www.zamosconline.pl - Zamość i Roztocze - wiadomości z regionu
Zamość i Roztocze - redakcja Zamość i Roztocze - formularz kontaktowy Zamość i Roztocze - linkownia stron Zamość i Roztocze - komentarze internautów Zamość i Roztocze - reklama Zamość i Roztocze - galeria foto
Redakcja Kontakt Polecamy Komentarze Reklama Fotogaleria
Witaj w czwartek, 21 listopada 2024, w 326 dniu roku. Pamiętaj o życzeniach dla: Janusza, Konrada, Reginy.
Listopadowe przysłowia: Słońce w Marcina - nie zmarznie ozimina. [...]

Turystyka: Noclegi, Jedzenie, Kluby i dyskoteki, Komunikacja, Biura podróży Rozrywka: Częst. radiowe, Program TV, Kina, Tapety, e-Kartki, Puzle, Forum Służba zdrowia: Apteki, Przychodnie, Stomatologia Pozostałe: Kościoły, Bankomaty, Samorządy, Szkoły, Alfabet Twórców Zamojskich

www.zamosconline.pl Zamość i Roztocze - wiadomości z regionu


\Home > Publicystyka


- - - - POLECAMY - - - -




Zepsuta praca

Stacje telewizyjne, zwłaszcza komercyjne, prześcigają się w pomysłach mających na celu przyciągnięcie widza. Wiadomo, że najbardziej cenione są programy widowiskowe, przy czym słowo "widowisko" nie musi koniecznie oznaczać dużego rozmachu i przedsięwzięć wymagających dużych przygotowań i zaangażowania całego sztabu ludzi, jak na przykład "Taniec z gwiazdami", czy "Mam talent". Coraz bardziej cenione są rzeczy dużo bardziej kameralne, choć równie dynamiczne.

Chodzi w nich z grubsza o to, by zmieniać. Oczywiście na lepsze. Zawsze na początku mamy ogólny bałagan, ale dzięki ciężkiej pracy telewizyjnej gwiazdy na końcu wszystko jest wspaniale. Taki podgatunek reality show. Pierwszym polskim programem tego typu było "Kto was tak urządził?", w którym znana z pierwszej edycji "Big Brothera" Małgorzata Maier kompletnie zmieniała wystrój wnętrz mieszkań osób, które napisały do redakcji. Później była legendarna już "Superniania", a obecnie TVN stawia na restauratorkę Magdę Gessler i jej "Kuchenne rewolucje". Nie ukrywam, że akurat ten program lubię oglądać. Przyczyny są najbardziej przyziemne z możliwych - jest on o jedzeniu. Podejrzewam, że wiele osób włącza swoje telewizory z identycznych powodów. W dobie częstego "bywania na mieście" dobrze jest wiedzieć na co zwracać uwagę chodząc do restauracji.

Obecnie mamy drugą serię "Kuchennych rewolucji". Pierwsza była standardowa. Magda Gessler przyjeżdżała do niezbyt reprezentacyjnej dla danej miejscowości knajpki, obnażała jej wszelkie słabości włącznie z podawaniem schabowego w restauracji, gdzie miano serwować ryby, następnie był mniejszy lub większy bunt załogi, po czym wszyscy jednoczyli się we wspólnym wysiłku obejmującym zmianę menu, organizacji pracy oraz wystroju i promocji lokalu, czego finałem było nowe "Wielkie Otwarcie", w którym goście zachwalali zarówno nowy wygląd miejsca, jak i spożywane potrawy. Na samym końcu programu jego gospodyni odwiedzała niedawnych "kursantów" i przekonywała się, że jej rady zostały wcielone w życie, a restauracja prosperuje doskonale. W drugiej edycji sielanki jest zdecydowanie mniej. Przyczyniła się do tego lubelska restauracja "Jesz Burger".

Krótko przypomnę: rady gospodyni programu zostały, mówiąc kolokwialnie, olane przez właścicieli lokalu. Menu w rzeczywistości nie zawierało poleconych dań, a ustawiona przed knajpianym ogródkiem lodówka nie zawierała potraw mających zachęcić klientów do wejścia do środka. Do tego okazało się, że w międzyczasie przestali tam pracować ówcześni kucharze, co było dobrym uzupełnieniem obrazu chorych stosunków panujących w tej firmie, jakie uwidoczniono w pierwszej części programu. Finałem było efektowne wypluwanie mięsa przez Magdę Geissler. Jej zdaniem "śmierdziało ono trupem".

Po emisji tego odcinka "Kuchennych rewolucji" właściciele "Jesz Burgera" bronili się twierdząc, że program był totalną manipulacją, pracownicy są traktowani dobrze, kucharze zostali wyrzuceni z roboty, bo byli nieodpowiedzialni i ćpali, a negatywna opinia Magdy Gessler wzięła się wyłącznie z niewdrożenia w życie jej pomysłów.

Nie jestem naiwny i zdaję sobie sprawę, że telewizja manipuluje na potęgę. Tym samym nie wierzę, że w innych restauracjach nie było żadnych niedociągnięć. Zapewne były, tylko TVN je odpowiednio "przykrył". Tyle, że raczej średnio mnie to interesuje. W tym konkretnym przypadku jedyną rzecz, którą "walterowcy" mogli zmanipulować, a która w sposób oczywisty wpłynęła na negatywny odbiór "Jesz Burgera", był niedobry smak mięsa do hamburgera, które wypluła gospodyni programu. Piszę "smak", bo wygląd i mnie się nie podobał, choć podobny kolor mają ponoć jadalne mięsa oferowane w naszych hipermarketach. TVN nie mógł natomiast zmanipulować scen, w których kelnerki przyznają się do długotrwałych zaległości płacowych, jakie mają wobec nich właściciele lokalu, w których szef bezceremonialnie wrzeszczy przy gościach na swych współpracowników i w których główny właściciel przyznaje się, że nie zadbał o odpowiednio wczesne dostarczenie polędwicy do restauracji, bo postanowił sobie dłużej pospać. Swoją drogą szefowie knajpy mówili coś o wystąpieniu na drogę sądową, bo TVN zapewniał ich, że lokal zostanie pokazany w pozytywnym świetle. Z taką też myślą wysyłali do lubelskich mediów maile z informacją o programie na dzień przed jego emisją. Aż żałuję, że nie będę mógł posłuchać jak panowie właściciele będą udowadniać przed sądem, iż telewizja miała nie pokazywać ich bałaganu.

Ale pal licho "Jesz Burgera"! Nigdy tam nie byłem i teraz tym bardziej się nie wybiorę. Natomiast chyba każdy z Państwa mógłby wymienić przynajmniej jedno przedsiębiorstwo, w którym praca wygląda tak, jak w tej restauracji na lubelskim Krakowskim Przedmieściu. Niestety, ale nasz rynek w dalszym ciągu pełen jest cwaniaczków, którym myli się kapitalizm z feudalizmem i którym wydaje się, że będąc szefami mogą sobie pozwolić na wszystko włącznie z niedotrzymywaniem zawartych umów. Dobry pracodawca wie, że właściwe funkcjonowanie firmy nie jest możliwe, gdy jej właściciel nie szanuje swych pracowników lub "olewczo" podchodzi do zarządzania przedsiębiorstwem, przez co nie szanuje swoich klientów. Takich szefów nie obchodzi, że podwładni muszą wiedzieć, iż firmowa "góra" docenia ich wysiłek - choćby przez terminowe wypłacanie wynagrodzeń. Bywa, że nie dostrzegają problemu nawet przy dużych rotacjach kadrowych. "Nie ten, to następny - chętnych do pracy jest wielu" - uważają. W sytuacjach przejściowych zaś biorą człowieka zarejestrowanego w Urzędzie Pracy na tydzień lub dwa. Przyda się, to zostanie, ale nawet jeśli nie, to przynajmniej ktoś pociągnie robotę przez ten czas. Pewnie, że jednym z powodów takiego postępowania jest traktowanie pracodawców przez urzędy jak krowy przeznaczone do maksymalnego wydojenia, a potem do uboju, ale nie wydaje mi się, by było to wystarczające usprawiedliwienie. Ku przestrodze - "Jesz Burger" do końca tego tygodnia ma zniknąć z Krakowskiego Przedmieścia. Rynek zweryfikował prostackie podejście do biznesu.

A wrześniową nominację w moim prywatnym plebiscycie na najgłupszą wypowiedź w mediach Lubelszczyzny otrzymuje Maciej Kubejko, jeden z właścicieli "Jesz Burgera", który 14 września tak wypowiedział się dla "Dziennika Wschodniego" (w artykule "Jesz Burger w Lublinie czeka kontrola sanepidu i inspekcji pracy"): "Wtedy, specjalnie dla Magdy Gessler, sprowadziliśmy najlepszą, świeżą polędwicę". Bardziej nie mógł dać do zrozumienia co dostawali tam zwykli klienci.


autor / źródło: Robert Marchwiany
dodano: 2010-10-07 przeczytano: 3245 razy.



Zobacz podobne:

Warto przeczytać:









- - - - POLECAMY - - - -




Zamość i Roztocze - wiadomości z regionu - Twoje źródło informacji

Wykorzystanie materiałów (tekstów, zdjęć) zamieszczonych na stronach www.zamosconline.pl wymaga zgody redakcji portalu!

Domeny na sprzedaż: krasnobrod.net, wdzydze.net, borsk.net, kredki.com, ciuchland.pl, bobasy.net, naRoztocze.pl, dzieraznia.pl
Projektowanie stron internetowych, kontakt: www.vdm.pl, tel. 604 54 80 50, biuro@vdm.pl
Startuj z nami   Dodaj do ulubionych
Copyright © 2006 by Zamość onLine All rights reserved.        Polityka prywatności i RODO Val de Mar Systemy Komputerowe --> strony internetowe, hosting, programowanie, bazy danych, edukacja, internet