojski konkurs nadsyłają także artyści z większych miast, takich jak Częstochowa, Bytom, Kraków czy Wrocław, a więc miast fotograficznie mocnych. Na szczególną uwagę zasługuje fakt udziału obcokrajowców. Z sąsiadującej z nami Ukrainy co roku dociera wiele fotografii, co sprawia, że Zdjęcie Roku staje się konkursem międzynarodowym. Fotografowie z Ukrainy od kilku lat regularnie uczestniczą w konkursie nadsyłając zdjęcia naprawdę bardzo wysokiej jakości. O czym może świadczyć chociażby fakt, że żaden z autorów zza naszej wschodniej granicy nie odpadł przy obradach jury.
Obserwując kolejne wystawy pokonkursowe, a w tym roku z perspektywy jurora mając zaszczyt i przyjemność obejrzenia wszystkich nadesłanych fotografii należy podkreślić rosnący poziom konkursu. Coraz większa liczba uczestników, niekoniecznie już tylko
z Zamościa i okolic, tudzież coraz lepsze zdjęcia definitywnie świadczą o rosnącym prestiżu zamojskiego konkursu. Jednakże, z powodu przyjętej wcześniej zasady akceptacji tylko jednej pracy każdego zakwalifikowanego autora, na wystawie nie możemy oglądać wielu naprawdę interesujących zdjęć. Być może warto przemyśleć i przedyskutować kwestię zmiany wyżej wymienionej konwencji, lub pomyśleć o dwuczęściowej, lub dodatkowej ekspozycji najlepszych prac.
Nie chciałbym, aby zostało to odebrane jako wrzucanie kamyczka do własnego ogródka, raczej jako przyczynek do dyskusji. Podkreślę zatem raz jeszcze i wyraźnie - poziom konkursu jest bardzo wysoki, a tak dobrej wystawy pokonkursowej sobie nie przypominam.autor / źródło: Wojciech Kapuściński dodano: 2009-04-10 przeczytano: 12633 razy.
Zobacz podobne:
Warto przeczytać:
|
|
|
|