|
Nieuczciwi sprzedawcy prądu w akcji- Pani nawet nie wie, ile pani płaci niepotrzebnych opłat. Tak mnie omamił, tak mnie zakręcił, że zgłupiałam i podpisałam umowę - ubolewa pani D. z Zamościa, która za sprawą manipulacji
i nieuczciwości jakiej dopuścił się przedstawiciel jednej z firm w marcu 2012 r., zmieniła sprzedawcę energii elektrycznej ku swojej rozpaczy.
Otrzeźwienie przyszło do pani D. wraz z nowy rozliczeniem za energię elektryczną i za pakiet ubezpieczeniowy od nowego sprzedawcy oraz z fakturą za świadczenie usług dystrybucji. Pani D. ma świadomość, że została oszukana. - Nawet dobrze nie wiedziałam na ile lat podpisuję umowę. Wiem, że nic już nie mogę zmienić, ale chcę aby inni się dowiedzieli. Może mój przykład ustrzeże ich przed nieuczciwym przedstawicielem - mówi pani D., która jako jedyna spośród tych, którzy wprowadzeni w błąd, nie mając czasu do namysłu, pod wpływem "pięknych słów" przedstawiciela - podpisali umowę na niekorzystnych warunkach.
- Przyszedł bardzo miły, sympatyczny młody człowiek. Przestawił się jako przedstawiciel firmy energetycznej, europejskiej. Powiedział, że działają już w Europie, w Czechach i na Węgrzech. Tak mnie omamił. Pani nawet nie wie ile pani płaci takich opłat niepotrzebnych, manipulacyjnych i innych, co oni pobierają - mówił. Tak mnie omamił, tak mnie zakręcił, że zgłupiałam i podpisałam - ubolewa pani D. - Niby czytałam umowę, ale przedstawiciel nie powiedział mi wszystkiego. Tu niby jest w umowie, ale to wszystko niejasne. Mówił o ubezpieczeniu, że dotyczy jakiś badań, do apteki miałam dostać zniżkę. Wybrałam wersję podstawową. Nikt mi nie powiedział, że to będą tak wysokie ubezpieczenia. Omamił mnie całkowicie. Oni tak pięknie potrafią mówić, uprzejmi, grzeczni - opowiada zrozpaczona pani D., bo w domu się nie przelewa.
Na pytanie - czy nie wydało jej się dziwne, że ktoś sprzedaje energię i proponuje ubezpieczenia - pani D. odpowiada, że "nie, bo dzisiaj to jest różnie, jesteśmy w Europie. Podkreślał, że firma działa w Europie". Przedstawiciel prezentował korzyści, przykładu jednak nie dał, ani konkretów - opowiada pani D. - Powiedział, że na pewno będę płacić mniej. Że będę płacić tylko za czystą energię, a z tego co tutaj wychodzi - płacę więcej - konkluduje pani D. z Zamościa. Jak mówi - przedstawiciel nowego sprzedawcy nie uprzedził jej, że nadal będzie płacić opłatę dystrybucyjną.
Nowy sprzedawca uzyskał pełnomocnictwo od pani D. do działania w jej imieniu. Dokonał wypowiedzenia umowy kompleksowej zawartej przez Odbiorcę z dotychczasowym sprzedawcą energii elektrycznej oraz wystąpił do Operatora Systemu Dystrybucyjnego z wnioskiem o zawarcie umowy o świadczenie usług dystrybucyjnych na rzecz pani D.
Rzecz w tym, że pani D. nie miała o tym najmniejszego pojęcia, że po zbilansowaniu wszystkich opłat po zmianie sprzedawcy wysokość należności z tytułu umowy z nowym sprzedawcą i spółką dystrybucyjną wzrośnie ok. 35 zł co miesiąc. W przypadku jej sytuacji finansowej - to katastrofa. Utrzymuje się z pomocy społecznej i niewielkiej renty męża. Sama nie pracuje, zwolniona w wyniku restrukturyzacji zakładu pracy - nie osiągnęła jeszcze wieku emerytalnego. Nie stać jej na wykupienie swoich leków, tylko męża, który jest po udarze.
Co zatem zawiera informacja o rozliczeniu finansowym wystawiona na podstawie - zdaniem pani D. niefortunnej umowy, którą zawarła 14 marca br. a nowym sprzedawcą? Zawiera prognozę za zużycie energii elektrycznej, opłatę handlową oraz składkę ubezpieczeniową, w ramach której Odbiorca może otrzymać m.in. 10 proc. zniżkę na leki w największej sieci aptek w Polsce, specjalistyczną, prywatną opiekę medyczną w centrach medycznych Warszawy i na Wybrzeżu. Karty, aby skorzystać z tych zniżek, pani D. nie otrzymała do tej pory. Jak mówi - miesięcznie wydatki na leki męża to ok. 70 zł. Jej potencjalny zysk to ok. 7 zł. Wartość pakietu medycznego opłaconego przez panią D. z Zamościa to 34 zł, naliczone od czerwca 2012 r.
Jak można przeanalizować z dołączonego do umowy z panią D. cennika - cena za energię elektryczną dla klientów indywidualnych w ofercie standard - po dodaniu opłaty handlowej, która nie występuje u poprzedniego sprzedawcy - jest wyższa o 3 gr. na 1 KWh. Tutaj korzyści nie ma. Jest jeszcze składka ubezpieczeniowa, a najniższy pakiet kosztuje 34 zł. To powoduje, że wartość należności wobec nowego sprzedawcy prądu rośnie. Poza tym, bez zmian pozostaje opłata za świadczenie usług dystrybucyjnych. Czy to się opłaca? Na to pytanie musi sobie odpowiedzieć każdy, kto zdecyduje się na zmianę sprzedawcy.
Nie bez znaczenia są inne warunki umowy. A mianowicie: dodatkowe opłaty za przekroczenie przez Odbiorcę terminu płatności. Bowiem poza ustawowymi odsetkami musi zapłacić za: telefon ponaglający do zapłaty, za monit, za wysłanie wezwania do zapłaty i to nie są małe sumy. Takich opłat nie ponosiła pani D. u poprzedniego sprzedawcy. I sprawa dużej wagi - rozstać się po podpisaniu umowy, np. na 5 lat - jest bardzo trudno. Są kary. Jakie? Z zawiłości zapisu nie wynika ich wysokość, ale zapewne dokuczliwa finansowo. Od poprzedniego sprzedawcy pani D. mogła odejść za 1 miesięcznym okresem wypowiedzenia, bez ponoszenia jakichkolwiek kar finansowych.
- A miałam taką dobrą firmę... Zawsze mogłam pójść do ich biura na ulicę Namysłowskiego i wszystko pozałatwiać. Teraz, kiedy dzwonię na numer sprzedawcy, to nikt nie odbiera telefonu - mówi niepocieszona pani D., która myśli o szukaniu pomocy u Rzecznika Prawa Konsumenta.
Uwolnienie rynku (prawo wyboru sprzedawcy) gospodarstwa domowe otrzymały 1 lipca 2007 roku. Był okres, że Urząd Regulacji Energetyki, zatwierdzający cenniki dla klientów indywidualnych, zachęcał do takich zmian. Teraz można odszukać informację, że URE jest powściągliwe w swojej kampanii. Dlaczego? Zapewne z tego powodu, że duże firmy energetyczne codziennie odbierają dziesiątki telefonów od swoich dawnych Klientów informujące o tym, że padły ofiarą nieuczciwych przedstawicieli nowych na rynku firm energetycznych.
Zmiana sprzedawcy prądu bywa kuszącą propozycją ze względu na obniżenie kosztów zużycia energii elektrycznej. Niestety, że tak nie jest, przekonało się już wielu Odbiorców, którzy niezbyt uważnie przeczytali umowy przed ich podpisaniem i ulegli urokowi osobistemu przedstawiciela handlowego.
Trwa walka o Klienta. Sprzedawcy są dobrze przygotowani do swojej roli. Co więcej, świeżo pozyskani Klienci, jeszcze tego samego dnia otrzymują telefon z Centrali nowego sprzedawcy, a miły głos pyta: "Czy przedstawiciel był uprzejmy, grzeczny i czy podczas spotkania nie wnioskował o wynagrodzenie finansowe"? To działanie specjalne aby rozwiać jakiekolwiek wątpliwości, że firma jest nieuczciwa.
W ten sposób Odbiorca traci cenny 10-dniowy okres na rezygnację z zawartej umowy. Nie wie też, że może się udać po poradę np. do biura obsługi klienta, czy do Rzecznika Praw Konsumenta, aby nie znaleźć się "w burakach" - jak o sobie mówi pani D. z Zamościa.
autor / źródło: red. dodano: 2012-10-27 przeczytano: 3642 razy.
Zobacz podobne:
Warto przeczytać:
|
|
|
|