|
Mariana Karczmarczyka zaduma nad erotykąW ramach Wiosennego Spotkania Literacko - Muzycznego w Corner Pubie Marian Karczmarczyk - znany fraszkopisarz, aforysta, autor humoresek i wierszy zaprezentował swój nowy tomik pt. "Płciowy zawrót głowy". Muzycznie "zawracał w głowie" na akordeonie Zbigniew Prusiński (14.04.).
Sylwetkę Mariana Karczmarczyka przedstawiła Małgorzata Czerniak, właścicielka restauracji Corner Pub. Jak się dowiadujemy, literat mieszka i tworzy w Zamościu. Debiutował w 1957 r. na łamach prasy warszawskiej. Wydał trzynaście zbiorów indywidualnych. Jest współautorem trzydziestu pięciu antologii i almanachów. Jego utwory zostały wykorzystane w Wielkiej Encyklopedii Aforyzmów (1996) oraz w Wielkiej Księdze Myśli Polskiej (2005). Doczekał się licznych przedruków aforyzmów w czasopismach zagranicznych. Współpracował z Polskim Radiem. Od wielu lat współpracuje z "Kroniką Tygodnia". Zdobył wiele nagród w konkursach literackich, m.in. I nagroda w Ogólnopolskim Konkursie Literackim im. St. Jerzego Leca (2011). Należy do Związku Literatów Polskich. Odznaczony dwukrotnie Złotym Krzyżem Zasługi. W roku 2011 zdobył nagrodę Prezydenta Miasta Zamościa.
Znamy go na co dzień z cotygodniowych fraszek publikowanych na łamach "Kroniki Tygodnia". Czym są fraszki - przypomniała poetka Maria Duławska dokonująca prezentacji twórczości bohatera wieczoru. Jak powszechnie wiadomo - twórcą fraszek w literaturze polskiej jest Jan Kochanowski. Ale, ale - okazuje się, że współczesny fraszkopisarz Marian Karczmarczyk pobił na głowę, żeby nie powiedzieć dosadniej "na łeb" - Jaśka z Czarnolasu, autora zaledwie 200 fraszek. Marian Karczmarczyk, autor 35 tomików, opublikował ponad 5 tys. fraszek. Do tego należy doliczyć jeszcze te w przysłowiowej szufladzie. Jego teksty: fraszki, aforyzmy i limeryki znajdują się w 50 antologiach. Wachlarz tematów, niewyczerpania studnia, krynica bez dna - tak ocenia środowisko literackie i czytelnicy Mariana Karczmarczyka.
- Nie potrafi przejeść obojętnie wobec tego "co się rusza". Zainspiruje go każda rzecz, o której potrafi powiedzieć dowcipnie, z ogromnym intelektem, z wyczuciem, z przepięknym słownictwem. Na jego fraszkach można się wiele nauczyć - komentowała Karczmarczyka, autora zbioru fraszek "Płciowego zawrotu głowy", gdzie przedmiotem żartu i refleksyjnej zadumy jest erotyka - koleżanka "po fachu". Maria Duławska przygotowała kilka fraszek o autorze, a wśród nich fraszkę pt. "Na pegaza Mariana":
Aczkolwiek pegaz Mariana wiekowy troszkę
To jednak pożądliwie łypie na niejedną Laszkę
Potrafi także zarżeć, kopnąć, być złośliwy
Tylko kto mu nakręca te witalne siły?
Na akordeonie, uznawanym za najstarszy instrument świata z powodu ogromnej ilości "zmarszczek", zwanym też syntetyzatorem marszczonym - francuski walc "Powrót jaskółek" wykonał Zbigniew Prusiński.
Zanim na dobre podjęto temat nowego tomiku, na prośbę Mariana Karczmarczyka kilka jego "wielkanocnych", wielce zabawnych tekstów odczytała Krystyna Rybińska-Smyk. Jak zauważyła - przez nutę satyry przeziera zaduma, a końcowe wersy zawsze zawierają przesłanie. Z tego cyklu sam Marian Karczmarczyk zaprezentował również kilka fraszek, a wśród nich "Post rencisty":
Żeby grzechem się nie splamić
Pościł biedak przed świętami
Będzie pościł i po świętach
Bo na święta poszła renta.
Recytację ozdabiał na akordeonie Zbigniew Prusiński wykonując m.in. utwór Jerzego Petersburskiego - "Kiedy znów zakwitną białe bzy". Znana melodia była pretekstem do odczytania przez fraszkopisarza wielu swoich wierszy o miłości. W jednym z nich poeta podjął próbę zdefiniowania miłości. Stwierdził, że "potrzebne są dwa serca, których nie dzieli morze obojętności". Poeta zalecał "częstsze zabawy w astronoma i spoglądanie w gwiazdy oczu towarzyszki życia". Tak czy inaczej -"Miłość - rzecz nie łatwa, przyjemnie życie gmatwa" - stwierdził poeta i sugerował, by jednak w swoich miłosnych zapędach uważać aby nie było tak jak we fraszce: "Poranne otrzeźwienie":
W upojną noc zdobył kobietę,
rano zobaczył, że - nie tę.
Kolejna porcja fraszek w wydaniu pana Mariana dotyczyła sceny politycznej. Było więc m.in.: o "dziurze w budżecie, której spec od finansów nie załata biedą co stale piszczy w chatach", "odmowie tańca tak jak rząd gra" i o skorumpowanych politykach, co "pachną perfumami a niecnymi czynami wnoszą wiele smrodu do życia narodu", a także o patriocie, co to "ma stołek, przy stołku koryto i doi Rzeczpospolitą".
Po muzycznym przerywniku przyszedł czas na czytanie limeryków. Padło nawet szekspirowskie "Być albo nie być": "Pić, albo nie pić, oto jest pytanie, rzekł pijak kończąc kolejne rzyganie". Trzeba przyznać, że przy dawce arcyzabawnych miniatur literackich Mariana Karczmarczyka publiczność bawiła się wybornie.
Było jeszcze na różne tematy, czyli "to i owo". Zaprezentowane utwory świadczyły o bystrej i dogłębnej obserwacji świata i ludzi, co zresztą jest domeną poety i fraszkopisarza. Później mogliśmy jeszcze wysłuchać "coś dla pań i panów" - uniwersalnych tekstów z anegdotą, aluzją. Tematyka skupiała się na sprawach czysto ludzkich i bardzo intymnych - marzeniach, uczuciach i relacjach.
Niejednokrotnie słuchacze wybuchali gromkim śmiechem, czasem zaśmiewali się dyskretnie, jak chociażby przy utworach: "Kłopot impotenta" i "Ciężkie położenie":
Stracił już nadzieję, w duchu tłumi żale
Bo mu stale wisi jedenasty palec.
Że jest w ciężkim położeniu - skarży się niejedna dama
A dlatego tak narzeka, bo dość często leży sama.
"To były piękne dni" to kolejny akcent muzyczny tego wieczoru w wykonaniu znakomitego akordeonisty Zbigniewa Prusińskiego. Już na zakończenie jeszcze jedno oblicze zamojskiego fraszkopisarza postanowiła ukazać Krystyna Rybińska-Smyk. Marian Karczmarczyk poświęcił kilka utworów wolontariuszom i zawsze służy pomocą Zamojskiemu Centrum Wolontariatu.
Bohaterowi wieczoru pogratulowano wydania kolejnego tomiku, ogromnej weny twórczej, "otwartości serca", wielkiego optymizmu i dystansu do świata i ludzi. Bo jak pisze wielki znawca duszy i ciała Marian Karczmarczyk we fraszce "Bez paragrafu" w swoim tomiku:
Żaden kodeks nie zabrania
Kochać bez opamiętania.
To zalecenie może być także pretekstem do sięgnięcia po "Płciowy zawrót głowy" i zakochania się ... we fraszkach pana Mariana. Warto. Można nawet wziąć tomik do łóżka. Przednia zabawa.autor / źródło: Teresa Madej dodano: 2012-04-17 przeczytano: 13755 razy.
Zobacz podobne:
Warto przeczytać:
|
|
|
|