|
Zapomniany jubileuszW połowie kwietnia 1934 roku w Zamościu został założony Klub Sportowy Związku Strzeleckiego "Hetman". Ten klub przetrwał do dziś, po drodze wielokrotnie zmieniając nazwę, by dziś funkcjonować pod szyldem Klub Sportowy Hetman Zamość. Jego pierwszym prezesem był Kornel Dawidowicz, a pierwszym instruktorem piłkarskim i jednocześnie kapitanem drużyny Tadeusz Machlarz. Wczoraj minęła 77. rocznica tego wydarzenia.
Zazwyczaj, w dniu urodzin, jubilatom śpiewa się "sto lat". Ale czego można życzyć 77-latkowi, którego pozostawiono w stanie agonalnym i nawet nie podjęto próby reanimacji? Trudno powiedzieć czy życzyć mu powrotu do zdrowia - bo czyż nie są to zwykłe majaki? - czy - idąc z duchem czasu i postępu - raczej żeby się już nie męczył...
A przecież... Jeszcze niecałe dwa lata temu nasz 77-latek toczył zacięte boje w Pucharze Polski, by odpaść dopiero w meczu z mistrzem kraju Wisłą Kraków. Później "szumnie" świętowaliśmy 75. rocznicę urodzin, i choć szampany nie strzelały, a organizatorzy uroczystości zapomnieli o wielu prawdziwie zasłużonych dla klubu osobach, to jednak były to ostatnie radosne chwile naszego jubilata.
Kilka miesięcy później drużyna została wycofana z rozgrywek i ten stan trwa do dziś. Żadnego postępu... Ani likwidatora ani kuratora... tylko wielka pustka!
Jeszcze półtora miesiąca temu zamojscy kibice tryskali radością i optymizmem. Wszyscy wróżyli wielką przyszłość jedenastce swojego "Hetmana", a byli i tacy, którzy daliby głowę za to, że ich drużyna nie przegra żadnego meczu mistrzowskiego.
Dziś wiele zmieniło się w sportowej atmosferze Zamościa. W miejsce radości, pojawiła się konsternacja, w miejsce optymizmu - apatia. Ten cytat pochodzi z gazety sprzed ponad półwiecza. Pokazuje, że w zamojskim klubie zawsze były wzloty i upadki. Życie pokazało jednak, że tych wzlotów było dużo więcej, bo przecież w kolejnych dziesięcioleciach Hetman przez wiele sezonów grał na zapleczu ekstraklasy, toczył pucharowe potyczki z najlepszymi drużynami w kraju.
Ale czy nie jest tak, że dopóki klub miał poparcie kibiców, sponsorów i przede wszystkim władz miejskich, to grał? Raz lepiej, raz gorzej, ale grał.
W Kurierze Lubelskim z dnia 7 stycznia 1970 można przeczytać: Losami Hetmana interesują się mieszkańcy miasta i miejscowe władze. Jedni i drudzy próbują ulżyć klubowi w kłopotach, których ma przecież co niemiara i sam nie zawsze może je pokonać. Liczy więc na pomoc kibiców, zakładów pracy i władz miejskich.
Zamojski Hetman ma uzasadnione ambicje wznoszenia coraz wyżej... hetmańskiej, sportowej buławy, aby coraz głośniej o nim było nie tylko na Lubelszczyźnie, ale także w całym kraju.
Tak, to jednak jest już tylko historia. Dziś, zapomniany przez wszystkich lub może raczej przez prawie wszystkich, a na pewno przez tych, którzy mogliby pomóc. Przez tyle lat dawał mieszkańcom miasta i regionu radość, co dwa tygodnie setki lub tysiące kibiców na trybunach. Gdzie w Polsce nie zapytać, każdemu Zamość kojarzył się z Hetmanem, ale nie hetmanem Zamoyskim choć o nim uczą w szkołach, ale tym sportowym. Nie Grechuta, Zamoyski, ratusz czy starówka, a właśnie Hetman. I co? Dziś tego się już nie pamięta. Choć może bardziej, nie chce się pamiętać. Ci, którzy mogliby pomóc, odwrócili się plecami, choć mają ku temu mandat i środki.
I może przytoczę jeszcze jeden cytat napisany w latach pięćdziesiątych.
Uwaga wszystkich, którym zależy na rozwoju sportu (a w Zamościu jest ich wielu) skupiła się na jednej dyscyplinie - piłce nożnej, a ściślej na drużynie Hetmana. Inne dyscypliny, ba - nawet inne zespoły piłkarskie pozostają w głębokim cieniu i więcej uwagi poświęcają im tylko ci, którzy są do tego zobowiązani, lub nieliczna garstka zapaleńców.
Postawiony na najwyższym piedestale Hetman, stał się "głową" zamojskiego sportu.
Na pewno niejedna osoba w tym mieście ucieszyła się, że Hetman spadł z piedestału, a głowa praktycznie już poleciała. Ale ja pytam, co w zamian? Niech mi ktoś powie, gdzie w Zamościu mogę obejrzeć mecze - na poziomie wyższym niż młodzieżowym, TKKF czy LZS - piłki nożnej, piłki ręcznej, koszykówki, siatkówki... Oczywiście nie pytam o knajpy, gdzie na ekranie takie transmisje są. Ja jednak bym chciał takie zawody obejrzeć z trybun.
I właśnie tego sobie i innym zamojskim kibicom, w te 77. urodziny Hetmana- życzę. autor / źródło: wald dodano: 2011-04-16 przeczytano: 14782 razy.
Zobacz podobne:
Warto przeczytać:
|
|
|
|