www.zamosconline.pl - Zamość i Roztocze - wiadomości z regionu
Zamość i Roztocze - redakcja Zamość i Roztocze - formularz kontaktowy Zamość i Roztocze - linkownia stron Zamość i Roztocze - komentarze internautów Zamość i Roztocze - reklama Zamość i Roztocze - galeria foto
Redakcja Kontakt Polecamy Komentarze Reklama Fotogaleria
Witaj w sobotę, 23 listopada 2024, w 328 dniu roku. Pamiętaj o życzeniach dla: Adeli, Klemensa, Felicyty, Oresta.
Listopadowe przysłowia: Kiedy w chłodną Katarzynę z nieba nic nie spadnie, będzie w przyszłym lutym chyba jeszcze ładniej. [...]

Turystyka: Noclegi, Jedzenie, Kluby i dyskoteki, Komunikacja, Biura podróży Rozrywka: Częst. radiowe, Program TV, Kina, Tapety, e-Kartki, Puzle, Forum Służba zdrowia: Apteki, Przychodnie, Stomatologia Pozostałe: Kościoły, Bankomaty, Samorządy, Szkoły, Alfabet Twórców Zamojskich

www.zamosconline.pl Zamość i Roztocze - wiadomości z regionu


\Home > Akcje i konkursy


- - - - POLECAMY - - - -




Udana interwencja policji

Szczęśliwie zakończyła się podróż młodego Polaka, studenta zamojskiej uczelni, z Ukrainy do Zamościa. Gdyby nie pojawienie się policji w odpowiednim czasie i w odpowiednim miejscu, tej nocy parę osób w Zamościu i na Ukrainie nie zmrużyłoby oka ( 28.09.).

Nic nie zapowiadało takiej dramaturgii wydarzenia, kiedy koleżanka mieszkająca na Ukrainie, poprosiła mnie o pomoc. Młody człowiek z jej miasta, został przyjęty na studia w Zamościu. Trzebra go odebrać około północy z dworca PKS i dostarczyć do akademika. Nie do końca zgadzały mi się nazwa uczelni i adres akademika. Postanowiłam sprawę rozpracować logistycznie, z nadzieją, że uczelnia będzie odbierać innych studentów z Ukrainy i przy okazji odbierze, oddanego pod moją opiekę, Adreja.

Po kilku telefonach ustaliłam uczelnię i fakt, że na dworcu PKS w Zamościu, na studentki z Łucka, jak również na młodego Polaka, będą czekać - pani z Ukrainy i pan z uczelni. Kwadrans po dwudziestej pierwszej dostałam informacje od ojca studenta, że przekroczył granicę w Zosinie. Telefonuje sam, bo syn nie mógł wysłać smsa do osób czekających na dworcu. Informację przekazałam panu Markowi. Potwierdził, że odbierze i dowiezie do akademika Andreja. Na koniec dodałam, że gdyby coś, to proszę o telefon.

Minęła dobra godzina. O 22.30 otrzymałam telefon od pana Marka. Studentki przyjechały, studenta nie ma. I sugestię, chyba nie wsiadł do autobusu relacji Łuck - Warszawa, zatrzymującego się w Zamościu. A może będzie jeszcze drugi?

Stwierdziłam, że to niemożliwe, bo ojciec potwierdził, że syn przekroczył granicę. Wykonałam telefon do ojca Andreja, z prośbą by skontaktował się z synem, bo moich telefonów nie odbiera. I zaczęła się nerwówka. Smsy dochodziły a odpowiedzi nie było. Nie było już ani innego autokaru, ani tego na rejestracji ukraińskiej, który zamiast wjechać na dworzec PKS, zatrzymał się na chwilę w okolicach hotelu "Jubilat" i pojechał dalej.

W takim stanie rzeczy zdecydowałam się na pomoc policji w poszukiwaniu chłopca i autokaru. Przyjęłam założenie, żadnych czarnych scenariuszy, że zasnął i podróżuje do Warszawy. Pewności nie było. Pani z Ukrainy i pan Marek udali się na Komendę Policji. Ja wybrałam numer 112.

Dyżurny bardzo się nie przejął. Dojedzie do Warszawy - mówi - to i wróci. Natomiast ukraiński autokar wyjechał już poza powiat zamojski - stwierdził. Proszę dzwonić do Krasnegostawu. Zadzwoniłam. Od czasu przyjazdu autobusu do Zamościa minęło już 40 min. Kolejny dyżurny przyjął zgłoszenie, obiecał interwencję, ale nie miał wolnego patrolu.

Kiedy pomyślałam już, że ojciec Andreja dostanie zawału, a ja mam z głowy noc, a w planach poszukiwanie studenta ciemną nocą w Warszawie, zadzwonił telefon. Znajomy głos dyżurnego z zamojskiej Komendy najpierw poinformował mnie, że autobus minął Świdnik, ale przejmą go policjanci z Lublina. Zadziałało osobiste zgłoszenie zaginięcia studenta z Ukrainy złożone przez opiekunkę ukraińską i pana Marka. To sobie go odbierzecie - podsumował dyżurny.

Myślę - nie jest źle. Do Lublina bliżej niż do Warszawy. Była 23.30 kiedy telefon zadzwonił ponownie. Nie było numeru dzwoniącego, tylko "zastrzeżony". W słuchawce słyszę - mamy pani zgubę. Pytam gdzie? Rogatki Sitańca i Zamościa. I podaje mi nazwisko i imię poszukiwanego od dobrej godziny. Mój telefon podał panu policjantowi Andrej. Kamień spadł mi z serca. Proszę aby odwieźli go do akademika. Policjant się droczy, że policja niedobra, to nie odwiezie. Mówię, że dobra, i że ich "opiszę".

Błyskawicznie dzwonię na Ukrainę. Słyszę w głosie ojca ulgę. I komentuję, że syn nie mógł się skontaktować, bo nie ma roamingu na Polskę. Jeszcze telefon do akademika, że już po strachu, a policja wiezie Andreja.

Andrej skorzystał z telefonu opiekunów i zadzwonił do ojca z potwierdzeniem, że dotarł na miejsce. O tym co się wydarzyło opowiada następnego dnia. Oto jego wersja zdarzeń. Autobus zatrzymał się na małym przystanku. Andrej nie wiedział, że nie zatrzyma się na dworcu PKS. Przejechał kawał drogi i zobaczył, że minął miasto. Zatrzymał wtedy autobus, ale do dworca - jak powiedział przypadkowy przechodzeń - było z dziesięć kilometrów.

Szedł prosto przed siebie wskazaną drogą z ciężkim bagażem. Po dłuższym czasie spotkał radiowóz policji. To go uratowało. Inaczej byłoby trochę ciężko i trochę straszno. Jak mówi - to splot nieprzewidzianych okoliczności. Nie tylko, że nie miał roamingu, to jeszcze skończyła się karta i nikogo, nawet ojca nie mógł powiadomić gdzie jest. Do tego ukraiński kierowca nie powiedział, że na dworzec zamojski nie zajedzie. Widział wysiadające dziewczyny z Łucka, ale na myśl mu nie przyszło, że jadą do tej samej uczelni. Niestety, w drodze nie nawiązał kontaktu. Czuł się bezpiecznie. Wiedział, że czuwa nad nim ojciec i aż trzy osoby w Zamościu.

Jak się okazuje, nad jego bezpieczeństwem czuwała tez policja, poczynając od zamojskiej, przez krasnostawską po lubelską.

Pierwsze spotkanie z Polską zapadnie młodemu Polakowi z Ukrainy na długo w pamięci. Nieskromnie jednak myślę, że pozytywnie. I chociaż Andrzej w Zamościu nigdy nie był wcześniej, to sądzę, że polubi nasze miasto. Policję także.


autor / źródło: Teresa Madej
dodano: 2009-09-30 przeczytano: 11833 razy.












- - - - POLECAMY - - - -




Zamość i Roztocze - wiadomości z regionu - Twoje źródło informacji

Wykorzystanie materiałów (tekstów, zdjęć) zamieszczonych na stronach www.zamosconline.pl wymaga zgody redakcji portalu!

Domeny na sprzedaż: krasnobrod.net, wdzydze.net, borsk.net, kredki.com, ciuchland.pl, bobasy.net, naRoztocze.pl, dzieraznia.pl
Projektowanie stron internetowych, kontakt: www.vdm.pl, tel. 604 54 80 50, biuro@vdm.pl
Startuj z nami   Dodaj do ulubionych
Copyright © 2006 by Zamość onLine All rights reserved.        Polityka prywatności i RODO Val de Mar Systemy Komputerowe --> strony internetowe, hosting, programowanie, bazy danych, edukacja, internet