|
Edmund Monsiel - genialny rysownik w BWAWażne wydarzenia z życia Wożuczyna, życia artysty, kraju a nawet świata, znalazły odbicie w jego pracach. Edmund żywo reagował, na to co się działo wokół niego. Reagował rysunkami z tysiącem wąsatych twarzy. Wernisaż wystawy światowej sławy rysownika p.t. "Edmund Monsiel - Niezwykły artysta ze zwykłego Wożuczyna" odbył się w BWA Galerii Zamojskiej (9.11.).
Wystawę zorganizowano we współpracy ze Stowarzyszeniem Miłośników Wożuczyna i Okolic. Wykład o życiu i twórczości Edmunda Monsiela wygłosiła Barbara Typek - historyk sztuki.
- Edmund Monsiel urodził się 12 listopada 1897 r. w Wożuczynie, w rodzinie stolarzy. Właściwe jego nazwisko to Monsiol (tak podpisywał się ojciec artysty na aktach urodzin kolejnych dzieci, a nazwisko przekręciła osoba sporządzająca akty urodzin tak, że w księgach parafialnych występuje ono w trzech wersjach: Monsiol, Monsiel, Monssiel, na nagrobku Mikołaja zaś widnieje Monssiol). Edmund, został ochrzczony jako Monsiel i był piątym z dziewięciorga dzieci Karoliny z Dutkowskich, urodzonej w Wożuczynie i Mikołaja Monsiola, urodzonego w Oszczowie - relacjonowała Barbara Typek.
Edmund dorastał w Wożuczynie. Tu ukończył cztery klasy szkoły powszechnej i stąd został oddany na wychowanie do organisty Władysława Chmielewskiego, do Dzierążni. Tam otrzymał solidne wychowanie patriotyczne i religijne. Z Dzierążni, w 1919 r. wyjechał na nauki do Chełma. Po trzech latach uczęszczania do Męskiego Seminarium Nauczycielskiego, Edmund z nieznanych powodów, przerwał naukę. Ale właśnie w Chełmie, a nie w Łaszczowie, ok. 1920 r. w książce o. G. Palau, Katolik. Uczynkiem i Prawdą, Kraków 1910, powstały jego w pełni dojrzałe rysunki. Książka ta towarzyszyła mu całe życie.
W 1923 r. Edmund wrócił w rodzinne strony i zamieszkał z rodzicami w Łaszczowie, przy ul. 3 Maja 11. Monsielowie mieli tam posesję z domem i ogrodem. Wspólnie z matką (ojciec był wziętym stolarzem i często bywał poza domem) prowadził sklep spożywczo - papierniczy. Po towar jeździł najczęściej do Lwowa. Bywał też w Wożuczynie, o czym świadczy zachowany rysunek z 1936 r. Podczas takich pobytów Edmund uczył się księgowości u zarządcy pałacu.
Wojna zastała Edmunda w Łaszczowie. Sklep Monsielów upadł, bo nie było czym handlować, a jego pomieszczenia przejęli Niemcy na kwaterę wojskową. 25 grudnia 1942 r. Edmund wraz ze szwagrem Józefem Wyrostkiewiczem znalazł się w grupie mieszkańców Łaszczowa przeznaczonych przez Niemców do rozstrzelania. Edmund uniknął śmierci, ale był świadkiem rozstrzelania szwagra. Według dotychczasowych publikacji o Monsielu, to traumatyczne wydarzenie wyzwoliło w nim schizofrenię. Od Wielkiego Tygodnia 1943 r. zaczął więcej rysować, a powstałe rysunki różniły się od tych powstałych przed wojną.
Późną wiosną 1943 r. Edmund opuścił Łaszczów i zamieszkał w Wożuczyn Cukrowni, na strychu domu swego brata Kazimierza Monsiela, stolarza. Dzięki protekcji brata, podjął pracę w cukrowni jako sezonowy wagowy; pracował też jako inspektor buraczany i pracownik magazynu. Zmieniał miejsce zamieszkania, stale jednak był to Wożuczyn: u rodziny Dutkowskich koło kościoła, w opuszczonym domu Żyda młynarza, pod "Maciejówką". Ponieważ dom zaczął się walić, wynajął pokoik u Stefanii Kazańskiej.
W latach 50. i 60. Edmund często wyjeżdżał do uzdrowisk w Krynicy, Żegiestowie, Dusznikach. Stale rysował, poszukując własnego stylu. Jednak jego rysunkami nikt się nie interesował. Pod koniec życia wynajął pokoik u Tomasza Pieprzowskiego na "Zastawiu" i zaczął myśleć o własnym domu. Zakupił plac w Michalowie obok dzisiejszej świetlicy z zamiarem budowy . Edmund zmarł nagle 8 kwietnia 1962 r. w szpitalu, w Tomaszowie Lubelskim. Pochowany został na cmentarzu w Wożuczynie.
Edmund Monsiel rysował od ok. 1920 r. Z tego roku znany jest najstarszy rysunek. Najwięcej rysunków powstało w latach 1943 - 1962. Rysował - ołówkiem o różnej grubości, czasami używał ołówka chemicznego i niebieskiej kredki na skrawkach papieru, tekturze, dokumentach z cukrowni, okładkach książek. Rysunki są niewielkich rozmiarów, w większości datowane i sygnowane różnymi wersjami monogramu artysty: "EM". Po jego śmierci, rodzina porządkując jego rzeczy, odkryła złożone w niewielkiej skrzynce i w papierowej teczce rysunki i szkice, które wkrótce (kilka miesięcy po jego śmierci) okazały się sensacją na skalę krajową, a następnie światową.
Zarówno rysunki sprzed wojny, te z okresu wojny, jak i powojenne charakteryzuje ten sam styl: wszechobecny motyw głów, w większości z wąsami, a w śród nich inne elementy ikonograficzne, czasami wersety umoralniające, głównie poświęcone Bogu i życiu zgodnie z przykazaniami. Prac swych Monsiel nie tytułował (z wyjątkami). Tytuły części rysunków zostały nadane przez jego "odkrywców". Odkrycie Edmunda Mosiela jako artysty nastąpiło w 1963 r. Niestety Edmund miał pecha. Nie znany jako artysta za życia, po śmierci został odkryty przez... lekarzy psychiatrów.
17 marca 1963 r. ukazał się pierwszy artykuł o nim wraz z 2 reprodukcjami rysunków w "Przekroju", autorstwa kuzyna Eugeniusza Żaka z Wrocławia. Po tym artykule zainteresowanie rysunkami Monsiela stało się tak duże, że w Wożuczynie zjawili się dr Jan Mitarski (psychiatra), a następnie Jerzy Pomorski (historyk i krytyk sztuki) i zakupili od rodziny znaczną część rysunków Edmunda. W kwietniu 1963 r. pokazano po raz pierwszy kilka rysunków Monsiela na zbiorowej Wystawie Problematycznej Plastyki Amatorskiej w Krakowie. 5 maja 1963 r. ukazał się drugi artykuł o Edmundzie w "Przekroju", w którym na podstawie rysunków okrzyknięto go schizofrenikiem!
19 listopada 1963 r. w siedzibie Stowarzyszenia Historyków Sztuki w Krakowie odbyła się pierwsza indywidualna wystawa rysunków Edmunda pt. "Świat samotnych wizji Edmunda Monsiela z Wożuczyna". Po tej wystawie nastąpiły kolejne, w kraju i za granicą, a Edmund zyskał światową sławę. Nigdy jednak, aż do 2010 r. nie miał wystawy we wschodniej stronie Polski.
Edmund Monsiel zostawił po sobie ponad 500 rysunków, z czego około 60 znajduje się obecnie w Polsce, reszta jest poza granicą, w większości w prywatnych kolekcjach. Kolekcje jego rysunków posiadają galerie w: Montruil, Begles (Francja), w Wielkiej Brytanii, w Lozannie (Szwajcaria), w Jerozolimie (Izrael), w Chicago (USA). W Polsce znajduje się około 60 prac w: Państwowym Muzeum Etnograficznym w Warszawie, Muzeum im. J. Malczewskiego w Radomiu, Muzeum Regionalnym im. J. Petera w Tomaszowie Lub. oraz w kolekcjach prywatnych. Negatywy jego prac posiada Instytut Sztuki PAN.
Prace Edmunda Monsiela zazwyczaj są prezentowane na wystawach artystów chorych psychicznie i wiszą obok obrazów Van Gogha. Prawda jest taka, że niestety Edmund Monsiel, nie zaczął rysować pod wpływem traumatycznego wydarzenia z czasów wojny. On rysował już przed wojną, a poziom i styl rysunków sprzed wojny, jak i tych późniejszych jest taki sam. Traumatyczne wydarzenie z czasów wojny sprawiło, że zmienił na pewien czas sposób rysowania. Powstawały wówczas mało czytelne "maszkary", "demony", ale i zarazem realistyczne twarze Hitlera, Stalina, szwagra Wyrostkiewicza. Po otrząśnięciu się z traumatycznych przeżyć, wrócił Monsiel do wypracowanego przed wojną własnego stylu z tysiącami wąsatych twarzy.
"Dziwne" dla oglądającego rysunki Monsiela wynikają z jego głębokiej religijności, patriotyzmu, próby ukazania zła. Do dziś żyjący mieszkańcy Wożuczyna, pamiętają go jak codziennie modlił się w domu i w kościele. Wożuczyński kościół był też inspiracją do części jego rysunków. Jednym słowem rysunki Edmunda Monsiela są swoistą kroniką wydarzeń z życia artysty i jego rodziny, z życia Wożuczyna, kraju i świata oraz przejawem nadmiernej religijności, ale i troski o losy kraju i w takim kontekście powinny być postrzegane. Chorym psychicznie byłby Monsiel, wówczas, gdyby te rysunki o motywach religijnych i ukrytych treściach pokazał komukolwiek za życia, w czasach PRL-u i panującego socrealizmu w sztuce!
- Światowej sławy artysta, którego rysunki w terminologii historii sztuki zaliczane są do nurtu sztuki naiwnej, sztuki brutalnej art - brut lub sztuki intuicyjnej i znajdują się w największych galeriach świata, nigdy nie miał wystawy po tej stronie Wisły, aż do 2010 r. Wówczas Galeria Gardzienice w Lublinie pokazała 16 rysunków Monsiela. Wystawa w BWA w Zamościu jest drugą na Zamojszczyźnie, po wystawie zorganizowanej b.r. przez Stowarzyszenie Miłośników Wożuczyna i Okolic, w ramach realizacji projektu "Niezwykłe miejsce, niezwykli ludzie", programu "Działaj lokalnie, w Izbie Regionalnej w Wożuczynie. W bieżącym roku mija 50. rocznica śmierci Edmunda Monsiela. To doskonała okazja by upamiętnić tego niezwykłego twórcę, ale może raczej by wreszcie go odkryć i zinterpretować jego twórczość na nowo - podkreśliła Barbara Typek.
Na zakończenie prezentacji Barbara Typek stwierdziła, że w biografii artysty (zarówno tej w Internecie, jak i w dotychczasowych publikacjach) jest wiele białych plam i nieścisłości, które wymagają wyjaśnień i weryfikacji i zaapelowała do młodzieży z Liceum Plastycznego o podjęcie wyzwania napisania pracy magisterskiej na temat genialnej twórczości Edmunda Mosiela.
Prezentowane na wystawie 33 prace pochodzą z Muzeum im. Jacka Malczewskiego w Radomiu, Muzeum Regionalnego im. J. Petera w Tomaszowie Lubelskim oraz Instytutu Sztuki Polskiej Akademii Nauk w Warszawie. Wystawę uzupełniają zdjęcia artysty z różnych okresów życia, plakaty z wystaw oraz publikacje, w tym archiwalne. Wystawa czynna do 28 listopada br.
* opracowanie na podstawie wykładu Barbary Typek, historyka sztuki, prezesa Stowarzyszenia Miłośników Wożuczyna i Okolicautor / źródło: Teresa Madej dodano: 2012-11-12 przeczytano: 12586 razy.
Zobacz podobne:
Warto przeczytać:
|
|
|
|