|
Skazany na Leśmiana - rozmowa ze Sławomirem Bartnikiem"Klechdy sezamowe" Bolesława Leśmiana czytali mu rodzice. Potem rejestrował i zbierał wszystko co dotyczy wybitnego poety, który spędził w Zamościu trzynaście lat. W 2007 Sławomir Bartnik został prezesem Towarzystwa Leśmianowskiego.
- Powstało Towarzystwo Leśmianowskie dla którego ideą było przypomnieć, pokazać, prezentować i mówić o Bolesławie Leśmianie w Zamościu, o wybitnym poecie Bolesławie Leśmianie. Czym postanowiło się zając Towarzystwo Leśmianowskie?
Sławomir Bartnik - Na początku grudnia 2006 roku zarysowała się perspektywa, że rok 2007 będzie w Zamościu Rokiem Leśmiana, tak zdecydowała Rada Miejska. Grono fascynatów Leśmiana postanowiło powołać Towarzystwo Leśmianowskie. Uznaliśmy, że inne formy są niewystarczające. Od samego początku zakładaliśmy, że naszym celem oprócz propagowania twórczości Leśmiana będzie dążenie do upamiętnienia jego pobytu w Zamościu. Chcieliśmy doprowadzić do zbudowania pomnika lub instalacji rzeźbiarskiej i przypomnieć, że istnieje mieszkanie po Leśmianie w niczym nie przypominające jego pobytu w okresie międzywojennym w Zamościu.
- W tym roku Towarzystwo Leśmianowskie i zgromadzeni wokół niego miłośnicy poezji Leśmiana i idee budowy pomnika postanowili konkretnie przystąpić do realizacji tego dzieła. Czy warto zbudować pomnik Leśmiana w Zamościu?
Sławomir Bartnik - Oczywiście, że tak. Chce wyjaśnić dlaczego po czterech latach wracamy do tematu budowy pomnika. W roku 2007 Miasto rozpisało konkurs na pomnik Leśmiana i nasze stowarzyszenie brało w tym konkursie udział. Projekt zgłoszony przez Towarzystwo Leśmianowskie nie został zauważony i został wycofany. Można go zobaczyć na naszej stronie internetowej. Dążyliśmy do tego, że jeśli nie zbuduje się pomnika nagrodzonego w konkursie to my będziemy forsować nasz projekt. Nie udało się, sprawa zakończona. Jednocześnie Miasto zdecydowało, że jedyną lokalizacją dla pomnika Leśmiana jest Park Miejski. Natomiast losy miejsca w centrum Starówki, Rynku Wodnego, nie były jeszcze znane. W perspektywie była jego przebudowa. Dwa punkty rozbieżne ze sobą zablokowały prace na ten temat.
- A wracając do pytania - czy warto budować pomnik Leśmiana?
Sławomir Bartnik - Warto. Posłużę się cytatem. To jest cytat, jaki przeprowadziła Eliza Leszczyńska-Pieniak z prof. Jackiem Trznadlem. Powiedział w ten sposób: "Nie mam żadnych wątpliwości, że Leśmian to największy poeta języków słowiańskich w ubiegłym stuleciu, ale także pośród kilku zaledwie poetów na świecie postawiłbym go obok Rilkego i Eljota. Do końca życia pisał utwory wielkie, umarł pełen sił twórczych. Gdyby jego twórczość powstała w języku angielskim, francuskim, niemieckim - czytałby go cały świat." To jest moim zdaniem najważniejsza opinia o Leśmianie, wygłoszona przez znawcę Leśmian, powtórnego odkrywcę w okresie powojennym. Na pewno nasze Miasto zyskałoby na wizerunku. Jeśli nasze Miasto kojarzone jest z "miastem idealnym" renesansu to postać Leśmiana może się w wizerunek Miasta wpisać. W tym względzie jest jeszcze bardzo dużo do zrobienia. Ja sprawdzałem ile jest tekstów o Leśmianie w przewodnikach o Zamościu, zaledwie dwa, trzy zdania. Ile mówią o Leśmianie przewodnicy oprowadzający po Zamościu, zaledwie dwie minuty i to nie o twórczości, tylko anegdoty. Powinniśmy doprowadzić do takiej sytuacji, że Leśmian będzie kojarzony z Zamościem, choć tak się składa, że mieszkał w Warszawie, bywał w Iłży, Hrubieszowie. Hrubieszowiacy już tę sprawę rozwiązali, postawili Leśmianowi pomnik. Oni na każdym kroku podkreślają, że to był również notariusz z Hrubieszowa.
- Twoja odpowiedź jest odpowiedzią na komentarze Internatów. Jedni piszą, że "Wreszcie będzie to pomnik kogoś, kto na niego zasługuje". Inni mówią, że nie lubił miasta. Można się nawet z tym zgodzić, ale być może z tego cierpienia poetów powstają najwybitniejsze wiersze. Wówczas Zamość był nudny i brzydki. Trudno się dziwić "światowemu" Leśmianowi. Być może ten Zamość go przytłaczał, ale tu powstały jego najpiękniejsze wiersze i to jest odpowiedź na wątpliwości, czy warto postawić pomnik Leśmianowi w Zamościu.
Sławomir Bartnik - Tak. Zgadzam się z tym zdaniem w całości. Bo to zdanie, które jest często wykorzystywane jako argument przeciwko jego upamiętnieniu. To że nie lubił Zamościa trzeba odnieść do kontekstu historycznego. W latach gdy tutaj mieszkał nasze miasto było szare, brudne, zacofane. To było miasto lat dwudziestych. Dopiero w latach trzydziestych prof. Zachwatowicz zaczął przywracać attyki, zaczęto odnawiać elewacje. Więc trudno się dziwić, że mieszkając w takim nieciekawym mieście nie widział miejsca dla siebie. Rzeczywistość go przytłaczała. Miał wąskie grono przyjaciół, był wyrafinowanym intelektualistą. Uczestniczył w życiu społecznym, był członkiem Koła Miłośników Książki, uczestniczył też w kółku teatralnym, więc nie można powiedzieć, że z Zamościem nie miał bliskich związków. Miał, choćby z osobą Adama Szczerbowskiego, swojego przyjaciela i pierwszego krytyka.
- Skład Towarzystwa i osób, które skupiły się wokół Towarzystwa Leśmianowskiego przekonuje do tego, że to są ogromne szanse na sukces. Proszę powiedzieć, w jakiej formule będzie działał komitet, który pragnie upamiętnić Leśmiana w Zamościu?
Sławomir Bartnik - Mamy założoną stronę internetową - www.lesmian.org.pl. Na niej są zamieszczone wszystkie informacje łącznie z nazwiskami osób, które zadeklarowały swoją przynależność do Towarzystwa i popierają nas. Tam też informacje o twórczości i o anegdotach związanych z Leśmianem. Udało się już nam pewne sprawy szybko i dość łatwo załatwić. Tak było też cztery lata temu dzięki pomocy naszej pani prawnik. Mam nadzieję, że jeśli dojdzie do podpisywania umów związanych z budową pomnika, to też z jej pomocy skorzystamy. Doszliśmy do wniosku, że nie ma sensu tworzyć oddzielnego bytu. Społeczny Komitet Upamiętnienia Leśmiana w Zamościu jest zawarty w formule prawnej naszego stowarzyszenia. Jest grupa osób - członków towarzystwa i osoby, które będą z nami współpracować. Utworzyliśmy specjalne subkonto, żeby wyraźnie oddzielić fundusze.
- Pewne sprawy udało się już załatwić pozytywnie.
Sławomir Bartnik - Zabiegaliśmy o patronat. Znaleźliśmy zrozumienie właściwe i z tego miejsca serdecznie dziękuję pani Prezydent Iwonnie Stopczyńskiej i panu Prezydentowi Marcinowi Zamoyskiemu, którzy oficjalnie potwierdzili, że będą patronować temu przedsięwzięciu. Ja liczę na pomoc pana Prezydenta, że podpowie nam gdzie szukać materialnego wsparcia. Zaznaczam, że komitet jest społeczny, to my chcemy ten pomnik zbudować przy pomocy środków jakie sami zbierzemy i nie będziemy wyciągać ręki do miejskiej kasy.
- Jest też pomoc od PIW. W kolejnych tomach poezji Leśmiana jest i będzie informacja o budowie pomnika.
Sławomir Bartnik - Udało się namówić wydawcę. Na rynku pojawia się wiekopomne dzieło "Dzieła zebrane Leśmiana" pod redakcją prof. Trznadla i w I tomie, Państwowy Instytut Wydawniczy - wydawca był tak uprzejmy zamieścić na jednej z pierwszych stron informację o komitecie, z nazwą i stroną zawierającą wszystkie szczegóły.
- Z lokalizacją pierwszego projektu Leśmiana nie do końca zgadzali się mieszkańcy Zamościa i członkowie Towarzystwa. Jakie miejsce byłoby zdaniem Komitetu najbardziej odpowiednie aby tam stanął pomnik?
Sławomir Bartnik - Złożyliśmy oficjalną prośbę do Wydziału Planowania Przestrzennego Budownictwa i Ochrony Zabytków UM w Zamościu. Zaproponowaliśmy kilka lokalizacji z krótkim komentarzem. Naszym zdaniem pomnik poświęcony Leśmianowi powinien być gdzieś na trasie między domem w którym mieszkał, Domem Centralnym, a jego miejscem pracy, czyli kancelarią notarialną w budynku obecnego Sądu. Uważamy, że miejsce powinno być związane historycznie z Leśmianem. Zakładamy, że te miejsca lubił, przejeżdżał, spacerował po nich. Zaproponowaliśmy okolice "Centralki" łącznie z fasadą kamienicy, Rynek Wodny, okolice kancelarii. Czwarte miejsce to otoczenie kościoła św. Katarzyny. Dodam, że historycznie wiąże się to z istniejącym tam przed wojną i po wojnie ogrodem zoologicznym, który był ulubionym jego miejscem. Tam spotykał się z przyjaciółmi. To było magiczne miejsce Zamościa, mimo, że był to niewielki skrawek. Jednak na tym terenie znajduje się już pomnik, Krzyż katyński, więc miejsca jest już niewiele. I ewentualnie park, ale mamy wątpliwości, bo nie istnieje plan zagospodarowania parku i jego rewitalizacji. I jeszcze coś. Jedna z osób z Komitetu powiedziała, że Leśmian powinien mieć w Zamościu pomnik na każdym rogu.
- Kto byłby godny zaprojektować pomnik Leśmiana Zamościu?
Sławomir Bartnik - Zdecydowaliśmy, że pomnik Leśmiana powinien być dziełem sztuki. Powinien dorównać poziomem przynajmniej dwóm pomnikom bardzo dobrym, które już są na Starówce, mianowicie: pomnikowi konnemu Jana Zamoyskiego i Królowi Dawidowi. To musi być artysta najwyższej próby i wydaje mi się, że udało się nam trafić na odpowiedniego człowieka. Moi koledzy rozpoczęli już rozmowę z tą osobą. Nie mogę jeszcze ujawnić nazwiska. Jeśli doszłoby do realizacji pomysłu tego rzeźbiarza to byłby to ogromny sukces artystyczny.
- Wspaniały artysta, nietuzinkowy pomnik to wszystko chyba bardzo kosztowne. Czy w biznes planie Komitet zaplanował źródła finansowania pomnika?
Sławomir Bartnik - Jeśli urzędnicy miejscy wskażą lokalizację wariantowo i nasz artysta to zaplanuje to powinniśmy uszanować tzw. wolność artystyczną. Musi się dostosować do skali, uwzględnić kontekst w jakim to się będzie znajdować. Myślę, że pomnik Leśmiana nie musi być pomnikiem ogromnym. Nie będzie przytłaczał, musi się wpisać w otoczenie, być kameralnym ale na wysokim poziomie artystycznym. Musi być znakiem, który tą przestrzeń będzie wyróżniał, może poprawi nawet jej mankamenty. Co do sedna pytania, wydaje się nam, że budżet będzie sześciocyfrowy. Środki będziemy pozyskiwać w różnoraki sposób. Będziemy tez żebrać. Leśmian wspominał w swoich wierszach postacie "kalekujące", żebraków i żebraczki. Można zrobić happening i pojawi się mnóstwo żebrających na pomnik Leśmiana. To w kategorii żartu. Na poważnie - liczymy na drobne datki choćby od turystów. Jeśli będzie znany sposób myślenia naszego artysty, to mamy obietnicę jednej z osób, że zaprojektuje skarbonkę i będzie ona ustawiona w pobliżu Muzeum Zamojskiego gdzie przewijają się wszystkie wycieczki przyjeżdżające do Zamościa. Tam mogliby wrzucać datki. Osobom, które zechcą się podzielić z nami groszem przelewając środki na konto zechcemy im za to podziękować. Liczymy na polski notariat. Notariusze szczycą się tym, że jeden z ich kolegów był jednym z największych polskich poetów XX wieku. Oni bardzo chętnie podejmują takie inicjatywy. Nagrobek Leśmiana na warszawskich Powiązkach został odrestaurowany dzięki pomocy notariuszy polskich. W 1926 r. trzy ballady Leśmiana przygotowane przez Koło Miłośników Książki zostały wydrukowane ale ze względu na błąd drukarski poszły na przemiał. Po wojnie ocalały tylko cztery egzemplarze i latach 80-tych Muzeum Czechowicza zrobiło reprint. Jednym reprintem, za zgodą Adama Kulika, dysponuję i zechcemy z tego zrobić rodzaj "cegiełki". Notariuszy w Polsce jest 3 tys., bardzo liczymy na ich wsparcie. Liczę także, że będziemy mieć osoby, które zechcą się podzielić większą kwotą. Uhonorujemy także sponsorów.
- W budynku "Centralki" zachowało się mieszkanie, w którym Bolesław Leśmian spędził trzynaście lat. Bardzo cenne dla miłośników poezji Leśmiana i członków Towarzystwa. Czy są plany dotyczące tego mieszkania?
Sławomir Bartnik - Mamy taki plan i to wydaje się sprawą łatwiejszą niż realizacja pomnika. O to mieszkanie upomina się wiele osób, jedna z ich jest Adam Kulik. W swojej książce pisze, że jest ono do zagospodarowania. W każdym innym mieście tego problemu by nie było. Na tym etapie jestem jednak przeciwny mówieniu o sprawie mieszkania Leśmiana. Powody wyjaśniłem w rozmowie z panią wiceprezydent Stopczyńską. To jest sprawa do załatwienia w jakieś perspektywie czasu. Jesteśmy w stanie zrobić to własnymi siłami ponieważ Towarzystwo skupia odpowiednie osoby. Jest jeszcze idea Stowarzyszenia "Renesans" co podkreślała publicznie prezes Elżbieta Gnyp - stworzenia galerii sztuki poświęconej Leśmianowi. To znakomity pomysł a mieszkanie po Leśmianach jest idealnym miejscem. I przykład. W Kopenhadze istnieje mieszkanie po Andersenie, dwa na dwa metry. Tam po wejściu trzech osób jest już ciasno, ale wszyscy turyści przyjeżdżający do Kopenhagi wiedzą, że jest to miasto Andersena. Podobnie Żelazowa Wola. To tylko miejsce urodzenia Chopina, mieszkał tam siedem miesięcy, jednak w potocznej świadomości funkcjonuje jako niemal miejsce gdzie spędził wiele lat. Potrafiono z tego miejsca zrobić muzeum, panteon Chopina, choć przedmiotów autentycznych nie ma za wiele. Po Leśmianie nie pozostało wiele przedmiotów ale jesteśmy w stanie wypełnić to wnętrze.
- Komitet chciałby zdążyć z pomnikiem na kolejną rocznicę związaną z Leśmianem.
Sławomir Bartnik - To rok 2012, wtedy wypada 75 -ta rocznica śmierci Leśmiana. Na razie wszystko idzie sprawnie, nie napotykamy trudności i dziękuję wszystkim kolegom i koleżankom za pomoc. I jeszcze apel. Czytajcie Leśmiana. Jego twórczość jest jego pomnikiem, choć my chcemy to uprzedmiotowić. Liczymy na Wasze datki do skarbonki i na nasze konto. Liczymy na pomoc Prezydenta, na wskazanie źródeł większego finansowania, liczymy na zamojskich urzędników i zamojskie media. Niech "Duch Leśmiana" będzie odczuwalny w Zamościu. Podobnie odczuwa wiele osób. Ja kocham Zamość i chciałbym coś dla tego miasta zrobić.
- Dziękuję za rozmowę. autor / źródło: Teresa Madej fot. Archiwum Państwowe - Bolesław Leśmian z okresu pobytu w Zamościu dodano: 2010-08-01 przeczytano: 18809 razy.
Zobacz podobne:
Warto przeczytać:
|
|
|
|