|
Niepokojące "Niewiniątka" - rozmowa z Sylwestrem AmbroziakiemNagie. Duże, małe, w ruchu i bezruchu - zagadkowe. Trochę niezgrabne, posturą bliższe ludom pierwotnym niż współczesnemu człowiekowi - niepokoją. Cykl silikonowych rzeźb Sylwester Ambroziak pokazał na wystawie w BWA Galeria Zamojska.
A co na to autor, odpowiedzialny za niepokojący wymiar wystawy?
Teresa Madej - Nie postrzegam tego tematu jedynie w płaszczyźnie erotycznej czy seksualności, choć chyba wszyscy zwracają najpierw uwagę na okazałe przyrodzenie. Pan chciałby widza zaniepokoić i robi pan to zamierzenie. A może nawet wstrząsnąć.
Sylwester Ambroziak - Nie, nie, nie. Zmusić do myślenia, może sprowokować.
Teresa Madej - Przepytałam kilka osób na temat pana prac ustawionych na Rynku Wielkim. Spostrzeżenia są takie, że pan obnażył brak kultury. Oponowałam, że jest duża głowa i daje ogromne możliwości człowiekowi, może wybierać, decydować o sobie.
Pomówmy o tych Niewiniątkach, nie są takie niewinne, nawet te małe...
Sylwester Ambroziak - Myślę, że są niewinne, bezbronne. Raczej tak, tak mi się wydaje.
Teresa Madej - Może te małe, ale te duże... Dlaczego są małe i dlaczego są duże?
Sylwester Ambroziak - Chodzi o skalę? To dla kontrastu. Oczywiście, że to zbyt proste. Powstawały w cyklach. To jest cykl tych Niewiniątek. Te prace powstały w ostatnich trzech latach. Wcześniej pracowałem w drewnie, w aluminium, brązie. Te duże to wynik zmiany materiału, to silikon. Zmiana materiału wprowadziła nowe znaczenie. Użyłem nietypowego materiału dla rzeźbiarza. Silikon jest głównie wykorzystywany jako negatyw, jako coś pośredniego, a tutaj wykorzystałem go jako materiał docelowy. Prace z założenia powstały w silikonie. To skojarzenia z miękkością. Jest to rzeźba a właściwie nie rzeźba. Trochę lalka. To balansowanie na granicy tego co jest takie oczywiste i tego co nie jest oczywiste, wydaje mi się najciekawsze.
Teresa Madej - Były inspiracje - afrykańskie, pierwotne ludy?
Sylwester Ambroziak - Była wypowiedź niefortunna, która jest powtarzana od dwudziestu lat - o Afryce. Generalnie inspirowałem się - jak pani mówiła - kulturami pierwotnymi, nie konkretnie Afryka czy Amazonia. Także kulturą ludową polską, gotycką - szczególnie krucyfiksami.
Teresa Madej - Ale krucyfiksy mają dolną partię ciała przesłoniętą.
Sylwester Ambroziak - Ludzie skupiają się na goliźnie. Wszystkich to "rajcuje". Gdzieś jest w nas to tabu.
Teresa Madej - Czy to tabu się przełamuje?
Sylwester Ambroziak - Myślę, że tak, w dobie internetu, w reklamie i telewizji. Podejmuję te tematy. Nie daję gotowej odpowiedzi, stawiam temat, nie problem. Moja nagość - nie wiem czy jest erotyczna. Nie sądzę, żeby ktoś się podniecał przy mojej rzeźbie.
Teresa Madej - Tak nie sądzę. To tylko zaskakuje, zanim człowiek zacznie myśleć dalej, szukać innych wytłumaczeń. A ta duża głowa?
Sylwester Ambroziak - Pojawiła się już na studiach, pierwszym, drugim roku, na zajęciach u prof. Januszkiewicza. Tam zauważyłem, że zrobić dużą głowę w kontraście do cienkich części ciała daje napięcie. To też zabawa samą formą. Nie chodzi mi o to aby pokazać dużego członka. Natomiast interpretację zostawiam każdemu widzowi. Niech tłumaczy to sobie na własne potrzeby i to jest fajne, że nie wszystko jest takie oczywiste. Bo gdyby się dało opisać czy zdefiniować to mijałoby się z celem robienie tych rzeźb.
Teresa Madej - A ten zamysł mniejszych, większych i największych figur ciągle mnie zastanawia.
Sylwester Ambroziak - I te największe na rynku, mają po trzy metry. Praca na zewnątrz powstała do konkretnej wystawy w Szwajcarii. Została przesunięta na wiosnę i zdarzyła się okazja by pokazać to w Zamościu. Uważam, ze wyszło idealnie. To jest premiera. Ktoś się zatrzyma, przeczyta o tu chodzi. Chcę zatrzymać widza w tym pędzie za kasą, za dobrami czy sprawami bieżącymi. Zastanowi się, na początku się uśmiechnie, czy nawet więcej, a może coś zostanie - mam nadzieję - jakaś refleksja.
Teresa Madej - Zastanawia ten prostokąt na plecach. Urządzenie w środku, czip? Czekają na sygnał, przyciśnięcie pilota, który ich uruchomi?
Sylwester Ambroziak - Dokładnie. Jest to czip.
Teresa Madej - Dokąd pójdą?
Sylwester Ambroziak - Do raju, może do piekła.
Teresa Madej - A te lalki w pozycji przykucniętej?
Sylwester Ambroziak - Przyczajone, wyczekujące - różnie można sobie tłumaczyć. Coś planują. Dobrze, że niepokoją.
Teresa Madej - A kolor tych rzeźb, też ma swoją rolę? Dla mnie ten kolor to różne rasy.
Sylwester Ambroziak - Kolor, tak. Wcześniej prace powstawały w drewnie, zachowywały strukturę i kolor drewna. Używałem koloru delikatnie, rytualnie. Głównie biel, który kojarzy mi się z egzystencją. Nad rasami się nie zastanawiałem, ale można to tak czytać.
Teresa Madej - Co poza rzeźbą? Kończył pan także rysunek na ASP?
Sylwester Ambroziak - Tak u prof. M. Czapli i nawet mnie doceniał. Dzisiaj nie pokazywałem rysunków, nie pasowały do tej koncepcji wystawy. Wolę pokazać mniej niż za dużo.
Teresa Madej - Czy ten temat można rozwijać, czy można powiedzieć coś nowego?
Sylwester Ambroziak - Dla mnie każdy podjęty nowy temat jest czymś nowym, a użycie nowego materiału - jest czymś nowym. Jeszcze się nie znudziłem, choć ten wątek ciągnę dwadzieścia lat. Mam jeszcze w tym temacie coś do zrobienia. Teraz na nowo odkryłem ceramikę, szkliwo, przygotowuję cykl prac w ceramice.
Teresa Madej - Gratuluję wystawy. Dziękuję za rozmowę. autor / źródło: Teresa Madej fot. Janusz Zimon dodano: 2009-11-15 przeczytano: 5225 razy.
Zobacz podobne:
Warto przeczytać:
|
|
|
|