|
Cud Co-OperaŚpiew operowy, poezja, muzyka popularna i dwójka światowej sławy śpiewaków operowych oraz rewelacyjna, najstarsza w Polsce Orkiestra Symfoniczna im. Karola Namysłowskiego to projekt muzyczny na miarę Carnegie Hall. Urzekające, kunsztowne widowisko muzyczne Co-Opera wykonano w Sali Kryształowej Hotelu Artis (9.03.).
Musicale wszech czasów, ballady, rytmy latynoamerykańskie, hip-hopowe, boskie tango i walc na genialne głosy operowe Justyny Reczeniedi i Krystiana Krzeszowiaka z towarzyszeniem Orkiestry Symfonicznej pod batutą Tadeusza Wicherka - to program zachwycającego widowiska muzycznego o nowej jakości, zaprezentowanego z okazji Dnia Kobiet w Zamościu. Moim zdaniem - publiczność, która miała okazję wysłuchać tego koncertu, to prawdziwi szczęściarze. Ale zacznę od początku.
- Myślę, że przyszliście państwo z nadzieją i z oczekiwaniem do tej Sali, aby wysłuchać tego - wydaje się nam - bardzo ciekawego koncertu. W pierwszej części zaprezentujemy państwu musicale wszech czasów, najbardziej znane musicale. To jest to, co zawsze do publiczności dobrze trafiało i czego publiczność oczekiwała, i to głównie panie - bo to koncert z okazji Dnia Kobiet - witał i składał najserdeczniejsze życzenia w imieniu swoim i panów z Orkiestry -Tadeusz Wicherek.
Do tych życzeń dyrektor i dyrygent Namysłowiaków dodał motto przewodnie z pierwszego musicalu nie podając jego tytułu. Uzupełnił te życzenia solówką na skrzypcach koncertmistrz Piotr Redeł. I wybrzmiały pierwsze dźwięki znanego, pięknego utworu "Gdybym był bogaczem" z musicalu "Skrzypek na dachu", które publiczność, rozpoznając utwór, nagrodziła oklaskami. Wezwanie podjęli wszyscy muzycy. Ach, co to była za gra i do tego ta trąbka przepiękna.
Piosenką "To świt, to zmrok" również ze "Skrzypka na dachu", oczarował słuchaczy znakomity duet - Justyna Reczeniedi - sopran i Krystian Krzeszowiak - tenor. Ich czarowne głosy rewelacyjnie ze sobą współgrały. Zielona kreacja z tafty i koronki solistki dopełniała zjawiskowego obrazu.
- Justyna Reczeniedi i Krystian Adam Krzeszowiak przemknęli przez scenę, jeszcze wrócą, bo jakże zagrać musicale bez śpiewania i to tak pięknego śpiewania - mówił Tadeusz Wicherek. I dodał - jestem pełen obaw - tu dyrygent wymownie zawiesił głos i spojrzał na sufit - będziemy grać "Ducha w operze", a ja stoję pod żyrandolem - żartował dyrygent. Mam nadzieję, że to się szczęśliwie skończy. Andrew Lloyda Webbera "Duch w operze" to kolejne fascynujące, błyskotliwe wykonanie kompozycji przez Namysłowiaków. W trakcie wykonania ponownie pojawił się niezwykły duet - Justyna Reczeniedi i Krystian Adam Krzeszowiak śpiewając tytułowy utwór musicalu. Ach, co to był za śpiew! A potem jeszcze emocjonujący taniec. Coś pięknego.
W trakcie małej przerwy Tadeusz Wicherek uraczył nas anegdotą, także po to aby stwierdzić: zostawmy słowa, zacznijmy tańczyć. I następnie zapowiedział
- Justyna Reczeniedi. Obdarzona pięknym sopranem śpiewaczka operowa pojawiła się w nowej lśniącej kreacji śpiewając "Przetańczyć cała noc" z musicalu "My Fair Lady". Nie tylko zaśpiewała, ale także uroczo zatańczyła z dyrygentem. Fantastyczny finał należał już do Orkiestry Symfonicznej - było marszowo, zmysłowo i nostalgicznie, jednym słowem: muzycy "zatańczyli" w parze ze swoimi instrumentami. Rewelacyjna muzyka, a olśniewająca gra muzyków wypunktowała efektowne cechy utworu.
Na zakończenie pierwszej części koncertu Orkiestra Symfoniczna im. Karola Namysłowskiego zaproponowała jeszcze jeden "taniec". - Zaczyna się wolno, wręcz modlitewnie - będzie dzwon, ale później rozwija się coraz bardziej, coraz szybciej. Jeżeli macie państwo ochotę włączyć się - to serdecznie zapraszam - zapowiadał i zachęcał Tadeusz Wicherek do udziału w rewii irlandzkiej - "The Lord of the Dance". I było genialnie muzycznie - pompatycznie, lirycznie z mocnymi przytupami dyrygenta. To było bardzo efektowne wykonanie.
Tak jak przed przerwą przyobiecał dyrygent Tadeusz Wicherek - w drugiej części widowiska rola pierwszoplanowa należała do solistów, którym towarzyszyli "Namysłowiacy" oraz instrument klawiszowy. Mieliśmy przyjemność wysłuchać wspaniałych, poetyckich tekstów piosenek opartych na wątku miłosnym. Relację pomiędzy kobietą i mężczyzną zaprezentował słuchaczom znakomity duet: uczennica Bogny Sokorskiej - legendarnego "Słowika Warszawy" - Justyna Reczeniedi i jeden z najlepszych tenorów, występujący w mediolańskiej La Scali - Krystian Adam Krzeszowiak.
Wspólnie - młodzi, piękni i utalentowali soliści operowi, w świetnie zagranych aktorsko i zaśpiewanych utworach: "Czuły śpiew", "Biały kwiat", "Chłód", "Byłeś przejazdem", "Wszystko płynie", "Zapomnij o mnie", "Teraz albo nigdy", "W drodze" - opowiedzieli nam o rodzącym się uczuciu, nowocześnie i zarazem klasycznie, i w wielkim stylu. Każdy z utworów nagradzała burza oklasków.
Jak powiedział Tadeusz Wicherek (wykorzystując przerwę na zmianę kreacji przez solistkę) - projekt Co-opera został wymyślony przez Justynę Reczeniedi. Chciała śpiewać muzykę popularną głosem operowym. Zwróciła się do kompozytora Marcina Nierubca o napisanie muzyki, przepięknych bel cantowych melodii na sopran i tenor. Ta melodia zainspirowała Michała Zabłockiego - krakowskiego poetę do napisania tekstów. Wszystkie piosenki zostały zaaranżowane przez nadwornego aranżera "Namysłowiaków" - Zbigniewa Małkowicza - dla Orkiestry Symfonicznej i solistów operowych. Wykonawcy są po nagraniu płyty, która ukaże się po uzyskaniu sponsora. W celu promocji projektu Co-Opera nakręcono teledysk, który przez dłuższy czas utrzymywał się na pierwszej pozycji na portalu Interia.
I przyszedł czas na hit programu. To "Trudne tango", które śmiało można nazwać boskim tangiem. Do zaprezentowanego na ekranie obrazu/klipu (bez dźwięku) wykonano zachwycający, wręcz zniewalający utwór "Trudne tango", którym to bez wątpienia, wykonawcy przebili sufit Sali Kryształowej. Po prostu - cudo. Publiczność zareagowała owacyjnie.
Świetnie wykonano także utwory: "Kto, jak nie ty", "Jesteś dla mnie winem", "Powiedziałem/am", "Bliżej" i kończący widowisko walc - "Po drugiej stronie nieba". Owacje, owacje, wiwaty na cześć wykonawców. I chociaż na wyklaskany bis ponownie mogliśmy zasłuchać się w genialne "Trudne tango" i ujmujący walc "Po drugiej stronie nieba" - to mam wrażenie, że słuchacze ciągle czuli niedosyt cudnych dźwięków i pięknych słów.
- Współpraca z Justyną Reczeniedi to efekt mojej pracy w Operze Kameralnej. Grała w moich spektaklach operowych. Potem był Teatr Wielki i inne koncerty. Włączyłem się w projekt Co-Opera bo uważam, że to jest kierunek, którego oczekuje publiczność, i który jest nam miło grać. To jest przepiękna melodyka, dobrze zrobiona, napisana i dobrze zrealizowana. Myślę, że my nie popsuliśmy efektu - powiedział po kunsztownie wykonanym koncercie Tadeusz Wicherek.autor / źródło: Teresa Madej dodano: 2013-03-13 przeczytano: 4929 razy.
Zobacz podobne:
Warto przeczytać:
|
|
|
|