|
Dziedzictwo i współczesność: O fenomenie kultur lokalnychZorganizowana w Zamościu dwudniowa konferencja, "Wydawnictwa lokalne a integracja małej ojczyzny", z udziałem przedstawicieli stowarzyszeń regionalnych, poświęcona była m.in. wypracowaniu nowych form zachowania dziedzictwa kulturowego małych ojczyzn (6-7.03.).
Niezwykle interesujące i ważne dla regionalistów spotkanie naukowe zorganizowali: Wojewódzka Rada Towarzystw Regionalnych i Wojewódzki Ośrodek Kultury w Lublinie oraz Zamojskie Towarzystwo "Renesans" w Zamościu.
Jak powiedział we wprowadzeniu prof. zw. dr hab. Sławomir Partycki - przewodniczący WRTR w Lublinie - cel konferencji to kultywowanie miłości do małych ojczyzn. Nowe czasy tworzą nowe uwarunkowania dla szerokiej działalności regionalistów. Wymuszają nowe sposoby prezentacji dorobku naszych ojców, by przekazać je nowym pokoleniom. Czynimy starania, aby pokoleniowa transmisja nie została przerwana, ponieważ małe ojczyzny są czymś nieodzownym dla życia człowieka i jego właściwego funkcjonowania w strukturze społecznej.
Wybór Zamościa na miejsce konferencji nie jest przypadkowy - Ziemia Zamojska bogata jest bowiem w działalność kulturową. O ważnej roli tych, którzy prezentują tożsamość regionalną mówił ks. biskup Wacław Depo, apelując o posługiwanie się rozumem i propagowanie prawdy o przeszłości, a nie tworzenie faktów przeciwko prawdzie.
Za czas poświęcony dla rozwoju drugiego człowieka - dziękował Arkadiusz Bratkowski. Wicemarszałek województwa, w imieniu Zarządu, wręczył artyście plastykowi Bogusławowi Bodesowi wyróżnienie za wkład w rozwój kulturalny województwa lubelskiego.
Ta konferencja staje się pomostem między pokoleniami - podkreślił wymiar naukowego spotkania Henryk Madej starosta zamojski. Życzenia, by konferencja spełniła oczekiwania uczestników i przyniosła rezultaty, także w postaci wydawnictwa - przekazała Iwonna Stopczyńska, wiceprezydent Zamościa.
Dokonania jednego człowieka rzutują na następne pokolenia. Tą postacią był Jan Zamoyski - znawca kultury, sztuki i nauki - tymi słowami powitała gości Elżbieta Gnyp prezes Zamojskiego Towarzystwa "Renesans", dzięki której konferencja odbyła się w Zamościu, w 415 lat od utworzenia Akademii Zamojskiej. I dodała - dziedzictwo kulturowe, jakim nas obdarzono, zobowiązuje nas do działania na rzecz małej ojczyzny.
Pierwszy wykład pt.: - "Język symbolu w publicystyce regionalnej" wygłosił prof. zw. dr hab. Karol Klauza, dyrektor Instytutu Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego im. Jana Pawła II.
Prof. Klauza w swoim wystąpieniu przywołał m.in. postać Walentego Wcisłowskiego rektora Akademii Zamojskiej na pocz. XVIII w., który był prekursorem troski o małą ojczyznę w uniwersalnym świecie kultury wysokiej.
Poczucie tożsamości lokalnej nabiera coraz większego znaczenia wobec procesów globalizacji - mówił profesor. Zachodzą przemiany i będą dalsze, przełamujące mit o Polsce i Polakach, prowadzące do jedności narodu. Dowartościowaniu ulega tradycja lokalna, co może skutkować przybywaniem twórczych obywateli, którzy będą realizować swoje aspiracje na rzecz więzi z regionem, z pożytkiem dla społeczności.
Znajomość regionalnych znaków i symboli to podstawowe wyposażenie pracowników redakcji, nauczycieli, pracowników instytucji kulturalnych i organizacji społecznych. Kontakt z symbolami identyfikacji regionalnej jest nobilitujący, bo to symbol miejsca - małej ojczyzny.
Referujący podkreślił ogromną rolę w dziele kreowania tożsamości regionalnej ludzi mediów. To w materiałach prasowych powinny znaleźć się informacje o inicjatywach społecznych, lokalnych jubileuszach, instytucjach i osobach, które warto pokazać, jako symbol tożsamości regionalnej. Inne formy urastające do rangi symbolu to: sale pamięci, inscenizacje i rekonstrukcje historyczne, udostępnianie w Internecie zasobów muzealnych i archiwalnych.
Prof. Karol Klauza przywiązał również ogromne znaczenie do doskonalenia języka i zdecydowanie wykluczył fałszywe symbole, którymi są obco brzmiące nazwy dyskotek czy firm, zakłócające harmonię małej ojczyzny.
O tym, czym jest mała ojczyzna, jak należy budować tożsamość regionalną i jakie przynosi to korzyści w referacie pt: "Socjologiczne aspekty budowania tożsamości małych ojczyzn" - mówiła dr Anna Sugier-Szerega. Znakomicie opracowany wykład traktował m.in. o tym, że:
- Każdy z nas ma własne wyobrażenie małej ojczyzny: to dzieciństwo, miasteczko, kościół, przestrzeń kulturowa - gdzie wyrastał. Także wspomnienie ludzi - rodziny, sąsiadów i nauczycieli. To "centrum świata", źródło naszej biografii, które dało otwarte spojrzenie na świat. Tożsamość małej ojczyzny to wspólny sposób rozumienia i przeżywania, zbiorowa pamięć członków danej grupy w czasie i przestrzeni.
Od czego zależy siła tożsamości małych ojczyzn? Od bogactwa i żywotności centrum kultury (budowle, miejsca kultu, działalność jednostek, grup, twórczość artystyczna, itd.), na ile nas pobudzają, inspirują i wiążą, jaką wzbudzają refleksje. Zależy także od otwartości na inne grupy, ponieważ w izolacji kultury giną. Poczucie zagrożenia dla tożsamości małych ojczyzn (wzorce kultury globalnej) mobilizuje do działania.
Tożsamość kulturowa jest łącznikiem pomiędzy kulturą a społeczeństwem oraz czynnikiem międzyosobowej komunikacji. Dr Anna Sugier-Szerega udzieliła również wskazówek, jak budować tożsamość małej ojczyzny. W tym celu należy kształtować świadomość mieszkańców. Słaba znajomość zmniejsza poczucie dumy z przynależności do małej ojczyzny, to kompleksy - nie cenimy, bo nie znamy. Dziedzictwo ma łączyć a nie dzielić pokolenia. Temu służy język (gwara), baśnie i legendy danego miejsca, bezpośrednie spotkania z osobami (symbolami miejsca), pomniki dokumentujące przeszłość. Należy promować to miejsce, rozwijać turystykę, ogłaszać konkursy i organizować wystawy, honorować świadków dawnych i ważnych wydarzeń. To wszystko rozwija poczucie odpowiedzialności za to miejsce starszych i porusza emocje najmłodszych.
Referująca podobne jak przedmówca, podkreśliła rolę mediów i twórców portali. Kształtując tożsamość małej ojczyzny wywieramy korzystny wpływ na całe społeczeństwo i rzeczywistość, dzięki wspólnocie wartości - jesteśmy sobie bliscy.
- Problemem pozostaje uaktywnienie lokalnych elit. Najczęściej tym działaniom towarzyszy obojętność i wrogość. Obojętni pozostają nauczyciele, ponieważ nie ma w nich podłoża społecznikowskiego. W gminach liczących od 60 do 80 nauczycieli, tylko nieliczni podejmują tego typu działania. I bez wątpienia nie mamy powodów do wstydu, możemy zaimponować światu i stać się przez to bardziej atrakcyjni - podsumowała wykład dr Sugier-Szerega.
"Wisienką na torcie" stał się niezwykle ekspresyjny wykład red. Wojciecha Cejrowskiego - "Fenomen kultur lokalnych - upowszechniać czy chronić? Uwagi na bazie doświadczeń podróżniczych". Popularny podróżnik podkreślił, że ginące kultury w Amazonii, także w naszym regionie - to naturalny proces historyczny. Tak było z kulturą faraonów, która ustąpiła miejsca innym. Jego zdaniem człowiek buduje harmonię a szatan wprowadza chaos. To dotyczy także sposobu "łamania" gazety, jest chaos, który ma nas atakować a nie uspokajać. Gazety przed wojną miały architekturę i harmonię.
Fakt odejścia kultur nie powoduje rozdzierania szat, bowiem dinozaury ustąpiły miejsca człowiekowi. Budujemy też to, co dobre, choć nieuchronnie nastąpi degrengolada. Człowiek na szczęście nie jest bytem doraźnym, zostawiamy synów, wnuków. Człowiek to także istota altruistyczna, która poświęca się w celach wyższych, tak jak mężczyźni idący na wojnę w obronie swoich ludów.
Wszystko w rękach Pana Boga - konstatował Cejrowski, czy zmarnuje się dzieło człowieka czy zostanie ocalone i coś z tego wyrośnie. I stawiał pytanie: Po co mamy ocalić coś, co jest skazane na wymarcie? Dla kogo ocalamy? Ocalamy odchodzący świat dla starców, w imię przykazania - Czcij ojca i matkę swoją, ponieważ mają umrzeć w swoim świecie. To po to, by nasi starcy nie mieli poczucia, że wszystko, co zrobili w swoim życiu, utraciło sens. Ocalamy także dla młodych, gwarę, gdyż jest ona bogactwem narodowym.
Wojciech Cejrowski wskazał również, co jest do ocalenia - język i znaki/symbole, które wyróżniają wspólnotę lokalną, bo wszytko inne już się rozmyło, z uwagi na ogromną mobilność ludzi. Co jeszcze jest ważne zdaniem red. Cejrowskiego? "Snobowanie". Snobizm jest dobry, kiedy mówimy, że nasze jest dobre. Tak jak małe stacje radiowe w diecezjach, choć nie zawsze doskonałe.
Słuchającym Wojciech Cejrowski zalecał - masz być sprytny, kiedy trzeba, tak jak uczył Pan Jezus, ku dobru, czy inaczej roztropny. I uzupełnił wypowiedź ważną uwagą - stres jest budujący, należy stresować dzieci, ponieważ człowiek jest drapieżnikiem. Hormony stresu wydzielić i je spalić, inaczej pojawi się gnuśność i lenistwo. Człowiek musi sobie zadać trochę trudu i pokonać własne ciało. Biedy powinien się stresować by dogonić bogatego.
Na bazie doświadczeń podróżnik punktował dalsze wnioski. Dzieci powinny się ścigać, konkurować. Temu służą konkursy i festiwale, ponieważ każde wyjście w świat zmienia nas.
- Świat zewnętrzny zmienia nas do tego stopnia, że sięgamy po grant (wsparcie finansowe) na orkiestry dęte, na zespoły ludowe. Nigdy się nie uda, ale jak się uda, to będzie niespodzianka.
I już na zakończenie apelował: Proszę szukać swoich celebrytów, ludzi pochodzących stąd, którzy zrobili karierę i kultywować ich, oni lubią pamiętać o swojej ziemi. Potrzebny jest mecenas, patron, np. taki piekarz zamojski z Kalifornii, który będzie chciał rzucić groszem, by wesprzeć swój korzeń, swoją matkę. Amen!
* * *
Konferencja spotkała się z ogromnym zainteresowaniem także mieszkańców Zamościa. Jednym z dyskutantów był pan Roman Tomaszewski. Odniósł się do konkurencji, jaką jest dla Zamościa Lublin, który nie docenia Zamościa. Wnioskował powołanie Fundacji Rozwoju Zamojszczyny w celu integrowania naszej małej ojczyzny. Nawoływał do integracji środowiska akademickiego by stworzyć wyraziste miasteczko akademickie. Optował za prezentacją legendy "szwedzki stół" częściej niż raz do roku, promowaniem sanatorium i wspólnotą interesów Krasnobrodu, Zamościa i Zwierzyńca. Padł także pomysł dla Orkiestry Symfonicznej im. Karola Namysłowskiego. Należy ogłosić konkurs na tradycyjne "Wesele zamojskie", które potem wystawi maestro Tadeusz Wicherek, tak jak wystawił "Straszny dwór", i to będzie wspaniała integracja naszej małej ojczyzny.
Troska o dobro małej ojczyzny pojawiła się także w wypowiedziach innych dyskutantów, m.in.: ks. Czesława Gałka i dr Jacka Feduszka.
* * *
Kult regionu i lokalnej społeczności wytwarza więź nie do przecenienia. Potrzebna jest wytrwałość w budowie tej tożsamości, byśmy chcieli do tych małych ojczyzn powracać. autor / źródło: Teresa Madej dodano: 2010-03-13 przeczytano: 3063 razy.
Zobacz podobne:
Warto przeczytać:
|
|
|
|