|
Cztery dni z muzyką Komedy, podsumowanie imprezyCztery dni, dziesięć projekcji filmowych, jeden koncert i wspólny mianownik- muzyka Krzysztofa Komedy, tak można podsumować debiutanckie przedsięwzięcie Fundacji Cinema Paradiso, które zakończyło się kilka dni temu w zamojskim CKF "Stylowy", które było współorganizatorem tego wydarzenia. .
W tym roku przypada 80. rocznica urodzin zmarłego w wieku 37 lat wybitnego polskiego kompozytora i pianisty jazzowego Krzysztofa Komedy-Trzcińskiego, twórcy muzyki do ponad 60 filmów.
Tę rocznicę postanowiła upamiętnić Fundacji Cinema Paradiso organizując imprezę pod nazwą 80. Urodziny Krzysztofa Komedy, przypominając w ten sposób zamościanom twórczość tego wielkiego kompozytora.
Wśród projekcji filmowych można było obejrzeć obrazy tak wybitnych polskich reżyserów jak Roman Polański, Janusz Morgenstern, Jerzy Skolimowski czy Andrzej Wajda. Oczywiście autorem muzyki we wszystkich prezentowanych filmach był Krzysztof Komeda. Zwieńczeniem czterodniowego maratonu z muzyką Komedy był koncert pn. Komeda Live, unikatowe połączenie
wykonywanej na żywo przez Mariusza "Wilka" Wilczyńskiego animacji i muzyki zespołu Pink Freud.
* * *
O szczegółach przedsięwzięcia opowiada Darek Dużyński, prezes zarządu Fundacji Cinema Paradiso.
- Czy impreza spełniła oczekiwania organizatora, czy wszystko udało się zrealizować?
- W pierwotnym założeniu 80. Urodziny Krzysztofa Komedy miały mieć bardziej rozbudowany charakter, więc trudno tu mówić o spełnieniu oczekiwań stosunku do pierwowzoru, jednak sądzę, iż udało nam się stworzyć coś, wykorzystując w 100 procentach to, czym dysponowaliśmy - począwszy od życzliwości władz miasta na wsparciu CKF Stylowy kończąc. Biorąc pod uwagę to, o czym wspomniałem i kilka pozytywnych opinii z jakimi się spotkaliśmy (te negatywne jeszcze do nas nie dotarły), sądzę, że jak na pierwsze organizowane przez nas wydarzenie możemy powiedzieć, że jesteśmy zadowoleni z uzyskanego rezultatu.
- Jak Pan myśli, czy impreza została dobrze przyjęta przez zamościan?
- O to należałoby zapytać samych zamościan, jednak należy pamiętać, że muzyka Komedy, czy nawet filmy z jej udziałem nie są adresowane do szerokiego grona osób. Stąd ewentualne sondy będą zawsze nierzetelne bo próba badawcza musiałaby być bardzo szczegółowo wyselekcjonowana. Część z osób odpowiedziałaby również, że nic o imprezie nie wiedziała, ale to jest to o czym w ostatnim wywiadzie na łamach Państwa portalu mówiła Pani Prezydent Iwonna Stopczyńska - że nawet jeżeli by postawić w każdym miejscu słup ogłoszeniowy i go oplakatować to i tak najpierw musimy zmieniać podejście ludzi tak, aby oni sami chcieli się z tą informacją zapoznać. Kultura w ludzkiej hierarchii potrzeb jest daleko za podstawowymi dobrami jak żywność, których promocyjnych cen nawet nie musimy reklamować a i tak znajdą się nabywcy.
- Czy zatem frekwencja na projekcjach i koncercie zadowoliła organizatorów?
- Myślę, że jak na pierwszą tego typu w mieście inicjatywę znalazła ona swoje - choć nieliczne - ale jednak świadome grono odbiorców, może poza sobotą kiedy to słoneczna pogoda i początek tzw. majówki zwyciężył z naszą propozycją. Lecz tutaj również należy pamiętać o tym co mówiłem wcześniej - ta oferta nie była kierowana do mas. Martwilibyśmy się gdyby nikt nie przyszedł albo byłyby to pojedyncze osoby, jak - proszę mi wierzyć - zdarza się nawet na międzynarodowych festiwalach w dużych polskich aglomeracjach. Na szczęście tak się nie stało, a zdaje się, że liczbę osób, które wyszły z projekcji w trakcie wszystkich seansów oraz koncertu można policzyć na palcach jednej ręki, co w stosunku do liczby wszystkich uczestników daje znikomą ilość. By to podsumować, posłużę się pewną ilustracją sfery kultury w naszym mieście. Mianowicie w listopadzie ubiegłego roku odbył się w Zamościu koncert zespołów Muchy oraz Cool Kids of Death. Zadziwiające było jednak to, iż mimo, że zespoły te reprezentują scenę alternatywną ale cieszą się w Polsce ogromną popularnością, a także mimo śmiesznie niskiej ceny biletu (z tego co pamiętam 20 zł), na koncercie bawiło się zaledwie tylko kilkadziesiąt osób, wobec czego słowa, które miały paść ze sceny "Jeszcze nigdy tak wielu nie grało dla tak niewielu" trafnie opisują tą sytuację.
Ja rozumiem, a w zasadzie w zgodzie z prawdą należałoby powiedzieć, że nie rozumiem ale mam tę świadomość, że zawsze dużym zainteresowaniem będzie się cieszyła wśród muzyki Doda, Feel czy Piotr Rubik, a w filmie Angelina Jolie, Brad Pitt czy Maciek Zakościelny zamiast Maćka Chełmickiego z "Popiołu i diamentu" Andrzeja Wajdy, ale nie rozumiem, dlaczego nawet jeżeli w tak małym mieście jak Zamość dzieje się stosunkowo tak dużo, spotyka się takie opinie, że tutaj nie ma co robić. Stąd moja konkluzja, że nawet jeżeli na naszej pierwszej imprezie nie było stuprocentowej frekwencji, to nie powinniśmy się zrażać, tylko małymi krokami tę kulturę w Zamościu zmieniać.
- Czy będzie kontynuacja tematu Komedy, czy był to jednorazowy projekt zamknięty?
- Sądzę, że twórczość Krzysztofa Komedy na to zasługuje, jednak ta impreza miała charakter jubileuszowy. Z okazji 80. rocznicy jego urodzin możliwe było zaprezentowanie zamojskiej widowni tego z czym trudno mieć styczność na co dzień, a z czym część odbiorców pewnie nigdy nie miała do czynienia. Bylibyśmy o wiele bardziej zadowoleni gdyby osoby obecne w trakcie tego przeglądu same rozbudziły w sobie chęci dalszego odkrywania bogatej twórczości Komedy, po tym co zobaczyli, a przede wszystkim usłyszeli do tej pory. Poza tym cykliczność tego przedsięwzięcia wymagałaby znalezienia zupełnie innej formuły dla takiej imprezy, bo owszem, można co roku obchodzić urodziny tego kompozytora, jednak problemem jest fakt, iż mimo bogatego dorobku potencjalne grono odbiorców nie jest duże. W związku z tym, że nie jest to twórczość popularna jak np. w przypadku Marka Grechuty, w pewnym momencie stanęlibyśmy twarzą w twarz z sytuacją, w której dotychczasowi uczestnicy zaczęliby od nas odchodzić, jednak obawiam się, że bardzo trudno byłoby zdobyć nową widownię, która zastąpiłaby tę wcześniejszą.
- Wśród projekcji filmowych zabrakło np. "Dziecka Rosemary" Polańskiego ze słynną "Kołysanką". Czy brak zagranicznych filmów z muzyką Komedy wiązał się z dużymi kosztami?
- Tutaj akurat nie kwestie finansowe zadecydowały o tym, że zabrakło np. "Dziecka Rosemary" czy "Matni". Te dwa filmy były dla nas priorytetem, jednak sprawy związane z faktem, iż w Polsce nie mają one dystrybutora wiązały się z tym, że byliśmy zmuszeni skorzystać z usług londyńskiej agencji będącej dysponentem praw majątkowych do tych filmów w Europie. Niestety, ponieważ świadczyli oni jedynie usługi pośredniczące pomiędzy posiadaczami tych praw czyli amerykańskimi studiami, a potencjalnymi zainteresowanymi w Europie jak np. nasza fundacja, całość procedur formalnych mogła trwać nawet kilka miesięcy. W pewnym momencie wystąpiło ryzyko, że licencję na projekcje możemy uzyskać dopiero po imprezie, a więc z żalem zmuszeni byliśmy zrezygnować z włączenia tych filmów do programu, z czym zresztą czekaliśmy w zasadzie do ostatniej chwili. Mimo ogromnych jak na polskie warunki kosztów takich projekcji, dzięki sfinansowaniu imprezy przez CKF Stylowy byliśmy w stanie dysponować takimi sumami, jednak można to określić jako przegraną z czasem bądź też z formalnościami. Próbowaliśmy również bezpośredniego kontaktu z Panem Polańskim, jednak on sam również nie jest posiadaczem tych praw, a więc również nie mógłby udzielić nam zgody na te projekcje. Niewykluczone jednak, że filmy te zaprezentujemy podczas innych naszych imprez w przyszłości.
autor / źródło: wald dodano: 2011-05-09 przeczytano: 4294 razy.
Zobacz podobne:
Warto przeczytać:
|
|
|
|