|
Zakochany w estetyce filmu niemego Rafał RozmusJego współpraca z Orkiestrą Symfoniczną im. Karola Namysłowskiego zaowocowała mistrzowskim wykonaniem muzyki do filmu "Generał" Bustera Keatona w 2009 r. w Zamościu. Po małej przerwie, Rafał Rozmus poprowadził wyjątkowy koncert "Sherlock Jr". Do tego arcydzieła filmu niemego muzykę skomponował w dwa dni.
Z kompozytorem i dyrygentem - Rafałem Rozmusem z Lublina rozmawiam o emocjonującym wydarzeniu muzyczno-filmowym, jakie odbyło się w Sali koncertowej Orkiestry Symfonicznej im. Karola Namysłowskiego oraz o jego działalności artystycznej.
Teresa Madej - Serdecznie panu gratuluję. Zachwycił pan wszystkich słuchaczy swoją kompozycją i zaprezentowaną muzyką filmową.
Rafał Rozmus - Dziękuję. W pierwszej części usłyszeliśmy standardy filmowe m.in.: Duce Ellingtona, Ennio Morricone, Astora Piazzolli i Henry Mancini'ego. W ten sposób odświeżyliśmy repertuar w pewnej części z lat 20-tych, ale także utwory młodsze, przykładem Piazzzolla i Morricone.
Teresa Madej - Przywołał pan te klimaty aby nas przygotować...
Rafał Rozmus - Tak, tak, aby w pewien sposób przygotować słuchaczy do przeżycia tej muzyki.
Teresa Madej - Chciał pan przez to powiedzieć, że przed panem byli wielcy, ale teraz jest także pana muzyka filmowa?
Rafał Rozmus - Myślę, że można to potraktować jako hołd dla mistrzów i zarazem pokazanie innej stylistyki.
Teresa Madej - Czy rzeczywiście muzyka do "Sherlocka Jr" powstała na zamówienie pana Kotowskiego, czy już wcześniej "chodziło" to panu po głowie?
Rafał Rozmus - Dzisiaj można powiedzieć, że to zupełny przypadek, dlatego że zupełnie eksperymentalnie zamówił u mnie tę partyturę Piotr Kotowski, rektor Letniej Akademii Filmowej w Zwierzyńcu. Drugą partyturą był "Wicher" Victora Seastroma. Wspólnie zadecydowaliśmy, że będzie to w ramach eksperymentu. Jeżeli się przyjmie, to będziemy kontynuować współpracę, jeśli nie - to każdy z nas pójdzie swoją drogą. Przed 2003 rokiem nie tworzyłem muzyki filmowej. Eksperyment się sprawdził i spowodował, że zakochałem się w estetyce filmu niemego, w tej pewnej naiwności. Stopniowo starałem się poszukiwać takich środków, które będą w muzyce najwłaściwsze do oddania charakteru tych filmów. "Sherlock Jr" to pierwsza partytura, ale tak dla kontrapunktu - to najczęściej wykonywana moja partytura do filmu niemego. Oczywiście pomijając "Mogiłę nieznanego żołnierza".
Teresa Madej - Dlaczego "Sherlock Jr"?
Rafał Rozmus - To był wybór dokonany przez Letnią Akademię Filmową, ponieważ jak co roku ma ona swoje bloki programowe. Te tytuły zostały mi zaproponowane. Ja wcześniej znałem Charlie Chaplina - jak każdy. Słyszałem o Busterze Keatonie, ale szczerze mówiąc nie widziałem jego filmów. Od tamtej pory mam już w dorobku cztery partytury tego reżysera.
Teresa Madej - O czym pan myśli rozkładając partyturę po dziesięciu latach od jej powstania?
Rafał Rozmus - Kręci mi się łezka w oku, ponieważ ta partytura powstała w rekordowym czasie dwóch dni. Powstała ona obok głównej partytury "Wicher". Piotr Kotowski powiedział - jak zostanie ci troszkę czasu to spróbuj, bo to jest świetny film. I wziąłem go na warsztat i w ekspresowym tempie napisałem tę muzykę. Przypomina mi się tamten moment, kiedy zaczynałem współpracę z Letnią Akademią Filmową, kiedy w zasadzie uczyłem się tworzyć muzykę filmową. To doświadczenie, które zacząłem zdobywać - procentowało w kolejnych latach.
Teresa Madej - Mam wrażenie, że nic by pan nie poprawił, żadnej nutki w tej partyturze.
Rafał Rozmus - Nie mam w zwyczaju poprawiania utworu, nad którym zakończyłem pracę. Jeśli mam coś innego do powiedzenia - tworzę następny.
Teresa Madej - Nad czym teraz pan pracuje?
Rafał Rozmus - Obecnie przygotowuję się do nagrania "Gorzkich żali". Płyta zostanie nagrana w marcu. Ostatnio ukończyłem pracę nad filmem reklamowym dla Stadniny Koni w Janowie Podlaskim. Można go już oglądać na stronie Stadniny. W maju wybieram się do Niemiec, na koncerty do Greifswaldu. Zagram tam z miejscową orkiestrą "Eskimoskie dziecko". To partytura z 2010 r., która powstała na zamówienie Duńskiego Instytutu Filmowego. Będę też gościł z Orkiestrą na Letniej Akademii Filmowej w Zwierzyńcu. Być może będę gościem Festiwalu Filmów Historycznych w Zamościu. Mam nadzieję, że się uda, bo współpraca z dyrektorem Andrzejem Bubełą układa nam się już od wielu lat znakomicie. Ja się bardzo dobrze czuję w Zamościu. Na co dzień uczę w Instytucie Muzyki Wydziału Artystycznego UMCS. W ubiegłym roku obroniłem pracę doktorską.
Teresa Madej - Jaki był jej tytuł?
Rafał Rozmus - Była to praca z muzykologii, a tematem była "Kolęda jako źródło inspiracji w twórczości kompozytorów polskich w latach 1945-2005", czyli badania dotyczyły muzyki II połowy XX wieku. Przeanalizowałem ponad 600 utworów. Praca jest bardzo obszerna, to jest ponad 520 stron. Jak się dowiedziałem pionierska, w tej dziedzinie nikt nie podejmował tego tematu. Są plany publikacji, ale chciałbym się teraz skupić na pracy artystycznej. Muszę odpocząć, bo była to intelektualnie wymagająca rzecz, a na plan dalszy odeszła działalność artystyczna. Teraz chciałbym wyrównać proporcje.
Teresa Madej - A co z tą matematyką w muzyce?
Rafał Rozmus - Z Liczbową Metodą Komponowania Muzyki Tonalnej? To metoda eksperymentalna, powstało kilka utworów, natomiast spotykamy się z racji mojej muzyki filmowej, gdzie podstawowym źródłem inspiracji jest obraz, estetyka. Sądzę, że nie do końca ta metoda sprawdziłaby się w muzyce użytkowej (muzyka filmowa jest muzyka użytkową). Natomiast jeśli jest zainteresowany tymi utworami festiwal czy instytucja - myślę tutaj o naukowcach - to powstają nowe rzeczy. Raz na jakiś czas tworzę, ale nie jest to główny nurt mojej działalności. Numer jeden jest muzyka filmowa, teatralna, a jeśli już utwory niezwiązane z filmem czy teatrem to są utwory o charakterze religijnym. Ostatnio napisałem "Laudate Dominum" do Króla Musica, czy "Gorzkie żale" z nową kompozycją "Duszo, czemu nie gorejesz"? Tę twórczość cały czas podtrzymuję.
Teresa Madej - Dziękuję za rozmowę.
* * *
Gratulację kompozytorowi i dyrygentowi złożył osobiście Cezary Grzesiuk, ceniony operator, reżyser i montażysta filmowy z Warszawy, który zajmował się montażem takich produkcji, jak m.in. "Pułkownik Kwiatkowski", "Quo vadis", "Ogniem i mieczem", "Skazany na bluesa" oraz "Różyczka". Prywatnie to serdeczny przyjaciel Rafała Rozmusa, który specjalnie przyjechał na koncert "Sherlock Jr" do Zamościa. Zanim jednak panowie mogli porozmawiać o wrażeniach z koncertu, Cezary Grzesiuk wybrał się z tatą na spacer po Rynku Wielkim. Ojciec pana Cezarego prawie 20 lat temu przyjechał z Chorzowa i zamieszkał w naszym mieście.
Z Cezarym Grzesiukiem Rafał Rozmus pracował przy kilku filmach, m.in. "Tajemnice Watykanu", największej na świecie produkcji nakręconej na terenie Państwa Watykańskiego. Później przy filmie "Szerokie oko", "Niebieskie ChachaRy", a teraz wspólnie zrobili film dla Stadniny Koni, którego reżyserem jest Krystian Matysek.
Rafał Rozmus zapytany o pracę przy licznych projektach filmowch odpowiada, że jest w tym wiele szczęścia. - Ja się zawsze cieszę, jeśli estetyka mojej muzyki odpowiada innemu twórcy, w tym przypadku reżyserowi. Wówczas najczęściej dochodzi do współpracy. Chodzi o to, żeby się uzupełniać wzajemnie. To jest taka chemia między artystami - myślę, że chodzi przede wszystkim o to. autor / źródło: Teresa Madej dodano: 2013-02-06 przeczytano: 11738 razy.
Zobacz podobne:
Warto przeczytać:
|
|
|
|