|
Fredro w ilustracji i w albumieNa warsztat najczęściej ilustratorzy brali "Zemstę". Popularnością cieszyły się także "Śluby Panieńskie", "Pan Jowialski" oraz wiesz "Paweł i Gaweł". Poplenerową wystawę ilustracji pt.: "Inspiracje Fredrowskie" zaprezentowano w BWA Galeria Zamojska (30.08.).
To niezwykle wartościowa i sympatyczna tradycja, która towarzyszy Międzynarodowym Plenerom Ilustratorów, organizowanym przez BWA Galeria Zamojska w Kawęczynku na Zamojszczyźnie. To czas zamknięcia pewnego etapu - podsumowania pleneru poświęconego Aleksandrowi Fredrze. To także czas otwarcia następnego etapu - zaprezentowania dzieł, dla których mistrzowski zapis epoki, dokonany wierszem i prozą przez ostatniego wybitnego komediopisarza stał się nadzwyczajną inspiracją. Zgodnie z regułą pleneru każdy z jego uczestników przekazał dwie swoje ilustracje na wystawę, a w konsekwencji - do kolekcji ilustracji, powstałej przy BWA Galeria Zamojska.
Kolejny owoc tego wydarzenia artystycznego/plastycznego to okazałe wydawnictwo albumowe z tekstem Urszuli Doroty Danel - "Uratował Polskę od... melancholii...", zawierające również jedną ilustrację każdego z dwudziestu sześciu ilustratorów, powstałą podczas lub po plenerze z Aleksandrem Fredro w roli głównej.
Jak podkreślali ilustratorzy - ponadczasowego Fredrę, najświetniejszego polskiego komediopisarza, ilustruje się z przyjemnością, ponieważ jego teksty są zarówno obrazowe jak i dowcipne. Utwory Fredry to temat przede wszystkim nam bliski, mocno polski.
Dobrze ujmuje i akcentuje to Urszula Dorota Danel w albumie. Po interesującej prezentacji: atmosfery domu rodzinnego Fredry, zasad, które go ukształtowały, służby wojskowej pod sztandarami Wielkiej Armii Napoleona oraz pracy na rodowym majątku, a także działalności społecznej i literackiej - autorka tekstu pisze: Postacie z utworów Fredry ulepione są z "polskiej gliny". Nie zmagają się nadto ze sobą, nie opierają się historii, nie dyskutują z Panem Bogiem. To codzienność, rozsiedziała wszędzie tam, gdzie spotykają się ludzie: w karczmie, zajeździe, oberży, ale przede wszystkim w domu. Łącza ich sprawy rodzinne, majątkowe, sąsiedzkie, czy tez romansowe. Jedyną dysproporcją mogą być kwestie tyczące stosunków społecznych, zawieszonych gdzieś pomiędzy duchem szlacheckim, a konstruującym się już społeczeństwem demokratycznym. Rozkwitają charaktery, a komizm sytuacji uzmysławia nam mądrość starych prawd i krótki żywot kłamstw, wśród których bezustannie dokonujemy wyborów.
Jakie utwory Aleksandra hrabiego Fredry, który na polskość spoglądał pogodnie, trochę z dystansem, ale i z dużym zrozumieniem przyniosły natchnienie artystom ilustratorom?
Joannę Słupską zainspirowały "Śluby Panieńskie" (Aniela z Klarą, Miłosne oko Gustawa). Elżbieta Dudek wybrała wiersze: "Małpa w kąpieli" i "Żona". Andrzej Heidrich postawił na "Zemstę" z podpisem: Jestem Papkin Lew Północy, podobnie jak Jowita Płoszajska, która zilustrowała Cześnika Raptusiewicza i Podstolinę.
Bajki Fredry i to na dużych formatach pokazał Tomasz Borowski. Aleksandra Michalska-Szwagierczk doskonale zilustrowała Pawła i Gawła. Dwie śliczne ilustracje do "Zemsty" namalował Bogusław Orliński. Bezkonkurencyjne pozostają dla mnie ilustracje Wandy Orlińskiej do "Ślubów Panieńskich" i "Pan Jowialskiego". Są po prostu przeurocze.
Wybornie kreską potraktował "Zemstę" i wiersz "Bajka o sowie" Dariusz Piekut. Bardzo dobre cztery ilustracje pozostawiła Magdalena Pastuszek - Żona (Pieśni II), Pieśni III - Mniszki, Pieśni I - Sex, Pieśni IV - Żona.
Debiutująca na plenerze Karolina Harz zainspirował wiersz "Motyl". Nestor polskich ilustratorów - mistrz Janusz Stanny co prawda nie uczestniczył w plenerze, ale przekazał cztery znakomite, jak zazwyczaj, ilustracje do "Zemsty".
Stanisław Pasieczny uległ czarowi wiersza "Paweł i Gaweł", dołączając wierszyk: Pierdzą panny, dobrodzieje, księża, szlachta i złodzieje, nawet papież choć miernie, też kadzidłem sobie piernie. Nie poprzestał na tym, i zilustrował trzy scenki do "Zemsty". Jacek Pasieczny całkiem nieźle poradził sobie z Papkinem z "Zemsty" i wierszem "List".
Znakomity plakacista Janusz Kapusta to autor okładki wydawnictwa albumowego, na której dumnie prezentuje się Aleksander hrabia Fredro. Stanisław Ożóg oryginalnie potraktował krótsze formy wypowiedzi Fredry: Epigramaty 70 (Najszlachetniejszy zamiar nie sprosta głupocie, kto chce latać bez skrzydeł, musi skończyć w błocie) oraz Epigramaty 51 (Patrzeć gdzieś w gwiazdy gdy powódź zatapia, na to nie mędrca, ale trzeba gapia).
Mariana Nowińskiego przekonały do siebie wiersze: Koguty i O pierdzeniu. "Kolorowy" Fredro, czyli Zbigniew Kołaczek w swoim żywiole - Czyżyk i zięba oraz Koguty. Serhij Michnowski z Ukrainy i także rozpoznawalna kreska na dwóch ilustracjach: tej z komedii "Damy i huzary" oraz "Melancholia Fredrowska", którą można zinterpretować jako dwór Fredrów we Lwowie.
I jeszcze trójka ilustratorów, których uwiodła genialna "Zemsta": Halina Kuźnicka, Bartłomiej Kunicki oraz Henryk Szkutnik, który jako jedyny przeniósł Fredrę na płótno, czyli Spór o mur na motywach Zemsty (olej). Należy przyznać, że artysta użył tu symboli - białego i czerwonego koloru, podobnie jak Janusz Kapusta w swoim portrecie Fredry.
Interesująca jest ilustracja z komentarzem Dariusza Łukasika do Wiersza Kartofel: Kartofla w gorzelni, a w świecie człowieka, jedna kolej życia, jeden koniec czeka, na cztery epoki byt ich się rozkłada, w pierwszej warzy się, smaży się i gotuje, w drugiej fermentuje, w trzeciej - opada, w czwartej jakby wywar idzie w górę.
Jolanta Kolary, uczennica Janusza Stannego, stworzyła bardzo fajne klimaty zainspirowana Bajką o sowie i Bajką o osiołku. Wojciech Zembrzuski, autor kostiumów do teatru, pokazał się jak z najlepszej strony w "Damach i huzarach". Samego Aleksandra Fredrę w pewien sposób podsumowuje ilustracja Adama Niklewicza z Nowego Jorku, czyli Fredro nieprzyzwoity.
Można przyjąć, że po obejrzeniu tej wybornej różnorodności pomysłów/tematów i królujących tu ilustracji do najwybitniejszego dzieła Fredry "Zemsty", widz nie będzie miał wątpliwości, że Fredrowski humor i Fredrowski uśmiech w utworach, które weszły na stałe do kanonu polskiej literatury i teatru, "uratowały Polskę od ogólnej melancholii". Teraz ilustratorzy złożyli swój hołd w postaci przepięknych ilustracji temu, który "przeszłość miłował sercem Polaka, patrzył na nią oczyma poety, ale mierzył ją i oceniał sumieniem człowieka, a nie fikcją marzyciela".
Wystawę "Inspiracje Fredrowskie" można oglądać w BWA Galeria Zamojska do 30.09.2011 r.autor / źródło: Teresa Madej fot. Janusz Zimon dodano: 2011-09-06 przeczytano: 5036 razy.
Zobacz podobne:
Warto przeczytać:
|
|
|
|