|
"Patriotyzm jutra" - rozmowa z Andrzejem Urbańskim W XVII wieku właścicielem kamienicy z pięknie zdobionym narożnikiem - sceną chrztu Jezusa był bogaty kupiec Jan Wilczek. Dzisiaj, na ostatnim piętrze kamienicy mieści się gabinet Andrzeja Urbańskiego - dyrektora Muzeum Zamojskiego. Stylowe meble i komputer - to sceneria, która oddaje istotę współczesnego muzeum.
TM - W jaki sposób zostaje się dyrektorem tak szacownej instytucji, jaką jest muzeum?
Andrzej Urbański - Przeszedłem wszystkie szczeble kariery muzealnika. Przygodę z muzeum zacząłem jeszcze na V roku studiów. Po skończonych studiach w 1980 roku - kierunek archeologia na UMCS Lublinie na dobre związałem się z muzeum w Zamościu. Wróciłem w moje rodzinne strony - urodziłem się w Bełżcu. Pracowałem jako asystent - stażysta, asystent, adiunkt, kustosz i awansowałem na starszego kustosza, a kolejny szczebel to starszy kustosz dyrektor muzeum. To wszystko działo się pod opiekuńczymi i profesjonalnymi skrzydłami Marii Lorentz, która przez ten okres zarządzała muzeum. Przez ten okres prawie trzydziestu lat mojej pracy grono oddanych ludzi tworzyło atmosferę tej instytucji.
TM - Praca dyrektora muzeum musi być bardzo intrygująca - ciągłe odkrywanie bezcennych skarbów?
Andrzej Urbański - W trakcie mojej pracy przeprowadziliśmy wiele prac badawczych - wykopaliskowych. Może nie były to złote skarby ale dla nauki są one bardzo ważne. W latach osiemdziesiątych prace wykopaliskowe przyniosły odkrycie cmentarzyska ciałopalnego kultury łużyckiej z epoki brązu w Wieprzcu; odkrycie grodziska w Zawalowie k/Miączyna. Wydarzeniami dla nauki było odkrycie słowiańskiego cmentarzyska kurhanowego z okresu wczesnego średniowiecza - VIII - X wiek w Mokrem k/Zamościa. Realizowaliśmy dwukrotnie prace badawcze - cenne z uwagi na historię naszych ziem - badanie grodziska średniowiecznego w Czermnie, dawnej stolicy słynnych Grodów Czerwieńskich. Później zostało przebadane grodzisko w Pawlichach k/Tarnogrodu w dolinie Tanwi. Głośne były prace przy osadzie słowiańskiej, realizowane w Guciowie - na terenie dzisiejszego skansenu Stanisława Jachymka. Tu także prowadziliśmy prace nad domniemanym gródkiem obronnym.
Natomiast gościnnie pracowałem na stanowiskach w regionie: Masłomęczu i Gródku nad Bugiem dla Katedry Archeologii UMCS.
TM - Proszę opowiedzieć o najciekawszym odkryciu archeologicznym.
Andrzej Urbański- Spośród tych prac realizowanych od lat osiemdziesiątych najciekawsze wyniki naukowe przyniosły badania grodziska i pomostów w Czermnie. Chodzi o dokładne wydatowanie drewnianych konstrukcji wałów obronnych grodziska. Z pomocą przyszła nauka i metoda dendrochronologii czyli metoda pozwalająca na bardzo dokładne określenie daty ścięcia drzewa użytego do budowy. Jesteśmy w stanie określić nie tylko rok ale i porę roku ściętego drzewa sprzed setek lat. Wyniki tych badań opisałem w pracy wydanej z okazji tysiąclecia Zjazdu Gnieźnieńskiego.
TM - Archeologia to nie jedyny obszar zainteresowania muzealników. Przygotowujecie ekspozycje, wystawy - niejednokrotnie są to bardzo prestiżowe wydarzenia o wymiarze międzynarodowym.
Andrzej Urbański- Muzeum to instytucja zajmująca się ochroną dziedzictwa kulturowego - wypełnia funkcje historyczne i naukowe. Przez okres 80 lat funkcjonowania naszego muzeum przygotowaliśmy setki ekspozycji i wystaw. To efekt pracy całego zespołu, suma niewidocznej wcześniej pracy dla odwiedzającego muzeum - często daje to spektakularne osiągnięcia. Aby przygotować wystawę należy zdecydować o jej temacie, opracować scenariusz, wybrać eksponaty - własne lub wypożyczone z innych muzeów. Do zaprezentowania naszej wystawy "Wandalowie - książęta, elity, wojownicy, rzemieślnicy" w Bevern w Niemczech przygotowywaliśmy się kilka lat. Muzeum w swojej pracy musi stosować określone procedury, szczególnie te dotyczące wywozu eksponatów za granicę. Sprawa wypożyczeń niesie za sobą także pewne określone zobowiązania. Dla tej wystawy wypożyczyliśmy z Muzeum Archeologicznego z Krakowa skarb - złote wyposażenie grobu księcia Hunów z V w. n.e. - uprząż końską wysadzaną kamieniami półszlachetnymi Wówczas ten eksponat po raz pierwszy opuścił granice Polski. W rewanżu, dla muzeum krakowskiego wystawiliśmy "Skarby wschodnich Gotów". To dla nas najważniejsze wystawy. W 2003 roku Muzeum Zamojskie zajęło pierwsze miejsce w konkursie Ministra Kultury na Wydarzenie Muzealne Roku, w kategorii wystaw archeologicznych "Sybilla".
TM - Od kilku lat muzeum realizuje nowe przedsięwzięcia - inscenizacje ściśle związane z historią Zamościa. Skąd biorą się takie pomysły i kto je finansuje?
Andrzej Urbański- Muzeum XXI wieku to nie zakurzone ekspozycje, kustosze z zarękawnikami i ciapy. Te atrybuty przeszły do lamusa. Dzisiaj muzeum korzysta ze wszystkich możliwości techniki i informatyki. Muzeum staje się instytucją żywą, otwartą dla zwiedzających i mediów. Musi interesować i intrygować aby przyciągnąć chętnych do korzystania z wiedzy. Stąd nasze pomysły - widowiska historyczne, które przybliżają fakty z historii miasta: "Szturm twierdzy Zamość AD 1648" i "Druga po Jasnej Górze. Twierdza Zamość w czasach potopu szwedzkiego". Przy okazji drugiego widowiska, realizowanego w 350 - tą rocznicę Szwedów pod Zamościem wypromowaliśmy legendę o "szwedzkim stole", której autorem jest Henryk Szkutnik, kustosz muzeum, przewodnik turystyczny, fotograf i artysta - plastyk. To wydarzenie kulturalne sfinansowaliśmy z programu operacyjnego "Patriotyzm jutra". Grant Ministra Kultury objął nie tyko widowisko historyczne, także konferencję naukową, wydawnictwo i wystawę.
TM - Te widowiska maja przyciągnąć nie tylko mieszkańców Zamościa ale przed wszystkim turystów. Czy są wystarczająco dobrze rozreklamowane? Może na "Szwedów pod Zamościem" należałoby zaprosić turystów szwedzkich a na Chmielnickiego z Kozakami i Tatarami - Japończyków? Nasz portal chętnie patronowałby tym wydarzeniom.
Andrzej Urbański- Nasze widowiska na stałe wpisujemy w działalność muzeum. Szturm twierdzy przez Chmielnickiego odbywa się zawsze w ostatni weekend maja a widowisko plenerowe z czasów "Potopu szwedzkiego" we wrześniu. Oczywiście mają posłużyć promocji miasta, mają uatrakcyjnić turystom pobyt w Zamościu. A jeśli mowa o turystach japońskich - właśnie odebrałem telefon z Tokio. Kontaktowano się ze mną w sprawie filmu, który ostatnio nakręcili w Zamościu Japończycy z inicjatywy Polskiej Organizacji Turystycznej. Film, który zostanie pokazany w Japonii i na stronach UNESCO - zaprezentuje miasta i obiekty polskie wpisane do rejestru dziedzictwa światowego. Fragment filmu nakręcono we wnętrzach muzeum z moim komentarzem. Nasze muzeum jest także w Internecie i znaczną część zbiorów muzealnych można oglądać wirtualnie. To propozycja dla badaczy, którzy są zainteresowani lekturą starodruków, zgromadzonych w zbiorach muzealnych.
Oczywiście będziemy korzystać ze wszelkiej pomocy nagłośnienia naszych widowisk.
TM - Nasze gratulacje za świetny pomysł nieprzeciętnego przedsięwzięcia historycznego i kulturalnego. Jest zrozumiałe, że praca Pana została w mieście doceniona i uhonorowana. Mijający rok był bardzo znaczący w działalności muzeum.
Andrzej Urbański- Muzeum w tym roku obchodziło piękny Jubileusz - 80 lat pracy w służbie mieszkańców miasta i regionu. Jubileusz obchodziliśmy kameralnie, w gronie pracowników, przyjaciół i sympatyków muzeum. Była okazji by pochwalić się wspaniałymi, nowymi nabytkami. Dla podkreślenia rangi uroczystości przygotowaliśmy wystawę jubileuszową "Najciekawsze nabytki Muzeum Zamojskiego w latach 2000 - 2006". Moje refleksje - cieszą mnie te eksponaty: i te, które udało się zakupić i te, które zostały nam podarowane - do wszystkich mam jednakowy, ciepły sentyment.
TM - Czy starcza czasu i pasji do realizacji wszystkich ambitnych planów? Czasem przecież nie widać szybko efektów ciężkiej pracy dyrektora. Czy dzieci będą kontynuować zainteresowania taty?
Andrzej Urbański - Odpowiem żartem: "Praca dyrektora jest ciężka, bo chociaż sam nie pracuje, to musi pracować za innych". A ujmując sprawę poważnie to wiele faktów i wydarzeń mojej 26 - letniej pracy w muzeum złożyło się na wizerunek dzisiejszego Muzeum Zamojskiego. Sukcesem jest dla mnie - robić swoje. Praca muzealnika - badacza a zarazem managera wymaga przede wszystkim cierpliwości i czasu. Podstawą jest codzienna muzealna praca wynikająca z roli, jaką wobec społeczeństwa powinna pełnić ta instytucja. Cieszę się, że moją pasję badacza muzealiów przejął syn i ukończył historię. Jego praca dyplomowa dotyczyła osoby czwartego ordynata Marcina Zamoyskiego. Syn Grzegorz - z okazji 100 - lecia istnienia zamojskiego więzienia przebadał i opisał historię zamojskiego więziennictwa, od czasów założenia miasta do czasów wybudowania więzienia w Zamościu na ulicy Okrzei.
TM - Dziękuję za rozmowę. Od redakcji życzymy tysięcy turystów odwiedzających muzeum nie tylko w sezonie turystycznym ale przez cały rok oraz ich obecności na imprezach historyczno - kostiumowych. Trzymamy kciuki za pozyskiwanie kolejnych środków finansowych z funduszy europejskich i kasy Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Andrzej Urbański- Dziękuję bardzo - będziemy nadal czynić starania by nasze muzeum było ważnym punktem na mapie Europy. By dobrze służyło przyszłym pokoleniom. autor / źródło: Teresa Madej dodano: 2006-12-31 przeczytano: 3796 razy.
Zobacz podobne:
Warto przeczytać:
|
|
|
|