|
Przenikanie światów - rozmowa z Joanną Brześcińską - Riccio Rysunek niewyobrażalnie genialny, taki z pogranicza światów. Niezwykła ekspresja w zatrzymaniu ułamka chwili - poetyka, emocje, harmonia - pokazane piórkiem i tuszem. I czas, który naznacza wszystko we wszechświecie. Wyższy stopienia wtajemniczenia, czyli syntezę odczuć Joanny Brześcińskiej - Riccio można oglądać w BWA Galeria Zamojska.
Teresa Madej - Dlaczego swojej wystawie nadała pani tytuł "Transitorieta" - Przemijalność? Ja w tych obrazach widzę ogromną pani duszę?
Joanna Brześcińska - Riccio - Jest to żywe faktycznie, ale moja koncepcja jest taka, że nie ma nic stabilnego. Wszystko płynie, wszystko się zmienia i przemija. Przetwarza się w coś innego - w tym sensie przemijalność. Życie przemija także, a kto wie, czy się nie przetwarza w coś innego.
Teresa Madej - Czyli to jest takie przełożenie filozoficzne.
Joanna Brześcińska - Riccio - Tak.
Teresa Madej - To może zaczniemy od pani inspiracji. Co było taką inspiracją, że pani zdecydowała o rysunku kreską, tuszem...?
Joanna Brześcińska - Riccio - Ja studiowałam grafikę i akwafortę - stąd jest ta kreska. Żeby robić grafikę i akwafortę trzeba mieć własną pracę, trzeba mieć warunki. Ja w tym okresie nie bardzo miałam warunki, więc się przerzuciłam na rysunek. Moim założeniem jest aby rysunek podnieść do rangi samoistnego dzieła sztuki. Bo rysunek zawsze jest jakimś progiem do rzeźby, do malarstwa. A jednak on musi sam żyć i być takim dziełem skończonym. Samym w sobie. I co prezentuję na wystawie, to jest zwykły rysunek tuszem. Nie ma nic szczególnego, to jest piórko i tusz. A niektóre prace to takie moje eksperymenty, bo od czasu do czasu lubię poeksperymentować. Zaczęłam ostatni cykl - rysunek tuszem na płótnie. O jest dosyć trudne. Staram się też przenosić rysunek na inne formy, tak jak moje ceramiki. Żeby pracować na innym materiale pokazać ten rysunek.
Teresa Madej - To chyba już wyższy stopień wtajemniczenia?
Joanna Brześcińska - Riccio - To wszystko równolegle się dzieje - karton, ceramika. Natomiast ostatnio zaczęłam eksperymentować na płótnie, na którym zawsze się uprawia malarstwo, a rysunek jest bardzo trudno.
Teresa Madej - Jest w pani pracach przemijalność, jest także zatrzymanie bytu.
Joanna Brześcińska - Riccio - Zatrzymanie tego momentu. Moim drugim założeniem jest uchwycenie ruchu. Ponieważ to przetwarzanie się to jakby przenikanie się różnych światów, bo ziemia przenika się z kosmosem. To wszystko jest połączone, ludzie są połączeni według mnie. Wszyscy ze sobą, choć się tego nie widzi. Ten ruch, to uchwycenie tego ruchu i przetwarzania się i tego przenikania się.
Teresa Madej - Jest w tym dużo dynamiki - to zauważalne i jeszcze wymiar kosmosu. Panią interesuje coś więcej niż nasza Ziemia?
Joanna Brześcińska - Riccio - Oczywiście.
Teresa Madej - Czy to jest poparte jakimś badaniem, czy przemyśleniami głębokimi?
Joanna Brześcińska - Riccio - To są moje przemyślenia, to są moje odczucia. Ja to czuję, że to wszystko nas otacza. Nie jest tak, że my jesteśmy przyklejeni do tej Ziemi, że tylko Ziemia, i tylko to jest, że jest coś więcej - według mnie.
Teresa Madej - W pani rysunkach dużo jest tajemnicy i czegoś niedopowiedzianego.
Joanna Brześcińska - Riccio - Tak, bo nic nie wiadomo, tak naprawdę. Chodzi o to, żeby zmusić do myślenia, do refleksji. My wszyscy jesteśmy tak zagonieni tym codziennym życiem, żeby to "życie pchać do przodu", że człowiek tak rzadko zatrzymuje się by się nad tym zastanowić. Kim my jesteśmy, do czego to wszystko zdąża, czy jest coś poza wszystkim. To jest takie spirytualne.
Teresa Madej - Ten pomysł na warstwę treściową trwa od początku twórczości?
Joanna Brześcińska - Riccio - To chyba było od zawsze. W miarę upływu lat, nabierania doświadczenia, poznawania kultury nabrało pewnej głębokości. Sam rysunek się zmienił. Ja miałam wystawę w tej Galerii dwadzieścia jeden lat temu i teraz spojrzałam na katalog z wystawy i stwierdzam, że sam rysunek się zmienił. Wpływają na to doświadczenia życiowe, to czego człowiek uczy się po drodze. To wpływa na zmianę.
Teresa Madej - Dwadzieścia lat temu była pani inna osobą.
Joanna Brześcińska - Riccio - Byłam świeżo po studiach. To było szukanie drogi, ponieważ studia dają nam jakąś bazę, technikę ale później artysta sam sobie wypracowuje, w miarę upływu lat jakiś styl i technikę własną. Studia tego nie uczą.
Teresa Madej - Czy bazując na bogactwie swojego talentu zyskała pani uznanie we Włoszech? Czy prace są cenione i kupowane, czy pani je wystawia i zachowuje dla siebie?
Joanna Brześcińska - Riccio - Niektóre zachowuję dla siebie i niektóre nie są do sprzedania. Są prace do których jestem bardzo przywiązana, są "bardzo przeżyte". Niektóre sprzedaję, wystawiam. Może spod "pędzla" się nie sprzedają, może łatwiej sprzedaje się łatwiejszy rodzaj sztuki. Na moje prace potrzebny jest amator, to się musi podobać, tym bardziej, że ja to robię w czarno-białym kolorze, a wiele osób lubi kolor.
Teresa Madej - Ja sądzę, że zapotrzebowanie na sztukę zmienia się. Zapewne są chętni na bardziej ambitną sztukę. Pani ujęcie świata jest genialne. Słyszałam komentarze przed wernisażem bardzo pozytywne. To się podoba. We Włoszech także?
Joanna Brześcińska - Riccio - We Włoszech jest cenione, bo tam jest bardzo dużo malarstwa, mniej jest rysunku i grafiki. Kiedy robię wystawy zbiorowe lub targi sztuki to mówiąc nieskromnie, moje prace się wyróżniają. Malarstwo może być bardzo dobre, ale tego jest dużo. Poza tym grafika jest klasyczna.
Teresa Madej - Ale nie mówi pani o swojej grafice?
Joanna Brześcińska - Riccio - Nie, mówię tak ogólnie o artystach.
Teresa Madej - Dla mnie wymiar pani prac jest bardzo ogromny. Daje do przemyśleń i intryguje. Moje uznanie. Tematyka pochodzi z pani wnętrza?
Joanna Brześcińska - Riccio - Wychodzi z mojego "środka".
Teresa Madej - Zastanawiające i bardzo interesujące są tytuły pani prac. Bardzo interesujące, głębokie w treści.
Joanna Brześcińska - Riccio - Ja mówię zawsze, ze moja twórczość nie musi się podobać. Ale ma zmuszać do myślenia. To jest moje założenie. Żeby widz się na moment zatrzymał i pomyślał. A to czy się podoba? Spotkałam ludzi, którzy przestraszyli się wymowy moich prac. Choć tu nie ma nic strasznego.
Teresa Madej - Czyli wywołuje głębokie reakcje?
Joanna Brześcińska - Riccio - I to jest ważne, żeby obraz wywoływał głębokie reakcje. Bo jak się przechodzi obojętnie, to znaczy, że nie ma sensu.
Teresa Madej - Podczas wernisażu dyrektor Tyburski wspomniał, że myśli pani o powrocie do Zamościa. Może się to urzeczywistnić?
Joanna Brześcińska - Riccio - Takie mam plany. Jeszcze nie tak szybko, za kilka lat, ale takie mam plany. Ale, że w życiu nie można niczego zaplanować na 100 procent, więc różnie może być. Chce wrócić, bo Zamość jest dla mnie najpiękniejszym miastem na świecie.
Teresa Madej - Co na to włoski małżonek?
Joanna Brześcińska - Riccio - Jest bardzo chętny.
Teresa Madej - Proszę jeszcze powiedzieć, czy w rodzinie były osoby plastycznie uzdolnione?
Joanna Brześcińska - Riccio - Mój tata, jak był młody to malował. Niestety, musiał utrzymywać rodzinę i wykonywał inny zawód. Talent plastyczny miał. Także nieżyjący już wujek, który był bardzo dobrym pejzażystą.
Teresa Madej - Jest w pani pracach tyle delikatności i subtelności. Jak pani to robi?
Joanna Brześcińska - Riccio - Tuszem i piórkiem.
Teresa Madej - To bardzo nadzwyczajne użycie piórka i tuszu.
Joanna Brześcińska - Riccio - To są lata poszukiwań, żeby użyć narzędzie w taki sposób, jaki ja chcę. Nagiąć je do mojej woli. Graficy pytali mnie jak ja rysuję, ja odpowiadałam: ręką i mózgiem, choć narzędzie jest takie samo.
Teresa Madej - Bardzo ładnie opowiada pani o swojej twórczości.
Joanna Brześcińska - Riccio - Ludzie często doszukują się w moich pracach innej techniki, a ja powtarzam, że to jest czysty rysunek. Jest linia, piórko i tusz. Tu nie ma nic więcej. Poza pracami gdzie jest akryl, a wtedy podpisuję, że jest i akryl.
Teresa Madej - Zauważam, że łączy pani dwa światy: ten nam bliski i ten dalszy - wszechświat.
Joanna Brześcińska - Riccio - Te dwa światy się przenikają. To jest połączone, tylko tego się nie widzi.
Teresa Madej - Może nie zobaczy tego "przeciętny Iksiński".
Joanna Brześcińska - Riccio - Może nie chce, bo koncentruje się na tym, co zrobić na obiad, ile pieniędzy zarobić, by wystarczyło.
Teresa Madej - No i to artysta ma tę "ikrę Bożą", widzi i czuje więcej.
Joanna Brześcińska - Riccio - Na pewno, bo inaczej nie byłoby się artystą. Dlatego nie wszyscy są artystami. To inne odczuwanie, inna percepcja.
Teresa Madej - To dobrze, że Stwórca był tak dla pani hojny, bo inaczej nie moglibyśmy oglądać tak pięknych prac. Dziękuję za rozmowę. Będziemy pani wyglądać w Zamościu. Pani prace są niezwykłe. Głowię się jak tak można malować?
Joanna Brześcińska - Riccio - Piórkiem i tuszem.
Teresa Madej - Piórkiem, tuszem i geniuszem!
Joanna Brześcińska - Riccio - Dziękuję bardzo. autor / źródło: Teresa Madej fot. Janusz Zimon dodano: 2009-05-12 przeczytano: 19531 razy.
Zobacz podobne:
Warto przeczytać:
|
|
|
|