www.zamosconline.pl - Zamość i Roztocze - wiadomości z regionu
Zamość i Roztocze - redakcja Zamość i Roztocze - formularz kontaktowy Zamość i Roztocze - linkownia stron Zamość i Roztocze - komentarze internautów Zamość i Roztocze - reklama Zamość i Roztocze - galeria foto
Redakcja Kontakt Polecamy Komentarze Reklama Fotogaleria
Witaj w sobotę, 23 listopada 2024, w 328 dniu roku. Pamiętaj o życzeniach dla: Adeli, Klemensa, Felicyty, Oresta.
Listopadowe przysłowia: Kwitną drzewa w listopadzie, zima aż do maja będzie. [...]

Turystyka: Noclegi, Jedzenie, Kluby i dyskoteki, Komunikacja, Biura podróży Rozrywka: Częst. radiowe, Program TV, Kina, Tapety, e-Kartki, Puzle, Forum Służba zdrowia: Apteki, Przychodnie, Stomatologia Pozostałe: Kościoły, Bankomaty, Samorządy, Szkoły, Alfabet Twórców Zamojskich

www.zamosconline.pl Zamość i Roztocze - wiadomości z regionu


\Home > Publicystyka


- - - - POLECAMY - - - -




Piłkarska wojenka w Europie

Poniedziałkowym meczem Polonii z Pogonią zakończyły się tegoroczne piłkarskie rozgrywki w Polsce. Mam sygnały od czytelników, że oczekują ode mnie z tej okazji jakiegoś podsumowania. Uspokajam - takowe będzie, ale jeszcze nie teraz. Po pierwsze dlatego, że pełne zamknięcie roku w polskiej piłce nożnej nastąpi po piątkowej kopaninie reprezentacji tzw. Ekstraklasy z kadrą ligi Macedonii (z bodajże dwoma wyjątkami) w Turcji. Po drugie zaś: w ostatnich dniach wszystko przebiła decyzja Europejskiej Unii Piłkarskiej. Warto się jej przyjrzeć, bo niesie ona za sobą bardzo poważne skutki.

Ponieważ eksperyment z EURO rozgrywanym w miastach odległych od siebie czasem nawet o niemal 2 tysiące kilometrów się udał, działacze uznali, że można już mówić otwarcie o czymś, o czym wcześniej tylko przebąkiwali. Nic dziwnego, bo dla przeciętnego kibica pomysł ten był raczej z gatunku fantasy. Teraz trzeba będzie znacznie rozwinąć swoją wyobraźnię. Mistrzostwa Europy w 2020 roku odbędą się nawet w kilkunastu państwach.

Moja wyobraźnia jeszcze tej idei nie ogarnia, więc na razie nie dociera do mnie jak UEFA zamierza pokonać całą masę problemów. Ze szczególnym wskazaniem na kwestię organizacji eliminacji do turnieju i uwzględnienia ich wyników przy podziale na grupy (a może na odwrót?). W dalszej kolejności trzeba wziąć pod uwagę kryteria przydzielania prawa do organizacji poszczególnym państwom. Na razie wygląda na to, że całkiem realną może być sytuacja, w której Polska nie zakwalifikuje się do mistrzostw, za to w Warszawie będzie można zobaczyć jeden, najwyżej dwa mecze w rodzaju Grecja - Węgry lub Irlandia - Belgia. To mniej więcej tak, jakby prezydent RP organizował u siebie wystawny obiad dla dygnitarzy i w celu rozeznania się w jakości dań, jakie powinien podać, posłał w kraj pracowników swojej kancelarii z próbkami potraw. Każdy miałby po dwie próbki, a ludzie by je degustowali i orzekali, która lepsza. W ten sposób nikt się nie naje ani nie doświadczy innych wykwintnych smaków, ale przynajmniej władza będzie głosić, że dopuściła do swego stołu maluczkich.

Wygląda na to, że UEFA postanowiła upiec dwie pieczenie na jednym ogniu. Pierwszą jest dalsze deprecjonowanie piłki reprezentacyjnej, w czym działa ramię w ramię z FIFA. Od kilku lat obserwujemy stopniowe ograniczanie pola dla drużyn narodowych. Najpierw chodziło o skrócenie terminów na mecze tych zespołów oraz rozgrywanie ich w piątki i wtorki. Daty najgorsze, bo są to raczej mało dogodne dni w tygodniu dla kibiców (poza tym weekend bez gier na najwyższym poziomie wygląda bardzo głupio). Potem zdecydowano, że od kolejnych eliminacji do mundialu pojedynki reprezentacji w jednym terminie FIFA będą rozgrywane odgórnie w odstępie trzech dni, czyli na przykład piątek - poniedziałek lub nawet czwartek - niedziela. Wszystko po to, aby piłkarze jak najszybciej znaleźli się z powrotem w swoich klubach. Nie dba się zaś o to, by odpowiednio wcześnie dotarli na zgrupowania reprezentacji. Klub ma obowiązek zwolnić zawodnika na 48 godzin przed meczem kadry i tyle. Niedawno zapadła też inna ważna decyzja - od 2014 roku zostaną zlikwidowane lutowe i sierpniowe terminy FIFA, podczas których zazwyczaj gra się mecze towarzyskie. Sprowadzenie turnieju EURO do czegoś w rodzaju narodowej Ligi Mistrzów jeszcze bardziej obniży prestiż reprezentacji. Największy zastrzyk gotówki UEFA czerpie przecież z gier klubowych.

Pieczeń druga wiąże się zaś właśnie z klubami. W listopadzie światło dzienne ujrzał pomysł zlikwidowania Ligi Europejskiej na rzecz jeszcze bardziej rozbudowanej Ligi Mistrzów (przy zachowaniu obecnego podziału miejsc w pucharach dla największych lig). Uczciwie przyznam, że w tym roku, gdy do fazy grupowej LE nie zakwalifikowała się żadna drużyna z Polski, śledzę te rozgrywki ze znacznie mniejszym zainteresowaniem niż choćby 12 miesięcy temu, gdy o awans do 1/16 finału z powodzeniem walczyły Legia z Wisłą. Faktycznie gry są tam miałkie i wiele znanych drużyn po prostu je odpuszcza. Oczywiście same sobie przez to szkodzą, bo przykład Niemiec pokazuje, jak fantastycznie można wykorzystać Ligę Europejską do odbudowy swojej pozycji na rynku międzynarodowym, a przykład Włoch jest dowodem na proces odwrotny. Ale w dzisiejszej piłce rządzą pieniądze, a większość kibiców nie umie się pasjonować zbieraniem masy punktów w LE przez ekipy choćby ukraińskie. Dziś ma być szybko, efektownie, z wieloma golami i mnóstwem podań w tę i we w tę. Liga Mistrzów zapewnia to w większym stopniu. Przynajmniej od fazy pucharowej.

Zarazem jednak, co jakiś czas wypływają projekty stworzenia przez wielkie kluby ligi zupełnie osobnej. One miałyby grać między sobą i w taki sposób zarabiać pieniądze płacone przez kibiców z całego świata. Wyjeżdżałyby tylko do siebie nawzajem i nie zajmowałyby ich jakieś niepotrzebne podróże na przykład do Azerbejdżanu czy Polski. Proszę zwrócić uwagę, że współczesna piłka takie wyjazdy gigantów rzeczywiście bardzo ogranicza. Takie BATE Borysów z Białorusi, aby dostać się do fazy grupowej Ligi Mistrzów i zagrać z Bayernem Monachium, Lille oraz Valencią musiało wcześniej rozprawić się z Vardarem Skopje, Debreczynem i izraelskim Hapoelem Kiryat Shmona. Jego rywale do rozgrywek przystąpili z marszu (poza Lille, ale ten zespół grał tylko z FC Kopenhaga). Lecz dla wielkich klubów to i tak za wiele egzotycznego wojażowania. Chcą grać tylko we własnym grajdołku.

Dlatego zarówno pomysł gruntownej reformy piłki klubowej, jak i decyzję o rozbiciu turnieju EURO oceniam bardziej jako demonstrację siły przez UEFA. Coś w rodzaju ucieczki do przodu, która ma bardziej zablokować działania separatystyczne innych podmiotów niż cokolwiek zmienić na lepsze. Konstruktywne to na pewno nie jest. Zwłaszcza w sytuacji, gdzie aż prosi się o działania przeciwne, które powstrzymają, a potem odwrócą zapędy największych klubów. Nie służy to na pewno piłce nożnej jako takiej i myślę, że do 2020 roku zdążymy się o tym przekonać.


autor / źródło: Robert Marchwiany
dodano: 2012-12-13 przeczytano: 3250 razy.



Zobacz podobne:

Warto przeczytać:









- - - - POLECAMY - - - -




Zamość i Roztocze - wiadomości z regionu - Twoje źródło informacji

Wykorzystanie materiałów (tekstów, zdjęć) zamieszczonych na stronach www.zamosconline.pl wymaga zgody redakcji portalu!

Domeny na sprzedaż: krasnobrod.net, wdzydze.net, borsk.net, kredki.com, ciuchland.pl, bobasy.net, naRoztocze.pl, dzieraznia.pl
Projektowanie stron internetowych, kontakt: www.vdm.pl, tel. 604 54 80 50, biuro@vdm.pl
Startuj z nami   Dodaj do ulubionych
Copyright © 2006 by Zamość onLine All rights reserved.        Polityka prywatności i RODO Val de Mar Systemy Komputerowe --> strony internetowe, hosting, programowanie, bazy danych, edukacja, internet