www.zamosconline.pl - Zamość i Roztocze - wiadomości z regionu
Zamość i Roztocze - redakcja Zamość i Roztocze - formularz kontaktowy Zamość i Roztocze - linkownia stron Zamość i Roztocze - komentarze internautów Zamość i Roztocze - reklama Zamość i Roztocze - galeria foto
Redakcja Kontakt Polecamy Komentarze Reklama Fotogaleria
Witaj w sobotę, 23 listopada 2024, w 328 dniu roku. Pamiętaj o życzeniach dla: Adeli, Klemensa, Felicyty, Oresta.
Listopadowe przysłowia: Jaka pogoda listopadowa, taka i marcowa. [...]

Turystyka: Noclegi, Jedzenie, Kluby i dyskoteki, Komunikacja, Biura podróży Rozrywka: Częst. radiowe, Program TV, Kina, Tapety, e-Kartki, Puzle, Forum Służba zdrowia: Apteki, Przychodnie, Stomatologia Pozostałe: Kościoły, Bankomaty, Samorządy, Szkoły, Alfabet Twórców Zamojskich

www.zamosconline.pl Zamość i Roztocze - wiadomości z regionu


\Home > Fotoreportaż


- - - - POLECAMY - - - -




Reprezentacyjny cyrk

Na samym wstępie dwie sprawy. Po pierwsze bardzo Państwu dziękuję za miłe słowa pod moim adresem przy okazji informacji o nominacji dla mnie w plebiscycie "Człowiek Roku - Przyjaciel Kolei". Może to zabrzmi banalnie, ale chciałbym, by Państwo choć w części odebrali ten fakt jako wyróżnienie również dla Was. Bez Państwa zainteresowania problemem likwidacji połączeń kolejowych na Zamojszczyźnie i wsparcia dla działań Grupy Obrony Kolei na Roztoczu w dalszym ciągu bylibyśmy kolejową pustynią. Podziękowania należą się naprawdę dużemu gronu osób i mam nadzieję, że wszyscy w dalszym ciągu będziemy działać już na rzecz rozwoju transportu kolejowego w naszym regionie.

Druga kwestia to wrześniowa nominacja w moim prywatnym plebiscycie na najgłupszą wypowiedź w mediach Lubelszczyzny. Chodzi mi o tekst z wtorkowej "Gazety w Lublinie", w którym Beata Czubacka, kandydata do Sejmu z ramienia Ruchu Palikota, oświadczyła: Jak wejdę do Sejmu zrobię wszystko, żeby odwołać proboszcza. Już tyle osób wylało przez niego łzy. Wyjaśniam - chodzi o księdza z parafii pani Czubackiej, który rzekomo nawoływał z ambony do głosowania na PiS. Pani Beato, mam dla Pani przykrą wiadomość: nawet będąc premierem nie uda się Pani proboszcza odwołać.

Dzisiejszy tekst miałem poświęcić jednej ze spraw zamojskich, ale w ostatniej chwili zmieniłem zdanie. Wiem, że nie wszyscy z Państwa lubią, jak dwa kolejne teksty poświęcam sportowi, ale tym razem nie mogłem przejść obojętnie wobec głównego tematu ostatnich dni w polskiej piłce nożnej. Tym bardziej, że kilka miesięcy temu również poświęciłem tej kwestii felieton.

Chodzi mi oczywiście o Maora Meliksona - piłkarza Wisły Kraków, bez którego dobrej dyspozycji "Biała Gwiazda" kompletnie nie istnieje. Pokazują to dobitnie ostatnie miesiące - jeśli Melikson jest w formie, to Wisła wygrywa, jeśli zaś Maor nie czuje się dobrze na boisku, to ekipa trenera Roberta Maaskanta nie ma żadnego pomysłu na grę i notuje wpadki tak z krajowymi (Lechia Gdańsk), jak z zagranicznymi (APOEL Nikozja, Odense BK) przeciwnikami. Melikson jest bez wątpienia bardzo dobrym zawodnikiem. Wątpliwości pojawiają się przy kwestii - jakim jest człowiekiem... Oj, chyba parę osób poczuło się dotkniętych, wszak nie znam osobiście Meliksona. To prawda, nie znam. Natomiast pozwolę sobie zacytować fragment mojego tekstu sprzed pół roku: Dyskutanci (z programu "Café Futbol" z 13 marca, kiedy Mateusz Borek po raz pierwszy rzucił pomysł gry Meliksona w reprezentacji Polski - przyp. RM) z góry założyli, iż człowiek urodzony w Izraelu, z pewnością zżyty z tym krajem, mający na koncie już jeden mecz w jego reprezentacji i do tego będący w Polsce dopiero pierwszy raz w życiu, zgodzi się porzucić swoje ojczyźniane (no bo powiedzmy, że nie do końca macierzyste) barwy. Zgodzi się tylko dlatego, że będzie mógł zagrać na EURO 2012. Od tego czasu Melikson zdążył rozegrać kolejny mecz towarzyski w barwach Izraela, w którym na dodatek strzelił dwie bramki, a sam Izrael zdążył przegrać eliminacje do polsko-ukraińskiego EURO. We wtorek, na podstawie wypowiedzi rzeczniczki PZPN-u, okazało się również, że Izraelczyk owszem - zgodził się porzucić swoje narodowe barwy dla kadry Franciszka Smudy (cały czas mam nadzieję, że to tylko jakaś nadinterpretacja albo - w najgorszym wypadku dla Meliksona -.jego gra na dwa fronty).

Coraz częściej zastanawiam się po co nam było to EURO 2012. W normalnym kraju byłby to potężny impuls do rozwoju piłki nożnej, rozwoju systemu szkolenia i budowania trwałych podwalin do gry na wysokim poziomie. Ku mojemu przerażeniu jednak w Polsce jest inaczej. Mam wrażenie, że nasza piłkarska wierchuszka wierzy w przepowiednie Nostradamusa, że w przyszłym roku i tak świat się skończy, więc nie ma sensu budowania czegoś większego. Już widzimy, że jest poważny problem z zapełnieniem nowopowstałych (a czasem nawet i tych starych) stadionów, kadry juniorów jak przegrywały z byle kim, tak przegrywają nadal, Wisła z Legią fazę grupową Ligi Europejskiej zaczęły fatalnie, a teraz doszła jeszcze kwestia reprezentacji budowanej z każdego, kto się nawinie. O ile Damiena Perquisa mogłem przeboleć, bo facet był od paru lat zdecydowany na grę w naszych barwach, o ile przebolałem Sebastiana Boenischa, bo to chłopak po sporych przejściach, o tyle Meliksona już nie. Zresztą już w meczu z Gruzją zadebiutował Eugen Polanski, który nie tak dawno deklarował, że nie chce dla nas grać, a i teraz podkreśla, że czuje się Niemcem. On jednak przynajmniej mówi to po polsku...

Maor Melikson ani nie zna naszego języka, ani nie wybrał gry w naszej reprezentacji, bo doszedł do wniosku, że tu jest jego miejsce (niewystarczająco dobry poziom sportowy do występów w kadrze Francji i Niemiec na upartego można uznać za wskazówkę ku temu). W jego przypadku mamy do czynienia ze zwykłą kalkulacją, żeby po prostu zagrać na EURO i mieć dobrą okazję do pokazania się na salonach, skoro z Ligą Mistrzów nie wyszło, a wiek 27 lat oznacza, że "trzydziestka" coraz bliżej i lepszego klubu od Wisły można już nie znaleźć. To jednak o tyle cyniczne, że właśnie teraz, gdy Izrael nie walczy już o grę na Mistrzostwach Europy, miałby dużą szansę wejść do składu budowanego na kolejne eliminacje.

Ale gdyby nasi piłkarscy notable nie żebrali u Meliksona i jego menedżera, to kwestia gry w kadrze byłaby wyłącznie jego problemem. Bardzo jestem ciekaw, jak kierownictwo naszej piłki wyobraża sobie czasy po EURO. To będzie już za 10 miesięcy, więc powinni mieć już jakieś przemyślenia na ten temat. Prawda bowiem będzie taka, że z najemników nie zbuduje się niczego trwałego. Nawet bowiem jeśli wyjdziemy z grupy na mistrzostwach (czego czepili się wszyscy, jak pijany płotu) i osiągniemy cel stawiany przez PZPN trenerowi Adamiakowej i spółki, to trzeba będzie się zmierzyć z kolejnymi wyzwaniami. A wtedy nie będzie już ani Meliksona, ani Polanskiego, bo się po prostu rozpłyną w codziennej szarzyźnie i nie będą umierać na boisku za Polskę. Znów trzeba będzie posiłkować się Glikiem w defensywie i Peszką w pomocy.

Nie jestem przeciwnikiem gry w naszej kadrze osób mających nie tylko polski paszport (nawet ten niedawno wyrobiony). Wszak przed wojną reprezentacja Polski była naprawdę ciekawą mozaiką narodowościową, podobnie zresztą, jak była nią sama II Rzeczpospolita. Jednakże do gry w takiej drużynie trzeba mieć autentyczne przekonanie i trzeba mieć z nią coś wspólnego. Ten zespół nie przebywa ze sobą codziennie, lecz zbiera się w najlepszym wypadku co kilka tygodni, by odbyć kilka treningów i zagrać jeden lub dwa mecze. Jeśli będzie on zbieraniną osób, które nie potrafią się dogadać i które nie czują się szczególniej związane z naszym krajem, to nie sądzę, by ta grupa umiała zjednoczyć polskich kibiców i porwać ich do żywego dopingu. Nie znaczy to oczywiście, że będę przeciw takiej reprezentacji i nie będę z nią sympatyzował, ale na pewno nie będzie we mnie takiego poczucia związku z kadrą, jaka była we mnie jeszcze całkiem niedawno.


autor / źródło: Robert Marchwiany
dodano: 2011-09-22 przeczytano: 16381 razy.



Zobacz podobne:
     Tradycja w piłce nie istnieje? / 2012-07-19
     Piłka na aucie / 2012-07-04
     Polska piłka nożna, czyli jak przebić dno od spodu - cz. 8: wiosna 2012 / 2012-05-10
     Głupota kosztuje / 2012-04-17
     Chude lata / 2012-04-04
     Głos w sprawie uwolnienia / 2012-03-27
     Licencja na trenowanie / 2012-01-10
     Aby piłka była piłką / 2011-12-29
     Polska piłka nożna, czyli jak przebić dno od spodu - cz. 7: jesień 2011 / 2011-12-22
     Zimowe dylematy / 2011-12-13
     Grzegorz i grzeszki / 2011-11-29
     Orzełka cień / 2011-11-15
     Saloniki i salony / 2011-11-08
     Przyzwolenie na "dyzmowanie" / 2011-10-20
     Wymysły / 2011-10-11
     Pustostany / 2011-10-04
     Polska piłka nożna, czyli jak przebić dno od spodu - cz. 6: wiosna-lato 2011 / 2011-08-26
     Oglądaj mecze reprezentacji Polski "na żywo" / 2011-08-17
     Szansa na sukces / 2011-08-02
     Anatomia porażki / 2011-07-12

Warto przeczytać:









- - - - POLECAMY - - - -




Zamość i Roztocze - wiadomości z regionu - Twoje źródło informacji

Wykorzystanie materiałów (tekstów, zdjęć) zamieszczonych na stronach www.zamosconline.pl wymaga zgody redakcji portalu!

Domeny na sprzedaż: krasnobrod.net, wdzydze.net, borsk.net, kredki.com, ciuchland.pl, bobasy.net, naRoztocze.pl, dzieraznia.pl
Projektowanie stron internetowych, kontakt: www.vdm.pl, tel. 604 54 80 50, biuro@vdm.pl
Startuj z nami   Dodaj do ulubionych
Copyright © 2006 by Zamość onLine All rights reserved.        Polityka prywatności i RODO Val de Mar Systemy Komputerowe --> strony internetowe, hosting, programowanie, bazy danych, edukacja, internet