www.zamosconline.pl - Zamość i Roztocze - wiadomości z regionu
Zamość i Roztocze - redakcja Zamość i Roztocze - formularz kontaktowy Zamość i Roztocze - linkownia stron Zamość i Roztocze - komentarze internautów Zamość i Roztocze - reklama Zamość i Roztocze - galeria foto
Redakcja Kontakt Polecamy Komentarze Reklama Fotogaleria
Witaj w sobotę, 23 listopada 2024, w 328 dniu roku. Pamiętaj o życzeniach dla: Adeli, Klemensa, Felicyty, Oresta.
Listopadowe przysłowia: Śniegi Andrzejowe, zboża nie są zdrowe. [...]

Turystyka: Noclegi, Jedzenie, Kluby i dyskoteki, Komunikacja, Biura podróży Rozrywka: Częst. radiowe, Program TV, Kina, Tapety, e-Kartki, Puzle, Forum Służba zdrowia: Apteki, Przychodnie, Stomatologia Pozostałe: Kościoły, Bankomaty, Samorządy, Szkoły, Alfabet Twórców Zamojskich

www.zamosconline.pl Zamość i Roztocze - wiadomości z regionu


\Home > Wszyscy ludzie Zamościa


- - - - POLECAMY - - - -




Piotr Redeł: Lider zamojskich muzyków

Piotr Redeł od września 2007 r. jest koncertmistrzem zamojskiej Orkiestry Symfonicznej. Jest pomysłodawcą koncertów: "Cztery pory roku" i "Bach, Vivaldi i Harry Potter" oraz założycielem Zamojskiego Kwartetu Smyczkowego. Wyróżniony za działalność artystyczną przez Prezydenta Zamościa za rok 2010.

Piotr Redeł porzucił rodzinną Łódź. Sprzedał mieszkanie, uczestniczył jeszcze w koncercie jubileuszowym na swoją cześć i ... tego samego dnia przeprowadził się do Zamościa aby zostać koncertmistrzem Orkiestry Symfonicznej. To muzyk, który większość kompozycji zna na pamięć. Jego solowe występy budzą zachwyt nie tylko melomanów, także muzyków.

- Pierwsze nauki muzyki pobierał Pan w wieku czterech, pięciu lat od sąsiada samouka i była to gra na akordeonie. W chwilę potem rodzice zaprowadzili Pana do szkoły muzycznej. Czy takie były początki Panie Piotrze?

Piotr Redeł - Tak. Jeden szczegół dodam. Autentycznie zacząłem uczyć się grać na akordeonie od sąsiada, nie znałem nut, wiedziałem tylko, który klawisz nacisnąć. Po kolędzie chodził organista z naszej parafii, który był świetnym muzykiem. On zauważył, że jest instrument w domu i namówił moich rodziców, żeby mnie posłali do szkoły muzycznej. Tak zaczęła się moja nauka gry na skrzypcach. Ten organista nauczył mnie pisania nut. Poszedłem do szkoły i narysowałem najładniejszy klucz wiolinowy.

- Potem ukończył Pan Państwową Wyższą Szkołę Muzyczną w Łodzi i to był rok 1978. Wkrótce został Pan koncertmistrzem, a potem koncertował Pan: we Włoszech (Bari), był Pan koncertmistrzem w Teatrze Wielkim w Łodzi w latach 1983 -87 i w Filharmonii Łódzkiej - przez okres dwudziestu lat. Natomiast od września 2007 roku jest pan koncertmistrzem Orkiestry Symfonicznej im. Karola Namysłowskiego w Zamościu. Proszę powiedzieć jak zostaje się koncertmistrzem i jaka jest jego rola?

Piotr Redeł - Z koncertmistrzem i pracą w Filharmonii jest tak jak w tym słynnym dowcipie. Pani stoi na przystanku i pyta stojącego obok pana: Jak się dostać do filharmonii? A on odpowiedział: Ćwiczyć proszę pani, ćwiczyć! Faktycznie, to jest zawód, który wymaga ćwiczenia przez całe życie. Żeby zostać koncertmistrzem trzeba mieć też szczęście i jednak pracować, nabyć doświadczenia. Nikt nie zostaje koncertmistrzem tak po prostu. Moje początki też nie były łatwe, ale tak mi się wydaje i nieskromnie powiem - czułem, że mogę nim zostać. Chciałem to robić grając, bo to jest nie tylko granie. Co to jest? Jaka jest rola? To jest jakby rola lidera nie tylko grupy pierwszych skrzypiec (Orkiestra jest podzielona na grupy instrumentów), ale to lider całej Orkiestry. Zdarza się, że dyrygent, który nie jest zbyt doświadczonym muzykiem może orkiestrę zmylić, wyprowadzić na manowce. To się bardzo rzadko zdarza, ale zdarzało się. Wtedy koledzy muzycy patrzą na mnie, co ja zrobię. Ja wtedy robię odpowiedni gest żeby "wyjść na asfalt", jak my to mówimy, żeby nic złego się nie działo. Dalsza rola - do moich obowiązków na próbach należy nastrojenie Orkiestry, konsultacje muzyczne z dyrygentem, czego on od nas oczekuje, co my możemy zaproponować. To są rozmowy na próbach i tak tworzy się koncert.

- Koncertował Pan z wieloma orkiestrami: Warszawy, Wrocławia i Płocka. Także w Arabii Saudyjskiej i Emiratach Arabskich. Jak to się stało, że Pan zdecydował się i przyjął propozycję Tadeusza Wicherka jesienią 2007 roku?

Piotr Redeł - Faktycznie pracowałem z wieloma orkiestrami, najdłużej z łódzką orkiestrą. Ta Arabia Saudyjska i Emiraty to nie były orkiestry - od razu przyznaję.

- Koncerty, występy?

Piotr Redeł - Tak, ale ja powiem szczerze, ja tam grałem w restauracji. To był zespół, który składał się z pięciu muzyków i graliśmy co wieczór w eleganckiej restauracji. I to wcale nie było takie proste. Koledzy kiedyś po powrocie z tych wojaży mówili: No gdzie byłeś? W Arabii Saudyjskiej. Tam jest orkiestra? Nie. Ja grałem w restauracji. Ha ha ha. No jakie ha ha ha, cztery godziny grania kiedy się utwór nie może powtórzyć i co drugi utwór jest "solistyczny". Ja mam wielki szacunek do tych muzyków, którzy tak grają. Tam się wiele nauczyłem. W orkiestrach - tak i najdłużej w orkiestrze łódzkiej, bo tam zaczynałem od ostatniego pulpitu a skończyłem po dwudziestu latach "koncertmistrzowania".
To, że się tutaj znalazłem to był taki przypadek - dla mnie szczęśliwy. Zobaczyłem w Łódzkiej Filharmonii ogłoszenie, że Orkiestra w Zamościu potrzebuje koncertmistrza. Natychmiast zadzwoniłem. Zamość znam od dwudziestu lat ponieważ zona wychowała się tutaj, prawie od dziecka, ze strony żony jest tutaj bardzo dużo rodziny więc przyjeżdżaliśmy tu na wakacje.
Ogłoszenie pobudziło we mnie taką myśl, że może jednak nie czekać na emeryturę żeby się tutaj przenieść na stare lata, ale może jeszcze tutaj popracować. Więc króciutko z panem Wicherkiem porozmawialiśmy, potem te rozmowy były coraz dłuższe, aż doszło do tego, że podpisaliśmy umowę.

- A co przeważyło? To, że jest dyrektor i dyrygent Tadeusz Wicherek, czy że jest to tego typu orkiestra, czy Zamość i rodzina żony?

Piotr Redeł - Właściwie wszystko po trochu. Myślę, że orkiestra też. Z orkiestrą wiąże mnie niejako rodzina. Bratem dziadka mojej żony był Wacław Mazurek, słynna postać w Orkiestrze w Zamościu, który przepracował w tej Orkiestrze 72 lata. Wyczytałem to z książki i dowiedziałem się również od rodziny. Zaczynał jako kilkunastoletni chłopak bezpośrednio współpracując z Namysłowskim i dożył sędziwego wieku. Także to też mnie jakoś wiąże. Zdecydowały wszystkie elementy, a Zamość jest tak piękny i okolica spokojna, ludzie przesympatyczni. Tutaj można normalnie żyć, można załatwić rzeczy trudne, które w innych, dużych miastach są nie do załatwienia od ręki. Tutaj można to załatwić od ręki, z uśmiechem i życzliwością.

- A czego Panu brakuje w Zamościu? Bywał Pan w wielkim świecie, pod wieloma szerokościami geograficznymi. Za czym Pan tęskni, za wielkim miastem?

Piotr Redeł - Nie powiem, że tęsknię, często wspominam te czasy. Teraz mam stabilne życie, spokojne, Orkiestrę - sympatyczną i wspaniałą, najstarszą w Polsce, co rzadko jest podkreślane. Czego brakuje? Nam jako Orkiestrze brakuje Sali. Nie mamy gdzie grać, tak naprawdę. Nasza siedziba jest za mała odkąd staliśmy się orkiestrą symfoniczną. Przydałoby się troszeczkę więcej przestrzeni. Zazdrościmy filmowcom, że mają taką siedzibę. Różne są plotki: Dom Kultury, stare kino "Stylowy", które podobno najlepiej nadawałoby się dla nas na siedzibę. Jakie są niuanse przekazania - finansowe czy jakieś inne, tego nie wiem. Ale warto byłoby, żeby się nad tym zastanowić i to bardzo szybko, bo budynek w którym jesteśmy podobno ma być oddany do remontu.

- Podkreśla Pan, że każdy z muzyków orkiestry symfonicznej powinien występować kameralnie i Pan to skutecznie realizował i realizuje. Był Pan skrzypkiem kwartetu smyczkowego w Łodzi, który odniósł znaczący sukces. Pisali dla niego muzykę najwięksi, koncertował kwartet w wielu krajach świata. W Zamościu również zainicjował Pan i założył Kwartet Smyczkowy "Optimum". Czy rzeczywiście jest taka potrzeba uzupełnienia innej muzyki i zrelaksowania się?

Piotr Redeł - Oczywiście, to był epizod w moim życiu niebagatelny. Kwartet Smyczkowy im. Artura Rubinsteina istniał czternaście lat. Dodam, że jako jedna z trzech instytucji na świecie mieliśmy prawo używania nazwiska Artura Rubinsteina w swojej nazwie, nadany nam notarialnie przez córkę Mistrza. Druga instytucja to Filharmonia Łódzka, a trzecia to Towarzystwo im. Artura Rubinsteina w Tel-Awiwie. Mieliśmy zaszczyt być w tej trójce. Ten epizod kwartetowy, że tak go nazwę, naprawdę wspominam bardzo sympatycznie. Tak jak Pani wspomniała, muzycy powinni grać w składach kameralnych, solo i korzystać z każdej innej możliwości. Jak nam kiedyś na studiach mówiono - Ucz się tak, żebyś był solistą bo orkiestra cię zepsuje. Owszem, każdy zawód każdego zepsuje jeżeli ktoś tego chce. Jeżeli ktoś tego bardzo nie chce i kształci się poza czasem pracy to orkiestra go nie zepsuje.
Mając we wspomnieniach i praktyce pracę w kwartecie Rubinsteina postanowiłem i tutaj spróbować co można zrobić w muzyce kameralnej. Założyliśmy Kwartet "Optimum". Nazwa wymyślona naprędce. Niestety, jest tak, że tutaj mamy mało czasu, ponieważ oprócz pracy w Orkiestrze, z wielu względów musimy także pracować w szkołach. Niestety tego czasu nam brakuje. Zagraliśmy jeden porządny koncert i kilka mniejszych ale na dalszą działalność, niestety, nie ma czasu. Poza tym, czego mi brakuje - Pani pytała, czy czego bym chciał. Większego popytu na taką muzykę. Okolica jest piękna, jest wiele miejsc, w których można byłoby grać. Myślę też, że byłoby wielu chętnych słuchaczy, natomiast koszty organizacyjne i inne przeszkadzają, żeby to realizować.

- Chciałabym uzupełnić, że został Pan uhonorowany przez Prezydenta Miasta Zamościa za swoją działalność artystyczną w grudniu 2010 r., podczas podsumowania Roku Kulturalnego w Zamościu. Nasze gratulacje.

Piotr Redeł - Dziękuję Panu Prezydentowi. - Dziękuję za rozmowę.


autor / źródło: Teresa Madej
dodano: 2011-01-19 przeczytano: 4492 razy.












- - - - POLECAMY - - - -




Zamość i Roztocze - wiadomości z regionu - Twoje źródło informacji

Wykorzystanie materiałów (tekstów, zdjęć) zamieszczonych na stronach www.zamosconline.pl wymaga zgody redakcji portalu!

Domeny na sprzedaż: krasnobrod.net, wdzydze.net, borsk.net, kredki.com, ciuchland.pl, bobasy.net, naRoztocze.pl, dzieraznia.pl
Projektowanie stron internetowych, kontakt: www.vdm.pl, tel. 604 54 80 50, biuro@vdm.pl
Startuj z nami   Dodaj do ulubionych
Copyright © 2006 by Zamość onLine All rights reserved.        Polityka prywatności i RODO Val de Mar Systemy Komputerowe --> strony internetowe, hosting, programowanie, bazy danych, edukacja, internet