|
Astronauci NASA w ZamościuW lutym br. w misję kosmiczną, załoga wahadłowica STS-130 Endavour zabrała płytę z muzyką Fryderyka Chopina w wykonaniu Karola Radziwonowicza. Już na żywo koncertu "Muzyka Chopina" z udziałem Karola Radziwonowicza i Orkiestry Symfonicznej im. K. Namysłowskiego wysłuchali w Zamościu (15.05.).
W dniach 15 i 16 maja br. gościło w Zamościu pięciu astronautów NASA, którzy jeszcze kilka tygodni temu powrócili z podróży kosmicznej. Do Polski przyjechali na zaproszenie Polsko-Amerykańskiej Fundacji Wolności i Ambasady Amerykańskiej. Celem tej misji było nie tylko spotkania z uczniami małych miejscowości i pokazanie im jak ważna jest matematyka i nauki ścisłe, ale także udział w światowej premierze widowiska muzycznego "Fryderyk Chopin - kosmiczny koncert" w Zamościu.
Spotkanie z piątką astronautów w Zamościu to szczególny ewenement i ogromny zaszczyt dla miasta, bowiem rzadko się zdarza sie, że NASA pozwala prawie całej załodze na wyjazd z kraju na kilkanaście dni. Płk George D. Zamka zafascynowany Polską, spełnia swoje marzenia - powraca do kraju przodków i pokazuje członkom swojej załogi Polskę. Wraz z dowódcą do Zamościa przybyli: Kay Hire, Nicholas Patrick, Terry Virts i Stephen Robinson.
Przed widowiskiem muzycznym astronauci NASA spotkali się w reprezentacyjnej Sali Ślubów zamojskiego ratusza z przedstawicielami mediów i Zamojskiego Stowarzyszenia Miłośników Astronomii. Z powodu, że Zamość przyjmuje tak wspaniałych gości nie krył radości Prezydent Marcin Zamoyski.
Płk George Zamka przedstawił swoich kolegów.
- Terry Virts z Sił Lotniczych Stanów Zjednoczonych, pochodzi z Baltimore w stanie Maryland, jest tez pilotem myśliwców F-16. Wielki fan baseballu. Będąc w Polsce bardzo dużo czyta o historii tego kraju. Kay Hire jest z stanu Alabama. Była pilotem samolotów zaopatrujących w paliwo marynarkę wojenną. W czasie misji była odpowiedzialna za ramię robota. Po mojej prawej stronie - Nicholas Patrick, który urodził się niedaleko Londynu, wychowywał się w Anglii i Stanach Zjednoczonych, miał przyjemność wyjść w otwartą przestrzeń kosmiczną. Stephen Robinson jest z Sacramento z Kalifornii, jest naukowcem i inżynierem, jest najbardziej doświadczonym członkiem załogi.
- Ja nazywam się George Zamka. Dzieje mojej rodziny pochodzącej z Polski potrafię prześledzić do roku 1885. Na początku osiedlili się w Milwaukee, stan Visconsin. Urodziłem się New Jersey. Pobyt w Polsce to dla mnie nowe doświadczenie - opowiadał o sobie dowódca załogi.
- Jest wiele paraleli dlaczego jesteśmy w Zamościu. Przyjechaliśmy tu posłuchać muzyki Chopina, bo tej muzyki słuchaliśmy na promie. Specjalna kopuła na promie została zaprojektowana przez Włochów, tak jak Zamość. Można traktować prom kosmiczny także jako idealne miasto w przestrzeni kosmicznej. Zamość jako miasto idealne może cieszyć się dziś genialną muzyką Chopina, który urodził się dwieście lat temu.
- Celem naszej misji było dostarczenie ostatniej części dużego pomieszczenia, które jest częścią całej stacji kosmicznej. Nazywamy to modułem, a ostatnią częścią było przeszkolone pomieszczenie z sześcioma kątami, tak, jak pokazuje to naszywka. Zostało to ukończone za pomocą ramienia/wysięgnika robotniczego, co wymagało trzech wyjść w przestrzeń kosmiczną i wiele godzin pracy wewnątrz stacji. Rolą zamontowanego pomieszczenia jest przetwarzanie powietrza, wody, dostarczanie elementów higienicznych i jest miejsce dla ćwiczeń. I ostateczny powód - stacja może być wykorzystywana do badań, tak jak było w założeniu.
- Lot z Ziemi do stacji kosmicznej trwa 8 i pól minuty. Jest to dosyć dramatyczne wydarzenie, ponieważ mamy 3,5 mln ton do przeniesienia w przestrzeń. Jeśli chodzi o rodzaj uczucia, to tak, jakby siedzieć na pace ciężarówki, a na tobie siedzi wielki, gruby człowiek. Biorąc pod uwagę tak dużą energię, to ryzyko jest bardzo duże. Jak już jesteśmy w przestrzeni kosmicznej to poziom ryzyka zmienia się i jest całkiem bezpiecznie dla nas. Dużym ryzykiem są małe meteoryty, które poruszają się z ogromna prędkością. Przyłączamy się do stacji w trzeci dzień lotu. Przy pomocy małych silników rakietowych dolatujemy do stacji. Ostatecznym ryzkiem jest powrót na Ziemię. Nasze bezpieczeństwo zależy od osłony termicznej, małych płytek ceramicznych, którymi obłożony jest prom kosmiczny. Temperatura w odległości 1 m od promu wynosi 5 tys. stopni Celsjusza.
- Chciałem aby misja miała polski akcent - kontynuował płk Zamka. Po konsultacji z moim przyjacielem Adamem, postanowiliśmy, że będzie to muzyka Chopina.
- Byłem na dwóch misjach kosmicznych. Dla mnie kosmos to wielkie kontrasty. Jak patrzę w kosmos to jest to jedna wielka ciemność i tylko małe punkty, skąd dociera światło gwiazd. Jak popatrzę na Ziemię to widzę ten olbrzymi, piękny obraz składający się z błękitu morza, jak patrzę w kosmos, to widzę wielką, przerażającą pustkę i wielką nieznaną.
Jak powiedział Stephen Robinson - kiedy wychodzi sie ze statku kosmicznego po raz pierwszy w przestrzeń, to najpierw trzeba spędzić dosyć długi czas by się ubrać w kombinezon. Kiedy jest się gotowym, to oczekuje się na sześciogodzinny spacer w przestrzeni. Jest trochę strachu jak to będzie, kiedy wychodzi się przez mały otwór i schodzi się dwieście mil w kierunku ziemi. Nie było to bardziej przerażające jak sesja treningowa, jaką odbył w Houston, w basenie.
- Podczas pierwszego pobytu w kosmosie, zabierając emblemat 7. Eskadry Myśliwskiej chcieliśmy upamiętnić Tadeusza Kościuszkę, który jest bohaterem Polski i Stanów Zjednoczonych. Także chcieliśmy przypomnieć, że Stany Zjednoczone pomagały Polsce w latach dwudziestych. Amerykański pilot Merian C. Cooper był zestrzelony dwa razy, potem wrócił do Stanów i zrobił film o King Kongu. Teraz chciałbym te emblematy zwrócić Polsce.
- Jest to mój drugi pobyt w Polsce. Wcześniej zwiedzaliśmy inne miasta. Wrażenie jest bardzo pozytywne. Dziś przejeżdżaliśmy obok pól z kwitnącym rzepakiem. Wizyta w polskim mieście renesansowym zaprojektowanym przez Włocha jest niesamowitym doświadczeniem. Wszystkim nam się podoba.
- Jestem upartym człowiekiem, to jest to, co mam wspólnego z polskim dziadkiem. On był jeszcze bardziej uparty. Myślę, że to jest jedna z cech, która pozwoliła mi zostać astronautą. Mogę potwierdzić, duch polski jest w kosmosie - podkreślił wypowiedź płk Zamka i odpowiedział na kolejne pytanie.
- Z punktu widzenia matematycznego i statystycznego myślę, że jest życie inteligentne w kosmosie. Sam nie widziałem jakichkolwiek oznak. Gdybym ja był kosmitą i gdybym poszukiwał kontaktu z Ziemią, pewnie bym samego siebie nie wybrał.
- Jest dla mnie wielkim zaszczytem, że jestem członkiem załogi STS-130 - odpowiadała na pytanie Kay Hire. To był mój drugi lot na pokładzie promu kosmicznego. Pierwszym razem poleciałam także z Amerykaninem polskiego pochodzenia Parazynskim. W czasie tmatego lotu też służyłam z płk Zamke. Jestem bardzo szczęśliwa, że mam przywilej pracować z tak profesjonalną załogą. Do lotu przygotowujemy się bardzo solidnie, to służy celom misji. Znaliśmy się już wcześnie,j ale kiedy zaczęliśmy pracować wspólnie jako załoga, staliśmy się nie tylko partnerami ale rodziną. Liczymy na siebie wzajemnie i wspieramy osobę, która pracuje nad zadaniem wymagającym wytężonego wysiłku. Zależymy wzajemnie od siebie jako członkowie załogi, i nie ma znaczenia czy jest to kobieta, czy mężczyzna, czy to Amerykanin czy osoba innego pochodzenia. Kiedy polecieliśmy na Międzynarodową Stację Kosmiczną, w tym czasie było tam: dwóch Amerykanów, dwóch Rosjan, jeden Japończyk i razem wspólnie pracowaliśmy jako jedna duża załoga.
- Pomysł na film w kosmosie zrodził się dużo wcześniej, w roku 2000 - objaśniał Adam Ustynowicz - kiedy w kosmos poleciał Scott E. Parazynski i zabrał rysunek namalowany przez polskie dziecko. Kiedy leciał w 2007 r., do jego załogi został dołączony George jako pilot. Panowie poznali się i dowiedzieli się o swoim polskim rodowodzie. Zastanawialiśmy się, co tym razem zabrać w kosmos. 7. Eskadra im. T. Kościuszki, obecność Amerykanów w Polsce, walka w obronie naszej niepodległości - to było doskonałym powodem, że zabrali po plakietce tej Eskadry w kosmos, a potem przywieźli na Ziemię. Jedna jest w Muzeum Wojska Polskiego. Scott, kiedy przyjedzie do Polski, przywiezie tą drugą. Kiedy George został dowódcą, zadzwonił i zapytał: Co tym razem zabieramy w kosmos? Tutaj nie było żadnych wątpliwości - płytę z muzyką Chopina, bo prom wylądował dokładnie 22 lutego, czyli w dwusetną rocznice urodzin Chopina. Załoga zabrała płytę z muzyką Chopina w wykonaniu Karola Radziwonowicza. Karol dzisiaj koncertuje na Rynku Wielkim w Zamościu i to było dużo wcześniej ustalone, zmienił się tylko trochę repertuar. Będzie to dokładnie koncert, którego załoga słuchała w kosmosie, dzisiaj będzie na Rynku idealnego miasta Zamościa, tak idealnego jak stacja orbitalna. Poprosiłem załogę aby w wolnym czasie kręciła film o ich przeżyciach, uczuciach, pięknie Ziemi i zrobili to wspaniale, są lepsi jak Hollywood. Kamerę miał każdy a zdjęcia dołożyła stacja orbitalna. George był reżyserem filmu, ja asystowałem z Ziemi sugerując różne rozwiązania. Montowaliśmy to po powrocie nocami, to co państwo zobaczą nie jest jeszcze gotowe, to szkic. Jest to pięćdziesięciominutowy "Kosmiczny koncert" z muzyką Chopina i emocjami, które pokazali obrazem. To niezwykły dokument i będzie to jego światowa premiera. Załoga skręca w kosmosie moduły, myje się, je, odpoczywa i pracuje na zewnątrz a muzyka Chopina jest obok i nadaje temu niesamowity wymiar i ponadczasowość. Zobaczą to Państwo wieczorem.
- Bardzo nam się podobało w przestrzeni kosmicznej. Pamiętam jak wyszliśmy na zewnątrz i z oddali dobiegała muzyka Chopina, tak jak teraz słyszymy ją za oknami ratusza - podsumował płk Zamka.
* * *
Pradziadek dowódcy wyprawy "Endeavoura" płk pilota Georga D. Zamka - amerykańskiego astronauty, August Zamka, stolarz, pochodził z regionu dzisiejszego Pomorza. W 1885 roku wyjechał wraz z rodziną do Milwaukee i otworzył tam sklep meblowy. G.D. Zamka wylatał ponad 4 tys. godzin w ponad 30 różnych samolotach. W czerwcu 1998 roku trafił do NASA. Jak dowiadujemy się z dobrze poinformowanego źródła - załoga wahadłowica STS-130 Endavour zostanie uhonorowana w Polsce odznaczeniem państwowym.
autor / źródło: Teresa Madej fot. Barbara Kolbus dodano: 2010-05-19 przeczytano: 4036 razy.
Zobacz podobne:
Warto przeczytać:
|
|
|
|