|
Pragnę służyć Zamojszczyźnie - rozmowa z Arkadiuszem BratkowskimArtykuł sponsorowany
Jako pierwszy Marszałek Województwa tworzył podwaliny samorządności na Lubelszczyźnie. Jako poseł RP IV kadencji dbał o to aby interesy naszego regionu były zawsze respektowane. Obecnie jako przewodniczący Sejmiku Województwa Lubelskiego działa na rzecz realizacji najważniejszych inwestycji naszego regionu.
Z Arkadiuszem Bratkowskim (52 lata), kandydatem PSL na urząd Senatora RP, rozmawiam o jego głębokiej potrzebie służenia Zamojszczyźnie. Urodził się i wychował na wsi. Jak zapewnia, wie co znaczy ciężka praca na wsi.
Teresa Madej - Na swoim plakacie wyborczym zapowiada Pan, że "Zamojszczyzna będzie skutecznie reprezentowana w Parlamencie". Co należy rozumieć pod słowem "skutecznie"?
Arkadiusz Bratkowski - Skuteczność oznacza nie tylko słowa, ale i czyny. Był czas, kiedy uważałem, że Zamość powinien być miastem akademickim w nawiązaniu do tradycji Akademii Zamojskiej, i udało się stworzyć nową uczelnię. Byłem jednym z współzałożycieli Wyższej Szkoły Humanistyczno-Ekonomicznej w Zamościu. Uważałem, że młodym ludziom z Zamojszczyzny trzeba dać możliwość studiowania w Zamościu. To już jest. Zamość stał się miastem akademickim. Teraz tym młodym, dobrze wykształconym ludziom trzeba stworzyć miejsca pracy. I tu jest rola nie tylko samych samorządowców: wójtów, burmistrzów i Prezydenta Miasta Zamościa, ale również polityków - parlamentarzystów, którzy reprezentują ten region, żeby stworzyć pozytywny wizerunek tej części województwa, kraju, żeby biznes zewnętrzny tu chciał się lokować. Powstała Zamojska Podstrefa Ekonomiczna i teraz trzeba zainspirować podmioty gospodarcze, aby chciały wykorzystać Strefę do rozkręcenia swojego biznesu i tworzenia miejsc pracy, dla młodych, zdolnych ludzi.
- W jaki sposób realizację tej wizji można powiązać z piastowaniem urzędu senatora RP?
Arkadiusz Bratkowski - Senator RP to jest taka osoba, która ma kontakty i z wielkim biznesem, ale i z układem rządowym.
- Czy nie będzie tu sprzeczności interesów?
Arkadiusz Bratkowski - Nie będzie żadnej sprzeczności, trzeba lobbować. Nie bójmy się używać słowa lobbing, bo naszym obowiązkiem jest dbać o interesy regionu, Zamojszczyzny, skąd otrzymujemy poparcie. Bo ci, którzy zostaną wybrani 9 października, staną się ambasadorami tego terenu.
- Reprezentuje Pan PSL. Jest Pan związany z zamojską wsią. Czy jest projekt/pomysł na większą aktywizację naszych wsi i większe wykorzystanie tego potencjału z korzyścią dla nas wszystkich?
Arkadiusz Bratkowski - Mieszkańcy wsi i małych miasteczek też mają prawo być w Warszawie i w Brukseli. I naprawdę, "nie zbaranieją", jak to niektórzy określają tych, którzy wywodzą się ze wsi i małych miasteczek. Jest rolą zasadniczą żeby ta współpraca z władzami samorządowymi była bliska. Ten impuls musi pójść, bo nie zawsze Prezydent Miasta jest w stanie pomóc sobie sam, musi mieć wsparcie, tę "siłę głosu warszawską".
- Zamojszczyzna, moim zdaniem, mogłaby się rozwijać szybciej. Nie chcę powiedzieć, że jest źle, ale mówi się cały czas o wyrównywaniu szans. Jak ten stan rzeczy poprawić?
Arkadiusz Bratkowski - Priorytetem jest żeby było u nas dobre połączenie kolejowe szybkim pociągiem. To jest możliwe do zrealizowania. Był pomysł, kiedy byłem Marszałkiem Województwa Lubelskiego w I kadencji, żeby szybkim pociągiem połączyć Lwów z Warszawą. Było nawet podpisane porozumienie z Marszałkiem Województwa Mazowieckiego. To wymaga decyzji rządowych, a decyzje będą dla nas przychylne jeżeli będzie "siła głosu" z tej części województwa.
- Przy inwestycjach zawsze problemem są pieniądze.
Arkadiusz Bratkowski - Oczywiście. Musimy pamiętać, że jesteśmy w przede dniu nowego rozdania budżetu unijnego na lata 2014 - 2010. W Brukseli trzeba zrobić wszystko, żeby zabezpieczyć środki dla Programu Polski Wschodniej. Najważniejsze to uzyskanie 300 mld zł dla naszego kraju, a gros tej kwoty pójdzie na infrastrukturę drogową i kolejową.
- O pieniądze z tej puli będą zabiegać i inne regiony kraju. Czy wystarczy dla wszystkich?
Arkadiusz Bratkowski - To zależy od nas samych. Te głosy poparcia, które otrzyma dany kandydat zaprocentują w Parlamencie. Tam przyglądają się jakim poparciem społecznym cieszy się wybrany poseł czy senator. Jeśli uzyska znaczące poparcie, to "siła jego głosu" w Warszawie będzie mocniejsza. I dlatego też trzeba o to powalczyć. Podkreślam, musi być współpraca parlamentarzystów naszego regionu. Zawsze jest podawany przykład parlamentarzystów Podkarpacia. Bo oni potrafią ze sobą współpracować w Warszawie i mówić jednym głosem. Nam nie zawsze się to udaje. Tutaj apeluję o tę współpracę. Ona musi się udać. To jest nasz obowiązek. Jeśli chce się służyć ludziom to ta służba najlepiej wypada w grupie, bo grupa ma siłę przekonywania większą niż jednostka.
- Jest Pan, można tak przyjąć, w przede dniu objęcia stanowiska eurodeputowanego w Parlamencie Europejskim. Co będzie z Brukselą, kiedy zostanie Pan senatorem RP? Można to pogodzić?
Arkadiusz Bratkowski - W ubiegłym roku, kiedy odbywały się wybory samorządowe też miałem dylemat czy kandydować. Miałem już stosowny dokument podpisany przez Przewodniczącego Parlamentu Europejskiego Jerzego Buzka, że objęcie stanowiska nastąpi w grudniu 2010. Mamy wrzesień 2011 i nie ma decyzji. Są pewne informacje, ale kiedy to się stanie, nikt nie jest w stanie tego określić. Może to być nadal przesuwane w czasie. Dlatego kandyduję do Senatu, bo chcę wzmocnić przedstawicielstwo naszego samorządu w Senacie, bo Senat jako izba wyższa musi pilnować interesów samorządów lokalnych. To prawo, które było ostatnio tworzone, jest takim prawem, które nakłada obowiązki na samorząd, ale nie zabezpiecza środków finansowych. Musi ktoś pilnować interesów samorządowców. A ja jestem samorządowcem "z krwi i kości". W samorządzie działam od 1986 r., począwszy od radnego Rady Gminy, wiceprzewodniczącego Rady Gminy, przewodniczącego Zamojskiego Sejmiku Samorządowego, pierwszego Marszałka Województwa Lubelskiego, członka Zarządu Województwa, a obecnie przewodniczącego Sejmiku Województwa Lubelskiego. Jest to bardzo duże doświadczenie, które pokazuje siłę samorządu. I dlatego podkreślam, że Senat musi być reprezentacją samorządu i dlatego też kandyduję.
- Skąd u Pana potrzeba działalności samorządowej?
Arkadiusz Bratkowski - Mój dziadek był człowiekiem bardzo aktywnym, choć nie miałem okazji go poznać. Ja zacząłem w Związku Młodzieży Wiejskiej, jako młody człowiek. Pokazało mi to drogę współdziałania z drugą osobą, pokazało wartość współpracy z ludźmi. Pełniąc w ZMW funkcje kierownicze także pomagałem innym i tak pozostało do dzisiaj. Zawsze staram się służyć drugiemu człowiekowi.
- Przynosi to Panu satysfakcję?
Arkadiusz Bratkowski - Jest to duża satysfakcja. Jeżeli jest możliwość komuś pomóc, czy zrealizować zadanie. Oddział kardiochirurgii w Szpitalu im. Jana Pawła II jest tego przykładem. Miałem bardzo duży udział w powstaniu tego Oddziału, ponieważ w 1999 r. był duży opór Lublina. Inny przykład to kardiochirurgia. Gdyby nie moje twarde stawianie warunków dzisiaj tej kardiochirurgii nie byłoby pewnie. Zabiegałem także o doposażenie Szpitala w sprzęt, m.in. rezonans. To są efekty moich działań. U mnie za słowem idzie czyn.
- Proszę przywołać działaczy samorządowych, na których się Pan wzoruje, albo tych, których Pan ceni za ich działalność w służbie społeczeństwa.
Arkadiusz Bratkowski - Dla mnie, członka Polskiego Stronnictwa Ludowego, takim wzorcem są osoby związane z tym ruchem ludowym: Mikołajczyk i Witos jako postać sztandarowa. Jego służba dla narodu i drugiego człowieka jest niepodważalna. Z obecnych czasów to osoba związana z Zamojszczyzną, były rektor Uniwersytetu Warszawskiego Węglański (1998 - 2004), który ma korzenie w ziemi miączyńskiej. Pan profesor ma wizję tworzenia i pokazywania, że można coś osiągnąć. Bardzo zacny człowiek.
- Jaką Zamojszczyznę chciałby Pan zobaczyć za 5 lat? Tę Pana Zamojszczyznę?
Arkadiusz Bratkowski - Moja Zamojszczyzna za 5 lat powinna być miejscem skąd można się doskonale przemieszczać do innych części kraju i Europy, czyli szybki pociąg relacji: Zamość - Lublin - Warszawa. Także z drogą ekspresową z Hrebennego do Warszawy - bo to dzisiaj podstawa w tym wielkim wyzwaniu cywilizacyjnym. Dobrze by było, gdyby był pas startowy dla małych samolotów w Płoskim. To dałoby impuls dla inwestorów, którym brakuje czasu na dojazd na Zamojszczyznę.
Z uwagi na teren typowo rolniczy pragnąłbym aby przemysł rolno-spożywczy pozostał, a mam na myśli Zakłady Tłuszczowe w Bodaczowie, które w tej chwili są zagrożone. Należy stworzyć ustawowe zapisy, które zabezpieczałyby producenta rolnego, który dostarcza płody rolne do odbiorcy. Powinien mieć za to zapłacone, bo cały rok na to pracuje. Powinien być rodzaj funduszu/gwarancji, że nie zostanie bez grosza za swoją produkcję i pracę. To powinno być priorytetem dla najbliższych działań Parlamentu. Myślę, że jak PSL będzie w sejmie to na pewno taka ustawę zaproponuje.
- Czy jest możliwe żeby w ciągu najbliższych lat mieszkańcy Zamojszczyzny mieli łatwiejszy/szybszy dostęp do służby zdrowia, specjalistów?
Arkadiusz Bratkowski - Dla mnie zawsze było priorytetem bezpieczeństwo zdrowotne mieszkańców Lubelszczyzny, bo jako członek Zarządu Województwa odpowiadałem za ochronę zdrowia, nadzorowałem ją. Dużo się zrobiło w tej dziedzinie. Samorząd Województwa przekazał ogromne pieniądze na modernizację szpitali, jak również na sprzęt medyczny. Kadrę medyczną mamy dobrą, ale musimy pamiętać, że cierpimy jeszcze za wielki błąd roku 2007, kiedy rządziło PiS i zmieniono algorytm przyznawania funduszy, który był dla nas bardzo niekorzystny. Po wielu bojach udało się wrócić do wcześniejszego zapisu sprzed 2007, ale niekorzystne efekty będą odczuwalne dla naszych jednostek jeszcze w 2012 r. Wierzę głęboko, że Szpital im. Jana Pawła II, który jest wizytówką nie tylko Zamojszczyzny, ale całej Lubelszczyzny, dobrze te zadania realizuje. Bo jak powszechnie wiadomo tanie leczenie jest wtedy, kiedy jest szybkie wykrycie choroby. Musimy wrócić do badań okresowych. Takie możliwości są. Wierzę, że rok 2012 pokaże, że w systemie będzie tych środków więcej. Taka dyskusja toczy się także w Parlamencie Europejskim aby dostępność do ochrony zdrowia była taka sama w całej Unii. Jest szansa, że w budżecie unijnym na lata 2014-2020 znajdą się pieniądze na wzmocnienie ochrony zdrowia w całej Unii. To jest szansa, że szpitale na Zamojszczyźnie także otrzymają pieniądze, bo leczenie jest na wysokim poziomie.
- Dlaczego powinniśmy oddać głos na Pana jako przyszłego senatora RP? Bo z Zamojszczyzny?
Arkadiusz Bratkowski - Dlatego, że ja zawsze staram się wypowiadanie słowa przekładać na czyny. Podaję przykład. Jak mówiłem, że będzie kardiochirurgia w Zamościu - to jest kardiochirurgia. Kwestia budowy drogi do Krasnobrodu. Rozpocząłem tę inwestycję i musiałem wrócić z powrotem do Zarządu Województwa żeby ją zakończyć. Jest realizowana i w przyszłym roku będzie ukończona. Nie staram się obiecywać, podczas kampanii wyborczej, aby tylko zyskać poparcie. Realizuję zadania, które wynikają z potrzeb mieszkańców.
Artykuł sponsorowany
autor / źródło: Teresa Madej dodano: 2011-09-23 przeczytano: 3731 razy.
Zobacz podobne:
Warto przeczytać:
|
|
|
|