|
Archiwum bez tajemnicO historii Archiwum Państwowego w Zamościu, obchodzącego w tym roku jubileusz sześćdziesięciolecia pracy, rozmawiam z jego dyrektorem, regionalistą, Andrzejem Kędziorą.
Teresa Madej - Tradycje zamojskich archiwaliów sięgają czasów fundatora Zamościa Jana Zamoyskiego, który zaczynał karierę w Archiwum Koronnym. Ma więc Archiwum Państwowe w Zamościu piękne korzenie.
Andrzej Kędziora - Jan Zamoyski był nie tylko założycielem Zamościa, ale był ojcem archiwistyki zamojskiej. Był wybitną postacią, która pierwszą swoją wiedzę o państwie zdobywała pracując w Archiwum Koronnym. Ta wiedza zaprocentowała jego działalnością publiczną w skali kraju - jako kanclerza i hetmana wielkiego koronnego. Od archiwisty Zamoyskiego można bardzo łatwo nawiązać do czasów współczesnych.
Archiwum Państwowe w Zamościu nie ma wiekowej tradycji. Istnieje od lat sześćdziesięciu. W tym roku będziemy obchodzić okrągłą rocznicę. W 1950 roku doszło do reorganizacji sieci archiwalnej i powstało cały szereg archiwów powiatowych. Archiwum obejmowało nie tylko Zamość, także Tomaszów Lubelski i Krasnystaw. Było bardzo skromne i służyło lokalnym potrzebom. Mieściło się przy ulicy Grodzkiej, tam gdzie dziś mieści się apteka. Nie miało prawa gromadzenia najstarszych akt zamojskich i dlatego Zamość nie posiada swoich najstarszych akt, szesnasto, siedemnastowiecznych. Gromadziło akta z różnych instytucji na bieżąco. Z czasem zdobyło prawo do gromadzenia akt dziewiętnastowiecznych. W tym czasie archiwum przeniosło się na ulicę Moranda. Poprawa warunków była krótkotrwała. Od dziewięciu lat mieści się w dobrych warunkach przy ulicy Hrubieszowskiej.
Teresa Madej - Jaka jest rola tej zacnej instytucji? Na jakich zasadach funkcjonuje archiwum?
Andrzej Kędziora - Archiwum ma za zadanie gromadzić archiwalia, przechowywać i potem udostępniać je zainteresowanym. Archiwum jest urzędem państwowym, nie placówką kultury, inaczej jak biblioteka i muzeum. Wypełnia swoje zadania poprzez służenie swoim zasobem różnym instytucjom i osobom.
Teresa Madej - Archiwum Państwowe w Zamościu ma swoją wartość dodaną i wyróżnia się w skali kraju.
Andrzej Kędziora - W Polsce znajduje się trzydzieści archiwów państwowych. Nasze archiwum jest równe rangą innym, choć jesteśmy archiwum małym pod względem wielkości i jakości zasobów. Najstarsze zasoby pochodzą z dziewiętnastego wieku, pojedyncze z okresów wcześniejszych. Na ten najstarszy zasób składają się akta Zamościa, gmin i bardzo cenne akta notariuszy i hipoteczne. Akta hipoteczne są w Zamościu kompletne (ten urząd wymyślono w czasach Księstwa Warszawskiego). Swoją rozległą wiedzą na temat własności prywatnej służą historykom. Każda zmiana zachodząca we własności prywatnej czy publicznej została tam odnotowana.
Teresa Madej - W jaki sposób Archiwum dzieli się ze społecznością swoją bogatą wiedzą?
Andrzej Kędziora - Te najstarsze akta są bardzo ciekawe, choć do tej pory były mało znane. Na początku swojej działalności postanowiłem stworzyć możliwość ich upowszechnienia. Takim pomysłem był "Archiwariusz Zamojski", nawiązujący swoim tytułem do "Archiwariusza" Jana Zamoyskiego. Wydawany jest od ośmiu lat. Namówiłem już czterdziestu autorów, a ich artykuły mają charakter naukowy. Łącznie to około tysiąc stron zawierających wiedzę na temat Zamościa i Zamojszczyzny. Są tutaj wykorzystane akta wręcz o charakterze rewolucyjnym.
Teresa Madej - Unikatem w skali kraju jest zgromadzenie przez Archiwum kilkunastu tysięcy dokumentalnych fotografii, dostępnych także w internecie.
Andrzej Kędziora - Każde większe archiwum w Polsce posiada zbiór liczący niekiedy dziesiątki tysięcy cennych zdjęć sięgających końca XIX wieku. W Zamościu takiego zbioru fotografii nie było i postanowiłem go stworzyć. Na tę okoliczność przepytałem od 2005 roku wiele osób i z czasem zbiór stał się bardzo okazały. Przewaga naszego zbioru nad lubelskim jest taka, że lubelskich zdjęć nikt praktycznie nie ogląda. Technologia skanowania jest nowa i w tej chwili gdyby ktoś chciał przystąpić do skanowania lubelskich zdjęć to musiałby się tym zajmować przez kilka lat. My zaczynaliśmy od zera - na bieżąco skanując i równolegle je upowszechniając, na miejscu i na stronie internetowej Archiwum. To nasza wizytówka.
Teresa Madej - Czy mieszkańcy Zamościa mogą skorzystać z dokumentów dotyczących dziejów danej rodziny?
Andrzej Kędziora - Mamy zeskanowanych kilkanaście tysięcy zdjęć pozyskanych od około 350 osób głównie z Zamościa i Zamojszczyzny. Ta galeria to rodzaj medium, i jeśli nie służy do celów naukowych, to wywołuje wzruszenia tych, którzy je oglądają, często będąc poza granicami kraju. To taka wędrówka do przeszłości, dzieciństwa i lat młodości. W innych archiwach są zbiory zdjęć fotografów, którzy uwieczniali zdarzenia, miejsca i obiekty. U nas te zdjęcia mają nieco inny charakter. W dużej mierze pochodzą ze zbiorów rodzinnych. Oglądamy osobę a w tle widać kawałek miasta, które dziś wygląda zupełnie inaczej. Sukces galerii internetowej przełożył się na czterysta tysięcy wejść.
Teresa Madej - Jaki był ten rok 2009 dla Archiwum?
Andrzej Kędziora - To był trudny rok. Już na jego początku oznajmiono nam, że środki budżetowe zostaną ograniczone w prawie 30% co musiało mieć konsekwencje w działalności. Nadzorujemy 170 archiwów w terenie. Urzędy, sądy przekazują nam akta - to rutynowa działalność. Mimo trudnego roku udało się nam we wrześniu przygotować kolejny "Archiwariusz" i zrobić sympatyczną wystawę, która powstała dzięki gromadzonym zdjęciom. To była wystawa poświęcona najwybitniejszemu zamojskiemu fotografowi. W 2005 roku nie posiadaliśmy zdjęć Jana Strzyżowskiego. Po pięciu latach można było przygotować interesującą wystawę.
Teresa Madej - A co ciekawego z historii Zamościa 2009 zostało zarejestrowane w Archiwum Państwowym?
Andrzej Kędziora - Archiwum nie odnotowuje a jedynie gromadzi dokumenty. Urzędnik także nie odnotuje, natomiast są dokumenty, które o tym wydarzeniu mówią. Niejednokrotnie ktoś przychodzi do archiwum i prosi o dokumenty dotyczące tego czy innego wydarzenia. Są działy (np. sport, kultura, itd.) w których potrzebną wiedzę się odszukuje. Taka jest specyfika, a osoby niezorientowane są czasem rozczarowane.
Teresa Madej - Jakie są plany i marzenia na ten rok?
Andrzej Kędziora - Dla Archiwum będzie to rok jubileuszu, wielkie słowa, choć tych pieniędzy w budżecie nie mamy więcej, niż w ubiegłym roku. Oprócz "Archiwariusza" chciałbym wydać jeszcze dwie publikacje, jedną w kolorze. Otóż oprócz zdjęć posiadamy interesujący zbiór afiszów i plakatów. Są to afisze od czasów I wojny światowej. Chciałbym zrobić wydawnictwo o charakterze edukacyjnym. Byłaby to "Historia Polski w afiszach i plakatach Archiwum w Zamościu". To około osiemdziesięciu ilustracji, z krótkim opisem, taka rzecz dla młodzieży. Będą takie hasła jak: przewrót majowy, getto, 1918 rok - te wydarzenia jesteśmy w stanie zilustrować. Myślę, że będzie to ciekawa propozycja. I kolejna - to wystawa w Archiwum. Chciałbym też, aby w lutym udało się przekroczyć milion wyświetleń na galerii fotografii.
Teresa Madej - Dziękuję za rozmowę.
autor / źródło: Teresa Madej dodano: 2010-02-05 przeczytano: 12856 razy.
Zobacz podobne:
Warto przeczytać:
|
|
|
|