|
Folkowa "Biała Pastorałka"Znane kolędy i piękne pastorałki przypomniano na dwie setki głosów. Ludowe jasełka opowiedziały nam historię Narodzin Dzieciątka Jezus. Na scenie Zamojskiego Domu Kultury, w Koncercie Noworocznym "Biała Pastorałka", zaprezentowało się w strojach ludowych kilku regionów naszego kraju ponad 200 tancerek i tancerzy Zespołu Pieśni i Tańca "Zamojszczyzna" (26.01.).
Tradycyjnie, widowiskiem taneczno-muzyczno-słownym, "Zamojszczyzna", wraz z wierną sobie zamojską publicznością, powitała Nowy Rok. W świątecznej, zimowej scenografii, wśród której znaczące miejsce zajęła gwiazda Betlejemska, rozegrała się fascynująca Wigilijna opowieść o "najcichszej z nocy", tajemnicy Narodzin Dzieciątka Jezus i wielkiej radości ludzi z powodu Dobrej Nowiny. Bogaty, dobrze skonstruowany scenariusz przedstawienia opowiada o reakcji dzieci i dorosłych na fakt narodzin Dzieciątka Jezus. To piękna kultywacja tradycji bożonarodzeniowej, która ukazuje polskie, ludowe zwyczaje. Z ogromnym profesjonalizmem, zrealizowali program nie tylko członkowie grup najstarszych I i II, ale również, z fantastycznym zaangażowaniem, dwie najmłodsze grupy VI Zespołu "Zamojszczyzna".
Każdy występ, czy to wykonanie kolędy, czy znakomicie wpleciony w program taniec ludowy i przyśpiewki, a także recytacje i scenki jasełkowe kończyły długie i gorące oklaski publiczności. Nie ma bowiem wdzięczniejszego występu nad ten, gdy na scenie, w przepięknych, ludowych tańcach wirują kolorowe spódnice, fartuszki i wstążki wplecione w warkocze tancerek. Nie ma bardziej żywiołowych występów nad ten, kiedy w złożonych układach choreograficznych tancerze przeskakują nad laską w rytm skocznej muzyki góralskiej. Co więcej, nikt nie zachwyci bardziej widowni niż chór aniołów i śnieżynek oraz wędrówka pastuszków by złożyć hołd Nowonarodzonemu.
Tego mroźnego wieczoru powitały nas słowa "Wilijnej Pastorałki", wykonanej przez solistki i grono Aniołów z grup II, III, V. Popłynęły ze sceny "życzenia szczęścia ponad światem na Nowy Rok". Tekst przywołał wspomnienie słodkiego dzieciństwa i niecierpliwe oczekiwanie na "gwiazdę Betlejemskiej nocy". Klimat wyjątkowej nocy spotęgował taniec Śnieżynek z grupy V. Przywoływanie "gwiazdy nadziei" oraz wykonanie kolędy "Bóg się rodzi" wybudziło, śpiących w najlepsze, pastuszków, których rola w spektaklu była nie do przecenienia. Zapewnieni przez Aniołów, że to "nie koniec świata", jeno się "Zbawiciel świata w Betlejem się narodził" i należy Go powitać - pastuszkowie przyjmują na siebie wielką odpowiedzialność i już wspólnie z Aniołami wyśpiewują kolędę "Gdy się Chrystus rodzi", a następnie udają się do Betlejem z darami. "Szedł Bartek ze młyna, a w orku kwiczała mu świnia, Antek szedł w środku i dźwigał Bogu plaster miodku Do stajenki szli, dary nieśli, grali i śpiewali".
W trakcie ich podróży na scenie pojawiły się dziewczęta z grupy IV i II z kolędą "Oj Maluśki, Maluśki". Akompaniament na skrzypcach wzmocnił wymowę przepięknego śpiewu chórzystek. Zwołanie: "Muzykanty po pastyrsku" sprowadziło na scenę grupę II w strojach regionu żywieckiego. Mogliśmy podziwiać wspaniałe układy choreograficzne do energetycznej muzyki w wykonaniu kapeli, kierowanej przez Wojciecha Tybulczuka. Zmiana tonacji i podziwiamy taniec zamojski, od walczyka, w wybornym wykonaniu grupy I. Obroty, wirowania, przytupy oraz przyśpiewki - tak tańczą najstarsze pary w darze dla Małej Dzieciny - oberek za oberkiem, "do rana białego".
Czas na kolędę "Z Narodzenia Pana" wyśpiewaną przez grupę IV. W chwilę potem kapela "daje ognia, bo dziecina godna" i na scenie króluje taniec łowicki i przyśpiewki w wykonaniu tancerzy grupy V.
Scenę wypełnili kolędnicy z gwiazdą, czyli tancerze dwóch grup VI, którzy "śpiewaniem, dzwonieniem pozdrawiają ludzi i radośnie głoszą, że Chrystus się rodzi". Przy żłobie Pana zrobiło się bardzo wesoło. Tancerze śpiewają i "grają" niczym bajkowa orkiestra, wspierani przez prawdziwą kapelę.
Do zgormadzonych przyłączają się tancerze grupy IV i V oraz II, zapełniając całą powierzchnię sceny Zamojskiego Domu Kultury. Mocno brzmi znana pastorałka "Północ już była". Uroku wykonaniu dodaje różnorodność i bogactwo strojów ludowych, prezentujących regiony naszego kraju. Potem byliśmy świadkami niesamowitego żywiołu na scenie, gdy w tany poszła grupa II.
Podczas folkowych jasełek nie zabrakło sceny z Herodem, który pojawił się w otoczeniu swojego dworu jako zapowiedź dalszych dramatycznych wydarzeń. Zanim jednak rozprawiła się z nim Śmierć, mogliśmy wysłuchać kolędy "Wesoła Nowina" w wykonaniu tancerzy w strojach kontuszowych i ich partnerek, wystrojonych w kostiumy historyczne.
W dalszej części widowiska zamojska publiczność poznała kulisy spotkania Heroda i Trzech Króli, którzy idąc za gwiazdą do Betlejem , jak przystało na Mędrców, nie wyjawili Herodowi miejsca pobytu króla żydowskiego. Kiedy Herod podejmuje decyzję o wymordowaniu wszystkich dziatek w kraju, dworzanie opuszczają króla i nawet Diabeł nie podejmuje walki z Bogiem, tylko oczekuje na duszę złoczyńcy. Wkrótce nadchodzi nieubłagana Śmierć i Herod trafia do piekła. Sprawiedliwości staje się zadość. Scenę kończy spotkanie Diabła z Panem Twardowskim, który nie uląkł się "wnuczka lucypera". "Jam polski pan, Paniątku się kłaniam i zapraszam w tan". Te słowa były sygnałem dla reprezentacyjnej grupy "Zamojszczyzny" - grupy I, która w strojach z epoki, z wielką gracją zatańczyła poloneza, przepięknie śpiewając "Gdy człek w taniec polski stanie".
Ale to jeszcze nie był wielki finał. Tancerze grupy V recytowali tekst o "Nocy nad Betlejem świętej i cichej", a następnie wraz z tancerzami grup VI radośnie wyśpiewano "Jam jest dudka". Po najmłodszych - śpiewając "Nużmy bracia pastuszkowie" do skocznej muzyki wygrywanej przez kapelę, tańcząc mazura - znakomicie zaprezentowała się grupa I, w strojach kilku regionów Polski.
Oj skocznie witano Jezusa: "Zarznij basetlino, gruba bas - maryno i gajdy. Fajne z nas chłopaki, a nie żadne ciamajdy. Pobłogosław Panie za to nasze granie wesołe, bośmy przez zawieję poszli do Betlejem z Aniołem" - recytowała grupa IV, by za chwilę zaśpiewać "Hej, w Dzień Narodzenia".
Ostatnie sceny folkowej "Białej Pastorałki" rozegrały się w rytmach krakowiaka, bo jak głosił tekst - "W każdej szopce jak wiadomo tańczy krakowiaków grono". Tancerze krakowiacy z grup: V, Vi i IV nie tylko świetnie poradzili sobie z choreografią, także ze śpiewem, któremu wtórował krakowski hejnał. Rewelacyjnie zaśpiewali: "Malowany wózek", Płynie Wisła" oraz "Hej chłopcy, dziewczęta".
Na wielki finał wybrzmiało ze sceny: "W Polsce dziś radość wszędzie, wszyscy łamią opłatek. Więc i my po kolędzie przychodzimy na ostatek". A w tany poszła grupa I, tym razem wykonując tańce rzeszowskie, od polki kucanej, po oberki, których obroty zyskiwały prędkość światła. Mistrzowskim tańcom towarzyszyły gorące brawa i wspaniała zabawa na widowni. Owacje przyszły wraz z ukłonami wykonawców i życzeniami: "Na szczęście, na zdrowie, na to Boże Narodzenie! Żebyście byli weseli jako w niebie anieli". Kończącej Koncert Noworoczny przepięknej "Białej Pastorałki" wysłuchaliśmy w wykonaniu ponad dwustu wspaniałych wykonawców.
Imponujący program widowiska przygotowali: Barbara Rabiega, Monika Hildebrand, Wojciech Tybulczuk, Alicja Bojarczuk oraz kierownik ZPiT "Zamojszczyzna" - Jolanta Kalinowska-Obst. autor / źródło: Teresa Madej dodano: 2013-01-30 przeczytano: 13761 razy.
Zobacz podobne:
Warto przeczytać:
|
|
|
|