|
Piąty rozbiór Polski?Szanowni Państwo! Można odnieść wrażenie, ze zainteresowanie Polska na świecie rośnie, ale niekoniecznie musi to być powód do radości, ponieważ ma ono bardzo wąski i jednostronny charakter. Ci, którzy ostatnio Polską się zainteresowali, chcieliby uzyskać od naszego państwa, a konkretnie - od podatników, czyli nas wszystkich - jakieś pieniądze i satysfakcję.
Oto pod koniec lutego wybiera się do Polski delegacja organizacji żydowskich, w której składzie ma być również pan Izrael Singer ze Światowego Kongresu Żydów. Ten sam pan Izrael Singer, który w kwietniu 1996 roku publicznie groził Polsce, że jeśli nie zadośćuczyni żydowskim roszczeniom majątkowym, to "będzie upokarzana na arenie międzynarodowej". Akty takiego "upokarzania" miały następnie miejsce i zdarzają się nadal, co dowodzi, że pan Singer nie rzuca słów na wiatr.
Dobrze to świadczy o jego determinacji i zapamiętałości, ale z drugiej strony, czy wypada, żeby człowieka grożącego Polsce "upokarzaniem", a na dodatek - wprowadzającego te pogróżki w czyn, przyjmował polski prezydent i premier polskiego rządu? Czy nie będzie to z uszczerbkiem dla naszej godności narodowej? Czy ewentualne zmuszenie polskich podatników do wypłacania pieniędzy dla pana Singera, a ściślej - dla jego organizacji, nie będzie zamachem na ich prawa i ekonomiczny interes?
W związku z tą sprawą warto w ogóle zastanowić się nad sposobem uprawiania polityki zagranicznej. W polityce zagranicznej partnerami państwa polskiego są inne państwa. Takie stosunki nie tylko maja charakter równorzędny, ale - co ważniejsze - mają charakter symetryczny. Stosunki między państwami polegają bowiem na wzajemnym zaciąganiu zobowiązań. Jeśli Polska zobowiązuje się do czegoś wobec innego państwa, to tamto państwo zobowiązuje się do czegoś wobec Polski. I to jest sytuacja normalna.
Jeśli natomiast Polska zaczyna nawiązywać jakieś stosunki z organizacjami, które państwami nie są, to nie tylko osłabia to jej prestiż, ale przede wszystkim powoduje, że ewentualne zobowiązania mają charakter jednostronny. Stroną zobowiązaną jest tylko Polska, bo organizacja dzisiaj jest, a jutro już może jej nie być, więc żadnych zobowiązań, które mogą być egzekwowane w warunkach ciągłości , zaciągnąć nie może. Dlatego takie stosunki są pozbawione sensu, a nawet szkodliwe.
Żydzi albo są obywatelami Izraela, albo obywatelami państw, w których mieszkają. Jeśli zatem maja do Polski jakiś interes, to ich reprezentantami powinny być zainteresowane państwa, a nie efemeryczne organizacje, które w dodatku nie bardzo wiadomo, kogo właściwie reprezentują. Zwłaszcza zaciąganie jakichś zobowiązań, rodzących dla obywateli polskich konsekwencje finansowe na rzecz takich organizacji, jest wyjątkowo lekkomyślne i oczywiście sprzeczne z interesami obywateli.
Tym bardziej trzeba to podkreślić, że organizacje żydowskie nie są jedynymi, które wysunęły wobec Polski żądania finansowe. Niedawno z takimi żądaniami wystąpił również Światowy Kongres Ukraińców. Domaga się on od Polski, czyli - od polskich podatników - odszkodowań dla Ukraińców za straty poniesione wskutek "operacji Wisła". Jak wiadomo, polegała ona m.in. na przesiedleniu ludności ukraińskiej z południowo-wschodnich rejonów Polski w inne okolice, w następstwie akcji terrorystycznych Ukraińskiej Powstańczej Armii, wymierzonych w ludność polską.
Żądanie odszkodowań z tego tytułu jest tym bardziej aroganckie, że to Ukraińska Powstańcza Armia dopuściła się w czasie niemieckiej okupacji bezprzykładnego ludobójstwa na ludności polskiej Kresów Wschodnich, zaś Światowy Kongres Ukraińców jest zdominowany przez politycznych i ideowych sympatyków tamtej organizacji.
Warto w związku z tym powiedzieć, że 10 lutego, a więc w rocznicę rozpoczęcia wywózek ludności polskiej w głąb Rosji w 1940 roku, utworzony został w Warszawie Ogólnopolski Komitet Budowy Pomnika Ofiar Ludobójstwa ludności polskiej na Kresach Wschodnich, dokonanego przez Organizację Ukraińskich Nacjonalistów - Ukraińską Powstańczą Armię.
Przewodniczącym Komitetu został płk Jan Niewiński, a ja mam zaszczyt pełnić funkcję jego rzecznika prasowego. Pomnik ma stanąć na Placu Grzybowskim w Warszawie, a jego odsłonięcie planowane jest na 17 września 2008 roku, w 69 rocznicę agresji sowieckiej na Polskę. I wydaje się, że nasza odpowiedź na aroganckie żądania Światowego Kongresu Ukraińców może być tylko taka.
Wreszcie trzecim pretendentem do odszkodowań od Polski - czyli od polskich podatników - jest Powiernictwo Pruskie, które niedawno wystąpiło z 22 pozwami przeciwko Polsce do Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. Liczna i wpływowa w Polsce "Partia Białej Flagi" przez kilka lat wmawiała wszystkim, że te roszczenia są urojone.
Kiedy jednak premier Kaczyński zaproponował niedawno kanclerz Anieli Merkel zawarcie traktatu o wzajemnym wyrzeczeniu się roszczeń wynikających z II wojny światowej, pani kanclerz odpowiedziała, że rząd niemiecki takiego traktatu zawrzeć nie może, bo wtedy państwo niemieckie przyjęłoby na siebie obowiązek zaspokojenia roszczeń przesiedleńców. Skoro tak, to znaczy, że i rząd niemiecki wcale nie uważa tych roszczeń za urojone, skoro obawia się przejąć je na swoje barki.
Jak widzimy, amatorów przeprowadzenia kolejnego rozbioru Polski jest tyle samo, co w wieku XVIII. I niestety, tak samo, jak w wieku XVIII, Polska przeżywa w tym momencie kryzys przywództwa. Nie tylko obóz rządowy żre się z opozycją, co w gruncie rzeczy jest stanem normalnym, ale nasilają się też objawy dekompozycji w obozie rządowym. Jest to tym bardziej niepokojące, że nie bardzo wiadomo, o co właściwie chodzi, a jeśli nie wiadomo o co chodzi, to albo o pieniądze, albo o władzę, albo o jedno i drugie.
Co gorsze, kryzys przywództwa obejmuje nie tylko sfery polityczne, ale wszystkie inne. Ta sytuacja z pewnością nie umyka uwadze zagranicy, która natychmiast wyciąga z tego wnioski. Najlepszym tego dowodem jest to nagłe rozmnożenie roszczeń majątkowych wobec Polski, o których mówiłem.
Będę o tym wszystkim mówił również na spotkaniach w Polonią kanadyjską i amerykańską w Toronto, San Francisco, Phoenix, Chicago, w Nowym Jorku i Waszyngtonie, dokąd właśnie wyjeżdżam. Następny felieton - już z Ameryki. Szczęść Boże! Mówił Stanisław Michalkiewicz.
autor / źródło: Stanisław Michalkiewicz
dodano: 2007-02-14 przeczytano: 2983 razy.
Zobacz podobne:
Warto przeczytać:
|
|
|
|