|
Horst Koehler były prezydent Niemiec w ZamościuByły prezydent Niemiec Horst Koehler wraz z małżonką Evą Luise, który przybył do Polski na zaproszenie Władysława Bartoszewskiego, po spotkaniu z prezydentem RP Bronisławem Komorowskim, spotkał się z prezydentem Zamościa Marcinem Zamoyskim (10.05.).
W drodze z Warszawy do Zamościa Horst Koehler oddał hołd pomordowanym na Majdanku. Już w godzinach popołudniowych powitano gościa na Rynku Wielkim w Zamościu. Następnie, pod opieką dyrektora Andrzeja Urbańskiego, były prezydent Niemiec, który przyszedł na świat w 1943 r. w Skierbieszowie na Zamojszczyźnie (pierwszej wsi wysiedlonej przez Niemców w 1942 r.), zwiedził Muzeum Zamojskie. Obejrzał makietę Zamościa, renesansowe wnętrza kamienic ormiańskich oraz wystawę obrazującą dzieje rodu Zamoyskich.
Z Muzeum goście z Niemiec udali się wraz z Marcinem Zamoyskim i Dariuszem Pawłosiem, prezesem Fundacji Polsko-Niemieckie Pojednanie, na spacer na Rynek Wodny. Horst Koehler wsłuchując się z uwagą w opowieści o odrestaurowanym Zamościu stawiał pytania, które jednak nie dotyczyły historii zabytków a ich rewitalizacji z funduszy europejskich.
- Czy opłaciło się Państwu/Miastu wejście do Unii? - Horst Koehler skierował pytanie do Marcina Zamoyskiego.
- Oczywiście. Gdyby nie pieniądze, które dostaliśmy z Unii, czy te przedakcesyjne, czy te obecnie to na pewno nie byłoby nas stać na taka renowację, jaką obecnie realizujemy. Bo kiedy dostajesz część środków i musisz tylko dołożyć, to wyzwala energię, która pozwala znaleźć te brakujące 25 - 30 proc. - odpowiadał Marcin Zamoyski.
Następnie liczny orszak gości i przedstawicieli mediów udał się pod Katedrę Zamojską. Z zaciekawieniem i zdumieniem przyjmował Horst Koehler informację, że dewastacji renesansowej świątyni dopuścili się w XIX w. Rosjanie (zabierając całą dokumentację architektoniczną budowli do Moskwy) w czasach, kiedy Zamość był twierdzą rządową rosyjską.
Były prezydent Niemiec był także ciekawy czy mieszkańcy Zamościa uczestniczą w dziele rewitalizacji miasta i jak ją oceniają.
- Myślę, że dumni są ze swojego miasta, co znajduje odzwierciedlenie w różnych wywiadach i ankietach - odpowiedział prezydent Zamościa.
Horst Koehler wyciągnął z odpowiedzi wniosek, że prezydent, który ma za sobą mieszkańców może nadal kontynuować dzieło rewitalizacji miasta.
W programie pobytu byłego prezydenta Niemiec w Zamościu zaplanowano także briefing (krótkie spotkanie z przedstawicielami mediów) przed schodami ratusza.
Na pytanie - jak podoba się prezydentowi Koehlerowi Zamość - zacny gość odpowiedział:
- Jestem zachwycony Zamościem. Jestem zachwycony pięknymi, fantastycznymi budowlami, które tutaj podziwiam. Przede wszystkim chciałbym podkreślić, że Zamość jest wyjątkowym miastem europejskiej kultury, europejskiej historii. Pragnę to powiedzieć wszystkim ludziom, żeby zwiedzali Zamość, ponieważ Zamość ma za sobą piękną historię, nie tylko ciemne karty naszej historii.
- Cieszę się przede wszystkim, że nie tylko ja i moja żona mamy możliwość odwiedzić Zamość, ale jesteśmy w towarzystwie przedstawicieli miasta partnerskiego Zamościa - Schwaebisch Hall na czele z burmistrzem. Jest to partnerstwo bardzo konstruktywne i bardzo wspaniałe. Już od dwudziestu lat nasze miasta są partnerami i ta współpraca rozwija się nie tylko na polu edukacyjnym, ale w wielu, wielu obszarach. Bardzo się cieszę, że jesteśmy tutaj w tak szerokim gronie.
- Złożyłem tutaj propozycję burmistrzowi Schwaebisch Hall. Ponieważ byłem kiedyś w tym mieście w kinie letnim z moją żoną, zanim byliśmy małżeństwem, to złożyłem panu burmistrzowi propozycję żebyśmy tutaj w Zamościu obejrzeli ten spektakl, który niegdyś obejrzałem z moją małżonką.
- Chciałbym tutaj również podkreślić rolę Unii Europejskiej, którą widać bardzo wyraźnie w Zamościu, o której rozmawiałem z prezydentem Zamościa. To wszystko, co tutaj widzimy - konserwacja, rekonstrukcja - były możliwe dzięki funduszom europejskim. Widoczne jest także zaangażowanie mieszkańców Europy. Sądzę, że opłaciło się zostać członkiem Unii Europejskiej. To co powinno być razem, będzie razem, scali się jeszcze bardziej pomimo trudności na które napotykamy obecnie.
- Na pewno tutaj wrócę, wrócę do Zamościa, wrócę do Skierbieszowa. Do moich rodaków w Niemczech chciałby powiedzieć, że opłaca się przyjeżdżać do Zamościa, a zamościanie mogą być bardzo dumni ze swojego miasta.
Horst Koehler odniósł się także do głównego powodu przyjazdu na Zamojszczyznę, czyli poznania miejsca, gdzie przyszedł na świat w rodzinie niemieckich osadników.
- Nie chciałbym powiedzieć, że jest to wyznacznik momentu mojej wizyty w Zamościu. Zawsze chciałem tutaj przyjechać. Podkreślałem, że kiedyś tutaj przyjadę. Nie było to możliwe podczas mojej kadencji prezydenta Niemiec, natomiast jestem tutaj teraz. Inny aspekt mojej wizyty jest taki, że jest to wizyta dla mnie prywatna. To co się stało w Zamościu, to co przeżyły Dzieci Zamojszczyzny jest tragiczne i trudno to przeżywać w pełni na rynku zamojskim, publicznie. Jest to dla mnie kwestia bardzo prywatna, która jest mi bardzo bliska i bardzo mnie dotyka. W związku z tym chciałbym ją przeżywać prywatnie. Natomiast cieszę się, że tutaj jestem.
Zaproszenie do przedstawicieli mediów o przyjazd do Skierbieszowa w dniu 11 maja skierował Dariusz Pawłoś, prezes Fundacji Polsko-Niemieckie Pojednanie. Ostatniego dnia wizyty na Zamojszczyźnie - w środę - b. prezydent Niemiec odwiedzi Skierbieszów. Spotka się z młodzieżą Gimnazjum Publicznego im. Dzieci Zamojszczyzny w Skierbieszowie oraz z przedstawicielami władz lokalnych.
Dalszy program kurtuazyjnej wizyty byłego prezydenta Niemiec w Zamościu to spotkanie z samorządowcami polskimi i niemieckimi w Sali Consulatus zamojskiego ratusza. Kilka minut po 18-tej Horst Koehler odpowiadał na pytania zamojskich studentów w auli dawnej Akademii Zamojskiej. O godz. 19.00 złożył kwiaty i zwiedził Rotundę Zamojską, miejsce śmierci tysięcy mieszkańców Zamościa i Zamojszczyny podczas okupacji, kiedy funkcjonowała ona jako obóz przejściowy a następnie zagłady.
Wieczorny pobyt gości z Niemiec uatrakcyjniło zwiedzanie trasy turystycznej Bastionu VII w asyście Zamojskiego Bractwa Rycerskiego i koncert w wykonaniu Zespołu Muzyki Dawnej "Capelli all Antico", kierowanego przez Krzysztofa Obsta.
Kolację na cześć Horsta Koehlera i jego małżonki wydali prezydent Marcin Zamoyski i starosta Henryk Matej w restauracji hotelu "Orbis".
* * *
Generalny Plan Wschodni zakładał likwidację dziesiątek milionów Słowian. Realizację tego projektu rozpoczęli Niemcy od Zamojszczyzny, która stała pierwszym niemieckim okręgiem osiedleńczym. Zgodnie z rozkazami szefa SS Heinricha Himmlera wysiedlono ponad 110 tys. Polaków, tysiące zginęły podczas pacyfikacji, w obozach pracy i na Rotundzie Zamojskiej. Nazistowski plan germanizacji Zamojszczyzny nie powiódł się. W obronie wysiedlanej polskiej wsi stanęły ugrupowania zbrojne - BCH i AK - prowadząc bohaterską walkę z okupantem, poczynając od bitwy pod Wojdą - grudzień 1942 r., aż po największą bitwę partyzancką w Polsce podczas II Wojny Światowej pod Osuchami w czerwcu 1944 r.
Rodzice Horsta Koehlera przybyli do Skierbieszowa z Besarabii w 1942 roku jako osadnicy. Zajęli gospodarstwo rodziny Węcławików, zmuszonych do opuszczenia swojego domu. 22 lutego 1943 roku przyszedł na świat niemiecki polityk, dwukrotny prezydent Niemiec. Kilka miesięcy później Koehlerowie opuścili Skierbieszów przed nacierającą Armią Czerwoną do Łodzi, a po wojnie zamieszkali w Lipsku.
Domu, w którym urodził się niemiecki polityk już nie ma. Tylko las otaczający Skierbieszów, dziś Skierbieszowski Park Krajobrazowy, pozostaje niemym świadkiem historii Polaków i Niemców sprzed siedemdziesięciu lat. autor / źródło: Teresa Madej dodano: 2011-05-11 przeczytano: 3703 razy.
Zobacz podobne:
Warto przeczytać:
|
|
|
|