|
Zbierali podpisy na Rynku Wielkim Rzadko spotykaną w naszym mieście akcję przeprowadzili działacze Unii Polityki Realnej. Przez dwa kwietniowe dni, na Rynku Wielkim w Zamościu, zbierali podpisy potrzebne do zarejestrowania partii w wyborach do Europarlamentu.
Zazwyczaj podpisy zbierają członkowie i sympatycy partii, od kolegów, znajomych, rzadziej na ulicy, w akcji bezpośredniej. Ale na pewno ten drugi sposób jest korzystniejszy - choć wymagający więcej wysiłku - bowiem głoszone hasła mogą wówczas dotrzeć również do ludzi przypadkowych. Na pewno dla małych partii, których nie ma w telewizji, jest to dobra okazja do przypomnienia o sobie społeczeństwu. Taką też metodę wybrali działacze UPR. Dwie duże flagi będące wariacją kolorystyczną krzyża św. Jerzego, kilka transparentów z hasłami, stolik i trójka młodych, to siły, które miały przekonać zamościan o tym, że głos na ich partię, nie będzie głosem straconym.
O tym, czy rzeczywiście udało im się przekonać mieszkańców naszego miasta postanowiliśmy porozmawiać z uczestnikiem akcji, prezesem Okręgu Lubelskiego Unii Polityki Realnej Pawłem Chojeckim.
- Zbieranie podpisów na ulicy to - przynajmniej w Zamościu - rzadki widok, dlaczego akurat taką metodę wybraliście?
- Tak, to rzeczywiście niecodzienna metoda, by partia polityczna zwracała się bezpośrednio do obywateli prosząc o poparcie. Wyszedłem z założenia, że jeśli mamy walczyć o przyzwoity wynik wyborczy, musimy wyjść do ludzi z naszymi postulatami.
Jeśli na przysłowiowej ulicy znajdujemy poparcie, możemy być spokojni o wybory. Dodatkowo osobiście firmujemy nasz program - to nie jakieś anonimowe gremium z Warszawy, ale konkretni ludzie stają przed przyszłymi wyborcami ze swymi pomysłami jak zmienić Polskę. Bierzemy w ten sposób osobistą odpowiedzialność za ich realizację.
Liczymy też, że ta bezpośrednia forma kontaktu z ludźmi przyczyni się do zwiększenia obywatelskiego charakteru naszej demokracji.
Obecnie grozi nam zniechęcenie większości obywateli do politycznego zaangażowania.
- No właśnie, czy nie lepiej posiedzieć w domu i obejrzeć "taniec z gwiazdami" czy jakąś inną "Modę na sukces"?
- To niestety coraz powszechniejsze podejście do spraw publicznych. Obecna klasa polityczna roztrwoniła ogromny kapitał zaufania społecznego. Ludzie są przygnębieni i zniechęceni. Wychodząc na ulice chcemy pokazać, że jednak można coś zrobić, że nie wszystko jeszcze stracone, że nawet niewielkimi siłami można powalczyć o zmianę i odwrócenie złego kierunku, w jakim zmierza Polska.
- Przyjechaliście tutaj z Lublina, czy mamy rozumieć, że nie ma tutaj ludzi, którzy by tym się zajęli? Nie macie sympatyków i działaczy w Zamościu?
- Unia Polityki Realnej - także ze swojej winy - została w ciągu ostatnich dwudziestu lat zepchnięta na margines życia politycznego. Mamy prosty i sensowny program - więcej wolności i pieniędzy dla obywateli, a ograniczenie władzy i środków biurokratów.
Zdecydowana większość Polaków się z tym zgadza.
Inne partie podkradają nam nasze hasła, a po dojściu do władzy wręcz im zaprzeczają. Przykładem niech będzie PO, która obiecywała obniżkę podatków, a już zdążyła je podwyższyć - np. akcyza na nośniki energii. Niestety nie znaleźliśmy dotychczas właściwej drogi dotarcia z naszym programem do wyborców i to spowodowało zniechęcenie wielu działaczy i sympatyków.
Od blisko roku na czele Unii Polityki Realnej stanął nowy prezes, Bolesław Witczak, który zmienia ten stan rzeczy. Od ubiegłej jesieni jesteśmy stale i widzialnie obecni w Lublinie - liczba zaangażowanych działaczy szybko rośnie. Na to samo liczymy w Zamościu - po dwukrotnym krótkim pobycie na Waszym pięknym Rynku poznałem kilkanaście osób deklarujących chęć włączenia się do pracy. Mam nadzieję, że w najbliższych tygodniach tak grupa się zorganizuje i będzie stale uczestniczyć w zamojskim życiu społeczno-politycznym.
- Ile podpisów zebraliście w Zamościu?
- W ciągu kilku godzin zebraliśmy ponad 300 podpisów. To nieco gorszy wynik niż w Lublinie. Mam wrażenie, że im dalej od Warszawy ludzie są bardziej zastraszeni lub zrezygnowani. To były najczęstsze powody odmowy.
- Na co liczycie w tych wyborach?
- Partie rządzące, by wyeliminować konkurencję mniejszych ugrupowań, ustaliły wysoki 5 proc. próg wyborczy. Bez dostępu do mediów bardzo ciężko jest go przekroczyć. Postanowiliśmy obejść blokadę medialną i skontaktować się bezpośrednio z Państwem na ulicy. Osobiście odbyłem kilkanaście tysięcy krótkich rozmów z mieszkańcami Lubelszczyzny, a takich jak ja jest kilkadziesiąt osób. Liczymy, że ta praca wyda owoc i przekroczymy barierę 5 proc. w najbliższych wyborach.
- Z jakimi hasłami idziecie do wyborów? Zauważyłem szyld "sześciolatki do mamy nie do szkoły" dlaczego uważacie, że sześciolatki nie powinny iść do szkoły?
- Naszą kampanię opieramy na dwu filarach - zawiedzione nadzieje związane z wejściem UE oraz ochrona praw rodziny przed zakusami urzędników.
Pierwszą grupą zagadnień będzie głownie zajmował się Pan Marian Kowalski z Lublina, który od lat licealnych przypadających na stan wojenny angażuje się w walkę o Polskę przyjazną dla zwykłych ludzi.
Sprawy rodziny, obniżania wieku przymusu szkolnego dla sześciolatków i przedszkolnego dla pięciolatków reprezentuje Pani Anna Kopeć z Nielisza, matka trójki małych dzieci.
Uważamy, że to rodzice, nie urzędnicy najlepiej znają, i kochają swoje dzieci.
Jako partia wolnościowa chcemy, by to oni decydowali o wcześniejszym posyłaniu dzieci do szkoły, a nie byli do tego zmuszani ustawą.
Co ciekawe, nawet minister Boni przyznał otwarcie, że motywacją rządu w obniżeniu wieku przymusu szkolnego jest chęć wysłania wcześniej naszych dzieci do pracy, by płaciły
składki na bankrutujący ZUS.
- Jak te sprawy są rozwiązane w innych krajach UE?
- Niestety w całej Unii nasila się podobny trend rugowania rodziców z wpływu na ich dzieci. Polacy powinni powiedzieć takiej inżynierii społecznej:"DOŚĆ!"
- Jakby ktoś z Zamościa chciał wesprzeć waszą działalność co powinien uczynić, gdzie się zgłosić?
- Zachęcam do kontaktowania się ze mną osobiście - tel. 502 211 360, e-mail: pawel.chojecki@upr.org.pl, odwiedzania naszej strony internetowej - www.upr.lublin.pl, gdzie prezentuje się także nasza Sekcja Młodzieżowa.
W najbliższym czasie będą też organizowane spotkania w Zamościu - proszę więc śledzić ogłoszenia.
Na koniec pochwalę się naszym sukcesem - zebraliśmy już na Lubelszczyźnie 10,5 tysiąca podpisów poparcia i w poniedziałek jako pierwszy okręg UPR w Polsce, planujemy rejestrację w Komisji Wyborczej.
- Dziękuje za rozmowę i życzę powodzenia w tej walce o wolność.autor / źródło: wald dodano: 2009-04-17 przeczytano: 14971 razy.
Zobacz podobne:
Warto przeczytać:
|
|
|
|