|
Skarb średniowieczny z Głogowa w ZamościuEkspozycję w nowoczesnej aranżacji, prezentującą ok. 150 srebrnych numizmatów i sztabek srebra pochodzących z jednego z największych europejskich skarbów pod względem liczby monet, znalezionego w Głogowie w 1987 r., otwarto w Muzeum Zamojskim (30.04.).
Początek sezonu turystycznego 2011 w Zamościu obwieścił na trzy strony świata hejnał z wieży ratuszowej oraz otwarcie wystawy zorganizowanej przez Muzeum Archeologiczno-Historyczne z Głogowa i Muzeum Zamojskie.
- Okazja w Zamościu i w naszym Muzeum jest bardzo dostojna i ważna ponieważ zawitał do nas skarb średniowiecznych monet, autentyczny, poważny skarb, jeden z największych albo największy w Europie. Odkryty został w 1987 r. Udało się go szczęśliwie w znacznej części przejąć do muzeum - powiedział Andrzej Urbański dyrektor Muzeum Zamojskiego witając gości na wystawie.
- I co najważniejsze jest szansa aby obejrzało go wiele osób. Niedawno prezentowany był w Państwowym Muzeum Archeologicznym w Warszawie, a z Warszawy zawitał do Zamościa.
O bohaterze dnia, czyli o denarze - srebrnej monecie i sentymencie do Zamościa - mówił Leszek Lenarczyk dyrektor Muzeum w Głogowie, wieloletni przyjaciel Muzeum w Zamościu.
- Jestem zaszczycony tym, że nasza wystawa prezentowana jest w Muzeum Zamojskim, które ma znakomita kadrę i tradycję, bowiem nasze muzeum jest dwukrotnie młodsze. Nasze muzeum powstało w 1967 r. i ma specjalność archeologiczną i historyczną. Ale tak naprawdę to dzięki zamościance, która "wylądowała" u nas, w Muzeum w Głogowie powstał Dział Numizmatyczny. Nasze zbiory są jednymi z największych w Polsce i możemy się tym szczycić. Posiadamy nie tylko skarb monet średniowiecznych, ale mamy osiem skarbów i przeszło 30 tys. numizmatów. Będziemy prezentować nasze skarby w miastach istotnych dla kultury narodowej, do których bez wątpienia należy Zamość.
Dyrektor Lenarczyk podziękował pracownikom i dyrektorowi Muzeum Zamojskiego za możliwość prezentacji specyficznego skarbu z Głogowa. Następnie zapoznał zebranych z okolicznościami znalezienia skarbu.
Odkryty został w dwóch turach. Trzech pracowników ogródków działkowych przekopywało swoje działki i odkryli 150 monet, przywłaszczyli je sobie, przyjmując zasadę, że co znajdą w ziemi to ich, zapominając o tym, że prawo stanowi inaczej. Jak to bywa w przypadku takich znalazców - pokłócili się o to i jeden z nich przyszedł do Muzeum i zgłosił znalezisko.
- Zabezpieczyliśmy 150 monet a następnie pracownicy Muzeum zdjęli cała warstwę orną z terenu gdzie znaleziono skarb. Później na dziedzińcu zamku książąt głogowskich płukaliśmy prawie 6 ton ziemi, z której wydobyliśmy ponad 20 tys. monet. Poza monetami zobaczycie Państwo sztabki srebrne, które wchodzą w skład skarbu. To był pierwszy największy skarb, o który musieliśmy wojować - relacjonował Leszek Lenarczyk.
Jak powiedział dyrektor Lenarczyk, nie jest tak, że muzeum, które pozyskuje skarb ma prawo go zatrzymać. Były trudności ponieważ w pobliskim Wrocławiu jest Ossolineum, które ma gabinet numizmatyczny i dyrektor Juzwenko usiłował skarb przejąć. Walka o skarb zakończyła się sukcesem ponieważ w Muzeum w Głogowie znajduje się pracownia konserwatorska, najlepsza w Polsce, a nawet w środkowej Europie, jeśli chodzi o konserwację metali. Ossolineum nie ma pracowni konserwatorskiej i dlatego konserwator wojewódzki we Wrocławiu przydzielił ten skarb Muzeum w Głogowie, które go zabezpieczyło.
- Istotą skarbu jest to, że poprzez wypłukanie, zabezpieczenie i współpracę z policją jest to jeden z niewielu skarbów, który udało się prawie w 85% pozyskać drogą racjonalnych działań muzealników. To rzadko się zdarza, bo większość skarbów dociera do muzeum w ilości odwrotnej, czyli 15% odzyskuje się tego co w rabunkowy sposób zostało wyeksplorowane przez amatorów własności społecznej/ Skarbu Państwa.
Wystawa "Skarb z Głogowa" odbywa się w Zamościu, dzięki życzliwości dyrekcji a także poziomowi merytorycznemu pracowników. Jak podkreślił dyrektor Lenarczyk Muzeum Zamojskie jest znane w Polsce i nie jest to pierwsza współpraca, bo Muzeum z Głogowa pożyczało już do Muzeum w Zamościu zabytki na wystawę, która "chodziła" poza granicami miasta. Wyraził głęboką nadzieję, że dyrektor Urbański dopilnuje zasady wzajemności i w Głogowie zostanie zaprezentowana wystawa "skarbów" z zasobów Muzeum Zamojskiego.
Jak zauważył Leszek Lenarczyk, tej wystawy by nie było gdyby nie praca Marzeny Grochowskiej-Jasnos, która jest pracownikiem Muzeum w Głogowie, a wywodzi się z Zamościa. Pracuje jako numizmatyk od paru lat i jest niesamowicie "zadziorna" na pracę. Młoda pani numizmatyk pozyskała z Ministerstwa pieniądze na wystawę w wysokości 75 tys. zł, z zamysłem, że będzie to wystawa objazdową. To forma prezentacji, która daje się kompaktowo składać i prezentować w różnych miejscach. Nie bez powodu Zamość jest drugim miastem, w którym jest ta wystawa pokazywana. Zdecydowała o tym sympatia dla niezwykłego grodu i jego niezwykła historia.
- Jestem pod wrażeniem tego miasta. To moja druga wizyta w Zamościu. Pierwszy raz ojciec mnie przewiózł jeszcze w latach sześćdziesiątych przez Zamość i niewiele z tego zapamiętałem. Teraz przyjadę tutaj prywatnie i będę przez co najmniej tydzień, bo to jest miasto, które kojarzy mi się z moimi marzeniami o korzeniach. Zazdroszczę Wam wszystkim, którzy tutaj mieszkacie tego, że macie tutaj groby dziadków, pradziadków i prapradziadków. Ja tego nie mam, bo moi przodkowie zostali wypędzeni z Podola, przyjechali do Wrocławia i ja tą swoją przeszłość rodzinną mogę oglądać za granicą. To dotyczy mieszkańców wszystkich miast śląskich i dolnośląskich.
Głogów jest znany z historii Polski i zapisku o obronie Głogowa, o dzieciach głogowskich. To jest znaczący fakt, który stał się symbolem polskości. Dopiero w ostatnich czasach zaczęliśmy zwracać uwagę na związki Głogowa nie przez Piastów z Rzeczpospolitą ale z Jagiellonami. Głogów dał dwóch królów polskich - Jan Olbrachta i Zygmunta Starego. Obaj byli książętami głogowskimi. Bona usiłowała pozyskać dla Rzeczpospolitej księstwo głogowskie jako spadek, ponieważ król Zygmunt Stary był ostatnim księciem głogowskim. W zamian za to oferowała swoje dobra we Włoszech.
Tak starożytność miasta Głogowa podkreślał dyrektor Leszek Lenarczyk. Po czym oddał głos dwojgu znakomitym fachowcom - Jackowi Feduszce miejscowemu numizmatykowi i Marzenie Grochowskiej-Jasnos, która jest głogowskim numizmatykiem, wywodzącym się z Zamościa. Pasjonaci numizmatycy przybliżyli licznie zebranym naukowy i historyczny wymiar skarbu z Głogowa.
Opowieści wysłuchali m.in. Marcin Zamoyski Prezydent Zamościa, Jadwiga Kijek - skarbnik Miasta Zamościa, Bogdan Kawałko dyrektor Departamentu Strategii i Rozwoju Regionalnego Urzędu Marszałkowskiego w Lublinie oraz Krzysztof Wróblewski - kolekcjoner i Adam Kurnik - nauczyciel historii w II LO w Zamościu, przygotowujący do matury Marzenę Grochowską.
Co powiedziała o legendarnym skarbie z Głogowa kustosz wystawy - zamościanka Marzena Grochowska-Jasnos - o tym w następnym materiale. autor / źródło: Teresa Madej fot. Henryk Szkutnik dodano: 2011-05-05 przeczytano: 14057 razy.
Zobacz podobne:
Warto przeczytać:
|
|
|
|