www.zamosconline.pl - Zamość i Roztocze - wiadomości z regionu
Zamość i Roztocze - redakcja Zamość i Roztocze - formularz kontaktowy Zamość i Roztocze - linkownia stron Zamość i Roztocze - komentarze internautów Zamość i Roztocze - reklama Zamość i Roztocze - galeria foto
Redakcja Kontakt Polecamy Komentarze Reklama Fotogaleria
Witaj w czwartek, 21 listopada 2024, w 326 dniu roku. Pamiętaj o życzeniach dla: Janusza, Konrada, Reginy.
Listopadowe przysłowia: Kwitną drzewa w listopadzie, zima aż do maja będzie. [...]

Turystyka: Noclegi, Jedzenie, Kluby i dyskoteki, Komunikacja, Biura podróży Rozrywka: Częst. radiowe, Program TV, Kina, Tapety, e-Kartki, Puzle, Forum Służba zdrowia: Apteki, Przychodnie, Stomatologia Pozostałe: Kościoły, Bankomaty, Samorządy, Szkoły, Alfabet Twórców Zamojskich

www.zamosconline.pl Zamość i Roztocze - wiadomości z regionu


\Home > Publicystyka


- - - - POLECAMY - - - -




Festiwal w cieniu upomnienia

Nie mogę dzisiejszego tekstu zacząć inaczej, jak od wyrażenia swojego ogromnego zdenerwowania po decyzji prezydenta Marcina Zamoyskiego w sprawie Jerzego Różyły. Osoba, za sprawą której Miasto straciło 14 milionów złotych unijnej dotacji na gruntowną modernizację Zamojskiego Domu Kultury - co wykazała kontrola zlecona przez prezydenta - została ukarana jedynie upomnieniem! Najlżejszą sankcją przewidzianą w prawie pracy! Już nawet nie chodzi mi o to, że nie będzie ona kosztować ani złotówki dyrektora Wydziału Rozwoju Gospodarczego Urzędu Miejskiego. Po prostu zwykła ludzka przyzwoitość i szacunek do mieszkańców Zamościa nakazywały prezydentowi wyciągnięcie poważniejszych konsekwencji wobec winnego zaprzepaszczenia szansy na rzecz niezbędną dla rozwoju kultury, na którą ponoć nasze miasto stawia. Nie mogę więc przyjąć decyzji Marcina Zamoyskiego inaczej niż z dużym rozczarowaniem. Jest ono tym większe, gdy sięgnie się pamięcią do ostatniego weekendu, gdy na Starówce odbywał się IV Zamojski Festiwal Kultury im. Marka Grechuty.

Nie ukrywam, że podchodziłem do niego nader sceptycznie. Po pierwsze z powodu mniejszej promocji festiwalu. Na przykład na witrynie internetowej salonsztuki.zamosc.pl, do której odsyłano na plakatach (rozmieszczonych głównie w obrębie Starówki), dopiero na kilka dni przed początkiem imprezy znalazły się informacje na jej temat. Nie było też właściwego promowania wydarzenia w regionie, aby ściągnąć na nie ludzi z dalszych stron. Inny przykład - koszulki z logo festiwalu, które poprzednio były fajnym elementem promocyjnym, w tym roku nie były sprzedawane. Nabywcy na pewno by się znaleźli - sam miałem zamówienie na zakup dwóch egzemplarzy. No i jeszcze jeden element - bilety. Domyślam się, że ich niezbyt gustowna forma - to znaczy przystawienie pieczątki z napisem "FESTIWAL" na normalnym blankiecie Orkiestry Symfonicznej - była spowodowana niepewnością co do ostatecznej nazwy przedsięwzięcia, ale mimo wszystko był to pewien zgrzyt. Inna rzecz, która wzbudzała moje wątpliwości, to program festiwalu, który na papierze odbiegał swą atrakcyjnością od tego, co było w poprzednich latach. Mieliśmy zdecydowanie mniej nazwisk artystów dobrze znanych szerokiej publiczności - wszak nie wszyscy są koneserami. Okazało się jednak, że wcale nie odbiło się to na poziomie imprezy.

Ogromnie żałuję, że nie mogłem być na pierwszym koncercie, który odbył się w piątek w siedzibie Orkiestry Symfonicznej. Relacje znanych mi osób, które tam przyszły, były wprost znakomite. Chwalono nie tylko poziom wokalny młodych wykonawców, ale także pomysł na wizualne przedstawienie utworów.

Co do koncertów sobotnio-niedzielnych, to przede wszystkim muszę pochwalić organizatorów za ich właściwą długość. Przyznam, że obawiałem się trochę ciągnięcia występów do godziny dwudziestej trzeciej, co zdarzało się w poprzednich latach. Tym razem było w porządku. Publiczność nie zdążyła zmarznąć, ani tym bardziej znudzić się kolejnymi występami. Spodobało mi się zwłaszcza wykonanie piosenek przez Marcina Różyckiego. Co do zespołu Plateau, to mam uczucia niejednoznaczne. Z jednej strony bowiem wypadli bardzo dobrze muzycznie. Miałem wrażenie, że właśnie spełnia się mój postulat zagrania Grechuty na rockowo. Mieli chwilami genialne wstawki gitarowe, a ich wykonanie charakterystycznego dla końcówki "Korowodu" fragmentu instrumentalnego spodobało mi się nawet bardziej od oryginału. Niestety dosyć średnio wpasował się w to wokalista, który czasem sprawiał wrażenie, że nie bardzo wie o czym śpiewa, a jego stwierdzenie o konsternacji na wieść, że "Niepewność" napisał Adam Mickiewicz było jawną żenadą. Miło za to spędziłem czas przy brawurowo wykonanej "Szalonej lokomotywie".

Koncert niedzielny był udanym finałem festiwalu. Po pierwsze: świetnie poprowadzili go Katarzyna Jamróz i Krzysztof Tyniec. Prowadzenie we dwójkę już samo w sobie jest ciekawsze dla widza od przemawiania pojedynczej osoby, a jeśli w dodatku robi się to płynnie i z dozą humoru, to publiczność bawi się znakomicie. Po drugie: osoba poznańskiego dyrygenta Zbigniewa Górnego, którego wiele osób kojarzy przede wszystkim z prowadzenia przed trzema dekadami orkiestry towarzyszącej występom kabaretu Zenona Laskowika, również dodała imprezie pozytywnego kolorytu. No i po trzecie: dobór występujących artystów. Praktycznie nikomu nie można nic zarzucić. Można za to się mniej lub bardziej zachwycać. Mnie najbardziej do gustu przypadł występ Olgi Bończyk, ale muszę też pochwalić Katarzynę Zielińską. Nie mogłem wyjść z wrażenia, że ta pani ze srebrnego ekranu, na widok której zmieniam kanał lub wychodzę z pokoju (jeśli nie mogę zmienić programu), w gruncie rzeczy jest naprawdę dobrą artystką, która świetnie śpiewa i potrafi porwać za sobą publikę. Tak, wiem że Katarzyna Zielińska od lat występuje na deskach wielu teatrów i bardzo ją tam cenią, ale jakoś do tej pory nie miałem okazji zobaczyć jej gry na żywo. Dużo ciepłych słów mógłbym powiedzieć też o skrzypaczce Emilii Kos. Jestem ogromnie ciekaw jak całość wyjdzie w telewizji. Oceniłbym też pozytywnie finał, bo odegranie "The final countdown" przez orkiestrę wyszło wyśmienicie, gdyby nie drobny zgrzyt - nie zagrano na sam koniec festiwalowego jingla.

Po tegorocznej imprezie mam kilka refleksji, które chciałbym, aby organizatorzy wzięli pod uwagę. Po pierwsze: promocja. Nie wolno nam uważać, że Zamość jest marką samą w sobie i nie trzeba robić nic więcej na rzecz naszych imprez. Niech to za rok wygląda lepiej niż teraz, bo nie chciałbym odnosić wrażenia, że stopniowo sami obniżamy znaczenie naszego festiwalu. Oczywiście z tym wiąże się też ostateczne ustalenie jego nazwy - trzeba tej sprawy dokładnie przypilnować. Po drugie: zmiana terminu. Jest to rzecz chyba niezbędna w kontekście konkurencji z Opola. Oczywiście możemy deprecjonować jej znaczenie i twierdzić (nie bez racji), że ten festiwal nie ma już takiej rangi, jak wcześniej, ale na dłuższą metę nie ma to sensu. Pewnie, że zdecydowana większość tamtejszych wykonawców nie wpisuje się w formę naszej imprezy, lecz dla niektórych osób moglibyśmy stanowić ciekawą alternatywę. Zbigniew Górny wybrał Zamość, ale wielu wybrałoby mimo wszystko Opole, dlatego postuluję przesunięcie festiwalu zamojskiego o tydzień do tyłu. Pierwszy weekend września byłby dla niego dobrym czasem. No i po trzecie: alternatywne formy twórczości Grechuty. Nie ograniczajmy się do jego klasycznej wersji. Występ zespołu Plateau był niezłym pomysłem, bo wniósł on inne spojrzenie na muzykę naszego krajana. Byłoby dobrze, gdyby i w przyszłym roku znalazło się miejsce dla jakichś poszukiwaczy nowych koncepcji twórczości patrona (przynajmniej jeszcze tegorocznego) Zamojskiego Festiwalu Kultury.

I tylko szkoda, że ta kultura nie zawsze jest w Zamościu poważnie traktowana.


autor / źródło: Robert Marchwiany
dodano: 2010-09-16 przeczytano: 2934 razy.



Zobacz podobne:

Warto przeczytać:









- - - - POLECAMY - - - -




Zamość i Roztocze - wiadomości z regionu - Twoje źródło informacji

Wykorzystanie materiałów (tekstów, zdjęć) zamieszczonych na stronach www.zamosconline.pl wymaga zgody redakcji portalu!

Domeny na sprzedaż: krasnobrod.net, wdzydze.net, borsk.net, kredki.com, ciuchland.pl, bobasy.net, naRoztocze.pl, dzieraznia.pl
Projektowanie stron internetowych, kontakt: www.vdm.pl, tel. 604 54 80 50, biuro@vdm.pl
Startuj z nami   Dodaj do ulubionych
Copyright © 2006 by Zamość onLine All rights reserved.        Polityka prywatności i RODO Val de Mar Systemy Komputerowe --> strony internetowe, hosting, programowanie, bazy danych, edukacja, internet