Ekipa telewizyjna krakowskiej Discovery Historia TVN odwiedziła Zamość, Zwierzyniec i Roztoczański Park Narodowy oraz gospodarstwo pszczelarskie "Ulik" w Mokrymlipiu przygotowując zwiastun filmu promującego Zamość i Roztocze (20.09.).

To będzie serial prezentujący najpiękniejsze miasta i regiony Polski - tak relacjonuje nowy projekt TVN Discovery Grażyna Polańska - kierownik produkcji i Joanna Maro - reżyser.

Przygotowanie materiału rozpoczęto na Rynku Wielkim. Zamość zaskoczył wszystkich - panią reżyser, operatora i kierownika produkcji. Pewne wyobrażenie posiadał o nim Rafał Łobocki - asystent reżysera. Stąd wywodzą się korzenie jego dziadków, a właściwie ze Zwierzyńca. W Zamościu był kilka razy z ojcem, ale teraz miasto bardzo zmieniło się na korzyść.

Joanna Maro nie wie jeszcze czy ten materiał będzie z narratorem czy z przewodnikiem turystycznym PTTK po Zamościu. Pierwsze sceny kręcone są z Wojciechem Łosiewiczem. Przewodnik, zwany przez dobrych znajomych "Rudomiczem", znakomicie nadaje się do tej roli. Przywdział nowy historyczny kostium - nowszą wersję od tej, w jakiej oprowadzał po Zamościu grupy turystyczne - zbliżony do stroju ormiańskiego.

Joannę Maro zaintrygował pas, którym przepasał swój strój. Docieka specyfiki tego elementu ubrania. Łosiewicz, dla potrzeb kamery, pokazuje jak opasywano się nim w XVII wieku. Tej ceremonii towarzyszy znakomity komentarz.

Kolej na piszącą tę relację. Scenariusz nie nakłada specjalnych ograniczeń. Ekipa ustawia ławkę na tle ratusza i kamienic ormiańskich. Prosi o założenie stroju, który byłyby odpowiedni dla potrzeb kręconego dokumentu. Będzie to kostium Katarzyny Bielenkiewiczowej, żony wójta, oskarżonej o czary - tafta czerwono-czarna w koronkach i cekinach. Ubiór podoba się zarówno operatorowi jak i reżyserce.

Pada pytanie pani reżyser, a właściwie wstęp do opowieści: Czy Zamość jest rezultatem wielkiej miłości Jana Zamoyskiego do księżniczki litewskiej Krystyny Radziwiłłówny? Małe zaskoczenie. Jeszcze chyba nikt z historyków ani przewodników nie stawiał tak śmiałej tezy. Trzeba się do tego ustosunkować, a dokładnie powiedzieć przed kamerą wersję znaną od lat - z czasów kursu przewodnickiego i z literatury.

Długa opowieść o powstaniu miasta, o fundatorze, o jego geniuszu i .. mistrzostwie autoreklamy. Ta część opowieści zaintrygowała Joannę Maro. Jest pod wrażeniem. Co więcej, pod wrażeniem Zamościa przez kilka godzin pozostaje cały skład ekipy telewizyjnej.

Realizatorom programu bardzo podoba się legenda o "szwedzkim stole" i "nieszczęsnej Katarzynie". Legendy zostaną zarejestrowane przez realizatora dźwięku Macieja Borowca, a postać ducha - zarejestrowana kamerą przez Dariusza Szymurę w podcieniach ulicy Ormiańskiej.

Czas na hejnał. Joanna Maro zapowiada, że "hejnał grany jest na trzy strony świata" i biegnie sprawdzić na wieżę ratuszową czy to prawda. Oczywiście muszę uzasadnić dlaczego hejnalista nie gra w kierunku Krakowa. Dobrze, że znane wersje są merytorycznie dobre i interesujące, inaczej Krakusi mogliby się obrazić na Zamość. Na szczęście nie ma o tym mowy. Kręcą przygotowującego się do zagrania hejnału Krzysztofa Wiatrzyka.

I kolejne ujęcia - tablica pamiątkowa od mieszkańców Zamościa dla Marka Grechuty, renesansowe podwórka i "hollywoodzka" część ulicy Grodzkiej, czyli zamojska Aleja Sław. Jest okazja by opowiedzieć o najważniejszych dla Zamościa imprezach kulturalnych - Zamojskim Lecie Teatralnym, Jazzie na Kresach, Spotkaniach Wokalistów Jazzowych, Festiwalu Kultury Włoskiej i Zamojskim Festiwalu Kultury im. Marka Grechuty.

Ekipa nie może się nachwalić Zamościa. Dla potrzeb podkładu pod opowieści o historii twierdzy rejestrują Starą Bramę Lubelską, kojec i fragment kurtyny. Joanna Maro, oczytana w historii Zamościa, docieka dlaczego Jan Zamoyski jeszcze za życia nie życzył sobie pomnika. Pracowicie tłumaczę, że to miasto "piękne, dobre i wieczne" stało się najznakomitszym pomnikiem, jaki fundator mógł pozostawić potomnym i uzasadniam, że to pewna przewrotność Zamoyskiego - "to czyny maja mu zapewnić wieczną sławę", co zresztą ma miejsce.

Ekipa TVN ma farta. Podczas kręcenia materiału na popołudniowym spacerze spotyka samego Marcina Zamoyskiego Prezydenta Zamościa. Wielce uradowana wyjaśnia swoją obecność w Zamościu i wstępnie umawia się na spotkanie. Aby powstał trzydziestominutowy film o Zamościu i Roztoczu i został wyemitowany potrzebny jest sponsor, a właściwie to potrzebny jest ktoś, kto film sfinansuje.

* * *

Joanna Maro ma za sobą spore doświadczenie filmowe. Jest reżyserem i scenarzystą dokumentu sfabularyzowanego "Żołnierze wyklęci", zrealizowanego w okolicach Przemyśla, który wkrótce będzie miał swoją premierę. Film "Lolek" - także obraz Joanny Maro - to subtelne spojrzenie na dzieciństwo i wczesną młodość polskiego Papieża. Jak powiedział Rafał Łobocki - wizyta w Zwierzyńcu i współpraca z Tadeuszem Grabowskim oraz pobyt w gospodarstwie pszczelarskim "Ulik" państwa Śliczniaków to bardzo interesujący materiał. Wszystko wskazuje na to, że ekipa telewizyjna z Krakowa pojawi się wiosną ponownie, by uzupełnić nagranie. A wszystko po to by pokazać w telewizji TVN "idealne miasto" Zamość i jedną z piękniejszych krain w Polsce - Roztocze.